Kultura i sztuka według prężydęta

Być może to plotka, ale muszę o tym napisać bo wprost mnie to gniecie w wątrobę. Oto pan prezydent z małżonką bawi w Chinach. Taki kraj – Chiny – po angielsku Czajna. I w tych Chinach koniecznie chce prezentować polską kulturę. I to jest proszę Państwa dramat prawdziwy, bo co tu prezentować, jak w tej Polsce niczego tak naprawdę wartościowego nie ma. Można by właściwie do tych Chin zaprosić, tego, jak mu tam – o, wiem – Pana Dereckiego. Tyle, że pan Derecki drogo za występ bierze i z okriestrą całą jeździ, a to samą podróż i występ podraża.


Można by od biedy po Edytę, tę wiecie Cyganeczkę zadzwonić, ale prezydnetowa jakoś do tych Cyganów serca nie ma. Jest Doda, ale to też z prezydentową kłopot, bo wiadomo co się mówiło jak ten wcześniejszy o dwa numery prezydent z Edytą do Seulu leciał. A Bronui to znów nie jest od tego i wszak pięcioro dzieci, a w oczach ten sam owies co u Renaty Beger. Jeszcze by jakieś nieszczęście z tego wynikło. No i w ogóle lepiej babeczek nie zapraszać, bo one za słabe tło dla pani prezydentowej robią. O wiele za słabe. Tło zaś musi być mocne. To wiemy.


I jest tam w tych Chinach z prezydentem taki spin doktror. Nałęcz mu na imię czy jakoś podobnie . I ten Nałęcz powiada – Sławka Świerzyńskiego trza ściągnąć. - A kto to – wielkim głosem woła prezydentowa. - A fuj – Bronek na to pod nosem – nic się baba na kulturze nie zna, to nawet ja wiem kto to jest Sławek Świerzyński, a w zeszłym tygodniu to jeszcze pamiętałem ile płyt sprzedawał. No, ale pamięć już nie ta co dawniej i żem zapomniał. - No Sławek Świerzyński kobieto – woła prezydent do prezydentowej – opamiętaj się! A Nałęcz znany miłośnik kultury i sztuki tylko z zażenowaniem się scenie przygląda i myśli o ileż on jest lepszy od takiego Bronka, że o jego ślubnej nie wspomnieć.

Wielce szanowna pani prezydentowo – zagaja Nałęcz – bo już tej żenady wytrzymać nie może i w oczy go ona piecze. - Wielce szanowna – powtarza – wszak  ławek Świerzyński to wybitny pieśniarz, który imię Polski pieśnią po świecie rozsławia. Prezydentowa milczy i tylko okiem łypie. - Bayer Full – nie wytrzymuje Nałęcz i zdradza świetną pointę. - Siabada, siabada, siabada, mydełko fa – zaczyna podśpiewywać Bronek, żeby ślubnej czas nieco cofnąć i pamięć odświeżyć. - Bo wszyscy Polacy to jedna rodzina – zaczyna nową pieśń Nałęcz – Bronek i Donek, Nałęcz i Schetyna!
Uśmiech na obliczu prezydentowej  jasnieć zaczyna, scysja poszła w niepamięć, znów słonko świeci. Trzeba teraz tylko po tego Sławka zadzwonić, żeby w czas przyjechał i Chińczykom pokazał jak piękną jest kultura kraju nad Wisłą. Tak, bo jest ona piękną i co do tego nikt wątpliwości nie ma. Zadzownili, Sławek ich wysłuchał. Ociągał się nieco z odpowiedzą, jak to gwiazdor prawdziwy, pierwszej wielkości. W końcu jednak powiedział – tak. I teraz oto będzie nas reprezentował i naszą kulturę przed lat tysiące liczącą cywilizacją chińską. Tak słyszałem. Banzai wszystkim. To jest do widzenia po chińsku. Chiny – taki kraj, po angielsku Czajna. Pamiętacie, co nie?


Moje książki można już kupić w Warszawie w księgarni Tarabuk przy ulicy Browarnej 6, a także w sklepie Foto-Mag przy Alei KEN 83 lok.U-03, tuż przy wyjściu z metra Stokłosy, naprzeciwko drogerii Rossman. Można je też kupić w księgarni "U Iwony" w Błoniu oraz w księgarniach w Milanówku po obydwu stronach torów kolejowych, a także w tymże Milanówku w galerii "U artystek". Aha i jeszcze w galerii "Dziupla" w Błoniu przy Jana Pawła II 1B czyli w budynku centrum kultury. Cały czas zaś są one dostępne na stronie www.coryllus.pl   Zapraszam. Uwaga! Atrapia i Toyah dostępne są jedynie w sklepie Foto-Mag, bo tak i już. Może kiedyś będą także gdzie indziej, ale na razie ich tam nie ma. Jeśli ktoś z szanownych czytelników chce otrzymać książki przed gwiazdką powinien się spieszyć. Usprawniłem co prawda znacznie wysyłkę, ale przesyłek jest sporo i mogę nie nadążyć.