Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

"Ubóstwo intelektualne"

Coryllus, 25.06.2011
Od kiedy Czesław Miłosz wyznał w czasie spotkania ze studentami, że jego fascynacja komunizmem w najczerwieńszym wydaniu jest wynikiem nieprawdopodobnej wprost atrakcyjności intelektualnej stalinizmu, musimy się głębiej zastanawiać na tym co czerwoni do nas mówią.

Oczywiście ta „atrakcyjność intelektualna” to taki kuferek zamknięty na tajemniczy kluczyk, podobnie jak określenie przeciwstawne czyli „intelektualne ubóstwo”. Obydwa kluczyki gdzieś zaginęły, kuferkami zaś przerzucają się dziś dyskutanci wszelkich opcji i sił oraz poglądów licząc na to, że trafiony kuferkiem w głowę interlokutor już się więcej nie podniesie.

Spróbujmy rozszyfrować co takiego kryje się za tą całą atrakcyjnością i ubóstwem. Zacznijmy od Miłosza. Ja to już oczywiście pisałem, w swojej książce pod tytułem „Baśń jak niedźwiedź. Polskie historie”, ale jeszcze powtórzę. Kluczem do zrozumienia psychiki i życiowych wyborów ludzi takich jak Miłosz czy Wańkowicz, nie jest klucz do biblioteki, ale do skarbczyka. Miłosz w „Rodzinnej Europie” poświęca sporo miejsca stanowi posiadania swojej rodziny, rozwodzi się nad tym jakiż on był skromny ten stan i jak mimo to uważany był za wybrańca na tle ogólnej nędzy. Mówi też oczywiście nasz wieszcz o tym, że istniały fortuny ziemiańskie, ale były to rzeczy i sprawy odchodzące w przeszłość, a to z tej przyczyny, że polscy obszarnicy nie potrafili gospodarować. Miłosz opisuje upadające majątki, opisuje przygody własnego stryja na Ukrainie, który został wyklęty rzekomo za ślub z Żydówką, a w rzeczywistości za sprzedanie majątku Rosjanom i dziwi się jakżeż ci polscy posiadacze mogą się kierować takimi niedzisiejszymi przesądami, kiedy tuż pod bokiem wyrasta nowa, prężna, „atrakcyjna intelektualnie” idea – komunizm w stalinowskim wydaniu. Nic tylko kochać.

Pisze także Miłosz o swoich wyprawach z matką do niepodległej Litwy, o chłopskich gospodarstwach, które tam ogląda, o tym jak są świetnie utrzymane i jak prosperują,w przeciwieństwie do podupadających zagród chłopskich. Mamy tu więc wyraźną opozycję; z jednej strony uboga, ale szczęśliwa polska inteligencja o szlacheckich korzeniach, dobrze prosperujący chłopi na Litwie, żydowska żona, oraz marzenia spełniane za pomocą pieniędzy ze sprzedanego majątku, oraz wznosząca się nad tym wszystkim idea komunizmu, który nadchodzi bo nadejść musi. Z drugiej zaś zakamieniali w uporze polscy obszarnicy, którzy nie potrafią gospodarować i mają jakieś wąty do handlującego ziemią wujka poety oraz jego żony, a także typowo polska, chłopska nędza. O tym pisze Miłosz.

A o czym nie pisze? O tym, że utrzymanie ziemi w polskich rękach na Ukrainie, Białorusi i Litwie po roku 1864 było więcej niż trudne, że każdy kto sprzedawał Rosjanom majątek był uważany za zdrajcę właśnie z tego powodu, że ci Rosjanie tak ustawili prawo, by pozbawiać Polaków ziemi. Nie pisze Miłosz o tym, że niepodległa Litwa i jej chłopskie, świetnie utrzymane gospodarstwa powstały z parcelacji polskiej własności. Nie pisze także o komunistycznym terrorze i obecności band dywersantów na przygranicznych terenach. Nie pisze Miłosz o drakońskich podatkach nałożonych na posiadaczy czegokolwiek w w II Rzeczpospolitej. To wszystko Miłosza nie interesuje, bo to jest według niego zbyt mało atrakcyjne intelektualnie.

