Uśmiechnięta Polska....uśmiechnięta Policja A.D 2025

Pan Mirosław, od lat zmagający się z chorobą Parkinsona, został brutalnie zaatakowany przez policjantów w cywilu na stacji benzynowej
Funkcjonariusze uznali, że mężczyzna jest pod wpływem narkotyków, mimo że tłumaczył, iż jego zachowanie wynika z choroby
Mirosław, były dyrektor śląskiej fabryki, od osiemnastu lat walczy z Parkinsonem. Dzięki nowoczesnym rozwiązaniom medycznym, takim jak elektroniczna pompa dozująca leki oraz stymulator mózgu, może prowadzić aktywne życie — gra na instrumentach, maluje, uprawia sport i kieruje samochodem. Jak sam przyznaje, gdy podczas jazdy pojawiają się u niego silne dyskinezy, zatrzymuje się na parkingu lub stacji benzynowej, by przeczekać trudne chwile
Do incydentu doszło nocą 19 października, gdy pan Mirosław tankował auto. W wyniku podania nieco większej dawki leku pojawiły się u niego charakterystyczne dla choroby ruchy mimowolne, które po pewnym czasie ustępują
W tym momencie na stację podjechał młody mężczyzna, który widząc zachowanie pana Mirosława, zaczął go wyzywać od narkomanów. Mimo wyjaśnień, że objawy są związane z Parkinsonem, zaczepki nie ustawały. Mirosław postanowił przeczekać atak ruchów na pobliskim parkingu
Sytuacja na stacji benzynowej szybko się zaostrzyła — na nagraniu z monitoringu widać, jak po chwili z budynku wybiegają trzy osoby, z których dwie brutalnie atakują siedzącego w samochodzie pana Mirosława. "Wołałem, że jestem chory na Parkinsona. I później, kiedy już lekko straciłem przytomność, doszło słowo "pomocy" — tłumaczył dziennikarzom mężczyzna.
"Mirek wołał w samochodzie: "Przestańcie! Pomocy!". I było zero reakcji z ich strony. Dla mnie to przerażające, że mamy takich funkcjonariuszy policji" — opowiedziała partnerka pana Mirosława
Świadek, który wcześniej podejrzewał pana Mirosława o bycie pod wpływem narkotyków, widząc przemoc, próbował go bronić. Złapał jednego z napastników za koszulkę, lecz został powalony na ziemię przez jednego z policjantów. Funkcjonariusze bili pana Mirosława przez ponad dwie minuty, zanim zorientowali się, że mężczyzna może być naprawdę chory. Dopiero wtedy wezwano patrol i pogotowie ratunkowe.
Po przyjeździe służb ratunkowych okazało się, że pan Mirosław nie miał deficytów neurologicznych i był w pełnym kontakcie logicznym. Partnerka pana Mirosława, pani Marzena, zauważyła, że policjanci zaczęli przeglądać dokumenty potwierdzające chorobę, po czym nagle zniknęli z miejsca zdarzenia.
Zaskoczenie pana Mirosława wzbudziło zachowanie umundurowanych policjantów, którzy po krótkiej rozmowie ze sprawcami pobicia pozwolili im odejść. Mężczyzna zgłosił funkcjonariuszom, że został pobity, jednak usłyszał, że napastnicy twierdzą, iż to on ich zaatakował. Dodatkowo jeden z policjantów zapytał, skąd jest pewien, że sprawcy byli policjantami.
Skutki pobicia i działania po incydencie
Po zdarzeniu pan Mirosław zabezpieczył nagranie z monitoringu i udał się na obdukcję. Mężczyzna wyjaśnił, że obrażenia dotyczą okolicy, gdzie wszczepiony jest stymulator. W trakcie pobicia uszkodzony został także wyświetlacz pompy dozującej lek, co wymagało jej wymiany w szpitalu.
Policja w oficjalnym oświadczeniu, podpisanym przez oficera prasowego Marcina Szopę, poinformowała, że w nocy na stacji benzynowej przebywało trzech policjantów po cywilnemu, którzy byli w czasie wolnym od służby. Funkcjonariusze uznali, że zachowanie kierowcy wskazuje na bycie pod wpływem narkotyków, dlatego "podjęli dynamiczne ujęcie mężczyzny, aby nie odjechał i zabezpieczyli kluczyki".
Po całym zdarzeniu policja skierowała pana Mirosława na badania lekarskie, które mają ustalić, czy może prowadzić samochód. Sam poszkodowany złożył doniesienie do prokuratury w sprawie popełnienia przez policjantów przestępstwa. Sprawa pozostaje w toku
https://wolnemedia.net/policjanci-pobili-chorego-na-parkinsona/
https://kobieta.onet.pl/wiadomosci/pan-miroslaw-ma-parkinsona-pobili-go-policjanci-bo-mysleli-ze-jest-odurzony/787femm
https://www.facebook.com/UWAGATVN/videos/pan-miros%C5%82aw-ma-parkinsona-kiedy-tankowa%C5%82-benzyn%C4%99-uznano-%C5%BCe-jest-pod-wp%C5%82ywem-nar/805821145598539/
Bo od tego trzeba było zacząć . zanim sądy i jakakolwiek dekomunizacja . 1990 - wszyscy won . Nie liczyć na zawodowców bo takich tam nie było . I tak zostało . Na filmie widać , przyjechali i podali piątki zbójom .
"brutalnie zaatakowany przez policjantów w cywilu na stacji benzynowej"
Akurat na zdjęciu są kulsony w umundurowaniu. W mojej niezwykłej ukraińsko-polskiej teorii-praktyce mam to w mojej wielkiej ukraińsko-polskiej doopie :)
Pozdrawiam serdecznie, Jerzy Ciruk z Dowspudy
PS. Strange things can happen
A co? Jesteś przesiedleńcem z Bieszczadów tudzież z województwa Wołyńskiego albo innego Tarnopolskiego? Jeśli nie, to raczej nie jesteś Ukraińcem tylko "Tutejszym" jak ci z Konopielki.
Żeby nie było, ja ci nie bronię być Ukraińcem, bo każdemu wolno uważać się za tego kim chce być. Tylko podejrzewam błąd interpretacyjny z powodu nazwiska.
Pisał że jest z Krynek . Tam wszyscy byli tutejsi . Nawet górale , znaczy górale byli ze Wzgórz Golan . Ale byli tutejsi . Kiedyś był mocno ukraiński a dziś zgodnie z mądrością etapu podmieszał się z białoruskim . A na NB jest tutejszy . Jest szachistą , ale też trochę mentalnymm szachrajem . Ale zdecydowanie tutejszy .
Słusznie, bo to Tatary ;)
Prawdziwa wsiowa szlachta to np. Wałki.