Dzień 11 listopada został ustanowiony, jako narodowe święto niepodległości dopiero w 1937 roku, ale co roku w przedwojennej Polsce obchodzono w tym dniu uroczyście rocznicę odzyskania niepodległości.
Data jest zresztą dość umowna nie nawiązuje bowiem do żadnego istotnego zdarzenia na terenie Polski, które można byłoby uznać, że właśnie w tym dniu odzyskaliśmy niepodległość po 123 latach niewoli.
Wiązanie tej daty z dniem zakończenia I Wojny Światowej ma określone konotacje międzynarodowe, ale przecież w Polsce akurat w tym dniu nic bardzo znaczącego dla naszej niepodległości nie zdarzyło się. Należy przede wszystkim wyjaśnić, że wprawdzie w dniu 11 listopada 1918 roku ustały na prośbę Niemiec działania wojenne na froncie zachodnim, ale zawieszenie broni ustalone na ten dzień przez aliantów zachodnich nie objęło frontu wschodniego i wojskom niemieckim pozwolono na okupację terenów dawnego frontu rosyjskiego. Niemcy przebywali wówczas w Warszawie legalnie, a zatem nie było jeszcze miejsca na niepodległe państwo polskie. Istniało ustanowione przez cesarzy niemieckiego i austriackiego „Królestwo Polskie” twór powołany z myślą uzyskania żołnierza polskiego służącego niemieckim okupantom. Wynikało to z treści przysięgi ustalonej dla „polskiej siły zbrojnej” zwanej zresztą „polnische wehrmacht”. Wywołało to kryzys przysięgowy i zakończyło się praktycznie fiaskiem, ale legalności Rady Regencyjnej i powołanego przez nią rządu nie kwestionowano.
Piłsudski, który przybył do Warszawy z Moabitu 10 listopada nie otrzymał ani w tym dniu ani 11 listopada władzy inaugurującej powstanie niepodległego państwa polskiego, otrzymał ją dopiero 14 listopada. Nota bene uzyskał ją prawem kaduka albowiem Rada Regencyjna, która mu ją przekazała takich uprawnień nie miała, sama nie była bowiem suwerenną władzą w Polsce. Krótko mówiąc – to sam Piłsudski dokonał aktu powstania niepodległego państwa polskiego nie zaniedbując powiadomienia wszystkich, którym się dało o tym fakcie.
Można oczywiście twierdzić, że niepodległe państwo polskie powstało już 7 listopada w Lublinie przez ogłoszenie polskiej republiki ludowej. Tylko, że może poza samymi twórcami, czyli socjalistami, nikt w Polsce tego państwa nie uznał, a nawet Witos zaproszony do udziału w rządzie i zachęcany obietnicą reformy rolnej, nie uznał rządu lubelskiego.
Miał też szansę na ogłoszenie niepodległości Kraków, znajdujący się w lepszej sytuacji niż Warszawa ze względu na upadek cesarstwa austro – węgierskiego już w październiku.
Krakusi nie zdobyli się jednak na odwagę i powołali przedziwny twór „ polską komisję likwidacyjną” skazując się z góry na utratę inicjatywy w tworzeniu zrębów niepodległego państwa.
Ostatecznie najważniejsze było to, co się stało już po ogłoszeniu powstania niepodległego państwa polskiego, a stały się rzeczy wielkie na miarę godności narodu.
Przede wszystkim natychmiastowa walka o granice i kształt państwa podjęta na wielu frontach mi8mo ciężkich warunków spowodowanych zniszczeniami wojennymi i brakiem środków materialnych i organizacyjnych.
Organizacja państwa i wszystkich jego służb bez możliwości korzystania z aparatu pozostawionego przez zaborców z nielicznymi wyjątkami na terenie zaboru austriackiego.
Ogłoszenie już w styczniu 1919 roku wyborów powszechnych do pierwszego po rozbiorach polskiego niezależnego sejmu. Na uwagę zasługuje fakt, że frekwencja w tych wyborach przekroczyła 80 % mimo wspomnianych trudności, dzisiaj w zupełnie innych warunkach jest to nieosiągalne. I chyba jest to najlepszy miernik różnicy w zakresie niepodległości.
W roku 1918 cały naród włączył się w dzieło odbudowy Rzeczpospolitej nawiązującej do ciągłości historycznej z Polską przedrozbiorową. Zapisane to zostało w obu przedwojennych konstytucjach, dlatego nieporozumieniem jest nazywanie jej „II Rzeczpospolitą”.
Nazwa ta została wymyślona przez komunistycznego pseudohistoryka niejakiego Henryka Jabłońskiego z oczywistym celem politycznym takiego podzielenia historii Polski żeby można było zaczynać ją od nowa.
Osiągnięcia odrodzonego państwa polskiego zostały wiekopomnie zapisane w naszej historii, obok pierwszych po 250 latach zwycięstw militarnych, szczególnie w wojnie z Rosją należy wymienić osiągnięcia w dziedzinie budowy państwa we wszystkich aspektach życia narodowego. Scalenie rozerwanych rozbiorami części kraju, stworzenie administracji, kodyfikacja prawa, odbudowa zniszczeń wojennych, budowa nowych obiektów gospodarki z Gdynią i COP’em na czele, zorganizowanie systemu komunikacji, a nade wszystko stworzenie polskiego szkolnictwa wszystkich szczebli – to największe dzieła dokonane w czasie zaledwie 20 lat pokojowej egzystencji.
Jeżeli chcielibyśmy zapisać pozytywne osiągnięcia po upływie już przeszło 22 lat od czasu upadku komunizmu, to niestety nie bardzo jest co wymieniać. Poza rabunkową prywatyzacją nie zdołano do dnia dzisiejszego stworzyć polskiego systemu szkolnictwa, służb publicznych ze służbą zdrowie na czele, ani polskiej gospodarki mimo nieporównywalnie lepszych warunków startu. Mamy inflację ustawodawczą, ale nie mamy spójnego i polskiego w charakterze prawa. Nie mamy nawet ciągłości prawnej z niepodległym państwem polskim i to nie tylko ze względu na fałszywą nazwę „III Rzeczpospolitej, ale wprost na związek z PRL zapisany w konstytucji z 1997 roku.
Dla narodu polskiego Święto Niepodległości jest znakiem pamięci, jaka Polska niezawisła powinna być, a dla rządzących „III Rzeczpospolitą” czy jak niektórzy wolą „PRL bis” wyrzutem sumienia, o ile do tego są jeszcze zdolni.
A przed nami pozostaje ciągle obowiązek w myśl słów błogosławionego papieża Polaka, że „wolność nie jest nam dana, ale zadana” – kontynuowania walki o realizację idei niezawisłości państwa i prawdziwej wolności narodu.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 2318
Też bardzo podobnie myślałem! Nie ma takiej skali porównawczej tamtych ciężkich czasów z tymi. Teraz jest bardzo tragicznie i nie posądzam się o fatalizm!!!!