PKB w górę o 2%

Wiele wskazuje na to, że ogłoszony w tym tygodniu przez GUS realny wzrost naszego PKB w I kwartale br. o 2% (niewyrównanego sezonowo, w cenach stałych średniorocznych roku poprzedniego) w porównaniu z I kw. ub. roku może oznaczać początek odbicia w górę naszej gospodarki po kryzysie związanym z koronawirusem, podwyżkach cen energii, podbijających inflację na całym świecie i z wciąż trwającą wojną na Ukrainie. Oczywiście pod warunkiem, że odblokowanie zamrożonych przez rząd PiS cen energii nie przyniesie zbyt negatywnych efektów - dla społeczeństwa, jak i dla gospodarki.
Odpowiedzialny za wzrost tego najważniejszego wskaźnika naszej gospodarki w I kw. br. jest wzrost konsumpcji (spożycia w gospodarstwach domowych) związany m.in. z realnym wzrostem wynagrodzeń.
Na 2-proc. wzrost PKB wpłynęło również dodatnie saldo obrotów handlu zagranicznego. Samo zwiększenie popytu krajowego wyniosło 1,7%. Przy czym spożycie w sektorze gospodarstw domowych zwiększyło się o 4,6% (w 4 kwartale 2023 r. pozostało na niezmienionym poziomie). Zaś nakłady brutto na środki trwałe zmniejszyły się o 1,8% (wobec wzrostu w 4 kwartale 2023 r. o 15,8%).
W rezultacie wpływ popytu krajowego na gospodarkę był pozytywny i wyniósł +1,6 p. proc. (w 4 kwartale 2023 r. negatywny wpływ wyniósł -1,4 p. proc.). Złożył się na to pozytywny wpływ spożycia ogółem i negatywny wpływ akumulacji brutto. Spożycie ogółem w 1 kwartale 2024 r. było wyższe niż przed rokiem o 5,9%, a wzrost spożycia publicznego wyniósł 10,9% - dodaje GUS.
Zapytany przeze mnie o przyczyny wzrostu PKB w wywiadzie dla portalu filarygospodarki.pl Marcin Klucznik, ekspert z zespołu makroekonomii Polskiego Instytutu Ekonomicznego, ocenił, że „wzrost naszej gospodarki w I kwartale br. był solidny. (...)Wszystko wskazuje na to, że w kolejnych kwartałach PKB, jak i konsumpcja będą rosły w jeszcze wyższym tempie. W zależności od autorów prognoz w ciągu całego obecnego roku konsensus co do wzrostu naszego PKB jest zbliżony - na poziomie ok. 3%. Czeka nas więc w tym roku solidne odbicie gospodarcze, w dużej mierze bazujące (...)na wzroście konsumpcji.
Istotny wkład we wzrost polskiego PKB w I kwartale wzrostu konsumpcji dostrzegają także inni eksperci, zwłaszcza z rynku finansowego. Według PKO Banku Polskiego „do końca br. wzrost konsumpcji ogółem (w 1 kwartale br. przekraczający 5% r/r) utrzyma się na wysokim poziomie i będzie wspierany głównie wydatkami gospodarstw domowych, przy spowolnieniu dynamiki spożycia publicznego”.
Jednocześnie ci sami eksperci wskazują na czynniki, które mogły osłabić skalę wzrostu PKB w pierwszych trzech miesiącach br. „Skala spadku inwestycji (...)przewyższyła nawet nasze, pesymistyczne na tle rynku oczekiwania (...)ale nie jest dużym zaskoczeniem, biorąc pod uwagę zakończenie unijnej perspektywy finansowej, które widoczne było już w słabych danych o produkcji budowlano montażowej za 1 kw. br. oraz w pierwszym od 4 kw. 2020 r.  spadku inwestycji średnich i dużych firm (o 2,2% r/r).”
Jak dalej piszą eksperci, „w kolejnych kwartałach oczekujemy powrotu wzrostu inwestycji. W okresie przejściowym między perspektywami unijnymi łagodząco oddziaływać powinien napływ środków z KPO, aczkolwiek w większej skali nastąpi on dopiero pod koniec roku”.
Na rolę wzrostu konsumpcji we wzroście naszego PKB zwrócili także analitycy Banku Pekao SA. „motorem PKB okazała się mimo wszystko konsumpcja prywatna, która wzrosła o 4,6% r/r - nieco szybciej niż oczekiwaliśmy (4,1% r/r) i wyraźnie szybciej niż wynosił konsensus prognoz (3,2% r/r)”.
Według tych samych ekspertów „nie oznacza to jeszcze, że w Polsce rozkręca się boom konsumpcyjny. Jak dotąd niewiele na to wskazuje. Konsumpcja prywatna wzrosła w Polsce w I kw. 2024 r. zaledwie o 7,3% r/r w cenach bieżących (czyli w ujęciu nominalnym), a więc dużo wolniej niż dochody gospodarstw domowych (płace i świadczenia socjalne) w tym samym czasie (13,6% r/r).
Zdaniem Pekao SA „oznacza to, że Polacy ostrożnie zwiększają konsumpcję a niemal połowę wzrostu dochodów przeznaczają na oszczędności. Ten proces będzie trwał co najmniej do końca roku”. Z kolei w opinii analityków Banku Ochrony Środowiska SA „silniejsze dane dotyczące spożycia gospodarstw domowych wynikają z systematycznego (od II poł. 2023 r.) wzrostu dynamiki realnych dochodów konsumentów, które w samym I kw. wzrosły w okolice historycznie wysokich poziomów powyżej 10% r/r.”
Eksperci BOŚBanku zaznaczają: „tak jak gwałtowny wzrost inflacji CPI w 2022 i 2023 r. silnie obniżał siłę nabywczą dochodów i poskutkował spadkiem wydatków konsumentów, tak skokowy spadek inflacji przy utrzymaniu wysokiego nominalnego tempa wzrostu płac oraz świadczeń poskutkowało znaczącą poprawą sytuacji dochodowej na przełomie roku”.
Powtórzmy, że optymizm ekspertów bankowych i nie tylko nt. dalszego wzrostu konsumpcji, a tym samym PKB, może osłabić skala podwyżek cen energii planowanych przez rząd od lipca br. Niestety, już wkrótce się o tym przekonamy.