Przedwczoraj napisałam notkę p.t. "Dlaczego zatrzymano gen. Gromosława Czempińskiego" /TUTAJ/. Opierając się na analizie Rolexa postawiłam następującą tezę: "Tak więc zatrzymanie Czempińskiego jest epizodem walki o wpływy pomiędzy Rosja a Niemcami. Fasada demokracji na moment pękła i ukazała się prawdziwa gra sił." Do dość podobnych wniosków doszedł wczoraj Marek Mojsiewicz w notce "Przez Czempińskiego atak na Millera i SLD?" /TUTAJ/. Uważa on, że zatrzymanie generała jest częścią niemieckiego planu zastąpienia prorosyjskiej lewicy w Polsce, czyli SLD, przez proniemieckie ugrupowanie o lewicowym charakterze /Ruch Palikota?/.
Domysły te zostały potwierdzone przez wczorajszy kontratak popleczników Czempińskiego. Najpierw były minister spraw Wewnętrznych Andrzej Milczanowski wyraził chęć poręczenia za generała, Leszek Mille oświadczył, iż nie wierzy, że Czempiński może być zamieszany w jakieś malwersacje, a następnie o 15:50 Prokuratura Apelacyjna w Katowicach wyznaczyła kaucję w wysokości od 0,5 do 3 milionów złotych za każdego z pięciu podejrzanych. Za Gromosława Cz. żądano jednego miliona. Termin wpłaty wyznaczono na godzinę 18:00. Pieniądze zostały błyskawicznie wplacone i wszyscy odzyskali wolność. Sam Józef Oleksy był zdumiony tempem w jakim to się stało.
Dziś natomiast na portalu internetowym "Gazety Wyborczej" /TUTAJ/ znaleźć można następującą wiadomość:
" Rozpracował generała C. Przechodzi do CBA.
Oficer CBŚ dowodzący grupą, której członkowie rozpracowywali i zatrzymali generała Gromosława C. za kilkanaście dni przechodzi do pracy w CBA - dowiedziała się "Gazeta". To największy tegoroczny "transfer" w świecie służb sp
Szefem grupy operacyjnej, która na polecenie komendy głównej badała kulisy prywatyzacji kilku polskich przedsiębiorstw był podinspektor Dariusz N. (nazwiska nie podajemy ze względów bezpieczeństwa -przyp. red.), naczelnik wydziału ekonomicznego zarządu Centralnego Biura Śledczego w Katowicach. To on i jego ludzie po pięcioletnim śledztwie ustalili, że pracownicy Ministerstwa Skarbu brali łapówki, a w proceder był zaangażowany generał Gromosław C., były szef UOP. Kiedy w styczniu śledczy uzyskali pierwsze potwierdzające to dowody, do grupy podinspektora N. dołączyli agenci CBA. Wszyscy oni wcześniej pracowali z N. w katowickim CBŚ i pracowali już przy śledztwie dotyczącym prywatyzacji.
W środę wspólnie zatrzymali generała C. oraz cztery inne osoby, w tym byłego członka gabinetu politycznego Wiesława Kaczmarka, ministra skarbu w rządzie SLD.
"Gazeta" dowiedziała się, że na krótko przed tą akcją Dariusz N. napisał raport z prośbą o odejściu z CBŚ. Za kilkanaście dni zacznie pracę na kierowniczym stanowisku w ... CBA. na przejściu zyska nawet kilkaset zł miesięcznie. To największy tegoroczny transfer w świecie polskich służb specjalnych. - Darek to fantastyczny glina i będzie go nam brakowało - potwierdza młodszy Piotr Milczarski, dyrektor katowickiego zarządu CBŚ. W tym roku kilku innych jego oficerów zasiliło szeregi CBA. Żaden nie był jednak tak doświadczony i nie miał takich sukcesów jak N.
Prokuratura: Jutro kolejne przesłuchania, będą kolejne zatrzymania
Przypomnijmy: Dariusz N. i kilku jego ludzi przez pięć prześwietlali firmy ubiegające się o udziały w prywatyzowanych firmach i analizowali dokonywane przez nie przelewy finansowe. Sprawdzano konta w Szwajcarii, Liechtensteinie i na Cyprze. Dzięki temu śledczy doszli do tego, że spółki te wpłacały pieniądze m.in. na zagraniczne konta generała Gromosława C., byłego szefa UOP, mecenasa Michała T., byłego rzecznika dyscyplinarnego PZPN, czy jego wspólnika Mariusza P. W grę wchodzi milion dolarów przy prywatyzacji PLL LOT oraz 1,4 mln euro przy prywatyzacji STOEN. Zdaniem śledczych część tych pieniędzy trafiła potem do kieszeni dwóch pracowników ministerstwa skarbu (jeden z nich już nie żyje)
W czwartek wszyscy zatrzymani przez CBŚ i CBA podejrzani w tej sprawie wyszli na wolność. Wpłacili poręczenia majątkowe od 500 tys. do 3 mln zł.".
Bardzo interesujący jest sam fakt podania tego typu informacji do publicznej. Dlaczego nagłaśnia się fakt przejścia jakiegoś funkcjonariusza z CBŚ do CBA? Podkreśla się przy tym usilnie, ze jest to dla niego awans. Czy nie chodzi tu po prostu o rozbicie zespołu śledczego, który tak skutecznie wszedł w drogę Czempińskiemu? Ciekawa jestem bardzo dalszych losów owego policjanta.
W każdym razie widać, że "stronnictwo ruskie" wciąż trzyma się mocno i dysponuje sporymi możliwościami, także finansowymi. Zobaczymy, co zdarzy się dalej.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 6443
a kto zadbał aby agent Tomek nie czuł się bezpieczny ? Przecież demonstrowano gdzie się da jego zdjęcia i nazwisko.Napisałam może nie na temat,ale to taka tylko moja refleksja.
To są właśnie te podwójne standardy "GW".
gdy kobiety biorą się za komentowanie męskich gierek....
Proszę napisać lepszą analizę. Będę wdzięczna.
sam nie wiem czemu, że w tle tego wszystkiego jest gaz łupkowy
O gazie łupkowym jak na razie nie było mowy.
jedno podstawowe pytanie: gdzie podziały się służby skarbowe? Jak można dopuścić do sytuacji, w której facet jest członkiem zarządu w 20 spółkach i nie interesować się skąd ma środki na zakup awionetki i jej utrzymanie.
zasugeruje jedną przyczynę
od zamierzchłych czasów PRL rywalizowały ze sobą dwie służby, wywiad cywilny i WSI. Po roku 1989 to już była wojna o kasę i majątki. Kiedy Zacharski ruszył Olina, kontratak WSI nastąpił tak mocny ,że nasz najsłynniejszy agent uciekł do Szwajcarii.Po rozwiązaniu WSI przez Kaczyńskich służby te odzyskały ponownie za sprawa Bondaryka strefę wpływów poprzez ABW. Tusk , który poczuł się na tyle mocny, że nie potrzebuje już Czempińskiego,dał zielone światło dla Dukaczewskiego.Dlatego haki na Gromosław są z czasów , kiedy to WSI panowała totalnie w świecie układów.WSI to agentura KGB. Wywiad cywilny ciążył mentalnie bardziej na zachód. Więc komentarze ,że stronnictwo niemieckie wygrywa z rosyjskim uważam za błędne. To KGB jest górą.A Tusk poza przyzwoleniem niewiele ma tu do gadania. To walka tych, którzy faktycznie mają władze, a nie tylko zewnętrzne jej atrybuty
To sa "gierki" sluzb.Byc moze tuskoman stracil nad nimi kontrole i to byl pierwszy "balon"................Wszak gen.byl przy narodzinach POpaprancow.
Nie polecą głowy , bo gość jest z tej samej branży , co ci, co dali haki. Chodzi zapewne o puszczenie w świat biznesu informacji, że z tymi panami nie kręci się już lodów.Dziś w Polsce ponownie rozdają karty chłopaki z WSI i to do nich się należy zwracać z interesem do zrobienia. To tylko zwalczanie konkurencji , a nie walka z korupcją.