I znów jestem w Azerbejdżanie, kraju z historycznych powodów bliskiemu Polsce. Mało kto wie, że Stefan Żeromski, autor „Przedwiośnia”, którego akcję umieścił po części właśnie tam, na Kaukazie Południowym nigdy w Baku nie był. Wiadomości, które później spożytkował opisując postać Cezarego Baryka czerpał z opowieści dwóch Polek, które przebywały w azerbejdżańskiej stolicy wraz z polskimi mężami - aptekarzami. Gdy Żeromski mieszkał na Zamku Królewskim w Warszawie jego rekonstrukcją kierował jeden z najwybitniejszych polskich architektów, którzy odcisnęli swoje piętno w Azerbejdżanie - Kazimierz Skórewicz, przez pewien czas generalny architekt Baku. Żeromski nie wiedział, że na korytarzach Zamku mija się z prawdziwa skarbnica wiedzy o Baku, które w „Przedwiośniu” opisał. Zaś Skórewicz nie wiedział, że zamkowy lokator pisze powieść, której akcje umieścił w kraju tak dobrze mu znanym.
Państwo polskie było wówczas biedne i latami zalegało Skórewiczowi z opłatami za prace wykonane na Zamku Królewskim. W końcu zdesperowany architekt uzyskał audiencje u ówczesnego premiera, gen. Sławoja-Składkowskiego. Szef rządu zaproponował mu wypłatę, która Skórewicz uznał za więcej niż skromną. Wówczas wzburzony wykrzyczał do premiera, który do polskiej historii przeszedł także dzięki budowie „sławojek” - toalet na wsiach nazwanych tak od jego nazwiska: „Ależ Panie Premierze! W Baku, gdzie pracowałem więcej płacą za wychodek niż w Polsce za zamek królów”.
Gdyby wziąć pod uwagę stopień wykształcenia to właśnie Polacy górowali nad wszystkimi innymi mniejszościami narodowymi zamieszkującymi w Baku przed I wojną światową. Miejscowi mówili nawet o „polskiej mafii” - architektach, którzy budowali pałace naftowych oligarchów, domu użyteczności publicznej, ale też meczety. Bo Azerbejdżan to taki dziwny muzułmański kraj, który na przełomie XIX i XX wieku zapraszał chrześcijan - Polaków do budowy islamskich świątyń.
Co do bakijskich aptekarzy to był wśród nich powszechnie szanowany polski patriota January Wyszyński. Miał syna Andrzeja, który stał się rewolucjonistą. Mało kto dziś wie, że osławiony prokurator generalny ZSRS Andriej Wyszyński, ten który powtarzał „dajcie mi człowieka, a ja znajdę na niego paragraf” urodził się jako Polak by potem pójść drogą Dzierżyńskiego i Marchlewskiego, których nienawiść do carskiej Rosji doprowadziła do komunizmu.
Gdy upadł carat Azerbejdżanie krótko byli „na swoim”. Baku przechodziło z rąk „białych Rosjan” do rąk „czerwonych Rosjan”, ale istniała I Republika Azerbejdżańska(1918-1920), w świecie znana jako Demokratyczna Republika Azerbejdżanu, ale też czasem jako Azerbejdżańska Republika Ludowa. Wolny Azerbejdżan miał własną walutę, własne znaczki i własną armię. A szefem jej sztabu był nasz rodak Maciej Sulkiewicz (1865-1920), polski Tatar, a więc wyznawca islamu, co wzbudzało do niego , poza jego umiejętnościami wojskowymi, jeszcze większe zaufanie miejscowych. Myślałem o nim stojąc w Baku przed budynkiem jednej z pierwszych na świecie szkół dla dziewcząt - muzułmanek. W tej szkole, stojącej na bardzo wysokim poziomie, przez lata uczyła żona tego bohatera dwóch narodów. Gdy przyszli bolszewicy gen. Sulkiewicza zamordowali. Był jedną z ofiar komunizmu - Polaków. Szacuje się, że zginęło tam wówczas ok. 150 naszych rodaków, w tym jedna trzecia zmarła z wycieńczenia pracując jako „wrogowie komunizmu” w „karnych batalionach budowlanych”. Do tych polskich ofiar sowieckich represji należy doliczyć 4 rodaków, urodzonych już w Azerbejdżanie, którzy służąc Państwu Polskiemu jako oficerowie zostali aresztowani przez Sowietów w 1939 i zamordowani w Katyniu.
Idąc dziś ulicami Baku, co chwilę natrafiamy na budowle wzniesione przez Polaków. Nawet herb azerbejdżańskiej stolicy został wymyślony przez jednego z nich, architekta Józefa Gosławskiego. Przedstawia on trzy płomienie ognia, co oczywiście wiąże się z odkryciem ropy naftowej, która stała się źródłem bogactwa tego kraju. Ponad 90% budynków stojących przy głównej ulicy stolicy to dzieło naszych rodaków. Tu domy mówią po polsku...
*tekst ukazał się w „Nowym Państwie” (wrzesień 2023)
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 771
W Azerbejdżanie Polak mógł się wykazać a w Polsce są takie bariery, że musi emigrować, albo zostać politykiem 😎
Bo w czasach, o których europoseł Czarnecki pisze Bolandy nie było. Był co najwyżej prywislanski kraj. Kiedy Bolanda odzyskała niepodległość, to Polacy zaczęli budować jak szaleni, COP, port w Gdyni itd.