Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Rocznice kwietniowe /dalszy ciąg/

Andrzej Owsiński, 15.04.2012
A wszystko zaczęło się od innego wydarzenia z 3 kwietnia, ale 1939 roku, a mianowicie wizyty ministra Becka w Londynie zaproszonego w związku z jednostronnymi gwarancjami udzielonymi Polsce przez Wk. Brytanię, w porozumieniu z Francją jak zaznaczono. Było to o tyle dziwne gdyż to Polska a nie Anglia miała zawarty z Francją traktat o wzajemnej pomocy w razie niemieckiej agresji.

Fakt zaangażowania się Anglii w obronę Polski uznano za niesłychany sukces na miarę historyczną. Dla Becka, który nie cieszył się przychylnością Francuzów była to osobiście wielka satysfakcja, gdyż sojusz z Anglią był szczytem marzeń jego polityki prowadzonej w myśl wskazówek Komendanta.

Niestety ten bystry polityk nie dostrzegł konieczności natychmiastowego zareagowania w postaci zażądania równoważnego aktu wzajemnej pomocy, zamiast protekcyjnej gwarancji. Stało się to dopiero 25 sierpnia, kiedy już było za późno i to w okolicznościach wyraźnie świadczących o przynajmniej małej wiarygodności koalicjanta, czego wyrazem był tajny protokół ograniczający pojęcie agresora wyłącznie do Niemiec.

Wyjazd Becka do Londynu zbiegł się z datą samobójczej śmierci Walerego Sławka bodajże najbliższego towarzysza Piłsudskiego, jedynego, z którym Komendant był po imieniu. Ta śmierć położyła się cieniem na wszystkich poczynaniach spadkobierców I Marszałka RP i była przyczyną najrozmaitszych spekulacji.

W moim przekonaniu zasadniczy powód był tylko jeden, a mianowicie świadomość zagrożenia, jakie stanęło przed państwem polskim w obliczu hazardu, na jakie wystawiła go polityka jednostronnego opowiedzenia się po stronie mocarstw zachodnich, które Polskę traktowały, jako przedmiot rozgrywki. Trzeba było znać Sławka żeby wiedzieć, że żadne inne względy nie doprowadziłyby go do ostateczności.

Dowodów na śmiertelne ryzyko było aż nadto, począwszy od Rapallo, przez Locarno, aż po Monachium.

Gra angielska nieco subtelniejsza od francuskiej była jednak dość czytelna, zorientowawszy się co do stanu francuskiej gotowości do wojny, nie mówiąc już o własnej, Anglicy postanowili skierować niemiecką ekspansję na wschód. Stąd potrzeba umocnienia polskiego oporu przy równoczesnej próbie zaangażowania Sowietów, której to zresztą do końca żadna ze stron nie traktowała na serio. Stalin jedynie wykorzystał rozmowy z Francją i Anglią dla podbicia swojej ceny wobec Niemców.

Powstał problem stworzenia sytuacji, w której i Polska i Niemcy nie miałyby większego wyboru, a zatem z jednej strony zmuszenie Niemiec do wojny na wschodzie zamiast przewidywanego przez Hitlera ataku na Francję, a z drugiej stworzenie Polsce nadziei na pomoc aliantów, co umocniłoby ją w oporze w stosunku do niemieckich żądań.

Sprawa była o tyle trudna, że żądania niemieckie wobec Polski, przynajmniej w ich przekonaniu, były sformułowane bardzo umiarkowanie i zachodziło niebezpieczeństwo, że zakończą się ugodą dając Hitlerowi wolną rękę w ataku na zachód. I ten fakt był powodem pośpiechu ze strony brytyjskiej z udzieleniem gwarancji.

Niestety ze strony polskiej szansa na przyciśnięcie Anglików do ściany nie została wykorzystana, pierwszym żądaniem od Anglii powinno było być żądanie bezwzględnego wejścia brytyjskiej floty wojennej na Bałtyk. Wobec kolosalnej przewagi floty brytyjskiej nad niemiecką spełnienie takiego żądania odstręczyłoby skutecznie Hitlera od ataku na Polskę. Anglia nie mogła udzielić Polsce innej pomocy poza pożyczką pieniężną, tylko że skorzystanie z tej pożyczki wymagało czasu, którego już nie było.

Powstałaby sytuacja, w której możliwe byłyby najrozmaitsze rozwiązania, począwszy od marszu niemieckiego na Bałkany a szczególnie na Rumunię razem z Węgrami, a nawet próby załagodzenia konfliktu z Polską za cenę uzyskania wolnej ręki na zachodzie. Każde z tych rozwiązań było nie na rękę Anglikom, a raczej Chamberlainowi i Halifaxowi, którzy szukali sposobu uwikłania Niemców na wschodzie. Beck jednak wbrew całej swojej poprzedniej polityce zachował się jak książę Józef Poniatowski i wykazał maksymalną lojalność w stosunku do sojusznika, który od samego początku był nielojalny. Można sobie wyobrazić przerażenie rozmówców Becka w Londynie gdyby oświadczył im, że jeżeli flota brytyjska nie wpłynie na Bałtyk to zmusi go to do szukania porozumienia z Niemcami, a tym samym odsłonięcia Francji na niemiecki atak.

Ewentualność szukania w takiej sytuacji pomocy sowieckiej była zupełnie iluzoryczna, Stalin bowiem na XVIII zjeździe WKP/b/ dał wyraźnie do zrozumienia gdzie szuka sojusznika, a podstawowym hasłem w czasie bolszewickich manifestacji było „łordam pa mordam”, nie mówiąc już o takim drobiazgu jak braku wspólnej granicy niemiecko sowieckiej.

Można jednak uznać, że cała gra angielska zmierzała do stworzenia tej wspólnej granicy.


Czas od początku kwietnia do września został ze strony polskiej w znacznej mierze stracony, uznano że istniejący stan gwarancji oraz traktat z Francją stanowią dostateczny straszak na Hitlera. Odbiło się to i na stopniu przygotowania Polski do wojny i na akcji dyplomatycznej, jak na przykład na stosunku do rozmów moskiewskich gdzie trzeba było wyraźnie podkreślić, że sowieckie żądania wprowadzenia swoich wojsk do Polski i krajów bałtyckich jeszcze przed wybuchem wojny stanowią wprost casus belli i to nie Niemcy a alianci będą agresorami.

Polska tak dalece wyraziła desinteressement rozmowami moskiewskimi, że nawet nie zareagowała na wyrażenie w jej imieniu zgody na sowieckie żądania.

Są to jednak sprawy drugorzędne wobec oczywistego fiaska tych rozmów z racji sowieckiego planu wejścia w porozumienie z Niemcami, które oferowały praktycznie za darmo odzyskanie rosyjskiego stanu posiadania przed pierwszą wojną światową.


Natomiast charakterystyczne jest zareagowanie przez Hitlera na podpisanie 25 sierpnia 39 roku traktatu Polski z Anglią. Otóż Hitler, mimo że jego sytuacja była znacznie lepsza niż w kwietniu gdyż miał już w ręku pakt Ribbentrop – Mołotow, na wieść o podpisaniu umowy polsko brytyjskiej wstrzymał o 5 po południu wydany rozkaz ataku na Polskę o świcie 26 sierpnia. Ryzyko było ogromne: - ujawnienie dyslokacji i kierunków natarcia, brak pewności, że wszystkie jednostki otrzymają rozkaz na czas, skazanie na zagładę tych oddziałów, które samotnie i bez wsparcia rozpoczną walkę, a ponadto fatalne skutki psychologiczne. Tylko zawdzięczając bardzo sprawnej organizacji łączności udało się uniknąć katastrofy, chociaż nie obyło się bez incydentów.

Hitler tłumaczył się przed swoim sztabem, że to tylko chwilowa zwłoka spowodowana próbami mediacji, co było oczywistym kłamstwem, powód był znacznie poważniejszy, a mianowicie obawa przed czymś, czego chciał uniknąć za wszelką cenę – czyli wojną z Anglią.

Niestety Anglicy zamiast pójść za ciosem i pozbawić Hitlera wszelkich złudzeń zaczęli natychmiast szukać negocjacji wywołując u Hitlera przekonanie, że Anglia nie wystąpi w obronie Polski, utwierdzał go w tym Ribbentrop wiedząc, że fuehrer na takie wieści czeka. Ambasador Henderson, który jako jedyny z dyplomatów zachodnich zachował się po męsku oświadczając Hitlerowi, że Anglia z całą pewnością przystąpi do wojny i on sam, jako oficer brytyjski w tej wojnie weźmie udział, - został osamotniony w swoim stanowisku.

Do dnia dzisiejszego nie została do końca wyjaśniona tajemnica gry brytyjskiej, powszechnie sądzi się, że ze względu na brak przygotowania do wojny rząd angielski usiłował przewlekać negocjacje.

Jest to twierdzenie nieprzekonywujące ze wszech miar, jedynym logicznym powodem takiej gry była chęć sprowokowania niemieckiego ataku na Polskę licząc na uzyskanie realnego czasu na własne przygotowania. Liczono się z tym, że opór Polski może trwać do trzech miesięcy, co dałoby czas do wiosny, a ponadto mając informację o tajnym załączniku do paktu Ribbentrop – Mołotow brano pod uwagę możliwość sprowokowania konfliktu sowiecko niemieckiego.

Wszystkie te kalkulacje okazały się zawodne, jako że Francja nie wykazała woli walki i czas uzyskany przez poświęcenie Polski na nic się nie przydał. 

Możliwości manewru ze strony polskiej były w czasie całej tej gry ograniczone i właściwie sprowadzały się do ewentualności uzyskania od aliantów czegoś więcej niż nic nie znaczące obietnice.

Na tym tle powstaje pytanie czy współcześnie istniejące gwarancje NATO w stosunku do Polski nie przypominają brytyjskich z 1939 roku i co władze w Polsce robią ażeby mieć pewność, że w przypadku napaści na Polskę Bałtyk będzie objęty natowskimi operacjami?


Sytuacja Polski po zakończeniu I Wojny Światowej wydawała się względnie dobra. Niemcy ze stutysięczną Reichswehrą, pozbawione przemysłu zbrojeniowego, podobnie jak Rosja pogrążona w chaosie rewolucji i pokonana w wojnie 1920 roku nie stanowiły poważnego zagrożenia.

Jednakże już wkrótce oba te kraje doszły do porozumienia w sprawie odbudowy siły militarnej zdolnej do podjęcia agresji. Oczywiście ostrze tej agresji było skierowane w pierwszej kolejności przeciwko Polsce.

Z chwilą dojścia Hitlera do władzy i podjęcia walki z komunizmem, a tym samym zerwaniem współpracy z Sowietami wydawało się, że największe zagrożenie dla Polski zostało usunięte. Przez zawarcie paktów o nieagresji z obu sąsiadami Polska uzyskała stan równowagi traktowany, jako stan „równej odległości” od Berlina i Moskwy umocniony traktatem o wzajemnej pomocy z Francją.

Zerwanie przez Hitlera ograniczeń wynikających z traktatu wersalskiego stworzyło nową sytuację, do której Polska nie była przygotowana, wprawdzie zaproponowano Francuzom wykonanie wspólnej akcji interwencyjnej, ale po rezygnacji Francji uznano, że najlepiej jest przystosować się do nowej sytuacji. Problemu możliwości odnowienia antypolskiego spisku niemiecko sowieckiego nie rozważano ani w aspekcie politycznym, ani militarnym. A przecież była to sprawa naszego „być lub nie być” i podstawowym zadaniem naszej polityki zagranicznej było działanie w kierunku zapobieżenia takiej możliwości, a nie szukanie „egzotycznych” sojuszy jak to określał „Cat” – Mackiewicz. Ze wszystkich ewentualności najbardziej realna była koncepcja przystąpienia do paktu antykominternowskiego i stworzenia w ramach tego paktu ugrupowania katolickich krajów, jako przeciwwagi dla hegemonii niemieckiej.

