Cena ropy w dniu 21 lutego br. osiągnęła 120 dolarów za baryłkę, jest to jak na razie jedyny efekt sankcji unijnych i amerykańskich pogróżek.
Sojusznicy Ameryki odmówili embarga na irańską ropę, a tymczasem Iran podobnie jak i inni zawzięci wrogowie nie tylko Ameryki, ale też całego zachodniego świata są finansowani właśnie przez ten świat szykując sobie za własne pieniądze leninowski powróz na szyję. W stosunku do Iranu stosuje się różne najczęściej nieskuteczne, a nawet niepoważne środki, a tymczasem w samym 2011 roku przysporzono mu za ropę niemal 100 mld. dolarów, jest to suma dostatecznie duża ażeby można było kupić w skorumpowanym świecie każdą technologię, czy wprost gotowe środki masowego rażenia
Ciekawe jak długo te niebezpieczne igraszki będą trwać?
Przy dalszym ich kontynuowaniu koniec nie jest trudny do przewidzenia, nasza cywilizacja beznadziejnie uzależniona od surowców energetycznych nie potrafi rozwiązać problemu, który jest rozwiązywalny zarówno w sferze gospodarczej jak i technologicznej.
W związku z tą pierwszą przypomina mi się szerzej nieznana afera z eksportem polskiego węgla do Szwecji. Szwedzi w końcu lat czterdziestych ubiegłego wieku zaproponowali Polsce gwarancję na utrzymanie poziomu cen węgla w przypadku nieuchronnej wówczas dewaluacji funta, z którym związana była szwedzka korona. Wówczas reprezentujący Polskę w negocjacjach wiceminister Handlu Zagranicznego Kutin doszedł do wniosku, że jest to znakomita okazja do obalenia kapitalizmu w Szwecji i nie wyraził zgody na szwedzkie propozycje.
Po marksistowsku rozumował poprawnie, że brak węgla wywoła w Szwecji warunki do upadku ustroju i objęcia władzy przez komunistów.
Nie uwzględnił tylko jednego, a mianowicie, że Szwedzi, którzy przez niemal całą wojnę / do jesieni 1944 roku/ importowali z Niemiec polski węgiel i nie mogąc go zużyć na bieżąco, porobili sobie zapasy zatapiając węgiel w jeziorach.
Kiedy Polska wstrzymała eksport do Szwecji Szwedzi zaczęli wydobywać z jezior, a w polskich portach rosły hałdy niesprzedanego węgla. W końcu sytuacja zmusiła polskich marksistów do pójścia do Canossy i przyjęcia gorszych warunków aniżeli poprzednio proponowane przez Szwedów.
Ciekawe, ale nikt w Europie, Stanach Zjednoczonych czy Japonii importujących łącznie ponad dwie trzecie światowego obrotu ropą, nie wpadł na pomysł ażeby w czasie, kiedy obowiązywały względnie niskie ceny poczynić odpowiednie zapasy chroniące przed szantażem cenowym. Do magazynowania ropy poza normalnymi zbiornikami można było użyć chociażby niewykorzystywane sztolnie itp.
Wystarczyło posiadać zapasy chociażby na pół roku, a eksporterzy z krajami Opec na czele przyszliby z prośbą o kupienie za każdą cenę.
Takie sytuacje na mniejszą skalę już bywały, tylko że ropą rządzą osobliwe prawa, o czym pisałem już wielokrotnie.
W dziedzinie przełamania monopolu ropy jako materiału pędnego prace idą w ślamazarnym tempie, a przecież gdyby Stany Zjednoczone zamiast wyrzucać pieniądze na zbrojenia w skali, która nie ma szans na wykorzystanie tylko część tego przeznaczyły na rozwój technologii alternatywnych to szantaż naftowy dawno umarłby śmiercią naturalną.
Niestety światem ciągle rządzi nafta, a właściwie wielkie koncerny, których chciwość bieżącego zysku przesłania oczywistość samobójczej perspektywy.
Najlepszym tego przykładem jest Putin, który wspierając Iran i czerpiąc bieżące profity z obłąkanych cen ropy szykuje Rosji rolę pierwszej ofiary, która padnie łupem zamachu na naszą cywilizację.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 2960
Ale zapewniam Szanownego Pana, że cena oleju ma się nijak do zachowania mieszkańców Iranu, Iraku itp. spraw.
Cena oleju obecnie zależy WYŁĄCZNIE od kreowania tej ceny pod celowo wywołany lawinowy ruch cen, czy to spadków czy wzrostów, które to lawinowe jednokierunkowe ruchy cen mają za cel nabić kieszenie ich kreatorom czy ich zleceniodawcom.
Nie mogą oni politycy korzystać z tzw. informacji niejawnych jest to w USA karalne. Tzn. jeżeli wiedzą, że cena się zmieni, nie mogą robić użytku z tej informacji. Podobnie jak z informacji na rynku akcji, itp.
Ale nikt im nie zabronił przyszłego kreowania cen za pomocą różnych publicznych wypowiedzi.
Podam przykład, jak to działa na giełdzie.
To przykład z życia, prawdziwy.
W swoim czasie, jeszcze pod koniec zeszłego roku, pewien polski minister zapodał informację, iż Polska i USA uwolnią zapasy oleju, żeby stabilizować cenę. Ceny zgodnie z logiką natychmiast spadły...
No więc ktoś, kto kreuje taką informację, wpływa na ceny, wpływa na gospodarkę i zarabia kokosy całkiem legalnie.
Bo nie wolno robić użytku z informacji po fakcie. Przed faktem wolno. Wszakże niby nie wiadomo, gdy zakłada pozycję pół roku przed kreowaniem ceny, co się stanie.
Czyli zanim ktokolwiek pomyślał o wygłoszeniu informacji o uwolnieniu zapasów oleju i zanim nawet ktoś pomyślał, tamten minister mógł sobie założyć pozycję. Na siebie, przyjaciół, rodziną, obojętnie. Bo on sam w tajemnicy przed samym sobą wiedział, że wygłosi taką informację.
W każdym razie miliardy dolarów zmieniły właściciela na tym ruchu cen. To jest pewne, że zmieniły właściciela i nikomu włos nie spadł z tego przekrętu, ani w Polsce ani w USA.
Bo prawda, zapomniałbym dodać, ruch cen zrobił się nagły, ceny spadły o tyle, że kto miał margines pozycji już ponad kilka procent kapitału, no to w 2 dni stracił wszystko.
Zresztą, jak idzie o olej, to oszuści zabezpieczyli się się i od strony brokerów. Bo olej jest na kontraktach terminowych. Mija termin a cena nie wraca na czas do pozycji sprzed lawiny i do widzenia żegnajcie pieniążki.
A jak się ten ruch cen ma do prawdziwej ceny wydobywanego oleju. A nijak. W ogóle nie ma powodów do paniki ani do kryzysów. Jaki kryzys.
Informacje o kryzysie robią teraz kryzys. A najgorsze, co może być, to lekarstwo na kryzys w postaci drenowania kapitałów z dziedzin, które się rozwijają dobrze na rzecz tych dziedzin, które są objęte kryzysem. W rezultacie rodzi się recesja. Tym razem już naprawdę.
Piszę to zawsze i wszędzie: chcecie państwo żyć w uczciwej gospodarce, to zlikwidujcie lichwę. Optujcie jak najmocniej i uporczywie za likwidacją lichwy.
Lichwa jest podstawowym powodem oszustw kapitałowych. Lichwa generuje światowy kryzys.
W wyniku lichwy powstaje u lichwiarzy gigantyczna nadwyżka wirtualnego pieniądza fiducjarnego, który trafia na giełdę. I tam robi zamieszanie przy pomocy różnych wynajętych przez lichwiarzy mężyków stanu, którzy kreują ruch cen poprzez bieżącą ingerencję w gospodarkę.
Żeby była jasność, giełda sama w sobie nie jest zła ani dobra. Tak jak nóż nie jest zły ani dobry.
Giełda to pomysł polegający na tym, że ktoś ma np. piekarnię i chce zyskami z tej piekarni podzielić się z ludźmi, którzy zainwestują w jego piekarnię. Nie wszyscy muszą mieć piekarnie, ale każdy może mieć zyski z piekarni nabywając akcje. To jest dobrze pomyślane, jakby żywcem wyjęte z przypowieści o talentach, gdyby nie lichwa.
Zlikwidować lichwę oraz zlikwidować jakikolwiek wpływ polityków na gospodarkę, zlikwidować emisję pieniądza fiducjarnego a przejść na jakiś sensowny parytet, np. parytet złota i będzie dobrze.
Jeszcze zlikwidować szkodliwe podatki dochodowe, których obsługa kosztuje mniej więcej tyle, ile wynosi ich pula. Mamy tylko z tego powodu w zamian bezrobocie i bezdomność.
No i zlikwidować przymus ubezpieczeń, w zamian całość przychodu z prywatyzacji na fundusz emerytalny starego portfela.
I jeszcze konstytucyjny zakaz emisji deficytu budżetowego /zakaz dziury budżetowej/.
I Polska z tygodnia na tydzień może się stać krajem zasobnym, uczciwym i potężnym.
Tak tak, tak to wygląda w praktyce.
Mężykowie stanu kreują ruch cen a nie wydarzenia w Iranie.
Skądinąd niewykluczone, że te wydarzenia wojenne też dla zarobku na giełdzie są kreowane przez lichwiarzy za pomocą mężyków stanu.
Walkę o ropę i technologie jej przerobu znakomicie opisał Aleksander Janowski w powieści sensacyjnej "Mucha" - polecam
kto wierzy ze Iran nawet majac bron atomowa uderzy pierwszy na usrael? tu chodzi raczej aby zamiast kupowac rope za 100mld usd/rok od Iranu stac sie jej wlascicielem tak jak w Iraku.
przeczytajcie "Muchę" Aleksandra Janowskiego...pozbędziecie się naiwności
Chyba szykuje się niezły światowy pasztet, bo na bliskim wschodzie mają również swoje interesy Rosja i Chiny, a USA bez ropy nie może żyć jak bez wody. Ten kraj zużywa 25% światowego wydobycia (sam wydobywa 10%) przy ludności wynoszącej 5% w skali globu. Tam praktycznie jest wszystko na olej, transport, ogrzewanie, a i amerykańscy kowboje mogą tylko jeździć brykami o poj. co najmniej 5l. USA to kraj, który związał swój sposób życia z ropą i uzależnił się od niej w ogromnym stopniu. Do tego dochodzi jeszcze bardzo duża konsumpcja z której jankesi tak łatwo nie zrezygnują. W USA cena galonu benzyny (3,785l) kosztuje średnio ok. 3,7 $, a już w Niemczech ok. 7,6$ (Niemcy nie mają własnej ropy), a w Norwegii będącej wydobywcą i dużym eksporterem aż 10$ za galon, czy to nie dziwne? Być może ten socjal tyle Norwegów kosztuje?
Przy tak niskich cenach paliw w USA gospodarka zawsze będzie w stosunku do innych bardziej konkurencyjna i jankesi zrobią wszystko by ten trend utrzymać. A na zbrojenia przeznaczają o wiele więcej niż inne kraje. Taka armia też potrzebuje paliwa i to w dużych ilościach.
"Niestety światem ciągle rządzi nafta, a właściwie wielkie koncerny, których chciwość bieżącego zysku przesłania oczywistość samobójczej perspektywy..."
Ale to nie tylko spekulanci i koncerny ponoszą winę, ale nadmiernie od lat wyśrubowana konsumpcja, bo czy wyobraża Pan sobie co by się w USA działo gdyby im podnieśli cenę benzyny do np. niemieckiego poziomu? Oni nie muszą oszczędzać, a my musimy?
A ceny na świecie na pewno nie będą spadać bo rosnie popyt spowodowany dodatkowo przez nowo wschodzące duże gospodarki.
No, cóż ten nasz świat by przetrwać potrzebuje bardziej równomiernego rozwoju i to w skali globalnej, ale czy bogaci to rozumieją?