Tylko w dzisiejszym Naszym Dzienniku znalazłem wzmiankę o Art. 236a Kodeksu Postępowania Karnego. Reszta polskiego dziennikarstwa kontentuje się stanowiskiem pana Andrzeja Seremeta twierdzącym, że prokuratorzy wojskowi złamali prawo żądając udostępnienia SMS dziennikarzy, bo z takim żądaniem może wystąpić tylko sąd.
Pozwalam sobie przeto zacytować wstęp i zakończenie Rozdziału 25. KPK pt. Zatrzymanie rzeczy. Przeszukanie (podkreślenia moje):
Art. 217. par. 1. Rzeczy mogące stanowić dowód w sprawie lub podlegające zajęciu w celu zabezpieczenia kar majątkowych, środków karnych o charakterze majątkowym albo roszczeń o naprawienie szkody należy wydać na żądanie Sądu lub prokuratora, a w wypadkach nie cierpiących zwłoki – także na żądanie Policji lub innego uprawnionego organu.
Art. 236a. Przepisy niniejszego rozdziału stosuje się odpowiednio do dysponenta i użytkownika urządzenia zawierającego dane informatyczne, w zakresie danych przechowywanych w tym urządzeniu lub systemie albo na nośniku znajdującym się w jego dyspozycji lub użytkowaniu, w tym korespondencji przesyłanej pocztą elektroniczną.
Zaznaczam przy tym, że nie staję niniejszym po żadnej stronie sporu pomiędzy prokuratorami wojskowymi i cywilnymi. Wraz z ustawodawcą stworzyli oni wszyscy niezgorsze bagno w organach śledczych!
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 4247
Przekroczenie uprawnień dotyczyło treści SMSów, czyli udostępnienia korespondencji prywatnej nie przez jej właściciela (razem z telefonem czy komputerem), tylko przez operatora, który właścicielem tej korespondencji nie jest - na to jest konieczne zezwolenie sądu.
Z mętnego prawa biorą się "mętne" procedury.