Kwalifikowały się do tej roli Włochy, z którymi mieliśmy bardzo dobrze rozwijające się stosunki gospodarcze i nie tylko, Hiszpania, Węgry i może ktoś jeszcze, kto czuł się zagrożony ekspansją bolszewizmu.

Sojusz antykominternowski miał ten istotny walor, że nie był skierowany imiennie przeciwko państwu a jedynie przeciwko międzynarodowej organizacji zagrażającej cywilizowanemu światu. Polska miała szczególne powody dla zwalczania Kominternu gdyż nie uznawał on polskiego władania na Śląsku i Kresach Wschodnich. Oczywiście w takiej konfiguracji pakt antykominternowski musiał być odpowiednio zredagowany i można było nawet zaproponować przystąpienie doń Francji, która miała kolosalne kłopoty z wewnętrzną dywersją komunistyczną.

Przystąpienie do tego paktu nie naruszało żadnych polskich zobowiązań międzynarodowych włączając pakt o nieagresji z Sowietami.

Ze względu na układ stosunków międzynarodowych, a szczególnie pozycję Niemiec. Optymalnym rozwiązaniem byłoby stworzenie koalicji antykominternowskiej najdalej w 1937 roku, bowiem im dalej w czasie tym trudniej byłoby stworzyć układ równoważący pozycję Niemiec. Dalszy rozwój wypadków zależałby od wielu czynników, najistotniejsze jednak byłoby zablokowanie spisku niemiecko sowieckiego przynajmniej na dłuższy czas.

  
Cóż nam z tych rozważań na dzień dzisiejszy?

Otóż współczesne nasze położenie przypomina ówczesne z tą różnicą, że obecne władze w Polsce jeszcze przykładają ręki do rozwoju wyraźnie antypolskiego układu niemiecko rosyjskiego zamiast poszukiwać skutecznego remedium na to zagrożenie nie tylko dla nas.

Pisałem o tym wielokrotnie i w „niezależnej” też, a teraz z okazji kwietniowych rocznic, do których należy także zaliczyć tragedię smoleńską, ponawiam mój apel.
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 1434
Domyślny avatar

HENRY

15.04.2012 14:17

Od USA trzeba było najpierw wziąć tarczę antyrakietową a później dopiero wysyłać wojsko do Iraku i Afganistanu ;-)
Domyślny avatar

HENRY

15.04.2012 14:21

Od USA trzeba było najpierw wziąć tarczę antyrakietową a później dopiero wysyłać wojsko do Iraku i Afganistanu ;-)
Andrzej Owsiński
Nazwa bloga:
Blog autorski

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 1, 182
Liczba wyświetleń: 2,968,642
Liczba komentarzy: 5,489

Ostatnie wpisy blogera

  • Po śmierci Andrzeja Owsińskiego
  • Zmarł Andrzej Owsiński, autor tego bloga, 1 stycznia 2024 r.
  • Finis Poloniae et Europae

Moje ostatnie komentarze

  • Proszę bardzo, można dokonać przedruku, z zachowaniem wszelkich oczywistych zasad, naturalnie. Pozdrawiam.
  • Po pierwszej wojnie światowej budownictwo okrętowe w Szczecinie upadło całkowicie. Dlatego moje sformułowanie, że nie było przemysłu okrętowego jest prawdziwe, istniały obiekty stoczniowe dawnych…

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Przyczyny upadku Rzeczpospolitej Obojga Narodów
  • Nie dajmy się skołować pół, lub ćwierćinteligentom
  • Uwagi na temat wypowiedzi o Tadeuszu Mazowieckim

Ostatnio komentowane

  • mada, Serdeczne kondolencje.
  • Jacek K. Matysiak, Panie Janie, gratuluję pięknego, mądrego Ojca, którego każdy chciałby mieć. Gratuluję też dobrych genów. R.I.P. Panie Andrzeju...
  • sake2020, Ojciec pana Jana byłby zasmucony widząc obecne zakusy likwidacji Instytutu Pileckiego przez ministra Sienkiewicza.Instytutowi zarzuca się ..zaciemnianie prawdy o zbrodniach Polski w czasie wojny.…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności