Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Pinokio (a może raczej Dżepetto) przed komisją

Teutonick, 18.07.2018
   Zwykle mianem krajowego dyżurnego Pinokia w sensie politycznym zwykło się określać pewną ryżą, dość nędzną imitację obecnego prezesa PZPN, wysiadującą obecnie urząd „krula Jewropu” (zresztą własną żopu), jednak oglądając relację z przesłuchania Sztukmistrza z Bydgoszczu przed komisją miss Wassermanówny, nie mogę się jakoś pozbyć wrażenia, że to określenie co najmniej równie dobrze pasuje właśnie do niego i to nie tylko ze względu na długonosą fizjonomię (czujnych funkcjonariuszy politpoprawności uspokajam, że nie jest owa uwaga z mojej strony w żadnym razie przejawem tradycyjnego polskiego zoologicznego antysemityzmu, po prostu jaki minister jest, każdy widzi). Jak w tytule pozostaje zagadką kto tutaj kogo z jakiej materii wystrugał i jak to się w ogóle mogło stać, że pewien nieszczególnie znany finansista z londyńskiego City otrzymał nominację na szefa resortu finansów w niemalże 40-milionowym kraju w środku Europy. Kto mu tak naprawdę powierzył ową misję i czyim rewizorem, w owym zleceniu na tolerowanie wypływu z Polski wielomiliardowych VAT-owskich i nie-VAT-owskich wyłudzeń, ów jegomość w istocie był.
   W dotychczasowych wypowiedziach, poza impertynencjami, wielokrotnymi nawiązaniami do kampanii wyborczej prowadzonej podobnież przez przewodniczącą komisji, odwołaniami do „pogwałceń praworządności” tudzież rzekomych „pisowskich afer” (niepomierna szkoda, że nie zechciał koleżka Zdradka Sikorskiego od finansowanych z budżetu, suto zakrapianych kolacyjek wskazać zarazem, gdzie znajdują się osoby w owych aferach poszkodowane) oraz zwykłym bredzeniem i przeciąganiem czasu oraz struny, na której zawieszona jest cierpliwość członków komisji, mister minister raczył się popisać rewolucyjną tezą, w myśl której nawet gdyby funkcjonujące za jego kadencji państwo teoretyczne zdecydowało się działać zgodnie z przyjętymi procedurami i wymagać od podejrzanych podmiotów właściwego oraz terminowego rozliczania się ze swojej działalności finansowej, to i tak nie uzyskałoby niczego, a jedynie sprowokowałoby stojących na czele owych tworów aferzystów do jeszcze dalej idących wybiegów i sztuczek, w związku z czym lepiej było owego przekręciarskiego lwa nie drażnić. Sądzę, że owa streszczona tutaj w jednym zdaniu myśl mogłaby stanowić prawdziwe motto platfusistowskiego „państwa prawa”.
   Charakterystyczną w ustach swego rodzaju „głównego księgowego”, odpowiedzialnego przez cały szereg lat za sektor finansów, wydaje się być również sentencja, którą raczył się był w trakcie przesłuchania popisać, mówiąca o tym, iż „życzliwość i zaufanie zawsze wygrywają z nienawiścią”, w domyśle rzecz jasna nienawiścią „pisowską”. Dość ciekawie owa fraza brzmi w wykonaniu człowieka stojącego na czele aparatu fiskalnego państwa, osoby będącej z założenia bądź co bądź kimś w rodzaju naczelnego poborcy podatkowego. Podobnie zresztą jak wypowiedź, zgodnie z którą minister nie zaprzątał sobie jakoś szczególnie głowy sprawą Amber Gold gdyż w tym czasie zajmował się przeprowadzaniem naszego nieszczęśliwego kraju suchą stopą przez światowy i europejski kryzys gospodarczy oraz przemalowywaniem naszej wyspy szczęśliwości na zielono. Czy w zamyśle owego rotfeldziarza (odnazwiskowa, specyficzna odmiana szopenfeldziarza - definicja do sprawdzenia w wiki) owe działania miały bardziej polegać na zajumywaniu środków z OFE, czy może raczej na odpowiednim ustawianiu na stanowiskach rządowych własnej latorośli, pozostaje kwestią otwartą. Tym samym mości minister przebijać zdaje się jednak jasnością przekazu samego Józefa Wissarionowicza, który nakazywał aby ufać i sprawdzać podczas gdy Jan-Jacek-Vincent jako naczelny nadzorca fiskusa ograniczałby się jedynie do tego aby ufać, przy czym nic nie wskazuje na to aby owo zaufanie miało być w jakikolwiek sposób obostrzone zasadą ograniczonego zaufania.
   Ujmując rzecz w jednym zdaniu zasada obowiązująca za poprzednich rządów brzmiała „hulaj dusza, piekła nie ma”. Oczywiście mając swe zastosowanie jedynie dla wybranych, ze szczególnym uwzględnieniem cwaniaczków grasujących po tradycyjnie platformerskim „Trójmieściu” (to najnowszy po wspomnianym „Bydgoszczu” patent imć pana ministra). Reszta maluczkich musiała się pogodzić z tym, że po prostu co jakiś czas tworzy się jakaś piramida finansowa, w wyniku której następnie ludzie tracą swe oszczędności. Czyli cytując klasyka „woda ma to do siebie, że się zbiera, stanowiąc zagrożenie, a potem spływa do Bałtyku”. W sumie, znając mentalność poprzedniej ekipy, której najbardziej namacalny wyraz mogły stanowić chociażby znane nam z taśm od Sowy wypowiedzi przeróżnych szczerych towarzyszy, ale i także cały szereg podejmowanych, a przede wszystkim – jak dziś z coraz większą ostrością, także dzięki relacjom z przesłuchań takim jak to dzisiejsze, mamy okazję zauważyć – niepodejmowanych działań, wraz z pierwszym z brzegu, stanowiącym jeden z jaskrawszych przykładów na niczym nieskrępowaną bezczelność i wszechobecne poczucie bezkarności w platfusianych szeregach, w postaci wspomnianego zatrudnienia sobie po koleżeńsku na resortowym garnuszku ministerialnej córuchny o wielu jakże unikalnych talentach, nic tutaj nie powinno dziwić.


*http://naszeblogi.pl/50805-stare-kadry-na-nowych-frontach

PS: Przy okazji dowiedzieliśmy się, że pan minister, a zarazem wybitny specjalista z dziedziny finansów, bardziej zainteresowany był kwestią linii lotniczych OLT Express niż przypisaną z samej swej natury do podlegającego mu resortu instytucją finansową pt. Amber Gold gdyż - jak się raczył wyrazić - dużo w owym czasie latał. Ponadto nie zajmował się jakoś szczególnie tą sprawą bo jej nomen omen pilotowanie powierzył „kompetentnemu wiceministrowi”, którego amnezyjne stęki mieliśmy okazję podziwiać podczas posiedzenia komisji w dniu poprzednim, a który swego czasu zasłynął doradzaniem w kawiarnianym zaciszu niejakiemu Sławkowi Nowakowi jak by tutaj skutecznie uniknąć kontroli skarbowej tudzież innych, jakże niepotrzebnych, pytań o zegarki. Ktoś ma jeszcze nomen omen jakieś pytania?

 
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 4111
Darek65

Darek

18.07.2018 14:12

Postać JVR była znana tym, co miała być znana. Oni sobie publicznie drą łacha z nas pokazując środkowy palec.....
Imć Waszeć

Imć Waszeć

18.07.2018 16:41

Dodane przez Darek65 w odpowiedzi na Postać JVR była znana tym, co

Jeszcze niejeden Zonk wyjdzie z tej kosmatej układanki nowojorskich miłośników złotych dolarówek.
Domyślny avatar

xena2012

18.07.2018 14:53

Nie nazwałabym Rostowskiego Pinokio ani Dżepetto ale aroganckim chamem sadząc z transmisji jego przesłuchania przed komisją.Jego wystapienie było kwintesencją zachowań PO od pierwszych dni swego urzędowania.Pomijam grubiańskie prowokowanie czlonków a głównie przewodniczacej komisji,ale moją uwage zwrócilo bezczelne kłamstwo,że Amber Gold to afera PiS a rozochocony wsparciem adwokata Chmaja wyliczał kolejne afery-,,Łasiczkowa'', ,,nagrodowa'',SKOK-owa zapominając że afera SKOK Wołomin to akurat ,,dzieło'' PO_PSLAfera Łasiczkowa tak naprawdę nie jest żadną aferą,a co do nagrodowej to oni swoimi licznym aferami ją przebili.Nie dosłuchałam do końca nie dalo sie patrzec na tę gnidę i nie wiem czy wymienił słynną afere dorszowa też nie okazała się być równie wstrząsająca.Przecież pani Pitera za jej ,,wykrycie'' otrzymała lukratywna posadę w PE..
Teutonick

Teutonick

18.07.2018 15:07

Dodane przez xena2012 w odpowiedzi na Nie nazwałabym Rostowskiego

Nie było żadnej afery nagrodowej. Ministrowie rządu, który potrafił wytropić i uszczelnić kanały, którymi m. in. za sprawą owego Pinokia-Dżepetta wypływały dziesiątkami miliardów środki aby rozdystrybuować je do zwykłych obywateli, zwyczajnie zasługiwali na docenienie. Twierdzenie, że jest inaczej to zwykły tani populizm. A poprzednicy woleli nagradzać się pod stołem, tyle że nie bardzo wiadomo za co - ot cała afera
Domyślny avatar

xena2012

18.07.2018 16:10

Dodane przez Teutonick w odpowiedzi na Nie było żadnej afery

Oczywiście,że nie było zadnej afery ,,nagrodowej'',ona tylko powstała w głowach tych nikczemnych ludzi.Wymienieni jej przez Rostowskiego podałam jako przykład ich kłamstw serwowanych narodowi.Oczywiście Onet i Fakt temat pociągnie i zawsze znajdzie się idiota który w to uwierzy.
Imć Waszeć

Imć Waszeć

18.07.2018 16:38

Dodane przez xena2012 w odpowiedzi na Nie nazwałabym Rostowskiego

Rzeczywiście wyjątkowe chamidło. Właśnie pokazują fragmenty tego cyrku w wiadomościach. No cóż, takie coś nie zna słowa przepraszam, a zdolności honorowe to ma na poziomie stangreta w slipach wymachującego pogrzebaczem.
Teutonick
Nazwa bloga:
z pamiętnika Teutonicka...
Zawód:
murarz, leśnik i rzemieślnik
Miasto:
Silesia

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 161
Liczba wyświetleń: 501,794
Liczba komentarzy: 496

Ostatnie wpisy blogera

  • Rok pełen złudzeń
  • Z bonusem za ciosem
  • PISF-dzielcza kamieni kupa w rodzimej produkcji filmowej

Moje ostatnie komentarze

  • Pan się już wredny urodził? Czy życiowe klęski lub niestety choroby spowodowały, że jest pan bezrozumnym hejterem? :) A prócz tego rozdętym do niewyobrażalnych rozmiarów bufonem uprawiającym tu…
  • W sumie nic dodać nic ująć. W Polsce przez wiele lat było tak, że kto by nie rządził, realizowana była polityka nieboszczki Unii Wolności. I teraz po tzw. początkowych sukcesach z lat 2015-2016…
  • Cóż, tyle było płaczu ile to państwo nauczycielstwo nie pracują po godzinach, będąc dodatkowo do dyspozycji uczniów i ich rodziców niemalże 24h/dobę, że imć pan minister postanowił ułatwić im życie…

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Źle się dzieje… czyli przegrupowanie lub kapitulacja
  • Cui bono... albo pętla na gardle zaciska się
  • Tak wiele pytań, a tak mało odpowiedzi…

Ostatnio komentowane

  • Anonymous, Hydraulikę sprywatyzowano. Medycyny nie. Pandemia bez wątpienia jest też wymówką.
  • Teutonick, Czy w większości przypadków to akurat kwestia cykora, polemizowałbym. U tych drugich to raczej zwykły zawodowy leń, gros tej ekipy nigdy nie lubiło się zanadto przepracowywać, stąd zresztą u…
  • Anonymous, Prof.Szumowski powinien zbadać fenomen odporności u kasjerek, być może również odporności na kwarantannowanie i opiekę nad dziećmi.

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności