Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Nasze rachunki z Wałęsą

szczurbiurowy, 22.02.2012

Jeśli ktoś przeżył jako człowiek świadomy (to znaczy nie jako dziecko) karnawał Solidarności, był członkiem Związku albo NZS albo ruchu uczniowskiego to musi pamiętać jaką nośność miało nazwisko Wałęsy. Pamiętam, gdy po odmowie rejestracji Związku Wałęsa przyjechał do Warszawy na rozprawę apelacyjną i rano, jeszcze zanim jeszcze pojechał do sądu na Świętokrzyską miała być msza święta w Katedrze Św. Jana na Świętojańskiej. Poszedłem tam, żeby chociaż przez moment go zobaczyć, bo był przecież przewodniczącym Związku. A Solidarność to było wszystko – nadzieja na wolność, jakimś cudem pozbycie się komunistów. Ale też i nowość zatęchłym bajorze peerelu. Jeszcze nie wiedziałem, że za niecały rok zapiszę się do Solidarności. Skończyłem właśnie osiemnaście lat, byłem w czwartej klasie liceum i zerwałem się z lekcji żeby tam być, na tej Świętojańskiej. Była lekka mżawka, ludzie z parasolami i zbity tłum przed portalem katedry wypatrywał samochodu z Wałęsą. Patrzyłem w stronę Placu Zamkowego bo zaczęło stamtąd dobiegać nasilające skandowanie „Lech Wa-łęsa, Lech Wa-łęsa” z naciskiem na druga sylabę, tak jak później podczas zadym w stanie wojennym.
W Świętojańską wjeżdżał czarny mercedes, z przyciemnianymi szybami. Potem mówiono, że udostępnił go Prymas. W miarę jak samochód zagłębiał się w rozstępujący się tłum, ludzie ogarniali go, a pojazd powoli, obrót za obrotem kół podjeżdżał pod miedzianą bramę kościoła. Okrzyki zamilkły, i w tej nagłej ciszy usłyszałem jakiś dziwny dźwięk, jakby werbli, grzechotania – to dziesiątki rąk poklepywało samochód, po masce, dachu, drzwiach, szybach. Wiedzieliśmy, że w środku był Wałęsa, ten Wałęsa, który organizował związek, który podpisał wielkim długopisem porozumienie z komunistami, ten Wałęsa który wyrósł nagle z dnia na dzień w świadomości Polaków na ich Naczelnika, tak jak Związek stał się armią niepodległych Polaków. Wtedy niepodległych, w tej chwili przystępowania do Solidarności, gdy zwykli robotnicy odkrywali, że liczy się coś więcej niż tylko lokalny problem premii albo niesprawiedliwego majstra czy dyrektora. To ocknięcie się ludzi, nie tylko robotników, ale wszystkich wtedy w Sierpniu i po Sierpniu musiało mieć swojego przywódcę, kogoś w kim mogły skupić się nadzieje i myślenie o przyszłości.
Polacy to naród wychowywany bez ojców. Nawet jeśli ojcowie żyją, to nie istnieją w świadomości młodego pokolenia, wycofani w pracę albo w wódkę, zdominowani przez władcze kobiety. Dlatego naród szuka potrzebuje ojca, kogoś, kto powie co jest dobre, co złe. Wtedy w Sierpniu i miesiącach po Sierpniu w Watykanie był Papież, a w Kraju Prymas i – Wałęsa, prosty człowiek widziany był przez nas jako uczeń tych Dwóch Wielkich. Uczeń, to znaczy – kość z kości, w walce z komuną, nieodrodny syn narodu, który jak trzeba będzie paktować z komunistami, ale będzie postępować tak jak poradzi mu Papież albo Prymas….. I, że trzeba wykorzystać każdą okazję.
Tak, ci którzy nie byli blisko władz związku, delegatów na zjazd, albo zarządów regionów nie słyszeli niepokojących informacji o cechach charakteru Wałęsy, a jak się coś takiego pojawiało, odbierano to jako ubecką wrzutkę. Wałęsa był dla zwykłych ludzi symbolem. Gdy wybuchł stan wojenny wszyscy niepokoiliśmy się – na początku, czy żyje? Potem, gdy okazało się, że jest w Arłamowie – czy nie załamie się? Trzymaliśmy za niego kciuki, i modliliśmy się po kościołach, na mszach za Ojczyznę, które przecież odprawiano nie tylko u Św. Stanisława, ale w wielu parafiach w całym kraju. Skandowaliśmy jego imię i nazwisko gdy rozganiała nas milicja na Placu Komuny Paryskiej, gdy wychodziliśmy ze mszy Ks. Jerzego, albo na zadymach pod Arką w Nowej Hucie. Potem były ulotki-wlepki z jego portretem, bez półcieni, czarno-biała podobizna, z wąsami. A potem szalona radość gdy dostał Nobla. To nie tylko on dostał Nobla, ale my wszyscy – tak myśleliśmy.
Potem były czarny środek lat osiemdziesiątych. I nagle znowu zaczęło się coś dziać. Najpierw strajki, a potem – Wałęsa w dyskusji z Miodowiczem. Rozłożył go na łopatki. Okrągły stół traktowaliśmy jak chwilowy taktyczny manewr, żeby potem rozprawić się ze zdychającą komuną. Cud naszego życia się wydarzył – Wałęsa na czele, udało się „obalić komunę”.
Rozpoczął się szok zamiany systemu. Pragnęliśmy normalnej gospodarki, ale nie wiedzieliśmy co to znaczy. Wyjazdy na Zachód do pracy nie uczyły tego czym jest kapitalizm, który w dodatku zaczął się wtedy właśnie gwałtownie zmieniać. Chcieliśmy, żeby było tak jak na Zachodzie, ale nie wiedzieliśmy jak to zrobić, i zaufaliśmy tym których wskazał Wałęsa. Ufaliśmy mu. Naród bez ojców potrzebuje ojca, który nim pokieruje. Wałęsa nie mógł się mylić, zwłaszcza, że jeździł do Papieża.
No i trzeba było, żeby został prezydentem – przecież nie można było tolerować tej komuny! Odbudujemy kraj!
Jak było dalej nie będę pisać, bo wszyscy, zwłaszcza tu na niezaleznej.pl pamiętają.
Wałęsa jest dokładnie taki sam jak Polska dzisiejsza. Ta nadzieja 1989 roku, nadzieja na życie w Polsce taka jaką powinna być przerodziła się w farsę propagitkowej „zielonej wyspy”, gdzie oligarchia medialna „wbija dzień w dzień milion gwoździ w milion desek”, z życiem na koszt przyszłych pokoleń, bez planu budowy chwały Rzeczypospolitej i jej obywateli, a raczej z rezygnacją z wszystkich ambitnych zamierzeń, na rzecz jałowego „tu i teraz”. Ciepłej wody w kranie.
I Wałęsa, który stał się satyrą z samego siebie, w klapkach z gołym brzuszyskiem paradujący po Florydzie albo zapluwający się w obronie przez materializacją podejrzeń – jest takim samym rozczarowaniem i potwierdzeniem tego rozczarowania Polaków co do dzisiejszej Polski.
Pierwszy raz usłyszałem Wałęsę, gdy szedłem ulicą Nowogrodzką po prawej stronie od Emilii Plater w stronę Poznańskiej. Na wysokości czerwonego budynku poczty i telegrafów, czerwonego, bo wyłożonego czerwonym piaskowcem, na którym było widać ślady kul z Powstania, przed bramą wjazdową stał zaparkowany ukosem milicyjny polonez. Za kierownicą siedział milicjant, otwarte okno, a z radia w środku było słychać jakiś głos nieporadnie dukający słowo po słowie, z jakimś takim dziwnym zaśpiewem, który potem wszyscy poznawaliśmy w mgnieniu oka. Ale pamiętam, że wtedy pierwsze wrażenie miałem takie, że trzeba uważać, bo coś jest niebezpiecznego w tym człowieku, który ma taki głos.


Zachęcam wszystkich do subskrypcji mojego newslettera. Info o nowościach i tekstach.
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 4374
Domyślny avatar

Pio

22.02.2012 15:37

cyt: "Tak, ci którzy nie byli blisko władz związku, delegatów na zjazd, albo zarządów regionów nie słyszeli niepokojących informacji o cechach charakteru Wałęsy, (...)". Otóż to. Pamiętam jak moja Ciocia przyjechała kiedyś, w połowie lat 80-tych do Warszawy i opowiadała na rodzinnym spotkaniu, że jej kolega, który był wtedy we władzach jednego z regionów, miał o Wałęsie jak najgorsze zdanie. Że apodyktyczny, że cwaniak i w ogóle prostak. Nie chciałem tego słuchać! Kłóciło się to z moimi wyobrażeniami i nawet pomyślałem sobie, że Ciotka to jakaś oszołomka. Dziś sam jestem oszołomem. Dojrzałem.
Domyślny avatar

Gość

22.02.2012 15:45

Solidarnosc to byl jedyny zwiazek do jakiego zapisalem sie i bylem z tego dumny Pamietam ten powiew wolnosci na ulicach Nadzieja na odsuniecie komuchow od wladzy Bylem jak pisze na boku na ulicy Pamietam dni w ktorych konczylismy manifestacje pod blokiem walesy na Zaspie przy ul Pilotow Pamietam jak pokazywal sie w oknie swojego apartamentu a my skandowalismy Leszek!!Leszek! Wowczas kazdemu obil bym twarz kto osmieliby sie nazwac leszka zdrajca Oczywista wrzuta komuchow zeby znieslawic naszego ukochanego przywodce Na barkach nioslem go do wladzy Obiecal mi ze puscimy komuchow w skarpetkach oddalbym zycie wtedy dla sprawy (czesto je narazalem w latach 70-80 ych)Coz oszukal nas. Zdradzil Ustawil sie z komuchami za 4 lata oddal im wladze i ........prysly wszelkie marzenia. Po odbyciu wyroku wiezienia wyjechalem z kraju zeby odpoczac od tego wszystkiego! Dzisiaj nie zawacham sie pomimo juz doroslego wieku stanac razem z Wami na barykadach Jestem glodny zemsty Wroga mozna nawet szanowac ale zdrajce? Nigdy! To byla zbyt haniebna zdrada Zdradzil mnie a ja nadstwaialem karku na ulicy Bez nas by nie wygral a dzisiaj mowi ze to on obalil komune Zalosny frajer. Beknie za wszystko! Czekam do wiosny! Bede na pewno z Wami! Uzbrojony! Na piesci i kije z nimi nie wygramy!
Domyślny avatar

Gość

22.02.2012 16:25

Ja rowniez pod stocznia od 16-go sierpnia dziecko z przedszkola i pod stocznie co nowego i wieczorem konfrontacja z radiem "Wolna Europa" a rano do okna czy aby tramwaje nie kursuja jak po zatrzymaniu sila czyli wylaczeniem pradu dzisiejsza bohaterka Krzywonos wkreowana przez PO wypina piers PO ordery od Komorowskiego.Pierwszy raz tak bezposrednio nie z bramy stoczniowej zobaczylam go na stadionie ,slowa poprawnie nie potrafil sklecic ale myslalam stres i brak wyksztalcenia sie odzywa juz wtedy pajacowal i macil aly my ludzi spragnieni wolnosci nie bralismy tego doslownie,ze sie przejezyczyl pomylil kazdy jest tylko czlowiekiem,potem emigracja i spotkanie z Polonia w Amerykanskiej Czestochowie do konca nie wyrtrzymalismy tego belkotu wielkie rozczarowanie a moze wieksza dojrzalosc powrot do domu ze zlamanym sercem,ze nietakiego walese popieralismy i nie o taka Polske walczylismy.Dzis ze spokojem swierdzam agent podstawiony obalil komune z zydokomunistami dla komunisow by zylo im sie dostatnio nie ukrywajac swego dostatniego zycia.
Domyślny avatar

Gość

22.02.2012 16:57

"Zawiedliście! Zdradziliście! Ale jesteście na liście."
Domyślny avatar

Gość EWARYST-TORUN

22.02.2012 19:24

Wielu Polaków uczestniczyło w "SOLIDARNOŚCI". Wielu działało bezinteresownie i bez poklasku. Wielu jednak działało "interesownie", i dlatego dzisiaj jest jak jest. Wielu z nas mówi: "ALE NIE TAK MIAŁO BYĆ". Wielu zostało zepchniętych na margines. Wielu zobojętniało. Wielu i dziś nie wie kim jest. Tych wielu ... wielu, i dzisiaj wyniosło do "władzy" ludzi, którzy nas "urządzają". Potrzebna jest ŚWIADOMOŚĆ, ale prawdziwa, patriotyczna, która może zmienić rzeczywistość. Środa Popielcowa każdemu powinna coś mówić. Obojętność, letniość, to droga do "stanu piekielnego". Co robić? Mądrze wybierać!
Domyślny avatar

ASPAL

22.02.2012 19:56

Ano,tak było...Miało być inaczej..ech...
Domyślny avatar

szara_komórka

23.02.2012 08:58

Słuchając radia w pracy, dokładnie nie pamiętam z jakiego powodu wyrwało mi się - "palant". Kolega spojrzał na mnie tak, jakbym podniósł rękę na "Matkę Boską". Jestem dawno na emeryturze, kolega przysyła mi życzenia z okazji Świąt. Ja nie zmieniłem zdania. "Matka Boska" nadal w klapie? Nie patrzę już na jego fotografie.
Domyślny avatar

szara_komórka

23.02.2012 09:05

Dodane przez szara_komórka w odpowiedzi na "obudziłem się" - był 1991 rok . Mowa Wałęsy.

zbiera mi się na wymioty
Domyślny avatar

Gość

23.02.2012 10:53

Powinno nas oprzytomnic fak dlaczego-solidarnosc-przyjmuje do swoich szeregow ludzi z UB IPZPR? przeciez bylo nas tak wielu i nikogo nie potrzebowalismy.Zwlaszcza mordercow z ub i z milicji.I drugie dlaczego ten jedenczlowiek i akurat ten bez wyksztalcenia zgodzil sie przewodniczyc i nikt z inteligentow go nie rozjechal intelektualnie! MYSMY WSZYSCY POSNELI-A WROGOWIE NAS WYKONCZYLI-TAK JAK WYKANCZAJA W TEJ CHWILI KOSCIOL!
Domyślny avatar

Gosia

01.03.2012 08:38

Dzisiaj myślę, że nikt z Nas, Ludzi, nie był wówczas przygotowany na taką przewrotność.Przypuszczam, że Judasz widząc poczynania Bolka i jego mocodawców oniemiałby ze zdumienia.Że Lucyfer dużo się od UBeków nauczył!
szczurbiurowy
Nazwa bloga:
W pustynnych okopach krętych korytarzy

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 129
Liczba wyświetleń: 484,944
Liczba komentarzy: 628

Ostatnie wpisy blogera

  • Ostatni dzwonek - dlaczego nie warto zajmować się Durczokiem
  • Zychowicz czyli hitleryzm niedoceniony
  • Pięć polskich prawd po marszu 13 grudnia

Moje ostatnie komentarze

  • @Marek1taki Bredzisz kolego.
  • Dziękuję za relację dokładnie oddającą przebieg zgromadznia, z jedną poprawką - Redutę założyłem w listopadzie 2012, a jako samodzielna fundacja działamy od listopada 2013 Serdecznie pozdrawiam…
  • Prof. Jan Żaryn przyszedł i wygłosił referat, prof. Zdzisław Krasnodębski był od początku. Był także prof. Gliński, Ryszard Czarnecki, pos. Dorota Arciszewska Mielewczyk, Mec.Hambura, Mec. Brzozowska…

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Koniec zniewag - RDI zwołuje protest pod ZDF!
  • Binienda Show czyli klęska uniwersytetu
  • Niewyobrażalny skandal z polskim ambasadorem w Chinach

Ostatnio komentowane

  • NASZ_HENRY, Durczak służy do duraczenia ;-)
  • Captain Nemo, Nie piszę się na tę opcję. Zgłoszę się na pewno ale nie do tej kolejki.
  • Es, Może jednak warto zwrócić uwagę na sprawę tego pana z jednego powodu.Wydaje się,że został on w ten sposób przywołany do porządku po nierozważnej,z punktu widzenia meinstreamu wypowiedzi sprzed kilku…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności