GRU demaskują knowania PiS

Po zdemolowaniu zjednoczonej prawicy w wyborach parlamentarnych elyty ustalają kto w maju dorżnie watahę. Zważywszy bowiem, że na opozycję padło 13 października dziewięć milionów głosów, a na PiS zaledwie osiem, prezydent Andrzej Duda nie ma szans na reelekcję. I tu się zaczyna kłopot z klęską urodzaju, gdyż pretendentów po jasnej stronie mocy jest bez liku. Zanosi się więc na preselekcję. A może warto pomyśleć o prostszych rozwiązaniach typu losowanie albo, żeby nie marnować potencjału, stworzenie wespół w zespół prezydenta zbiorowego, lub rotacyjnego? W poniedziałki Tusk, we wtorki Kosiniak, w środy Kidawa, w czwartki Biedroń, w piątki Zandberg, w soboty Mikke, w niedziele… Pełna lista domniemanych pogromców Andrzeja Dudy zajęłaby zbyt wiele miejsca.
Na razie wszak progresywiści czekają na decyzję Donalda Tuska, człowieka, który ma w komórce numery do wszystkich możnych tego świata. Ten przekaz propagandowy słyszałem w ostatnich dniach od setki autorytetów i komentatorów. Ale gdyby ów walor decydował, prezydentem powinna zostać książka telefoniczna. A tak w ogóle, moim zdaniem, wielki przewodniczący nie wystartuje, póki nie zyska gwarancji zwycięstwa, a ponieważ nie zyska, co potwierdza zlecony przezeń dyskrecjonalny sondaż, nie stanie w szranki. Nic to jednak, bo najmędrsi mądrale wieszczą, że Andrzej Duda, bez względu na skład rywali, nie awansuje do drugiej tury, której zresztą wcale może nie być, gdyż w pierwszej wygra w cuglach… Tu proszę wstawić nazwisko ulubionego kandydata.
Deliberacje na temat obsady miejsca pod żyrandolem zepchnęły na drugi plan wieści z batalii o senat, zwłaszcza o laskę marszałkowską. Wtajemniczeni twierdzą, że knowania PiS spełzły na niczym. I paktorzy z Nowogrodzkiej nie skaperowali żadnego wybrańca opozycji, więc izba refluksu, sorry, refleksji pozostanie w jej rękach. A rozmaite aluzje sugerujące niespodziankę w głosowaniu 12 listopada stanowią jedynie dywersję propagandową obliczoną na zmiękczanie niezdecydowanych elektorów antypisowskich.
Ta, nie przeczę, prawdopodobna teoryjka spiskowa lansowana przez generatory rzeczywistości urojonej, jest jedną z wielu snutych ostatnio na wszelkie polityczne tematy. Jednak niemal wszystkim niczym echo towarzyszy adekwatna do ich trafności stara piosnka: “Gdy Sobieski był sułtanem, stary Bismarck z konia spadł. Wypchali go Niemcy sianem, a ten dureń siano zjadł”. Służę przykładami.
Prawdziwym celem powyborczych protestów PiS było uwiarygodnienie izby Sądu Najwyższego rozpatrującej te supliki. Otóż sędziowie odrzucając wnioski zjednoczonej prawicy mieli uwiarygodnić swą niezawisłość. I ustawka wypaliła, co ostatecznie potwierdziło służalczość nielegalnie wybranych przez PiS uzurpatorów.
Marian Banaś jest nietykalny, bo ma haki na Kaczyńskiego i spółkę. A będzie spolegliwy, bo klika ma haki na niego. Normalka w państwie rządzonym przez mafię!
Prezydent Duda zapowiedział, że podpisze ustawę zakazującą aborcji ze względów eugenicznych, nie mówiąc już o skrobankach na żądanie. Wyznaczył tym samym leitmotiv swej kampanii. Postanowił wywołać wojnę światopoglądową na gigantyczną skalę. I pod obskuranckimi sztandarami, z wojskami obrony terytorialnej w rezerwie na wszelki wypadek, wygrać wybory.
Rozzuchwalony PiS bez żenady obnaża co chwilę swe mordercze instynkty. Właśnie wycelował promień unicestwienia w profesora Rzeplińskiego. Zacnego jurystę o mało nie trafił na wizji w TVN 24 szlag na wieść o mianowaniu przez pana prezydenta członkiem Trybunału Konstytucyjnego Stanisława Piotrowicza, prokuratora stanu wojennego. Ciekawe czy apolityczny autorytet przetrwa wiadomość, że na marszałka seniora senatu bezlitosny prezydent desygnował antysemitkę z Marca 68?
PiS w ogóle czyni wszystko, by skompromitować opoki liberalnej demokracji, z TK, KRS, SN, NIK, LGBTitd, TVN 24, RPO, MPO, PZPR I innymi progresywnymi skrótowcami na czele…
Dzięki ultranowoczesnemu systemowi inwigilacji Pegasus władza będzie znać nawet nasze myśli. Ba, podprogowo wpływać na nasze poczynania. Telewizja Jacka Kurskiego jest już przygotowana do tak podstępnego prania mózgów, nie zaniedbując naturalnie jawnej chamówy propagandowej…
Ufff! O medialnym kagańcu, delegalizacji jaczejek LGTBitd i o polexicie napiszę kiedy indziej.
 
Sekator
 
PS.

- A co sądzisz o panslawistycznych tęsknotach Kaczyńskiego, zjednoczeniu Słowian pod berłem Putina? - pyta mój komputer.
- Z moich podsłuchów wynika - cedzę słowa, - że prezes myśli raczej o restauracji imperium Sarmatów.  Kończę cedzić i podkręcam sarmackiego wąsa.