Kochani Wyborcy totalnej opozycji, moi polscy rodacy!
Ja niemal zawsze i od wielu, wielu lat krytykuję D. Tuska, R. Trzaskowskiego i ogólnie wszystkich polityków, którzy kiedyś i dziś reprezentowali lub reprezentują totalną opozycję.
Każdy, kto mnie czytał lub czyta wie, że merytorycznych argumentów przeciw nim mam bez liku i uważam, że nie reprezentują polskiej racji stanu, nie reprezentują dobra Polski i Polaków i są przeciwni naszemu narodowi oraz polskiej państwowości.
No i co z tego, że o tym piszę skoro w krytycznych komentarzach do moich tekstów nie znajduję niemal żadnych argumentów, że np. dziś opozycja z D. Tuskiem na czele jest patriotycznie propolska, chcąca dbać o naszą Polskę i nas wszystkich - Polaków! Nie padają żadne merytoryczne argumenty, iż to właśnie ona - polska opozycja - zapewni naszemu państwu i narodowi lepszą przyszłość, niż ta którą obiecuje i realizuje dziś PiS z jego akolitami. Prawie, że nie ma żadnych merytorycznych argumentów w obronie krytykowanych przeze mnie za antypolskość: Donalda Tuska, Rafała Trzaskowskiego, Włodzimierza Czarzastego, Waldemara Pawlaka czy Władysława Kosiniaka-Kamysza lub Szymona Hołowni i ich towarzyszy.
I naprawdę jestem zawiedziony, że moi krytycy używają jednego argumentu, czyli anty-PiS... Bo "PiS jest dziki, PiS jest zły, PiS ma bardzo ostre kły, kto spotyka w lesie PiS ten na drzewo wnet umyka". I to jest odpowiedź moich adwersarzy. Jeszcze zdarzają się jakieś wpisy typu "***** ***", ale traktuję je jedynie jako nie warty żadnego zainteresowania wytwór kompletnie prymitywnych, wulgarnych i chorych psychicznie umysłów.
Ja oczekuję czegoś innego - merytorycznych argumentów, które przekonają mnie, że dzisiejsza opozycja, jak przejmie władzę, będzie patriotycznie lepsza dla mojej Ojczyzny, dla naszej Polski i moich rodaków niż dzisiejsze rządy. Oczekuję merytorycznych i propolskich argumentów, które bronią krytykowanego przeze mnie D. Tuska, całej jego partii i całej totalnej opozycji. Chciałbym usłyszeć argumenty na to, że totalna opozycja przyczyni się do zwiększenia politycznej, militarnej i gospodarczej międzynarodowej pozycji Polski, że nasze państwo będzie ważnym podmiotem a nie przedmiotem na ogólnoświatowej arenie geopolitycznej.
Dlatego zwracam się do Was, wyborców totalnej opozycji! Dajcie mi takie merytoryczne argumenty, żebym zmienił swoje zdanie o Was i Waszych politykach. Tylko proszę - bez odnoszenia się li tylko do PiS a raczej tylko do własnego politycznego środowiska!
Potraficie?
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
© Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw)
http://krzysztofjaw.blog…;
[email protected]
Jeżeli moje teksty nie są dla Państwa obojętne i szanują Państwo moją pracę, to mogą mnie Państwo wesprzeć drobną kwotą.
Z góry wszystkim darczyńcom dziękuję!
Nr konta - ALIOR BANK: 58 2490 0005 0000 4000 7146 4814
Paypal: paypal.me/kjahog! -
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 2652
"Jeżeli moje teksty nie są dla Państwa obojętne i szanują Państwo moją pracę, to mogą mnie Państwo wesprzeć drobną kwotą.
Z góry wszystkim darczyńcom dziękuję!
Nr konta - ALIOR BANK: 58 2490 0005 0000 4000 7146 4814
Paypal: paypal.me/kjahog! -"
I jak mam "merytorycznie" odpowiedzieć na takie żebractwo?
Z racji zmiany modelu generowanie treści, dawniej firmy dystrybuujące treści zakupywały je u Autorów, teraz Autorzy sami często dystrybuują swoje treści i zachęcają do wsparcia swojej wkładu pracy, bo nikt od nich tych treści już nie kupi, i to nie tyle ze względu na ich wartość czy jakość - to odrębna sprawa - ale ze względu na zmianę modelu ekonomicznego.
Przykładowo autor "Dziennika Zarazy" pan Karwelis też wzywa w swoich publikacjach do wpłaty. Przykłady można by mnożyć w nieskończoność, więc nie jest słusznym oceniać zachowanie Autora komentowanego tekstu jako "żebractwo".
Inna sprawa, że takie ostentacyjne nieco i uporczywe wzywanie, w połączeniu z ostrymi deklaracjami politycznymi, mogą rodzić wnioski, jakie mogą rodzić i nieco osłabiają wydźwięk polityczny, sugerując interesowność Autora, choć być może zupełnie mylnie.
Był sobie pewien znany lekarz,który był znany z tego,że nawet zwykłej porady nie udzielił za darmo.
Pewna kobieta wraz ze swoimi znajomymi uknuła spisek...zaprosiła go na przyjęcie z okazji...że akurat nie ma okazji.
Podczas przyjęcia zaczepiła pana doktora i streściła mu zmyslone objawy u swojego znajomego.
-Panie doktorze! Co by pan poradził mojemu znajomemu?
Po chwili namysłu doktor odpowiada:
--Hmmm poradziłbym mu,żeby sie poradził!
Sapienti sat :-))
Ja już wielokrotnie tłumaczyłem, dlaczego proszę o wsparcie i już nie chce mi się tego powtarzać. Nikogo do wsparcia nie zmuszam i to czy ktoś takie wsparcie okaże, czy nie, to nie ma żadnego wpływu na ocenę przeze mnie czytelnika lub komentatora. Jednakowo szanuję wszystkich, choć często komentarze są amerytoryczne i atakujące mnie ad personam. Osobiście oczywiście cieszę się ze wsparcia choćby 1 złotówką bo to świadczy, że ktoś docenia moją pracę i tylko tyle. W realu na życie zarabiam gdzie indziej.
Zauważyłem też ciekawe zjawisko: jak ktoś już merytorycznie nie jest w stanie odpowiedzieć na moje teksty to właśnie atakuje mnie za podawanie mojego konta do ewentualnego wsparcie. Mnie to śmieszy i z politowaniem patrzę na takie osoby.
I tak jest teraz, jak Pan zauważył... :)
Natomiast proszę zważyć. Ja nigdy nie pisałem na czyjeś zamówienie. Nigdy też nie wziąłem żadnej złotówki zapłaty za tekst. Piszę non profit a jeżeli się komuś to podoba i stać go na jakieś małe wsparcie to może tego dokonać lub po prostu tylko przeczytać lub skomentować. Czy ja kogoś okradam? Decyzję zostawiam moim odbiorcom. Ja nie wiem skąd się biorą te zarzuty, ale sądzę, że z frustracji i zazdrości.
Pzdr
Nie, nie z frustracji i nie z zazdrości.
Jeżeli napisał Pan 1600 tekstów, na każdy poświęcając choć dwie, trzy godziny, by temat przygotować, napisać, poddać redakcji, skorygować, to są to poświęcone tysiące godzin. No przepraszam, dla mnie jest to zwyczajne marnotrawienie czasu na rzecz, która mnie wcale nie interesuje. Oczywiście, gdyby pisanie było moją pasją, to sprawa byłaby inna, ale nie jest - więc nie zazdroszczę, bo nie mam czego.
O frustracji też mowy nie ma bo w niczym ze sobą nie współzawodniczymy więc w niczym nie przegrywam. Pański język - bez urazy - też mnie nie powala i nie wykazuje mojej ułomności w porównaniu. Więc i frustracja z tego zerowa.
Ale czytając stopkę z prośbą o wsparcie pojawia się uczucie zażenowania. Bo wsparcie -- w moim rozumieniu - wiąże się z pomocą osobie, która sobie nie radzi. Użycie tego słowa dystansuje, ustawia piszącego i czytelnika na dwóch różnych płaszczyznach informując, że egzystencja piszącego zależy od czytelnika. Bo czym innym jest zapłata, a czym innym wsparcie. Zapłata jest za wykonaną pracę, wsparcie jest z obszaru jałmużny.
I tu pojawia się zasadniczy dylemat -- Pan chce zapłaty, wynagrodzenia za pracę (co jest normalne i oczywiste) ale nazywa to - pewnie by skromniej brzmiało - wsparciem w wyniku czego pojawia się uzasadnione wrażenie manipulacji.
A manipulacja jest obrzydliwa.
Przecież masz dziś Wielkanoc!
Co do jałmużny - nie ma mowy o żadnej jałmużnie - Autor podaje konto dla tych, którzy mają wolny grosz i mogą na jego konto przekazać dobrowolną darowiznę o dowolnej wysokości. I tyle. To sprawa między Autorem, a dobrowolnym darczyńcą - nie chcesz niczego dawać, to zamilknij chociaż w czasie waszej Wielkanocy! Z resztą co by Autor zrobił z rublami?
Durna jak but jesteś z tymi swoimi insynuacjami.
Darowizna jest za nic. Za tekst czyli pracę nie dostaje się darowizny tylko wynagrodzenie. Ktoś, kto nie rozumie tego lata we mgle wodzony za nos.
Zejdźmy w końcu do meritum tekstu a nie rozprawiania o moim koncie. Konto podaję i może Pan w ogóle tego nie zauważać a jak Pana to razi, niech Pan nie czyta moich tekstów. Ale jak już Pan komentuje to proszę odnosić się do meritum tekstu a nie do atakowania mnie ad personam. To tyle!
Pzdr
Nie atakuję. Wytłumaczyłem, że nie zazdrość czy frustracja, a zażenowanie.
No to może lepiej zajmij się ZAŻONOWANIEM ... zamiast bić pianę po próżnicy w ruską Wielkanoc!
W tekstach Autora są bardzo zasadnicze , wartościowe pytania,na które brak odpowiedzi. Odpowiedzią na pytanie o stanowisko opozycji totalnej może być taka oto teza, że to są ludzie ,którzy nie wyrażają stanowiska politycznego jako konkretu ,produktu kompromisu dla Polski , ale wyrażają tylko stan emocjonalny. Oni identyfikują się tylko po stanie emocjonalnym - obecnie po nienawiści. To bardzo przypomina totalitarne sposoby sprawowania władzy. Być może jest tak dlatego ,że w tych systemach wola pozornie nie jest spętana moralnością.To znaczy, że oni czują satysfakcję, gdy mogą czynić co sami chcą, co sobie wymyślą, lub co im zaproponuje możny "partner".
I wtedy głos sumienia,moralności,odpowiedzialności jest przeszkodą - głos PIS, głos Kościoła,głos pracownika,głos związku zawodowego, głos historyka, mohera, babci ,kibica. To wszytko muszą wyśmiać, bo chcą czuć tę władzę.Wyższy poziom.
Chyba w Rosji oni też chcą po prostu robić to co chcą. Taki rodzaj przeżywania świata. Francuzi i Niemcy w jakimś stopniu też mają to pożądanie ?
No i wiara ,złudna wiara w istnienie jakichś innych zasad, wolności, ekologizmu, redukcji CO2,powagi możnych, planów technologicznych, jogi, buddy i kasy.
Pozornie na gruncie wolności, a w istocie na gruncie postreligijnym. Czyli widać skąd każde stronnicwo wyrosło.
Ale to nie jest religijny koniec historii. To znaczy są pewne cele religijne i ideologiczne do osiągnięcia, jak wiemy.
Pzdr
Wiecie POlszewicy, kto "żebrze" o datek, jak to nazywacie ?????????
znacie go wszyscy, ani razu żaden z was nie wytknął mu tego "żebraczego procederu".
Jesteście z tych, co to nikomu nie dadzą, ale będą rozliczali z nieswojego, typowo POlszewickie.