Otrzymane komantarze

Do wpisu: EPISKOPAT IDZIE ZA GŁOSEM PALIKOTA
Data Autor
(Przepraszam, wcześniej nie mogłem). Widzę, że od "ust Palikota" podążył Pan do "Cerkwi Putina". Wrzuca Pan oboczne tematy, tymczasem wymowa Pana artykułów była jak ich tytuły: "ABP. BUDZIK USTAMI PALIKOTA?!" i "EPISKOPAT IDZIE ZA GŁOSEM PALIKOTA". Ocena dokonana przez Pana w tej materii nijak ma się do faktów. Udowodniłem, że biskupi zajmowali się sprawą przekształcenia Fund. Kościelnego na inną formę (dzisiaj mówimy o odpisie podatkowym) co najmniej od 1999r., a nie z woli Palikota. Swoją drogą - jak można traktować poważnie propagandowy, rynsztokowy bełkot Palikota!? Człowieka, który szydził wielokrotnie z Prezydenta, także po jego tragicznej śmierci, i z innych ofiar Smoleńska. Podobnym socjotechnicznym zabiegiem jest cytowanie wypowiedzi agenta T. Turowskiego. Prezentowanie wypowiedzi biskupów na tle wypowiedzi takich podleców rzuca na nich cień. Dla jasności: postawę kilku biskupów -liberałów oceniam negatywnie (T.Pieronek, H.Gocłowski, J.Muszyński, Zmarłego pozostawmy Bogu). Niestety, Pan przekłada taką postawę na cały, ponad stuosobowy Episkopat. Co do cytatów przytoczonych przez Pana odpowiem, przybliżając postawę mego Ojca. Pijany sowiecki żołnierz, tzw. "wyzwoliciel", ciężko go ranił. Oficer chciał go za to "ubić". Bóg dał, że Ojciec przeżył, przeżył i ten żołnierz, bo Ojciec ostatkiem sił ujął się za nim. Po latach, gdy dorastałem, Ojciec mówił o bezbożnych systemach, które prowadzą do zbrodni. Mówił o bezmiarze ofiar Lenina i Stalina w ZSRR, zdradzie Polski (Jałta) i o polskich ofiarach stalinowskiego terroru. Jednak podobnie jak wielkiego serca Przyjaciel i bywalec naszego domu ks. Stanisław (b. zesłaniec na "nieludzką" ziemię), mój śp. Ojciec nie nosił w sercu nienawiści. Ks. Stanisław popiera porozumienie z Cerkwią. Aktowi temu błogosławił Benedykt XVI. JPII był orędownikiem pełnego pojednania. "Przywieźliście mi najwspanialszy prezent, jaki sobie wymarzyłem" powiedział, gdy w 1993r.otrzymał tekst aktu "małego" pojednania, którego patronem był "pielgrzym pojednania" ks. Zdzisław Peszkowski. Do pełnego pojednania potrzeba potępienia zbrodniarzy przez Rosję, zadośćuczynienia ofiarom... Akt z Cyrylem nie stanowi pojednania (jak Pan pisze), lecz jest apelem o pojednanie. Chrystus: "Jeśli (-) brat twój ma coś przeciw tobie (-) idź i pojednaj się z bratem ... Potem przyjdź i dar swój ofiaruj!" (Mt 5,23-24).
Nic nie żądam. Uważam, że ma pan na punkcie KK fobie. Brak poczucia winy nie świadczy o tym, że nie przekroczył pan granic przyzwoitości. Na zakończenie tej bezowocnej dyskusji, dedykuję panu fragment katolickiej modlitwy z 1937r. (...) Największy Męczenniku naszej polskiej ziemi, Stań na straży od wschodu przed komuny trądem, Broń odeń, czy przybywa morzem, czy też lądem. Niech go moc twej modlitwy zniszczy i oniemi. Ściśnięci bezbożnictwem z wschodu i zachodu Modlimy się do Ciebie, Patronie narodu![1] (...) Wymowa tekstu kierowanego do świętego Andrzeja Boboli nie jest w żadnej mierze wyjątkowa - stanowi świadectwo i czasu i obyczajowości. Świata dobra i zła. Zdanie: "komunizm zwyciężył tylko w krajach, gdzie dominował katolicyzm lub prawosławie." to zdanie fałszywe. W Chinach dla przykładu nie było tej dominacji. A jeśli zwyciężał również tam,gdzie była dominacja, to wcale nie oznacza to, że katolicyzm był tego zwycięstwa przyczyną. Bez odbioru.
Paweł Chojecki
Nie wiem, czy to właściwe miejsce do dyskusji na tak szeroki temat, ale proszę zwrócić uwagę na fakt, że żąda Pani, by Pani prywatne przekonanie obowiązywało wszystkich. Ja rozumie, gdyby to dotyczyło Pani domu, ale już nie przestrzeni publicznej. Może zechce Pani rzucić okiem na wywiad Piotra Zychowicza na ten temat : http://www.rp.pl/artykul/404988.html Nie zamierzam minimalizować swojej winy, bo się do niej nie poczuwam. Pani po prostu dopisała mi pewne intencje i niejako sama się nimi obraziła. Gdyby Pani odrzuciła to posądzenie, przestałaby Pani mnie obwiniać. By Pani pomóc, wskażę temat artykułu, któremu towarzyszyła grafika - komunizm zwyciężył tylko w krajach, gdzie dominował katolicyzm lub prawosławie. Grafika miała to właśnie wyrazić - nic więcej. Intencje obrażania uczuć są wyimaginowane. Pozdrawiam, Paweł Chojecki
Poczucie obrażenia, wynikło z przekonania o złych intencjach. A nazwanie różnicy znikomą, to próba minimalizacji winy lub dowód na gruboskórność. Krzyż, to znak szczególny i jako taki powinien być szczególnie traktowany przez wszystkich, niezależnie od poglądów. Okładka książki nie budzi moich złych emocji. Jest całkiem niezła. Nie zgadzam się z tym co Mackiewicz napisał o Pawle VI, inne mam poglądy na temat "Solidarności"... ale był człowiekiem wybitnym, któremu ani wiedzą ani talentem, ani osiągnięciami do pięt nie dorastam. Bliski mi jest jego antykomunizm. Choć nigdy do nikogo, nie czułam nienawiści. Do pana, też jej nie czuję. (Nie jest to moją zasługą.) Bywa, że podejmuję walkę, ale bardziej z przekonania ,że bierność to przyzwolenie na zło. Jestem przekonana, że decyzje jakie podejmuje Episkopat, nie są efektem pomysłów Palikota i pana tezę postawioną w tytule uważam za nie do udowodnienia. To prowokująca insynuacja. Po takie metody chrześcijanie sięgać nie powinni.
Paweł Chojecki
Co do zestawienia Palikot / Episkopat - czy rzeczywiście nie dostrzega Pani zbieżności w pomyśle Palikota podatku kościelnego i decyzji Episkopatu? Czy nie widzi Pani zbieżności w nawoływaniu P-ta do układania się z Rosją i np. pojednania Episkopatu z cerkwią Putina? Nie wierzę. Odczytuję, że przyjecie prawdy o duchowej naturze hierarchów jest jeszcze dla Pani za trudne. Jestem jednak przekonany, że niebawem i Pani to dostrzeże. Prawda o Episkopacie nie dyskwalifikuje jeszcze całego KK (choć jest poważną przesłanką do refleksji nad jego naturą). Zapewne Pani w to nie uwierzy, że ostrzeganie przed pomysłami Palikota, które wprowadza w życie Episkopat robię także w trosce o KK! Mam doskonałą świadomość, że jak P-t i spółka zniszczą KK, przyjdą po mnie... Pozdrawiam, Paweł Chojecki
Paweł Chojecki
Przyjmuję Pani deklarację za prawdziwą. Co do ciekawości - to żadnego sądu nie było - może to Pani sprawdzić w lubelskich sądach wszelkiego rodzaju. To kuriozalna sprawa - ktoś czuje się urażony i prokuratura uruchamia machinę - rewizja, przesłuchanie. Ale efekt żaden - od razu odstąpiono od sprawy, choć procedury podobno muszą wdrożyć. To typowa maczuga na niepokornych - raz zastosują ją do mnie, raz do ks. Małkowskiego czy innego "nienawistnika" w rozumieniu Boniego. Co do bólu Pani i znajomych - szczerze współczuję, bo uważam Was za ludzi ideowych, gorliwych, choć błądzących (w tym ostatnim przypadku wiem, że myśli Pani to samo o mnie, ale to powinno raczej rodzić troskę o sprowadzenie na właściwą drogę niż walkę). Poczucie obrażenia nie wynika jednoznacznie z faktu, który zaistniał, ale z jego interpretacji. To ona decyduje o tym,  czy czujemy się obrażeni i czy jest nam przykro. Proszę spojrzeć na tę grafikę - czy czuje się Pani obrażona? Zakładam, że nie. Gdy jednak patrzy Pani na tę po lewej stronie: Już tak, choć różnica w przekazie tych grafik jest nieznaczna. Zachęcam do refleksji nad tym, bo inaczej nie wyzbędzie się Pani nienawiści do mnie, która kieruje Panią w stronę oszczerstw i złośliwości, na które, przyznaję niekiedy reaguję odwetem. cdn.
Staram się być uczciwa. A na wyrocznię to pan się kreuje. A tak z ciekawości, co sąd uznał w sprawie "o znieważanie uczuć religijnych"? Wszyscy moi znajomi "bałwochwalcy" poczuli się obrażeni pana pomysłami. To nie były tylko moje subiektywne odczucia. Bolało bardziej, niż krzyż z puszek. Ale tego pan nie zrozumie. Nie można wykluczyć, że stracę wiarę, tak jak możliwe są powroty tych, którzy odeszli od KK http://www.ultramontes.p… Nie jestem wrogiem pana i pana przyjaciół - tych starszych, a szczególnie tych młodych. Życzę im z całego serca by znaleźli swoje miejsce i by wiara ich uskrzydlała. Nie mogę pogodzić się tylko z pana agresją w stosunku do KK. Do treści ma pan prawo jako wolny człowiek, ale forma jest nie do zaakceptowania. Zestawienie Palikot - Episkopat, jest zwyczajnie głupie i źle świadczy o jego autorze.
Paweł Chojecki
W tym temacie pokażę Pani coś jeszcze ciekawszego: http://www.podprad.org/archiwum-2.php?idg=1450&tyt=JESTEM%20BA%C5%81WOCHWALC%C4%84? Część moich braci w wierze z innych kościołów protestanckich oskarżyła mnie (i mój kościół) o bałwochwalstwo. Przedstawiłem im swoją obronę (link powyżej), ale nie dali się przekonać i zerwali ze mną wspólnotę. Ubolewam nad ich głupotą, ale cóż zrobić. Proszę nie iść za ich przykładem! Pozdrawiam, Paweł Chojecki
Paweł Chojecki
Proszę tylko o odrobinę uczciwości. Niech Pani nie czyni siebie wyrocznią - coś, co Panią obraża niekoniecznie jest obrazą w sensie obiektywnym. Gdy na przykład powiem, że Pani jest stara, to obraza czy komplement? Odpowiem, zależy do kontekstu i intencji nadawcy. Pozdrawiam, Paweł Chojecki
Paweł Chojecki
Nie wiem, na jakiej podstawie plasuje mnie Pani jako "kogoś z zewnątrz"? Byłem katolikiem do 27 roku życia, a ostatnie lata spędziłem jako bardzo aktywny członek KK - zaliczyłem kilka duszpasterstw (jedno było pod kuratelą ks. Rydzyka, którego bardzo dobrze wspominam), byłem animatorem oazowym DA, byłem odpowiedzialny za ewangelizację czołowych lubelskich uczelni; przed odejściem odbyłem wielogodzinne osobiste rozmowy z duszpasterzem o nauce KK (dziś profesor KUL), dyskusje w gronie animatorów i pośrednio rozmowę z biskupem - jak więc mogę uchodzić za kogoś z zewnątrz nie znającego KK od środka? Myślę, że niewielu katolików udzielających się na tym forum zna w podobnym do mnie stopniu teorię i praktykę KK (i nie uważam tego za przechwalanie się - chętnych do sprawdzenia mnie zapraszam do otwartej debaty). Dla porządku dodam, że nie jestem też luteraninem - a takie zdaje się odniosła Pani wrażenie. Jeszcze raz pozdrawiam, Paweł Chojecki
Paweł Chojecki
Dziękuję za polemikę w miłej atmosferze - to dla mnie rzadkość. Do rzeczy: totalnie nie zrozumieliśmy się co do intencji - moją nie jest absolutnie dialog ekumeniczny! Dialog w tym zakresie zamknął Sobór Trydencki: "Jeśli ktoś twierdzi, że wiara usprawiedliwiająca jest tylko ufnością w miłosierdzie Boga, który odpuszcza grzechy ze względu na Chrystusa, albo że ta ufność jest jedynym źródłem usprawiedliwienia – niech będzie wyłączony.   Sobór Trydencki kanon 12 (za Breviarium Fidei str. 328) To już się nigdy nie sklei, bo KK utrzymuje nieomylność dekretów soborowych. Mi chodzi jednak o co innego - my mamy nauczyć się dyskutować jako POLACY; o tym co mamy wspólnego, o wspólnych zagrożeniach, interesach, nadziejach itp. To panowie szlachta potrafili - przykład Konfederacji Warszawskiej. Co nie przeszkadzało im podejmować próby wzajemnego nawracania się - to dwa różne porządki (państwa i religii). W niniejszym wpisie ja nie dyskutuje o katolickich doktrynach czy poglądach teologicznych Episkopatu, ale o jego błędzie politycznym. Oczekuję, że wszyscy rozsądni ludzie - katolicy, żydzi, protestanci, muzułmanie, agnostycy, ateiści, karaimowie i prawosławni ect. się z tym zgodzą. Dobrym przykładem jest tu Pani ZZ, która choć szczerze mnie nie znosi, przyznała mi rację co do finansowania kościołów z budżetu. W kwestiach wiary możemy toczyć zażarte wojny teologiczne, ale czy to ma nam zamknąć rozum??? Pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję! Paweł Chojecki
To teraz odgrywa pan rolę obrońcy krzyża? Już pan zapomniał jak Go pan znieważał?
Celarent
- czym jest Kościół Katolicki. Dla mnie w ogóle jest on przede wszystkim świeckimi, bo liczebnie przewyższamy kler, ale ten jest nam potrzebny jak studnia na pustyni. Pan Chojecki, jak widzę, nie bardzo rozumie naturę naszego Kościoła, jest innego wyznania i trudno mu to pojąć. Ocenia K-ł z boku i z perspektywy krytyka z wrodzonymi animozjami. Nie bardzo rozumiem też skąd pomysł opisywania "stanu" K-ła u osoby z zewnątrz, która nie wie, co dzieje się  środku a jedynie słyszy, że coś się dzieje. Wskazuję na sposób artykułowania opinii i prowadzenia sporu tylko, dlatego że taka dyskusja to nie dyskusja a konflikt. Nie lubie konfliktów wokół K-ła. Idea nie współbrzmi dobrze z tym. Taki naturalny odruch.
Paweł Chojecki
17 kwietnia 2010 roku prymas Henryk Muszyński (...): "Teraz jednak, po tragicznej katastrofie prezydenckiego samolotu 10 kwietnia br., przekonujemy się, że krew przelana przed 70 laty, potrafi łączyć zarówno polityków, jak i zwykłych szarych ludzi. [...] Z perspektywy 70 lat widać wyraźniej niż kiedykolwiek, że niewinnie przelana krew ofiar tego samego, nieludzkiego systemu, która wsiąkła w tę samą ziemię i dzieliła nas przez pokolenia, nie musi koniecznie dzielić, a może także łączyć". 18 kwietnia 2010 roku kard. Stanisław Dziwisz (...): „Siedemdziesiąt lat temu Katyń oddalił dwa narody, a ukrywanie prawdy o niewinnie przelanej krwi nie pozwalało zabliźnić się bolesnym ranom. Tragedia sprzed ośmiu dni wyzwoliła wiele pokładów dobra, tkwiących w osobach i narodach. Współczucie i pomoc, jakiej doświadczyliśmy w tych dniach od braci Rosjan, ożywia nadzieje na zbliżenie i pojednanie naszych dwóch słowiańskich narodów.” http://bezdekretu.blogsp… Czy po 17 sierpniu 2012, gdy Episkopat jednał się z Cerkwią Putina dalej jest Pan gotów zarzucać mi "poniżanie Episkopatu"? Pozdrawiam, Paweł Chojecki PS Osobista znajomość często przeszkadza w wyważonej ocenie...
Paweł Chojecki
Czy i w tym zestawieniu będzie Pan obstawał przy dziele przypadku: "23 marca 2010 roku Tomasz Turowski (...): „Dokonuje się forma ekumenicznego pojednania ze strony zarówno katolickiej jak i prawosławnej i to w tak symbolicznym miejscu jak cmentarz w Katyniu” ; „Ogrom krwi narodu rosyjskiego, tych którzy zginęli podczas represji rosyjskiej, ze strony Kościoła prawosławnego miesza się tam z krwią polską. To jest testament dla przyszłych pokoleń polskich i rosyjskich, żeby krew przelana poprzez tych samych katów, poprzez tych, którzy wykonywali wyroki i na swoich współobywatelach i na Polakach - była zaczynem realnej przyjaźni i realnego pojednania między Polska i Rosją" 12 kwietnia 2010 (...) Turowski oznajmił: „I Rosja, i Polska należą [...] do tej samej ogromnej judeo-chrześcijańskiej tradycji, a wielkie rzeczy w tej tradycji zawsze rodziły się we krwi. I jestem pewien, że z tej krwi wyrośnie to, na co my wszyscy czekamy - nowe, dobre stosunki pomiędzy Polską i Rosją”. 15 kwietnia 2010 roku abp Józef Życiński (...): „Krew naszych rodaków, która wsiąkła w ziemię rosyjską, na tym terenie, gdzie przedtem wsiąkała krew bohaterów rozstrzelanych za miłość do ojczyzny – niech z tej gleby wyrosną dojrzałe kłosy rodzące chleb pojednania”. cdn.
Paweł Chojecki
Zadziwia mnie Pan. Widzi Pan zbieżność pomiędzy symultanicznymi planami zagorzałego wroga KK i jednego z jego hierarchów i jednocześnie twierdzi, że "nie ma między nimi żadnego związku". Naiwność? Ślepa wiara? Może to pobudzi Pana do refleksji: "Czy idzie dwóch razem, jeżeli się nie umówili?" - Amos. 3:3 cdn.
Celarent
Jśli mamy szukać wspólnego języka, porozumienia, to stańmy wobec siebie równi. I nie zaczynajmy od wytykania błędów a może raczej od uznania własnych win. Dwa, KK ma kłopoty. Kochany, kiedy Luteranie byli jeszcze Katolikami, mieliśmy mało fajnych papieży i kler gorszący swiat. Przyklad z góry poszedł na dwory a z każdym wiekiem było tylko gorzej. Wciąż K-ł miał paść. I nic, trwa. Tyle tysięcy odeszło na protestantyzm i nic. Jeśli ja krytykuję rzeczy w KK, mam prawo - to mój K-ł. Ty, po co? Dialog? Naciągane. Są złe rzeczy, zawsze coś było. O dobrej kondycji KK świadczy właśnie to, że on je dostrzega, pietnuje i lepiej lub gorzej próbuje naprawić. Bpi też są lepsi lub gorsi. I świeccy też. Ja chcę żeby było lepiej. Ja widzę sens pojednania chrześcijan tak głęboki, że do głowy by mi nie przyszło robić panu wykładu teologicznego nt. odchyłów protestanckich a jestem w miarę kompetentna. Luter miał szanse być świętym KK. Nie jest, bo poszedł za daleko. Sprowokowany? Fakt, ale patrząc na komentarze, Pan również prowokuje. Bardzo. I bardzo niepotrzebnie. Pański Kościół też zyskałby na publicznym finansowaniu.On też ma problemy, swoje skandale. Czemu Pan o tym nie napisze? Przeciez jeśli Palikot i spółka od poniżania Kościoła, religii, Boga!, walą chrześcijan, walą w Chrystusa - i w ciebie Bracie i we mnie. Jeśli chcą zniszczyć chrześcijanstwo, to i Luteran też. Ja pytam swój K-ł, co robi dla mojej ojczyzny. A o co właściwie Pan pyta. Bo chyba jednak źle zrozumiałam, w naiwności swojej.
Celarent
nie może jednak opierać się wyłącznie na wytykaniu błędów. Tylko z jednym się zgadzam: Luter został zepchnięty do narożnika, gdyby nie to, nigdy nie poszedłby tak daleko w swoich pogladach teologicznych. Z drugiej strony, gdyby nie jego... upór, brak pokory? I tak piłeczkę można odbijać w nieskonczoność. O to chodzi? Nie. To nie dialog. Poza tym, KK i protestanckie porozumiały się w  większości doktrynalnych kwiestii. Czego brakuje? Tego, co na początku: wzajemnego szacunku, akceptacji, tolerancji. Czy nie chodzi Panu o takie pojednanie, w którym KK padnie przed spadkobiercami Marcina Lutra i przeprosi ich za 1517 r., przyzna się do błędu i przejmie elementy doktryny ewangelicko-augsburskiej? Katolicy też czasem tak mają. I prawosławni. A to nie tędy droga. To nie dialog a prozelityzm lub obrażanie. KK upadł. Nie, on żyje i to coraz  pełniej. Właśnie, daltego że my - świeccy pełniej żyjemy kościołem. Ilość wiernych, praktykujących spada? Szkoda a le ważniejsze, że jakość jest nieporównywalna. A w tej jakości miesci się wierność Chrystusowi, Ewangelii i Tradycji oraz ciągoty (autentyczne), by znaleźć wspólny język z innymi chrześcijanami. Choć trudno zgodzić się nam na różne rzeczy, nie oceniamy was za to. Jesteście jacy jesteście. To wy. Od Soboru Trydenckiego też wiele się u was zmieniło. Nie wszystko na lepsze. I w sumie trudno powiedzieć, byście nawrócili Europę na nowo. Refomacja miąła przynieść reformy a przyniosla spory, podziął rel. i wojny, krwawe bratobójcze wojny. To ma być Ewangelia? Dialog? Dobra, my też daliśmy ciała, ale na litość, kij ma dwa końce.
Ja Pana nie atakuję, tylko pokazuję prawdę. Cóż to za argument, że czyjeś wypowiedzi są zbieżne w czasie? Wykazałem, że nie ma między nimi żadnego związku. Genealogia ich jest zupełnie inna. Jedna, jak abpa Budzika - wynika z troski o Kościół, druga, Palikota - jest wypowiedzią jednego z największych obłudników nie tylko w Polsce. A jeśli chodzi o KK, to jestem Jego aktywnym członkiem (we wspólnocie małżeńskiej - Domowym Kościele, czyli Oazie Rodzin), działam w miarę możliwości na Jego rzecz, tak jak wielu z kręgu moich przyjaciół. I znam wielu biskupów osobiście! Są wspaniałymi ludźmi, z troską pochylającymi się nad Kościołem i Ojczyzną. Pozdrawiam Pana - Wojciech
Paweł Chojecki
Czy neguje Pan fakt, że wypowiedzi Palikota i abpa Budzika są praktycznie jednobrzmiące w istocie zagadnienia i zbieżne w czasie? Atakując mnie nie poprawi Pan stanu KK. Może warto pochylić się nad problemem i szukać rozwiązania? Paweł Chojecki
Z niesmakiem czytam Pana kolejny artykuł poniżający Episkopat. Tak jak w pańskim artykule z 12.10.2011, który Pan tutaj przywołuje, pt. "ABP. BUDZIK USTAMI PALIKOTA?!", manipuluje Pan faktami! Zestawia Pan wypowiedź Palikota z września 2011r. z wypowiedzią abpa Budzika z października 2011r, stawiając tezy, których obrazem są tytuły obu artykułów. Pomija Pan przy tym fakt, że biskupi zajmowali się sprawą zastąpienia Funduszu Kościelnego chronologicznie już wcześniej, przed jakąkolwiek wypowiedzią Palikota! W ww. artykule z 12.10.2011 przywoływał Pan wybiórczo fragmenty z art. w Rzeczpospolitej. Odnosząc się do tego, pisałem: >>Palikot wypowiedział swoją propozycję w wywiadzie z 11 września 2011. Tymczasem z dalszej części tegoż artykułu w Rz. wynika, że "...pomysł wprowadzenia możliwości odpisania 1 proc. podatku w zamian za likwidację Funduszu Kościelnego omawiano na sierpniowym spotkaniu Rady Stałej i biskupów diecezjalnych w Częstochowie"<<. Dalej pisałem (13.10.11r 16:48): >>Twierdzenie Pana Pastora, że abp Budzik propaguje pomysł Palikota (jest jego ustami!) jest nieuprawnione, tym bardziej, że jak czytamy w tym samym artykule: "podobny pomysł był postulowany w czasie prac drugiego synodu plenarnego, który zakończył się w 1999 r". Czy i w 1999r. biskupi byli ustami Palikota? Pisze Pan: "Kościół jest jednak nadal groźny dla postępactwa wszelkiej maści swą potęgą materialną. To, że dziś kontroluje ono Episkopat...". No, no: "Postępactwo kontroluje Episkopat...". Oj, coś fakty mówią, Panie Pastorze, że to nie w Kościele katolickim "postępactwo" kontroluje pasterzy... To nie w Kościele dokonuje się w świątyniach "ślubów" par homoseksualnych, przyzwala na aborcję i eutanazję, wyświęca na "kapłanki - pastorów"... Czy aby fakty te nie mają miejsca u części Braci odłączonych? A Kościół jest potęgą - mocą Chrystusa! Co do Palikota - wielu jest dziś w Polsce zaprzańców, jednak niewielu dorównuje mu w plugawieniu ewangelicznych wartości! Odnoszenie więc całego Episkopatu do tej amoralnej osoby obnaża pańskie intencje. Tymczasem Kościół to Ciało Chrystusa. On, Głowa - bezgrzeszny, my - członki, grzesznicy: biskupi, kapłani, świeccy, także ja. Poniżając Episkopat, poniża więc Pan cały Kościół, rani samego Chrystusa! Niestety, pańska niechęć do Kościoła sprawia, że ślepo podąża Pan za głosem Palikota! Pozdrawiam Pana!
Doskonale rozumiem dlaczego panu Chojeckiemu nie podoba się odpis 0,5% podatku. Ja też uważam, że nie jest to dobry pomysł.Ale insynuacje jakoby Episkopat szedł za głosem Palikota, są na tyle (bardzo delikatnie rzecz ujmując) nieuczciwe, że ich autora nie można traktować poważnie. Zestawianie krzyża z sierpem i młotem, wyśmiewanie się z Ojca Świętego, wyzywanie nas od bałwochwalców... przekreśla możliwość dialogu.
Paweł Chojecki
2) wewnętrzna - po przemianach ostatnich trzech wieków społeczeństwo Polskie stało się monolityczne, co jest obce naszej historii i tradycji I RP. Z istoty rzeczy taki układ społeczny idzie w kierunku wynaturzenia - spada jakość i głębia dyskursu publicznego. Katolicy są zadufani w swojej potędze i robiących wrażenie masowych obrzędach. Stracili z oczu koncentrację na jakości duchowości. Ich wiara jest płytka, a wiedza o Bogu kończy się zwykle na poziomie I Komunii. Polscy protestanci udali się w tej sytuacji na emigrację wewnętrzną i rozgrywani są przez lewactwo (obecnie) lub obce siły (czasy przedrozbiorowe). Jako jeden z niewielu próbuję odwrócić ten stan rzeczy i wejść w merytoryczny dialog z katolikami, ale z drugiej strony nie ma odzewu, a spora część religijnych, ale ograniczonych katolików-patriotów odetchnęłaby z ulga, gdybym sobie stąd poszedł. Prawda jest jedna taka, że nie odzyskamy Polski, gdy nie zaczniemy współpracować, a nie zaczniemy współpracować, dopóki nie zbudujemy minimum wzajemnego zaufania, a nie zbudujemy go bez płaszczyzny wolnej wymiany myśli. Z poważaniem, Paweł Chojecki
Paweł Chojecki
Przyczyn postępującej zapaści KK i chrześcijaństwa jest oczywiście wiele i nie wyczerpiemy ich dyskusją w komentarzach czy na blogach. Blog to raczej ulotne  reakcje na konkretne wydarzenia. Nie można w tej formule zmieścić wszystkiego - to nie książka czy rozprawa naukowa. Odnosząc się jednak krótko do tematu - według mnie są dwie przyczyny obecnego stanu w Polsce: 1) ogólna - KK nie zareagowała właściwie na postulaty Lutra i okopał się w swojej twierdzy odcinając się jednocześnie od korzeni - czego najbardziej jaskrawym przykładem jest Dekret o usprawiedliwieniu Soboru Trydenckiego. Oto krótki fragment: "Jeśli ktoś twierdzi, że wiara usprawiedliwiająca jest tylko ufnością w miłosierdzie Boga, który odpuszcza grzechy ze względu na Chrystusa, albo że ta ufność jest jedynym źródłem usprawiedliwienia – n. b. w."    sobór trydencki kanon 12 (za Breviarium Fidei str. 328) Tym sposobem KK oficjalnie i nieodwołanie potępił fundament chrześcijaństwa - ewangelię o zbawieniu tylko z łaski przez wiarę w Chrystusa. Dziś wielu światłych duchownych katolickich próbuje to odwrócić, poprzez reinterpretację soboru trydenckiego, ale zmiany poszły już niestety za daleko. W tym tez kontekście odczytuję decyzję Benedykta o ustąpieniu (pisałem o tym więcej tu: "OSTATNIE ŻYCZENIE BENEDYKTA XVI" - http://naszeblogi.pl/366…) cdn.
skradzionych nam przez komuchow,co najwyzej dojarka cie widze , pod troskliwym okiem ekonoma oczywiscie.