1. Wczoraj w Sejmie na wniosek PiS Minister Edukacji Katarzyna Hall przedstawiała informację o likwidacji szkół prowadzonych przez samorządy. Stwierdziła, że w ciągu ostatnich 5 lat liczba uczniów w szkołach podstawowych zmniejszyła się o 10% a w gimnazjach o ponad 20% w związku z tym likwidacje szkół są nieuchronne.
Poinformowała ,że w roku szkolnym 2007/2008 samorządy zlikwidowały 599 szkół podstawowych i gimnazjów, w roku szkolnym 2008/2009 -587 szkół i w roku szkolnym 2009/2010-540 szkół.
Rząd oprócz rozszerzenia możliwości przejmowania szkół przez organizacje pozarządowe teraz już bez względu na ich wielkość, zaproponuje także powoływanie „grup szkolnych” które będą zarządzane przez jedną dyrekcję i będą dysponowały wspólną kadrą pedagogiczną co ma pozwolić samorządom na obniżenie kosztów nauczania.
Pani minister zapomniała tylko dodać, że to właśnie rząd PO-PSL zdecydował się zlikwidować pozytywną opinię kuratora oświaty jako warunek konieczny w procesie likwidacji szkół co w ostateczny sposób pozbawiło rząd jakiegokolwiek wpływu na sieć placówek oświatowych w Polsce.
Zresztą podsumowując swoje wystąpienie Minister Hall po raz kolejny podkreśliła, że właśnie samorządy odpowiadają za szkolnictwo podstawowe, gimnazjalne i ponadgimnazjalne i to one powinny prowadzić racjonalną politykę oświatową.
2.Wyraźnie widać, że ten rząd wycofuje się z odpowiedzialności za kolejną ważną dziedzinę naszego życia jaką jest edukacja, choć ciągle przekazuje samorządom subwencję oświatową.
Jej wielkość zależy głównie od ilości uczniów uczęszczających do szkół prowadzonych przez dany samorząd, ale także miejsca położenia szkoły (szkoła miejsca czy wiejska), kwalifikacji nauczycieli i podobnych czynników.
Koszty finansowania oświaty w budżetach samorządów są wprawdzie zróżnicowane ale w przypadku wielu z nich ich udział w całości wydatków budżetowych przekraczają 50% a w gminach wiejskich są jeszcze wyższe.
Zmniejszająca się ilość uczniów przy stałych kosztach utrzymywania placówek oświatowych powoduje, ze coraz bardziej rozjeżdżają się wpływy z subwencji oświatowej z wydatkami na utrzymanie szkół i to zmusza samorządy do reorganizacji sieci szkół co w praktyce oznacza ich likwidację.
Rząd Tuska wyraźnie chce zostawić samorządy z tym problemem same sobie, publicznie podkreślając, że za likwidację szkół nie odpowiada , kierując na nie całe odium niezadowolenia społecznego.
3. Na ten proces likwidacyjny szkół, nałożyła się wcześniejsza decyzja obniżenia wieku szkolnego i obligatoryjne posłanie 6-latków do szkół co oznacza, że najmłodsi będą uczyli się w zagęszczonych klasach albo wręcz w systemie zmianowym.
W tej sytuacji pozostawienie samorządów z tymi problemami samych i rezygnacja przez państwo z odpowiedzialności za tak ważną dziedzinę jak edukacja jest wyjątkowo nieodpowiedzialne.
Placówki szkolne szczególnie na terenach wiejskich są przecież nie tylko miejscami gdzie uczy się dzieci i młodzież ale także ostatnimi miejscami życia społecznego i kulturalnego lokalnych społeczności.
I właśnie w taki sposób powinny być traktowane przez odpowiedzialnych rządzących. Jeżeli tak się nie stanie to spore obszary naszego kraju już za parę lat będą nie tylko pustynią edukacyjną ale także kulturalną, pozbawioną głębszych więzi społecznych.
Odpowiedzialny rząd nie powinien nie tylko takich procesów nie dostrzegać czy je bagatelizować ale się z nimi zmierzyć zwłaszcza, że przecież od kilku lat dysponujemy sporymi środkami europejskimi, które mają zapobiegać marginalizacji grup społecznych czy jakiś obszarów naszego kraju.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 2323
Napewno od brania kasy oraz zwalania roboty i odpowiedzialności na samorządy.
Ma Pan rację. Likwiduje się szkoły, ale jednocześnie zwiększa się ilość stanowisk w MEN i instytucjach podległych mu.
I nie chodzi tu o zwykłych urzędników a raczej o dyrektorów i wice. W grę wchodzą niebagatelne pieniądze . Np.dyrektorki z MEN zatrudniają swoich mężów na równie intratnych stanowiskach.Te pieniądze uratowałyby niejedną szkołę wiejską.To nie jest już polityka a barbarzyństwo. Skutki niszczenia odczujemy bardzo szybko. Przecież nierząd po-psl działa w imię zasady: Po nas choćby potop. Smutne , niestety prawdziwe.Zapamiętajmy ich i rozliczmy. Pozdrawiam
realizacja dyrektywy UE o wynarodowieniu Polaków. Poza tym potrzebni są niewolnicy a nie ludzie myślący bo ci stanowią zagrożenie dla młodych, wykształconych, z wilekich miast i z PO.
szkoda, bo dzieci z malych regionow są bardzo żądne wiedzy, osiągają sukcesy w olimpiadach i konkursach, a zmuszanie ich do uczęszczania do szkół oddalonych niekiedy po kilkanaście kilometrow, pozbawia ich odpoczynku i tak niezbędnej stosownie do wieku zabawy. Czy ktoś pomyślał ile czasu tracą na dojazdy. Czy samorządy zanim zlikwidują szkołę podejmują próbę uzyskania unijnych pieniędzy. Najłatwiej jest coś zniszczyć, gorzej z odbudową. Trwa czasami latami, bywa,że nigdy nie udaje się odtworzyć tego co zniszczono.W małych miejscowościach szkoły są namiastką kultury. To tam, przy różnych okazjach spotykają się rodziny uczniów. Tam udaje się zaprosić ludzi kultury i sztuki. Nauczyciele pracujący w tych szkołach promują region, okolicę i ich tradycje. Przy coraz mniejszej ilości kół wiejskich folklorystycznych, zabranie szkoły spowoduje zanik kultywowania regionalnych tradycji, pieśni i tańców. Ale może o to właśnie chodzi?
Morus: Na naszym forum nie edytujemy postów pisanych wyłącznie dużymi literami.
W takim razie proszę zlikwidować MEN , nie są nam potrzebni a podatki musimy tak czy inaczej opłacać.Lepiej oddać pieniądze biednym dzieciom.