Tak, tak, z dobrze poinformowanych źródeł wiem, że Paweł Kowal, nowy szef PJN jest spokrewniony z Heleną Łuczywo. Ponoć wiedzą o tym wszyscy, nawet europoseł Migalski, który mimo swojej wiedzy wypisuje na blogu dyrdymały o tym jak to dzięki Kowalowi PJN będzie szedł ku pełnej podmiotowości. Oczywiście, że będzie. A cóż innego ma robić z takim zapleczem? Długi marsz ku pełnej podmiotowości zupełnie nie był możliwy przy starej szefowej, bo niby komu na tej pani miałoby zależeć? Albo na Poncyliuszu? Ten ostatni dał się wpuścić w maliny Łazarzowi, w siedzibie UPR, naopowiadał bredni i nic. Nic się nie stało. Nadal jest ważnym politykiem, nie emerytem, nie wykolejeńcem, ale politykiem, który – jeśli będzie trzymał sztamę z Kowalem – zostanie po zakończeniu „długiego marszu ku pełnej podmiotowości” jakimś ważnym ministrem. Bo to nie opinia publiczna kształtuje scenę polityczną, robią to media. Także salon24, w którym odbywa się kolejna „poważna debata o przyszłości” mająca na celu ukrycie jednej i podstawowej dla zrozumienia sytuacji informacji: relacje pomiędzy przewodniczącym PJN a szefową GW są bliższe niż to się zwykło do tej pory przyjmować. To oczywiście może o niczym nie świadczyć. Żyjemy w cywilizowanym kraju, który zachowuje standardy demokratyczne, Agora nie wpływa na politykę i polityków inaczej jak przez publikacje swoich świetnych i nieposkromionych dziennikarzy. Żadne więzy pokrewieństwa nie mają znaczenia. Tak właśnie jest i my to wiemy.
Z tego też powodu, jeden z najlepiej ponoć poinformowanych ludzi na mieście, facet nazwiskiem Warzecha, nie mówi o tym podobnie jak Migalski. Usiłuje za to rozsmarować Chinaskiego opowieściami o tym, że zdrada jest w normalnym, cywilizowanym, demokratycznym społeczeństwie jednym ze standardów. Jeśli ktoś nie widzi miejsca dla siebie w PiS po prostu odchodzi i zakłada nową partię, żeby się realizować. To normalne. Każdy może tak zrobić. Warzecha nie robi tego tylko dlatego, że mu się nie chce po prostu. Ale gdyby mu się zachciało….
No i jeszcze te emocje. Po co taki diapazon emocji? Gdyby Judasz nie był tak emocjonalnie wrażliwym człowiekiem, gdyby zachowywał dominujące w stabilnym ustroju politycznym jakim bez wątpienia było Cesarstwo Rzymskie, standardy, nie powiesiłby się, tylko zainwestował swoje srebrniki w „długi marsz ku pełnej podmiotowości politycznej”. I kto wie, gdzie byśmy go zastali pod koniec Nowego Testamentu. Może na stanowisku prokuratora Judei nawet.
Kowal jest inny. To salonowy bywalec, lew rzec by można, choć uczciwie przyznam, że mnie na oko przypomina raczej żółwia. No, ale w każdym żółwiu może drzemać lew, jak to mówią, a pod skorupą nie taki buławy panie poruczniku nosilim ze szwagrem.
Lew salonów Paweł Kowal przy wsparciu medialnym udzielonym mu przez salon24, Łukasza Warzechę, europosła i innych obecnych tu „niezależnych” blogerów na pewno dojdzie tam gdzie ma dojść. Inaczej mówiąc stworzy coś co będzie nową „mumią wolności” , strawną dla dzisiejszych 40-latków, którzy skonstatowali po 4 latach, że kurcze, ten Tusk, kurcze, nie zrobił, kurcze podatku liniowego, jak, kurcze, obiecywał. Kowal nie będzie oczywiście korzystał z medialnego i politycznego wsparcia swojej cioci, bo to nie mieści się w standardach stabilnej demokracji. W takie rzeczy to ja nie wierzę. Ot, czasem sobie pogadają przy kawie i ciastku. On coś powie i się uśmiechnie, potem ona coś powie i się uśmiechnie. Jak to w rodzinie. Będzie dobrze, zobaczycie. A tym, którzy stawiają tezę, że Kowala wybrali, by łatwiej wrócić do PiS mogę postawić inną tezę, ale prywatnie, bo za stawianie takich tez tutaj zwiną mi notkę. Może się zresztą zdarzyć, że i tak ją zwiną za to co jest napisane w tytule.
Teraz interesy. Każdy przecież ma jakieś, Kowal „długi marsz ku pełnej podmiotowości”, a ja promocję moich nowych książek. Na www.coryllus.pl znajdują się dwie nowe rzeczy, które napisałem w ciągu ostatniego roku; „Baśń jak niedźwiedź” i „Dzieci peerelu”. Część znajdujących się tam opowiadań była publikowana także w salonie24, jest jednak wiele takich, które opublikowałem po raz pierwszy. Zapraszam.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 7487
zdrada, zdrada, zdrada,
zimne,podstępne oczy gada...
to szykuje sie swietna zabawa w pjn :) ciekawe co na to michnik !!!!!!!! czy napisze w swojej gazetce ........odpier...... sie od pjn .......czyzby powtorka z lat okraglego stolu ?????????????
z dr. murkiem(nv)
Pozwoliłem sobie wysłać mu kilkukrotnie e-mail aby oddał mandat poselski bo mnie jego wyborcę zdradził. Pan Poseł milczy. A ja się pytam gdzie wedle Konstytucji odpowiedzialność posłów przed wyborcami? Prosiłem Pana POsłą jako wyborca o spotkanie aby mógł mi spojrzeć w oczy. Pan poseł stchórzył.
ale trzeba zebrać jakieś ogromne ilości podpisów co jest mało realne i oni o tym wiedzą dlatego mają w nosie wyborców.
A mnie wyrolował Migalski, teraz kiedy go widzę w telewizji... muszę wycierać ekran.
to niekiepsko POmagali sp.LECHOWI , sadowiac sie na jego plecach i probujac sterowac nim, zapoPOmnieli ze byl niesterowalny dla manipulantow i kapusiow, ale szkod narobili---Kowal na szczescie odstawiony zostal na boczny tor przez JARKA ,czyszczenie sie udalo
braku manipulacji wcale nie byłbym taki pewny przy podobnym obstawieniu kretami. Ciekawe choćby jaki był udział tego towarzystwa w wypracowaniu fatalnej strategii wobec traktatu lesbońskiego.
Coraz jaśniej wokół "kretów"!To było świetnie zaplanowane,tylko "zawiódł" prezes J.Kaczyński nie wsiadając
do tupolewa.Teraz widać jak "na dłoni" po wyznaniu p.Kluzik jaki był cel PJN-u;atakować PIS,a jeszcze niedawno
prowadzili kampanie wyborczą na prezydenta i zachwalali prezesa Kaczyńskiego!Co za perfidia tych ludzi!
Chciało by się na te wszystkie łajdactwa krzyknąć;"Boże widzisz i nie grzmisz?"......
Panie Coryllus, zna Pan odpowiedź na to pytanie?
mam jednak poczucie, że Moskwa z Berlinem trzymają palec na wyłączniku