Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Dlaczego nie można pokonać Gazowni

Coryllus, 10.05.2012
Tekst ten nawiązuje poniekąd do tego co dziś napisał szczur biurowy. A napisał, między innymi o KEN i grabieniu mienia pojezuickiego w XVIII wiecznej Polsce, co zostało nazwane reformą i co miało zapewnić lepszy start w życie polskim dzieciom. To jest szalenie ważna kwestia, bo daje nam ona odpowiedź na pytanie – dlaczego Gazownia ma nad nami przewagę i dlaczego tak zwane „nasze” periodyki nie potrafią zgromadzić wokół siebie ani połowy tych czytelników, którzy kupują GW. I nie łudźcie się, że nakład spada, albo że coś się stanie i ludzie przestaną GW kupować. Nie przestaną, bo nakład w przedsięwzięciach propagandowych to jest sprawa trzeciorzędna, a troska o czytelnika w gazowni jest o wiele bardziej szczera niż pismach zwanych „naszymi”. Im naprawdę zależy, bo mają do spełnienia poważną misję. „Nasi” zaś mają tylko budżet do pokrojenia i parę haseł do rzucenia w tłum. To wszystko. Poza tym „nasi” nie mają startu z tamtymi, bo wychodzą z punktów identycznych jak gazownia. W dodatku interpretują je w ten sam sposób. Tyle, że mniej dosadnie, głupiej i bardziej powierzchownie. Taka KEN to jest dla popularyzatorów historii z Czerskiej świętość i rzecz jedna z najistotniejszych. A nawet jeśli taką być przestanie to oni mrugną do nas i powiedzą – wicie, różnie bywało, ale ogólnie jest OK i to się tylko liczy.
Nie widziałem jeszcze, by jakaś prawicowa gazeta, może „Nasz Dziennik”, ale też wątpię, napisała o tym czym naprawdę był KEN i jak to było z tą edukacją w XVIII wieku. To jest nie do pomyślenia. Bo oni, ci nasi, też by chcieli być gazownią, ale po naszemu. I tu jest kłopot. Bo ludzie natychmiast wyczuwają ten fałsz i odrzucają taką opowieść. Dlatego trzeba ich karmić podgrzewanymi cały czas emocjami jak to robi GP, albo jakimiś nieświeżymi kotletami, które zwykle podają w „Uważam Rze”. „Nasi” prędzej odrąbią sobie rękę niż zamachną się na edukację, oświecenie, kulturę narodową i temu podobne fetysze. Widać to było choćby na tym blogu przy okazji tekstu o św. Stanisławie.
Ponieważ jedna z podstawowych tez mojej nowej książki brzmi – Polska istnieje mimo władzy, właściwie od Jagiellonów – łatwiej mi jest pisać o takich sprawach. Ja bowiem nie aspiruję ani do władzy, ani do tego by dzierżyć rząd dusz. A nasi aspirują. I to ich gubi. Oni chcą mieć ten rząd dusz naprawdę i szukają po omacku klucza, który otworzy im wszystkie zamki. Nie znajdą go jednak. Bo władza w Polsce jest – z małymi przerwami – władzą oszukującą obywateli i działająca na ich niekorzyść. Choćby nie wiem jak szczytne hasła miała na sztandarach. I tak samo jest z władzą „naszych”.
Tym co władzę w Polsce uwiarygadnia jest zwykle kultura i oświata. Obecna władza chce być bardziej wiarygodna poprzez lansowanie oklepanych haseł o modernizacji. Święci pańscy! Która to już modernizacja za mojego życia?! Dzięki wyrzuceniu historii, dzięki jakimś innym zabiegom, będziemy zmodernizowani. To są oczywiste kłamstwa i nie ma się co nimi przejmować, trzeba je zwalczać ogniem i żelazem. Jak kto może. Żadnej modernizacji nie będzie.
„Nasi” zaś głoszą powrót do tradycji, do zdrowych i istotnych dla narodu inicjatyw edukacyjnych i kulturalnych, na przykład do KEN. To jest fetysz najważniejszy. Akcja rabunkowa niszcząca jedyną niezależną od władz świeckich i organizacji tajnych strukturę, nazywana jest w Polsce reformą edukacji. Jeśli nie zaczniemy mówić wprost co to było, do niczego nie dojdziemy. Będziemy się kręcić w kółko i będziemy rozgrywani przez innych. Gazowni zaś nic się nie stanie. Będzie prosperować i zarabiać na edukacji młodzieży.