I tu dochodzimy do sedna. Owa atrakcyjność intelektualna, która tak podniecała poetę Miłosza zanim stał się wrogiem komunizmu to po prostu strach i frustracja. Frustracja wynikająca ze słabej pozycji w hierarchii społecznej, z pychy, która kazała Miłoszowi wierzyć, że po przeczytaniu kilku dzieł filozoficznych i napisaniu kilku wierszy stał się wybrańcem, ze strachu wreszcie przez komunizmem i jego bojówkarzami. Nic więcej tam nie było. Sprawy te były oczywiście starannie ukryte i maskowane. Ujawniły się jednak w pełni po wojnie, kiedy ukochana przez Miłosza „intelektualnie atrakcyjna” idea zapanowała nad połową Europy.

W czasach kiedy Miłosz był uważany za dobrze zapowiadającego się młodego poetę, majątek babki jego przyszłego kolegi Konstantego Jeleńskiego zamienił się już w popiół. Spłonęła między innymi spora, kilka tysięcy tomów licząca biblioteka, do której starsza pani, dobrze pamiętająca powstańców w konfederatkach, sprowadzała sobie dzieła awangardowych pisarzy, między innymi książki Wirginii Woolf. Pisze o tym sam Jeleński we wstępie do swoich „Szkiców”. Po czym porzuca temat, bo nie jest on wystarczająco „atrakcyjny intelektualnie” i przez resztę stron zajmuje się fenomenem Gombrowicza, który także uważał ludzi takich jak babka Jeleńskiego za „mało atrakcyjnych intelektualnie”. I jeśli to nie jest obłęd pomieszany ze strachem i frustracją to ja nie wiem jakimi jeszcze dosadniejszymi słowami można by go opisać.

Mamy więc z grubsza załatwioną sprawę „intelektualnej atrakcyjności”, która na naszych oczach przemieniła się w najnędzniejszy koniunkturalizm podszyty strachem. I tak sobie myślę, jaka w tych ludziach musiała być pycha, skoro wybrali to co wybrali. Bo wybór mieli, jeszcze mieli. Pokolenia, które przyszły po nich nie miały już tego komfortu.

Zajmijmy się teraz „intelektualnym ubóstwem”. Ktoś ostatnio na moim blogu napisał, że ziemiaństwo polskie musiało zginąć bo było „nieatrakcyjne intelektualnie”. Odsyłam do wstępu, który napisał Jeleński w swoich „Szkicach”, nic więcej nie mam do dodania.

„Ubóstwo intelektualne” jest jednak argumentem w dyskusji także dzisiaj. Pojęcie to ma swoje źródło w tych odległych czasach, kiedy to przeżarci ambicją i zaczadzeni głupotą studenci wierzyli w to, że uda im się zbudować lepszy świat. Wystarczy, że spłonie kilka bibliotek. Podnoszenie tego argumentu dziś ma dokładnie taką samą funkcję – wskazanie wroga, który zasługuje na pogardę i nie nadąża za zmieniającymi się czasami. Argument ten ma oczywiście także przykryć nicość tych, którzy go używają. Dlatego też powinniśmy go traktować jak nobilitację, bo jak przypuszczam „ubóstwo intelektualne” zostało podobnie jak w początku lat dziewięćdziesiątych „frustracja” zaadaptowane na potrzeby propagandy przez jakichś przebiegłych inaczej funkcjonariuszy.

Ostatnio użył tego argumentu przeciwko mnie Waldburg, z którym kiedyś miło się gadało, do momentu kiedy nie zacząłem pisać tekstów politycznych. Waldburg nie mógł uwierzyć, że ktoś popierający PiS może jednocześnie pisać tak jak ja. To mu się nie mieściło w głowie, bo wiadomo „ubóstwo intelektualne”. On mi je zarzuca także dziś, po dwóch latach blogowania i czytania moich tekstów. Ma to swoje źródło w tym nieszczęsnym konkursie, który ogłoszono w salonie w zeszłym roku. Pamiętacie? Było kilka kategorii, a ja początkowo nie załapałem się do żadnej. Mimo ilości notek, komentarzy i odsłon, nie było mnie w żadnej kategorii. Machnąłem ręką. Czytelnicy jednak się o mnie upomnieli. Dosyć skutecznie, bo Igor Janke wpuścił mnie od konkursu w kategorii „blog literacki”. Spośród ponad 600 wtedy, napisanych przeze mnie notek wybrano taką, która już przez sam tytuł skazana była na porażkę. Tekst nazywał się „Czego nas uczy Maria Rodziewiczówna”. Był więc typowym dla polskiego oszołoma wykwitem „intelektualnego ubóstwa”. Oczywiście wygrałem. W dodatku dramatycznie wprost wysoko. Na drugim miejscu był Waldburg ze swoim tekstem o grobie Marleny Dietrich. Tak, tak Waldburgu, nie da się tego nijak ukryć; Maria Rodziewiczówna pokonała Marlenę i to jakim stosunkiem głosów. I tego kochany ukryć się nie da, tak samo jak ty nie potrafisz ukryć swojej frustracji, którą w duchu nazywasz „atrakcyjnością intelektualną”. Powiem ci z doświadczenia, że lepiej zawsze patrzeć prawdzie w oczy. Rodziewiczówna wygrała z Marleną – podkreślam. To jest proszę Państwa duża rzecz. I trudna do ukrycia.

