W mieszkaniówce negatywne trendy zaczęły się odwracać

Co prawda w pierwszych ośmiu miesiącach br. oddano do użytkowania mniej mieszkań niż przed rokiem. Spadła również liczba mieszkań, na których budowę wydano pozwolenia. Jednak, zgodnie z tymi samymi danymi GUS, już w samym sierpniu, w porównaniu do lipca 2023 r., wzrosła liczba mieszkań oddanych do użytkowania (o 26,5%), liczba mieszkań, których budowę rozpoczęto (o 11,1%) oraz liczba mieszkań, na których budowę wydano pozwolenia lub dokonano zgłoszenia z projektem budowlanym (o 4,2%).
Wygląda więc na to, że obecnie w budownictwie mieszkaniowym negatywne dotąd trendy zaczęły się odwracać.
Potwierdza to choćby, w udzielonym mi wywiadzie na portalu filarybiznesu.pl, Karol Pogorzelski, starszy ekonomista w Banku Pekao SA. Jego zdaniem, w tym sektorze gospodarki obecnie „dno koniunktury (...)mamy za sobą, w sierpniu faktycznie odbiły nowe inwestycje, odbiła liczba zgłoszonych pozwoleń na budowę”. - Pewnie w kolejnych miesiącach nie będzie to bardzo dynamiczne odbicie, w tym sensie, że nie wrócimy prędko do tempa budowy nowych domów, jakie było zaraz po pandemii, ok. 2021 r., ale myślę że ono będzie stopniowo rosnąć, albo ustabilizuje się na nieco wyższym poziomie, niż dotąd - dodaje ekspert.
I zaznacza: - Na pewno rządowy program „Kredyt 2%” miał w tym kontekście znaczenie. Pojawiło się w związku z tym sporo nowych kredytobiorców, popyt zaczął wzrastać, jest w każdym razie zauważalny. Deweloperzy po prostu na to odpowiedzieli.
Z kolei Bartosz Turek, główny analityk HREIT, zwraca uwagę, iż „sierpień jest już drugim z rzędu miesiącem, w którym dane na temat budownictwa mieszkaniowego były krzepiące. Kluczowe są informacje dotyczące liczby rozpoczynanych budów. Te w całej Polsce opiewały na prawie 18 tysięcy mieszkań”. Przy czym sami deweloperzy „zaczęli w sierpniu budować prawie 10,8 tysięcy nowych mieszkań. To ponad dwa razy więcej niż w analogicznym okresie przed rokiem. Przy czym trzeba pamiętać, że sierpień 2022 r. to niska baza porównawcza”.
Według eksperta: - wciąż jest też za wcześnie, aby mówić o trwałej tendencji, ale nie można informacjom podawanym przez GUS odmówić pozytywnego wydźwięku. Dynamicznie rosnąca liczba rozpoczynanych budów świadczy bowiem o tym, że deweloperzy robią co mogą, aby obudować ofertę mieszkań na sprzedaż. Jeśli kolejne miesiące przyniosą również dobre informacje, to oznaczać to będzie nie tylko większy wybór nowych mieszkań, ale też mniejszą presję na wzrost cen nieruchomości.
Analizując dane sektora za sierpień jeszcze jedna rzecz wydaje się interesująca. Chociaż udział państwa w realnej gospodarce mieszkaniowej jest wciąż niewielki, a regularnie ponad 98% wszystkich oddawanych do użytku mieszkań przypada łącznie na: prywatne budownictwo deweloperskie (60-68% wszystkich budowanych mieszkań) i indywidualne (ok. 30-33%), to w poprzednim miesiącu 1,75% wszystkich oddanych wówczas do użytku „M” (tj. 316 z blisko 18 tys. oddanych wówczas ogółem) przypadało na budownictwo społeczne czynszowe.
Owe 1,75% nie jest może wielkością szokującą. Tym niemniej 316 w liczbach bezwzględnych oznaczało wielkość aż ponad 13-krotnie większą niż w sierpniu ub. roku. Pokazuje to jak jeszcze wiele możliwości na rynku mieszkaniowym ma do wykorzystania państwo.
- Niesłabnącego zainteresowania ofertą lokali na wynajem najlepiej dowodzi bardzo wysoki wskaźnik wynajęcia naszych mieszkań, wynoszący 96%. Będziemy dążyć do poszerzenia oferty PFRN Nieruchomości do około 15 tys. mieszkań w perspektywie 10 lat. Naszym długoterminowym celem jest dalszy rozwój polskiego rynku najmu instytucjonalnego, który jest ważnym uzupełnieniem polskiego rynku nieruchomości – komentuje Wojciech Caruk, prezes państwowej spółki PFR Nieruchomości SA.
- Koncentrujemy się na rozwijaniu oferty najmu. Kolejne nasze inwestycje -we Wrocławiu, Katowicach czy startującym niebawem Lublinie – będą w pełni przeznaczone pod najem instytucjonalny. Jesteśmy przekonani, że - zwłaszcza w dużych miastach - tę ofertę należy dynamicznie rozwijać - dodaje Wojciech Caruk.
Szkoda tylko, że liczby dotyczące lokali mieszkalnych realizowanych przez inne, społeczne instytucje, w porównaniu do mieszkań deweloperskich i indywidualnych, stanowią jedynie ułamek tych ostatnich. W sierpniu rozpoczęto budowę 85 mieszkań spółdzielczych, 89 komunalnych oraz 64 zakładowych. W ciągu pierwszych ośmiu miesięcy br. było to odpowiednio: 113 spółdzielczych, 736 komunalnych i 207 zakładowych.
 



Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika izabela

24-09-2023 [00:58] - izabela | Link:

Szanowny Panie, zawsze uważnie czytam Pana teksty. Nie wypowiadam się bo nie czuję się kompetentna. Tym razem pozwolę sobie na komentarz z żabiej perspektywy. Nie będę podpierała się statystyką, choć uczyłam statystyki i wiem jaka jest zawodna. Ale ad rem. Kredyt bezpieczny faktycznie uruchomił rynek nieruchomości lecz przede wszystkim działa na korzyść  bankowców i deweloperów. Oczywistym efektem jest że ceny mieszkań poszły w górę. Nie upieram się ale symulacyjne obliczenia wykazały że młody człowiek który musi włożyć głowę w homonto   kredytowe będzie przez 10 gwarantowanych lat nisko oprocentowanego kredytu płacił bodajże 3700 miesięcznie,  Dla rodziny to ogromne obciążenie, to prawie jedna pensja. Nie mówię o prezesach banków i spółek skarbu państwa. Pisze Pan o instytucjonalnym najmie mieszkań. Najistotniejsze byłoby uruchomienie najmu prywatnego. Ludzie niezamożni nie muszą mieszkać w mieszkaniu własnym, duża liczba mieszkań wynajmowanych dobrze wpływa na mobilność zawodową. Człowiek wynajmuje mieszkanie idąc za pracą. Otóż w Polsce ceny wynajmu mieszkań szybują. Wynajęcie dużego mieszkania w dużym mieście  jest zupełnie niedostępne dla rodziny z dziećmi. Jednocześnie całe bloki stoją puste a nieogrzewane mieszkania niszczeją. Przyczyna jest bardzo prosta. Ochrona lokatorów sprawia, że właściciel nie jest w stanie usunąć lokatora nie płacącego czynszu, dewastującego mieszkanie i urządzającego w nim pijackie libacje. Ludzie którzy odziedziczyli mieszkanie, kupili je w charakterze lokaty kapitału czy wykupili gdy tani wykup był prowadzony wolą aby stało puste z przeznaczeniem dla dzieci czy wnuków niż żeby mieli je praktycznie stracić. Nieliczni, którzy decydują się na wynajem wynajmują je firmom hotelowym albo podpisują umowę tak zwanego najmu okazjonalnego która tez chroni ich iluzorycznie. Jest to jeden z wielu przykładów sytuacji w której ustawodawstwo mające chronić jakąś grupę społeczną obraca się przeciwko tej grupie. W najgorszej sytuacji są ludzie z dziećmi bo nikt przy zdrowych zmysłach nie wynajmie mieszkania rodzinie chronionej. Gdyby w tej dziedzinie działało prawo, gdyby właściciel mógł się pozbyć niepożądanych lokatorów zadziałałaby mityczna niewidzialna ręka rynku, pojawiłoby się dużo mieszkań do wynajmu i ceny spadłyby . Tak naprawdę działa rynek.