Pan Barroso albo nie wytrzymał nerwowo i zdradził plany dotychczas ukrywane za zasłoną unijnych sztafaży, lub też złapał się za to, co uznawał za jedyną deskę ratunku dla niego. Najwyraźniej zabrakło mu wyobraźni, albo odwagi ażeby wydumać coś bardziej oryginalnego.
Wpędzanie krajów unijnych w coraz ciaśniejsze okowy i pozbawienie ich resztek samodzielności do niczego dobrego nie doprowadzi.
Pana Barroso tak jak i jego protektorów Sarcosy’ego i Merkel nie stać intelektualnie na nic innego jak tylko zaprowadzanie jałowej dyscypliny. Ktoś go zapewne pouczył o dobrodziejstwach bezmyślnej, tępej pruskiej musztry i ślepego wykonywania rozkazów.
Wielonarodowe państwo europejskie, które marzy się współczesnym władcom UE musiałoby dla jakiegokolwiek funkcjonowania opierać się na bardzo surowym rygorze, powstaje tylko pytanie: -kto ten rygor będzie sprawował?
Chyba trzeba byłoby ożywić enerdowskie Stasi i organy milicyjne, bowiem nikt inny nie byłby w stanie utrzymać odpowiedniej dyscypliny.
Pomijając żarty tworzenie państwa wielonarodowego jest we współczesnej Europie anachronizmem. Wszystkie państwa wielonarodowe rozpadły się począwszy od Austro – Węgier, carskiej Rosji, Związku Sowieckiego, Czechosłowacji, Jugosławii, a nawet jednojęzycznego anschlussu Niemców i Austriaków nie dało się utrzymać. Rozpad Wielkiej Brytanii i Belgii, a także zamordystycznej Federacji Rosyjskiej jest tylko kwestią czasu. Przeżywamy w Europie silną tendencję do tworzenia odrębnych państw narodowych choćby zupełnie mikroskopijnych.
Jest to rezultat wiekowych prześladowań, jakie były i są po dzień dzisiejszy dokonywane na mniejszych narodach wtłoczonych do większych organizmów państwowych.
Przeciwdziałanie tej tendencji wywoła oczywisty sprzeciw z możliwymi groźnymi skutkami.
Mógł się ktoś zasugerować doświadczeniami imperium rzymskiego, a może znacznie mniej udanym eksperymentem Cesarstwa Rzymskiego Narodu Niemieckiego. Różnica między tymi dwoma koncepcjami polegała na tym, że Rzymianie obok legionów potrafili tworzyć „przyjaciół Rzymu”, a cesarstwo niemieckie głównie wrogów. Jak dotychczas to UE nie stworzyła zbyt wielu jej przyjaciół.
Europa wymaga zupełnie innych rozwiązań niezbędnych dla dalszego istnienia i rozwoju europejskiej kultury, ale też dla uratowania egzystencji narodów zamieszkujących ją.
Czynnikiem najważniejszym jest europejska kultura, która ze swoich źródeł jest chrześcijańska i tylko taka może przetrwać. Dlatego wymagane jest współdziałanie narodów europejskich w duchu chrześcijańskiej wspólnoty.
Europa musi też stworzyć warunki materialne dla swojej egzystencji i rozwoju.
Jedyną drogą jest zorganizowanie wspólnego rynku europejskiego na równych warunkach dla wszystkich członków.
Ważnym warunkiem powstania wspólnoty europejskiej jest stworzenie jednolitej sieci komunikacyjnej umożliwiającej łączność ze wszystkimi zakątkami Europy i zapewnienie im harmonijnego rozwoju.
Wszystko to nie wymaga burzenia istniejących państw europejskich ani „wędrówki ludów”, jakie wywołuje obecna forma jednoczenia Europy.
Europa przeżywa dziś dotkliwy kryzys finansowy, którego źródło tkwi w znacznie większym kryzysie strukturalnym wywołanym złym systemem organizacji i zarządzanie wszystkimi dziedzinami życia z gospodarką na czele.
Życie na kredyt prokurowane przez powszechną demagogię polityczną wiąże się ściśle z systemem stałego okradania społeczeństw.
Promocja życia na cudzy koszt tworzy specyficzne kasty społeczne, grożące jeżeli nie wybuchem, to przynajmniej destabilizacją i stałymi niepokojami.
U podłoża tego stanu leży zaprzeczenie tych wartości, na których została zbudowana nasza chrześcijańska kultura.
W krajach, w których została ta kultura poddana brutalnej przemocy jej odrodzenie następuje szybciej, gorzej jest z krajami, w których została zastąpiona promocją permisywizmu i postaw egoistycznych w efekcie tworząc stan lenistwa mentalnego.
Jednakże doświadczenia obecnej rzeczywistości powinny wywołać powszechną reakcję, czego zapowiedzią są między innymi wyniki wyborów w Hiszpanii.
Jest zatem jeszcze nadzieja na uratowanie Europy od całkowitego upadku, jaki zapewne grozi jej przy kontynuowaniu drogi obranej przez jej obecnych władców.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 2473
utworzenie państwa wielonarodowego, scentralizowanego, z silnym aparatem policyjnym i wojskowym oraz totalną kontrolą nie było żartem tylko planem pewnej organizacji światowej ?
Pan napisał że:
"Chyba trzeba byłoby ożywić enerdowskie Stasi i organy milicyjne, bowiem nikt inny nie byłby w stanie utrzymać odpowiedniej dyscypliny.
Pomijając żarty tworzenie państwa wielonarodowego jest we współczesnej Europie anachronizmem."
Czy rzeczywiście nie jest to do zrobienia w sytuacji gdy nawet już obecnie społeczeństwa państw unii europejskiej nie mają wpływu na działania podejmowane w Brukseli. Rządzą tak naprawdę przedstawiciele 2 państw. Czy wprowadzenie traktatu lizbońskiego czy zwiększenie funduszu pomocowego dla krajów unii gdzie ponawia się referenda na NIE nie jest przesłanką aby tak sądzić ? Czy wymiana premierów Grecji i Włoch na marionetki unijne nie świadczy o tym ? Moim zdaniem kryzys został celowo wywołany i jest także celowo pogłębiany tak aby kraje zadłużyć maksymalnie i przejąć nad nimi kontrolę. Uważam że to się uda i powstanie takie wspólne, totalitarne państwo, ale na krótko i rozpadnie się jak każda unia o której Pan wspominał tylko że będzie to rozpad niestety krwawy.