Dorastałem jedząc to co miałem na talerzu i nosząc to, na co było stać moich rodziców. W ten sposoby nauczyłem się być wdzięczny i wiele doceniać.
Nigdy z rodzeństwem nie miełyśmy pretensji do rodziców, że miełyśmy mniej od innych. Miełyśmy za to wielką miłość i wsparcie rodziców.
Tamte czasy uczyły nas pokory i radości nawet z małej rzeczy.
Tego się nie zapomina.Zostaje w głowie i sercu do końca życia.
Ta "wielka miłość i wsparcie rodziców" pozwalało budować wewnętrzną silę i odporność człowieka na przeciwności losu.
To również sprzyjało umacnianiu immunologicznej odporności organizmu(nie uleganie sytuacjom stresowym, które tę odporność osłabiają).
fantastyczne czasy