Wszystkich oczywiście zapraszam na stronę www.coryllus.pl gdzie można nabyć moje książki „Baśń jak niedźwiedź. Polskie historie” oraz „Dzieci peerelu” i „Pitaval prowincjonalny” - ostatnie już egzemplarze. Jest tam oczywiście ta historia, która dała mi zwycięstwo w konkursie i inne lepsze, jest tam także tekst, którym wygrałem konkurs wydawnictwa 'Arcana” na najlepszy felieton opisujący stosunki polsko - rosyjskie w roku 2010. Zapraszam.
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 3688
Domyślny avatar

Mycha

25.06.2011 12:28

jego do Polaków nieskrywaną nienawiść. Wiele, wiele określeń tego komunisty i stalinowca na temat Polski i Polaków znam. Najbardziej "anus mundi". Polska jako "odbytnica świata". Tego mu nie daruję i nie zapomnę. I takie antypolskie, nienawistne ścierwo, tak ścierwo, pochowane jest na Skałce. Pozdrowienia.
Domyślny avatar

zdzisie

25.06.2011 15:14

Dodane przez Mycha w odpowiedzi na Mycha: Z Miłosza to najlepiej pamiętam

Milosz jest dla mnie obcy niepolak , Rodziewiczówna prawdziwa Polka . Jej ksiazki są piękne choć przewaznie źle sie kończą , ale nie wszystkie np. Dewajtis . I w nich jest Polska w sercu.
Domyślny avatar

ALS

25.06.2011 15:54

Dodane przez Mycha w odpowiedzi na Mycha: Z Miłosza to najlepiej pamiętam

Tak sam nazwał się kiedyś ten zakłamany buc, którego miałem nieprzyjemność spotkać na Uniwersytecie Kalifornijskim w Berkeley w 1966 r., gdzie z własnej inicjatywy i bez żadnych zasług dla PRL-u przebywałem na stypendium doktoranckim. Zgody na wyjazd ani poparcia, koniecznego do otrzymania paszportu nie dostałem od Ministerstwa jakiemu podlegał mój instytut naukowy, a jedynie odmowę na piśmie na moje żądanie. Na spotkaniu stowarzyszenia polsko-słowiańskiego przy tym uniwersytecie Miłosz publicznie wypowiedział się o mnie: "wiadomo, kogo wysyłają z Polski za granicę na Zachód",ponieważ zmuszony do wypowiedzi na jakiś głupi temat, chyba nie wyraziłem się przychylnie o organizacji wypożyczania książek w jednej z wydziałowych bibliotek tego uniwersytetu. Wtedy jeszcze nic nie wiedziałem, że mówił jako ekspert w tej sprawie i nie wiedząc nic o zasługach Miłosza dla stalinowskiego komunizmu i o jego stanowisku jako attache kulturalnego w ambasadzie PRL w Waszyngtonie a później w Paryżu, gdzie postanowił w końcu wybrać wolność, kiedy zawezwano go do powrotu do Polski. Całkowicie się z Tobą zgadzam, Mycha, i podzielam oburzenie, jak taki ateista i antypolak mógł zostać pochowany na Skałce. Również jego nobel, podobnie jak i nobel naszego TW Bolka wywodzi się z zaplanowanej działalności "starszych i mądrzejszych" , jakby to powiedział St. Michalkiewicz, przeciwko niepodległej Polsce.
Domyślny avatar

Mycha

25.06.2011 23:40

Dodane przez ALS w odpowiedzi na Litwin piszący po polsku

No i widzisz, jak są kreowane nieprawdziwe legendy i jaką moc i skuteczność ma komunistyczna propaganda. Wypromowali go jak siemasz. Przez wiele lat tfu.. autorytetem był. A to wszystko to było jedno wielkie kłamstwo, grana przez dziesięciolecia rola, fałszywy mit. Ta "nowa elita" cała, co do jednego, taka jest. Jak często powtarzam, to "znormalizowani intelektualiści". Wytworzeni z jednej matrycy, jednego wzorca. Produkty, klony. Tacy sami, identyczni. Mówią jednym gotowcem, od czasów wojny bez zmian.
Domyślny avatar

ALS

25.06.2011 15:58

Podobają mi się te Twoje przewyślenia.
Domyślny avatar

Gość

25.06.2011 18:11

Dopiero zaczynam czytac twoje teksty.Napewno sa interesujace.Zeby jednak odniesc sie krytycznie-powiem tak--tu w tym tekscie o "ubustwie intelektualnym"-jestem pod wrazeniem-ale nie napisales o Miłoszu-jakie miał powody aby ublizac Polakom-/cos o Bazylei i polakach złodziejach.Uwazam tego milosza za idjote kwadratowego!Natomiast tekst o Kaczmarku-chociaz dobrze zaprezentowany-to jednak udało ci sie zgubic moja czujnosc-co do elementow przewazajacych w okresleniu Kaczmarka zali był przez ciebie uwazany za dobrego-w szerokim rozumieniu tego słowa.Czy niebył.Bo kochany o zydach to nie jestes w stanie mi niczego dopowiedziec -bo ich znam! Ogolnie przekonuje sie do ciebie ale -po ostatnimtekscie o tym "ubustwie" a raczej o praprzyczynach rezygnacji z głoszenia PRAWDY przez milosza. DERED
Domyślny avatar

Siwy

25.06.2011 23:07

Karmił się i żył nienawiścią do Polski i Polaków.Gdy Niemcy zajmowali Lwów to się cieszył,a gdy Niemcy zajmowali Wilno to mu było smutno.
Domyślny avatar

ontaryjka

26.06.2011 00:41

...ktoremu Pan Bog dal talent,a ktory jako czlowiek,sam w sobie,byl tchorzem i frustratem..tak jak pan go,laskawie,opisal...wlasciwi polacy "urobili" mu biografie i zaslugi,ktorych nie byl godzien...szkoda ,ze jest pochowany tam gdzie jest..pozdrawiam. ps. a to przerzucanie sie terminami-'atrakcyjnosc,czy ubostwo intelektualne'to snbizm jakis,czy co?
Domyślny avatar

leda

26.06.2011 12:39

Milosz - jaki intelekt takie fascynacje.Po jego smierci zadalam sobie troche trudu i zrobilam kwarende (tak na wlasny uzytek) o Miloszu i szlag mnie trafia,ze taki typ lezy na Skalce,a gdzie sopczywa prawdziwy wielki poeta Z. Herbert, rece opadaja leda

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 820
Liczba wyświetleń: 3,931,819
Liczba komentarzy: 10,268

Ostatnie wpisy blogera

  • Syn pana prefekta dał głos
  • Szlachta i "szlachta"
  • Nasi bohaterowie

Moje ostatnie komentarze

  • wejdziesz na moją stronę. Nie mogę pozwolić na to, żeby mnie gównem obrzucali...przepraszam.
  • Moje komentarze nie były żadnymi prowokacjami, ale odpowiedziami na prowokacje. Niech się pan już tak mocno mną nie martwi, jak będzie pan chciał sobie coś poczytać, zapraszam na stronę www.coryllus.…
  • Tutaj niczego nie uprawiam, bo nie mam żadnej możliwości. Tymi blogami rządzi administracja, autorzy są tylko dodatkiem. A o takich jak ty to w ogóle szkoda mówić.

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Bezczelność Ziemkiewicza zwala z nóg
  • Czy Łysiak też kochał Monikę Jaruzelską?
  • Nasi bohaterowie

Ostatnio komentowane

  • , Dzień dobry Przeczytałam całość, niby się zgadzam z opinią o niedocenianiu niektórych Twórców, ale jakieś takie poczucie krzywdy we mnie rośnie. I dlatego piszę, by sprostować to, że niby Rapacki w…
  • , Nie zgodzę się z Pana oceną tej książki. Ale mam do tego prawo. Pan również ma prawo do własnej opinii na jej temat. Uderza mnie jednak to że nie prowadzi Pan rzetelnej krytyki ani polemiki z faktami…
  • , Rzeczywiście - tobie odpisywać nie warto. Więc tylko dla ewentualnych innych - Coryllus sam się stąd wynósł, jak obrażony smarkacz. Napisał o tym wyraźnie na blogu, z którego próbował zrobić…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności