W przeddzień zaprzysiężenia

Jednak na ogół w polityce mówi się co innego, a co innego robi. Zmiany przeto będą, ale nie tak wielkie, jak można by sądzić po gromkich zapowiedziach. Pewnikiem ograniczy się to do przeciętnych zmian, jakie mają miejsce w USA przy okazji przechodzenia władzy wykonawczej z rąk republikanów w ręce demokratów.

 

Na pewno nie spełnią się rojenia różnych egzotycznych marzycieli, którzy ubzdurali sobie, że Stany Zjednoczone można przerobić w g... tak, jak udało się Murzynom przerobić kilka państw afrykańskich. Ten kraj wypełnia zdrowa, przedsiębiorcza tkanka społeczna, a zdegenerowane są tylko nieliczne środowiska z kręgów uniwersyteckich i artystycznych.

 

Niewiele zmieni się polityka światowa supermocarstwa. Lobby żydowskie już o to zadbało, o czym świadczy obsada stanowiska sekretarza stanu. Rządy demokratów były przeważnie nam przychylne. Przypomnijmy sobie reakcję Zbigniewa Brzezińskiego i prezydenta Cartera na groźbę sowieckiej inwazji na Polskę w końcu roku 1980. Drzwi do NATO otworzył nam natomiast Bill Clinton. Pamiętać musimy też, że Ronald Reagan, a także Bush senior i junior byli nietypowymi, romantycznymi republikanami. Typowi republikanie są pragmatyczni do bólu i przypominają w tym trochę buchalterów.

 

Polityka ekonomiczna będzie natomiast bliższa keynesizmu, chociaż z pewnością nie tak bliska jak New Deal Franklina Delano Roosevelta. Gospodarki amerykańskiej nie spotkała taka zapaść jak w latach 30. Dzisiejszy wolny rynek charakteryzuje się prywatnością zysków i uspołecznieniem strat. Przy zachowaniu ograniczenia odpowiedzialności (Ltd, GmbH itp.) bariery administracyjne wydają się konieczne.

 

Atmosfera Białego Domu powróci pewnikiem do tej, która wypełniała go za prezydentury Billa Clintona, wraz z okolicznościami sprzyjającymi kradzieży krzesła lub innego drobnego mebla. Pani Michelle, pomna doświadczeń swojej, demokratycznej poprzedniczki, zapewne lepiej będzie pilnowała stażystek oraz pudełka z cygarami!...

Cały proces elekcji odbywał się pod hasłem change. Zmiany przepowiedziane zostały więc, że tak powiem – z definicji.