Niestety, rok 2009 to zjawisko jeszcze nasilił Tylko w pierwszych trzech miesiącach tego roku z wnioskami do ZUS o naliczenie emerytury wystąpiło, aż 106 tys. osób. Wprawdzie wystąpienie z wnioskiem o naliczenie emerytury od 1 stycznia tego roku nie musi się wiązać z rozwiązaniem umowy o pracę, ale pracodawcy redukujący zatrudnienia skwapliwie korzystają z takich sytuacji. Kiedy pracownik nabywa uprawnienia do przejścia na emeryturę to poza wybitnymi fachowcami, tacy pracownicy rozstają się z zakładami pracy w pierwszej kolejności. W ten sposób liczba osób pobierających świadczenia emerytalne z ZUS jest już bliska 5 mln osób, a w 2009 roku ZUS planuje przeznaczyć na wypłaty emerytur z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych blisko 92 mld zł. Z tego ponad 30 mld zł to dotacja z budżetu państwa. Jeżeli w takim tempie będzie wzrastała liczba osób chcących przejść na emeryturę to przy wzroście bezrobocia, które powoduje zmniejszenie wpływu do ZUS i zwiększenie liczby świadczeniobiorców, jeszcze w tym roku potrzebna będzie dodatkowa dotacja z budżetu do FUS. Możliwe również, że ten fundusz będzie musiał zaciągnąć na ten cel kredyt w bankach komercyjnych.
W Polsce świadczenia emerytalne są stosunkowo niskie, więc ten wzrost liczby emerytów nie jest powodowany niechęcią pracowników do dalszej pracy (ze względu na dużą różnicę pomiędzy płacą pracownika, a jego przyszłą emeryturą), ale raczej wyrazem niepokoju o przyszłość szczególnie w kontekście coraz głośniej zapowiadanych w kolejnych zmianach w systemach emerytalnych, które mają poważnie ograniczyć ilości osób odchodzących na wcześniejsze emerytury głównie przez podwyższenie wieku emerytalnego.
Rok 2008 okazał się okresem wyjątkowo częstego przechodzenia na emerytury, tak zrobiło aż 340 tys. osób. W latach 200-2007 na emerytury rocznie przechodziło 100 tys. osób.