Wczoraj, 20.06.2011 dowiedzieliśmy się o wywiadzie Dymitra Miedwiediewa dla Financial Times, w którym powiedział on, że chciałby wystartować w przyszłorocznych wyborach prezydenckich w Rosji, ale nie przeciw Putinowi. Uważa on bowiem, że konkurencja miedzy nimi byłaby szkodliwa dla Rosji /patrz /TUTAJ//. Stwierdził też, że zagadka wkrótce zostanie rozwiązana. Mogłoby się wiec wydawać, że racje ma były premier Michaił Kasjanow, mówiący, że Miedwiediew jest marionetką, a Putin w przyszłym roku wróci na Kreml.
Inne wypowiedzi i posunięcia Miedwiediewa zdają się jednak temu przeczyć. Stale stara się on forsować reformy. W dniu 17.06.2011 na 15 Międzynarodowym Forum Ekonomicznym w Petersburgu oświadczył, że zapowiadana przez niego modernizacja Rosji będzie kontynuowana niezależnie od tego, kto jakie obejmie stanowisko w przyszłości. Zapowiedział decentralizację, poprawę klimatu dla inwestorów, szczególnie zagranicznych, rozszerzenie prywatyzacji, poprawę pracy sądów, zbudowanie nowoczesnej policji, walkę z korupcją i przekształcenie Moskwy w światowe centrum finansowe /patrz /TUTAJ//.
Miedwiediew lubi porównywać się do Aleksandra II . Na blogu waldek-myst.blog.onet.pl można znaleźć ciekawy artykuł Kuby Benedyczaka na ten temat /patrz /TUTAJ//. Jak na razie jedyną realizowaną reformą są zmiany w MSW. W dniu 1 marca 2011 milicja została przekształcona w policję, wszyscy milicjanci dostali wymówienia i zostali pełniącymi obowiązki. Czeka ich trójstopniowa weryfikacja i konieczność uzyskania rekomendacji od kadry dowódczej. Ta ostatnia też się zmienia. Od lutego 2010 Miedwiediew zwolnił kilkudziesięciu generałów MSW, a 15.06 poinformowano, że usunięci zostali trzej zastępcy ministra SW i szefowie GUSW w Petersburgu oraz Komitetu Śledczego MSW. Wszyscy ci zdymisjonowani funkcjonariusze byli ludźmi Putina, a zastąpieni zostali przez osoby związane z Miedwiediewem /patrz /TUTAJ//. Prezydent zapowiada też reformę w armii, polegająca głównie na przezbrojeniu i zmniejszeniu liczebności.
Jest wiec niezwykle trudno stwierdzić, czy Miedwiediew i Putin toczą ze sobą "walkę buldogów pod dywanem", czy też współpracują jako "dobry i zły policjant", względnie w ramach "strategii nożyczek". Już niedaleka przyszłość pokaże jednak, co jest grane?
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 1835
chce Putina zmusić do rezygnacji ze startu w wyborach? W zamian upchnie go na jakiś stołek dobrze opłacany ale z ograniczoną władzą. To zależy tylko jak głęboko zaszedł na podpiłowywaniu gałęzi na której siedzi Putin. Zachód woli Miedwiediewa widzieć na czele Rosji i on ma wsparcie światowej finansjery a nie nieobliczalny Wladimir. Dimitrij z pewnością był marionetką ale może ktoś inny teraz dorwał się do sznurków i ciągnie w inną stronę? Podstawową zasadą w ruskiej polityce zawsze było wbijanie noża w plecy towarzyszom gdy tylko nadarza się okazja przejęcia rzeczywistej władzy.
Z tym wbijaniem noża w plecy to prawda. W ichnich bizantyjskich strukturach trudno się zorientować. Pożyjemy - zobaczymy.