Pijarowy target

Wiele wskazuje na to, że pijarowym targetem strategii pana premiera jest właśnie ów inteligentny inaczej. W miniony weekend uruchomiona została kampania medialna, na ten target nacelowana. „Przecieki” w postaci „taśm prawdy” z tzw. komisji trójstronnej i późniejsze zwierzenia prezesa rady ministrów świadczyć mają, że Tusk Donald nie lubi rządzić i odczuwa niewysłowioną boleść z powodu trzymania władzy. Nic to, że przypomina to do złudzenia – „Nie chcem, ale muszem!” – wypowiadane przez dżentelmena, który tak brzydził się władzą, że aż biło to po oczach!...

 

W końcu ubiegłego tygodnia przedstawiono dwa doniosłe problemy, stanowiace dla Rzeczpospolitej - być albo nie być. To była chyba rozgrzewka dla rozmyślań nad niedolą premiera. Oczywiście chodzi o rozmnażanie in vitro oraz deklaracje w kwestii uporczywej terapii. Ciekawe, który z tych problemów sprawia Tuskowi większą bolesność?...

 

W akcję włączyła się ochoczo Gazeta Wyborcza. Zaludniający ją mędrcy pochylają głowy w szacunku nad tuskową męką. Jako przeciwieństwo szlachetnej niechęci do władzy obecnego premiera, przypominają nam poprzedniego, który władzę – jak twierdzą – bardzo lubił. Można się więc domyślać, że wedle owego pijaru, w środowisku wspomnianego targetu, zjawiskiem powszechnym jest osobnik nie lubiący swojej pracy i odruchowo nienawidzący kogoś, kto swą pracę polubił.

 

Biedny jest ten target tuskowej propagandy. Niech Pan Bóg się nad nim zmiłuje. Niech ulituje się też nad nami, bo to przecież dominujący elektorat!

 

 

 

Czy być głupkiem, to obciach? Oczywiście, że nie. Każdy biegły w political correct oświadczy, że wzmiankowany osobnik jest człekiem inteligentnym inaczej. To tylko tyle, ale jednocześnie aż tyle...