Są jeszcze inne fetysze. II Rzeczpospolita choćby, do której ludzie mają różne uwagi, ale per saldo było dobrze i należało dalej iść w tym kierunku. Ja to jeszcze raz powtórzę – interwencjonizm państwowy, socjalizm po prostu i zniszczenie starej struktury własności ziemskiej, oraz oddanie kresów bolszewikom zaważyło na klęsce II RP. I żadne reformy, COPY i Gdynia tego zmienić nie mogły. To tak jak w japońskich filmach o samurajach. Stoi naprzeciwko siebie dwóch facetów z mieczami i nagle jeden mruga, a potem krzywo, mimowolnie, stawia stopę. I już wie, że przegrał. Nie ma się co sadzić i rzucać. Jest po nim. Do tego właśnie służy nauka historii, by analizować takie przypadki, a nie ekscytować się reformą edukacji za króla Stasia.
Kolejny fetysz to Odrodzenie i humanizm. To jest już obłęd wydestylowany, ale o tym będzie w nowej książce. Nie da się po prostu czytać opracowań na temat XVI wieku w Polsce nie zgrzytając zębami. Trzeba być wyjątkowo nieświadomym mechanizmów rządzących światem, by brać tę lekturę na spokojnie. Niestety wpisuje się w to Jarosław Marek Rymkiewicz, ze swoim „Samuelem Zborowskim”, który jest książką, co najmniej dziwną, jeśli nie wyjątkowo perfidną. Wolę jednak wierzyć, że poeta się pogubił i to co tam jest napisane to po prostu wynik jakichś nieporozumień.
Najogólniej rzecz ujmując obszar zwany edukacją i kulturą, jest tym obszarem, który wszyscy propagandyści, „nasi” i nie nasi chcieliby zawłaszczyć. Po pierwsze dlatego, że wierzą w moc tych wszystkich gadżetów, które leżą w tym składzie rupieci, a po drugie wierzą, że na ludzi to działa. Nie ma, na przykład, w Polsce książki, która nie wysławiałaby pod niebiosa postaci tak ponurej i podłej jak Jan Dantyszek.  To jest patron polskiej dyplomacji i kolejny fetysz, którego nie ruszy nikt. Będą go opisywać i wysławiać, ponieważ trzeba koniecznie udowodnić światu, że wcale nie jesteśmy, panie dziejski, gorsi. I też mamy swoje standardy, nawet dyplomatyczne. I sroce spod ogona nie wypadliśmy.
Jest mi trochę głupio, że ja właśnie muszę pisać to po raz kolejny - „naszym” chodzi w istocie o to, by opowiedzieć o Polsce i jej kulturze bez ewangelii. Jeśli pojawia się w tych „naszych” opowieściach Kościół, to jest on zwykle albo cierpiący, albo błądzący. Nigdy triumfujący. I nie chodzi mi o to, że Kościół nie błądził, albo że nie cierpiał. Chodzi mi tylko o to, że nawet delikatne przestawienie akcentów w opowieści zmienia ją znacznie. „Nasi” zdają się tego nie dostrzegać. To jest wielce delikatna sprawa i niestety nie da jej się załatwić głodnymi kawałkami o wielokulturowości IRP, ani o meczecie w Kruszynianach. Nie da się też tego załatwić poprzez ojca Leona Knabita i papieskie kremówki. Tylko św. Stanisław może coś tu pomóc. I może jeszcze św. Jadwiga Andegaweńska. Innych nie widzę.
Będziemy więc nadal bawić się w budowanie historii, które nikogo do niczego nie przekonają, bo będą puste w środku, albo wręcz pożyczone od GW. Będziemy znowu przekonywać wszystkich dookoła za pomocą tych wszystkich fałszywych kwitów, że mamy prawo do życia i to w dodatku godnego. Bo za nami stoi kultura, sztuka i Komisja Edukacji Narodowej. I zapominamy przy tym, że innego życia poza godnym nie ma. A taka kokieteria z godnością ma naprawdę niewiele wspólnego.
Jadę dziś do Warszawy więc nie będę mógł komentować. Zapraszam oczywiście na stronę www.coryllus.pl Baśń się kończy, ale okazało się, że na strychu była jeszcze jedna paczka. Można zamawiać. Książki są także w sklepie FOTO MAG przy metrze Stokłosy i w księgarni Tarabuk przy Browarnej 6.
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 2108
Domyślny avatar

HENRY

10.05.2012 09:36

"Do tego właśnie służy nauka historii, by analizować takie przypadki, a nie ekscytować się reformą edukacji za króla Stasia." Czyli co? Naukę historii w liceach oprzeć na wybranych studiach przypadków. Jeżeli to Pan miał na myśli to mi się podoba ;-)
Domyślny avatar

obserw.

10.05.2012 09:42

Pan w swoim felietonie sieje jak zwykle defetyzm. "Dlaczego nie można pokonać Gazowni? " Ano dlatego, bo.... i teraz wyliczenie, miażdżące argumenty... Nie chodzi o to, by kogokolwiek pokonywać. Że jedna gazeta ma pokonać inną gazetę. Prasa prawicowa ma być, tak jak jest lewicowo-lewacka Wyborcza. Ma być i się rozwijać. Jest tłamszona od zarania w Polsce po-perelowskiej. Kolejne tytuły zostały zawłaszczone, ukradzione. Poczawszy od Wyborczej, któa miała służyć demokracji, a od lat juz jest ramieniem propagandy post-komunistów. Podobny los spotksał Wprost. Przekrój. Większośc prasy Polacy sami sprzedali Niemcom. Dziewięc największych dzienników od Bałtyku po Tatry należy do niemieckiego Polskapress. Świetnie prosperujący "Dziennik Polski" z Krakowa już należy do Niemców. Czy jest w Europie drugi tak niemądry naród, któy by oddał kształtowanie własnej opinii publicznej Niemcom - sąsiedniemu mocarstwu? Polacy mają więc to, co mają. Ułomek świadomości. Obecny spisek biznesu przeciw Gazecie Polskiej, pozbawienie jej dochodu z reklam, to dalsza walka z Polską niepodległą i demokratyczną. Gdyż w III RP monopol informacji ma należeć do ciemniaków z postkomuny. A reżyser państwowy PO - Wajda kręci film o "Bolku" bohaterze, utrwaklaczu lewej nogi... Jednak, pomimo całej tej tragicznej sytuacji, "pokonywanie" Gazowni jest przedsięwzieciem chybionym - zdecydowanie lepiej jest kupić co dzień GPC. I nie siać defetyzmu, jak Pan to z uporem robi.
Domyślny avatar

Zygmunt

10.05.2012 22:55

Coryllus to stary obludnik. Pisze on :"oddanie kresów bolszewikom zaważyło na klęsce II RP".Kto oddal kresy czy nie byla to przypadkiem Endecja,ktorej politycy doprowadzili do niekorzystnego Traktatu ryskiego.Wiedza ekonomiczna Coryllusa ogranicza sie rowniez tylko do reklamy wlasnej strony internetowej i poruszanie prywatnych problemow ze SKOKami na lamach niezaleznej.Etatyzm w Polsce lat trzydziestych byl jedyna mozliwoscia szybkiego rozwoju naszego przemyslu zbrojennego.Historycy w PRL-u tez jak Coryllus negowali znaczenie COP-u czy Gdyni.
Domyślny avatar

hera

10.05.2012 23:00

taki natlok mysli, refleksji, taka erudycja! Tu nagle skorumpowany Kollataj Hugo, a tu znow, masz ci los, XVI wiek, ale potem byl Krol Stas, job jego mat' i Kasienka szczecinianka! I przyznaje, ze sie pogubilam, co mnie nie usprawiedliwia, bron Boze! Ale zeby nie stracic rownowagi duchowej, to niech juz bedzie wiek XVI i fraszka gminna o "jebaniu kobyly". Gdy to ujrzalam raz pierwszy w Ossolineum zarumienilam sie kak Aurora i szlag trafil moja cnote prowincjonalna! Niby za takie cos nie wypada dziekowac Bogu, ale zaryzykuje i podziekuje! Pozdrawiam w polskim gaszczu!

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 820
Liczba wyświetleń: 3,931,819
Liczba komentarzy: 10,268

Ostatnie wpisy blogera

  • Syn pana prefekta dał głos
  • Szlachta i "szlachta"
  • Nasi bohaterowie

Moje ostatnie komentarze

  • wejdziesz na moją stronę. Nie mogę pozwolić na to, żeby mnie gównem obrzucali...przepraszam.
  • Moje komentarze nie były żadnymi prowokacjami, ale odpowiedziami na prowokacje. Niech się pan już tak mocno mną nie martwi, jak będzie pan chciał sobie coś poczytać, zapraszam na stronę www.coryllus.…
  • Tutaj niczego nie uprawiam, bo nie mam żadnej możliwości. Tymi blogami rządzi administracja, autorzy są tylko dodatkiem. A o takich jak ty to w ogóle szkoda mówić.

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Bezczelność Ziemkiewicza zwala z nóg
  • Czy Łysiak też kochał Monikę Jaruzelską?
  • Nasi bohaterowie

Ostatnio komentowane

  • , Dzień dobry Przeczytałam całość, niby się zgadzam z opinią o niedocenianiu niektórych Twórców, ale jakieś takie poczucie krzywdy we mnie rośnie. I dlatego piszę, by sprostować to, że niby Rapacki w…
  • , Nie zgodzę się z Pana oceną tej książki. Ale mam do tego prawo. Pan również ma prawo do własnej opinii na jej temat. Uderza mnie jednak to że nie prowadzi Pan rzetelnej krytyki ani polemiki z faktami…
  • , Rzeczywiście - tobie odpisywać nie warto. Więc tylko dla ewentualnych innych - Coryllus sam się stąd wynósł, jak obrażony smarkacz. Napisał o tym wyraźnie na blogu, z którego próbował zrobić…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności