O cenzurze w TVP oraz ZSRR wiecznie żywym

Ten 1,5-godzinny (niemal) dokument był już emitowany w grudniu przez TVP 1. Teraz zapowiedziano jego powtórkę w TVP Polonia. Film, którego tytuł, na użytek telewizji, zmieniono na "Dziewczyny z jednej celi" opowiada o kilku działaczkach "Solidarności", które na początku stanu wojennego zostały skazane na drakońskie wyroki nawet do 10 lat wiezienia (Ewa Kubasiewicz z Wyższej Szkoły Morskiej w Gdyni). Większość z nich wyemigrowała pod koniec lat 80. W filmie, pod koniec, dają upust swojemu rozczarowaniu: wolna Polska wygląda inaczej niż ta, o którą walczyły i za którą latami siedziały w wiezieniu. Krytycznie mówią o okrągłym stole i porozumieniu z komunistami. Czy to było powodem zdjęcia "Dziewczyn z jednej celi" z emisji?

 

I czy to nie paradoks, że dzieje się to za prezesury Piotra Farfała, wywodzącego się z - kiedyś - antyestablishmentowego LPR? Teraz nowe władze TVP składają tego typu filmy i inne programy na ołtarzu przetrwania o parę tygodni dłużej. Danina dla "okrągłostołowego" układu objęła, zdaje się, film Zarębskiego. Kosztem telewidzów, kosztem prawdy o najnowszych dziejach Polski.

 

                                                                                         ***

 

Dziś rozpoczęła się styczniowa sesja Parlamentu Europejskiego. Równie mocnym, co głupim uderzeniem na przywitanie Nowego (europarlamentarnego) Roku 2009 popisał się Daniel Cohn-Bendit (Zieloni). W swym wystąpieniu zamiast o Rosji powiedział o… Związku Radzieckim. Potem przepraszał, ale poczucie, że jest on "hibernatusem", zahibernowanym w dawnych czasach, nimi żyjącym, wciąż nieodmrożonym - pozostało.

 

Cohn-Bendit, czyli "Hibernatus": bawi, tumani, ale już nie straszy.

 

A swoją drogą: kto i kiedy napisze pracę pod wdzięcznym tytułem: "Wpływ alkoholu na wystąpienia w organach wybieralnych". Chętnie bym przeczytał - i skonfrontował z rzeczywistością…

 

                                                                                         ***

 

Oto przykład konsekwencji i przepływu informacji w ramach PO. Sobota, wiceminister Szejnfeld: poprzednie rządy nic nie zrobiły dla bezpieczeństwa energetycznego kraju, wszystko spadło "na barki" (dosłowny cytat!) obecnej ekipy. Niedziela, wicemarszałek Niesiołowski: należy także podziękować poprzednim rządom, bo również one starały się zapewnić bezpieczeństwo energetyczne...

 

To się nazywa jasność przekazu. Czyżby to była spójność partyjna à la PO?

 

 

Skandal w TVP. Nie ma bardziej spektakularnego przykładu cenzury politycznej niż zdjęcie zapowiedzianego na 16 stycznia (godz.13:30) dokumentalnego filmu "Więźniarki" reż. Piotra Zarębskiego.