1. W ostatnich dniach do mediów przedostały się informacje z resortu finansów, związane z przygotowywaniem projektu budżetu na 2026 rok, dotyczące znaczących podwyżek niektórych podatków. Otóż minister Domański proponuje podwyższenie stawki podatku dochodowego od banków i instytucji finansowych z dotychczasowych 19% do 30% w roku 2026 ( później ta stawka miałaby być coroczne zmniejszana), gwałtownie miałaby wzrosnąć akcyza na napoje alkoholowe aż o 15% w 2026 roku i o kolejne 10% w 2027 roku ( do tej pory rosła o 5%), znacznie miałaby wzrosnąć akcyza na papierosy ( wzrost o 3 zł na paczce papierosów), podwyższony miałby być podatek cukrowy, wzrosłaby także stawka podatku od wygranych z obecnie obowiązującej 10% do 15%). Wprowadzona zostanie także tzw. opłata reprograficzna w wysokości 2% od wartości sprzętu elektronicznego takiego jak smartfony, laptopy czy telewizory, ale także papieru A3 i A4. Od 2026 roku będzie obowiązywała podwyższona podstawa do obliczenia składki zdrowotnej przez prowadzących jednoosobową działalność gospodarczą, z dotychczasowych 75% minimalnego wynagrodzenia na 100% minimalnego wynagrodzenia, co przy prognozowanej płacy minimalnej na poziomie 4,8 tys zł składka ta wzrośnie z dotychczasowej kwoty 315 zł do kwoty 433 zł, a więc wzrośnie o 118 zł miesięcznie.
2. Sumarycznie dodatkowe dochody podatkowe i składkowe są szacowane na przynajmniej kilkanaście miliardów złotych w 2016 roku, co jest sygnałem, że rząd Tuska nerwowo poszykuje pieniędzy w związku z dramatycznie złą obecną sytuacją budżetu państwa. Już realizacja budżetu w 2024 okazała się dramatycznie zła, przypomnijmy, że pomimo tego, że w tamtym roku, prawie wszystkie parametry makroekonomiczne były korzystniejsze niż w 2023 roku, bowiem mieliśmy do czynienia między innymi z wyraźnym wzrostem PKB (o 2,9%) zabrakło aż 56 mld zł dochodów budżetowych. Zabrakło do planu prawie 30 mld zł dochodów z VAT i to mimo tego ,że od 1 kwietnia przywrócono 5% podatek VAT na żywność ( dodatkowe wpływy z tego tytułu ok 9 mld zł) co więcej minister finansów, chcąc mieć lepszą sytuację wyjściową, przerzucił przy pomocy mechanizmu przyśpieszonych zwrotów 12 mld zł wpływów z tego podatku z grudnia 2023 na styczeń 2024. Zabrakło także ponad 11 mld zł wpływów z PIT ( te jednak w końcówce roku,zostały przeniesione do budżetów jednostek samorządowych), a także blisko 10 mld zł wpływów z CIT, co przy prawie 3% wzroście PKB jest tak naprawdę nie do wytłumaczenia.
3. W konsekwencji deficyt budżetowy został zrealizowany na poziomie aż 211 mld zł i wzrósł w stosunku do roku ubiegłego, aż o 163% i wprawdzie był niższy niż zaplanowany w wysokości 240 mld zł, ale tylko dlatego, że wydatki budżetowe zrealizowano zaledwie na poziomie 96%. Trzeba także zwrócić uwagę, że mimo szumnych zapowiedzi rządzącej koalicji o wyraźnym zmniejszeniu finansowania pozabudżetowego zadań państwa, nic takiego w 2024 roku nie miało miejsca, aż 135 mld zł wydatków na zadania państwa, sfinansowano z funduszy umiejscowionych w BGK. Ponadto wybrane podmioty otrzymały dofinansowanie w postaci skarbowych papierów wartościowych, zamiast dotacji budżetowych i to w wysokości aż 24 mld zł, a więc były wyższe niż w 2023 roku).
4. Z kolei wyniki budżetu za 7 miesięcy tego roku, są zatrważające i to mimo przyzwoitego wzrostu gospodarczego, zarówno w I kw. wynoszącego 3,2 % PKB, jak i II kw. wstępnie szacowanego na 3,4% PKB. Po tych 7. miesiącach deficyt budżetowy wynosi już blisko 157 mld zł, w związku z tym jest on już blisko 2-krotnie wyższy, niż w całym roku 2023, ostatnim roku rządów Prawa i Sprawiedliwości ( wtedy wyniósł 84,7 mld zł). Co więcej, gdyby wydatki budżetowe realizowane były zgodnie z planem (a zostały zrealizowane zaledwie na poziomie 51,1 deficyt ten wyniósłby po 7 miesiącach już ponad 220 mld zł, podczas gdy całoroczny deficyt został zaplanowany na poziomie 290 mld zł.
5. Gdyby w pozostałych 5 miesiącach roku, realizacja budżetu przebiegała podobnie jak do tej pory, to do ich zrealizowania na zaplanowanym poziomie, zabrakłoby, aż około 100 mld zł (dochody budżetowe zostałyby zaplanowane na poziomie 633 mld zł). Z zaplanowanego poziomu dochodów wynika bowiem, że w każdym miesiącu powinno wpływać do budżetu średnio po 53 mld zł, czyli po 7 miesiącach, powinny być na poziomie blisko 371 mld zł, a jest blisko 60 mld zł wpływów mniej. Z kolei mimo tego, że wydatki są realizowane znacznie wolniej niż planowano i wyniosły ponad 470 mld zł ( a powinny ok 534 mld zł) to deficyt budżetowy wyniósł ponad 157 mld zł, czyli 51,1 % planowanej wielkości na cały rok. Gdyby więc dochody budżetowe były realizowane jak do tej pory, a wydatki zostały zrealizowane w zaplanowanej wysokości, czyli 921 mld zł, to deficyt budżetowy nie wyniósłby, jak zaplanowano 290 mld zł, tylko sięgnąłby wręcz astronomicznej wysokości prawie 400 mld zł.
6. To dramatycznie złe wykonanie budżetu w 2024 roku i brak aż 56 mld zł dochodów budżetowych, a także jeszcze gorsza realizacja budżetu po 7 miesiącach i brak już teraz około 60 mld zł dochodów budżetowych, powodują, że rząd Tuska przygotowując budżet na 2026 rok, nerwowo poszukuje dodatkowych dochodów budżetowych. Być może także rząd zdecyduje się także zaproponować także cięcia w wydatkach na cele społeczne, bo „ostrzał artyleryjski” w tej sprawie przetoczył się już przez media wspierające rząd Donalda Tuska.
Może społeczeństwo tak zachwycone rządami Tuska pomoże w poszukiwaniu źródeł oszczędności bez konieczności podnoszenia podatków. Nie trzeba znowu tak daleko szukać.
7. Piniendzy nie ma i nie bendzie.
8. Mogą być problemy z podwyższaniem podatków/wprowadzaniem nowych - przypuszczam że wątpię czy p. Prezydent Nawrocki takie ekscesy zatwierdzi...
Prezydent już zapowiedział, że nie zatwierdzi żadnej podwyżki podatków. W związku z tym mam znów bezczelne pytanie: skąd rząd weźmie pieniądze na realizację budżetu,albo jakie wydatki będzie ciąć?
@mjk1 - Luzik! Swoje dostaniesz, nawet gdyby rencistom obcięto świadczenia.
Ty nawet na proste pytanie odpowiedzieć nie potrafisz Mrówka. Pytanie dotyczyło źródeł finansowania a nie moich dochodów. Znów udowodniłeś, że logiczne myślenie nie jest domeną zwolenników Brunatnego.
:)
@mjk1......A czy rząd się pyta skąd wziąć pieniądze na zapowiadane darmowe mieszkania dla ministrów i wiceministrów i podwyżki uposażeń za nicnierobienie? Przecież teraz to ma w planach. Łatwiej wydać wojnę prezydentowi niż szukać oszczędności w rozbuchanej rozrzutnością i bezczelnością działań dzisiejszej władzy.
A co ma piernik do wiatraka Danusiu. Prezydent nie zatwierdzi żadnej podwyżki podatków, więc siłą rzeczy rząd będzie musiał pożyczyć od rynków finansowych. Nie sądzisz chyba, że skorzysta z mojej propozycji. W tej sytuacji zadłużenie jeszcze bardziej wzrośnie, co tylko przybliży nas do krachu. Jeżeli jednak masz inne zdanie na ten temat, przedstaw inną propozycję rozwiązania tego problemu. Gdzie Ty tu jakąkolwiek krytykę prezydenta widzisz w moim wpisie?
@mjk1.......Ależ ja nie pana krytykuję tylko tych co nas do tego krachu prowadzą. Ja nie mam żadnej propozycji rozwiązania problemu bo za cienka jestem, natomiast widzę szastanie pieniędzmi podatników przez rząd, widzę idiotyczne posunięcia i kompletną niefrasobliwość władzy jak będzie wyglądało jutro. Na co liczy władza,że jak zwykle potulnie przyjmiemy ich kłamstwa? Że wystarczy, jak wyjdzie Tusk i wybałuszając oczy powie,że Kaczyński ukradł kasę?Tylko przecież na to stać tego mężyka stanu . Widzę tu jeszcze inny problem .Z nienawiści do prezydenta Nawrockiego ten mężyk stanu jest gotów podpalić Polskę.
Spokojnie Pani Danusiu. Jutro może rozstrzygnąć się właśnie jutro, bo to na jutro Nawrocki wezwał do siebie Tuska. Zobaczymy jaki będzie komunikat po tym spotkaniu. Po komunikacie coś już będziemy wiedzieli. Radzę spokojnie poczekać, to już naprawdę niedługo.
W 1. kwartale dług sektora finansów publicznych w Polsce przyrósł o 111 mld zł (w okresie rocznym 351 mld). Szalone zadłużanie się Polski może być na rękę jedynie Komisji Europejskiej i Niemcom. Za pomoc na ratowanie Polski przed bankructwem mogą zażądać resztek naszej suwerenności a może innym rozwiązaniem będzie pogorszenie poziomu życia Polaków na co najmniej kilka lat. Czy jesteśmy gotowi na zaciśnięcie pasa dla uratowania naszej suwerenności?
Niestety nie mamy wyjścia Panie Bartoszu, albo oddanie naszej suwerenności, albo totalne zaciskanie pasa i duży spadek poziomu życia. Oczywiście istnieje lepsze rozwiązanie, które szczegółowo omówiłem w cyklu moich wpisów. Jutro na pewno dowiemy się, który kierunek wybierzemy.
Znając Polaków bez zmrużenia okiem opowiedzą się za oddaniem suwerenności byleby woda ciepła w kranie była.
To jest fałszywa teza, udeptywanie skażonej ziemi. Nie tędy droga.
Podsumowanie dotychczasowej działalności Prezydenta Karola Nawrockiego: https://dakowski.pl/fakty-sa-proste-weto-nawrockiego-ratunek-dla-portfeli-polakow/
Zaczynam doceniać postawę Pana Prezydenta w dotychczasowej jego działalności. Kibicuję, by sięgnął głębiej do pomysłów wyrażonych np tutaj.