Będą znaki na niebie i ziemi

Czyli runęła bazylika św. Benedykta w Nursji. Miasteczko, miejsce urodzin Patrona Europy zostało zniszczone. Dzisiaj podczas trzęsienia ziemi. Dzisiaj także została ratyfikowana CETA. Do ludzi to pewnie nie dociera ale być może Europa jaką znamy właśnie odeszła do przeszłości. Tak jak miasto św. Benedykta opiekuna naszego kontynentu.

Wiemy dobrze czym była i jest UE. Skorumpowanym, biurokratycznym syfem pracującym na rzecz pewnych światłych elit. Mimo wszystko jednak mieliśmy jeszcze pewne europejskie standardy wynikające z tak głębokiej historii że nawet unijne marionetki czuły się zobowiązane utrzymać niektóre tradycje. Np. stosunkowo wysokie standardy dotyczące jakości żywności. Przechowywania. Zakazu używania wielu wątpliwych środków chemicznych "wzbogacajacych" żywność, poprawiających trwałość. Poprawy jakości życia zwierząt hodowlanych. Unikania pestycydów zabijających pszczoły. Generalnie Unia była ostrożna w stosunku do wielu nowinek w tak fundamentalnej sprawie jaką jest jedzenie. Dbała także o dobre oznakowanie tych produktów. Miała także zasługi w dziedzinie ochrony przyrody.

Jednak ta Europa została właśnie skazana na zagładę. Także przy współudziale Polski, w której rolnictwo jest kluczową gałęzią gospodarki. Bóg jeden wie (albo i właśnie nie wie) co PiS widzi w Ameryce. Co Europa tam widzi. Chyba to że ludzi jest jakby więcej. Bo są więksi, znaczy się dużo szersi. Wystarczy posłuchać tych, którzy tam bywają, dla niektórych po prostu szokiem jest to co z Amerykanów zrobiła tamta zdrowa żywność. Ale może na tym ma ten postęp polegać że i u nas zacznie się jeździć po sklepach elektrycznymi wózkami bo chodzenie będzie przychodzić z najwyższym trudem.

To jedna sprawa. Drugą jest ostateczne uznanie wyższości bytu korporacyjnego nad państwem narodowym. W tym zwłaszcza sensie Europa odchodzi do przeszłości. Jeśli państwo zmieni prawo. I jego wynikiem będzie polepszenie bytu obywateli. Ale! Straci na tym korporacja to będzie ona mieć możliwość dochodzenia odszkodowań. Także dotyczących potencjalnych zysków w przyszłości.
Europejskie państwa nie mają granic. Mają także coraz mniej narodowości. Na tle zwartych, jasno określonych korporacji staną się jedynie przestarzałą, rozmytą strukturą o wątpliwej funkcjonalności.

Wszytko tak naprawdę sprowadza się do oficjalnego uznania tego co jest oczywiste w Ameryce: Absolutny kult pieniądza. Po prostu religia. Nowa Religia. Oczywista. Jasna. Ale której powierzyć się całkowicie bały się nawet unijne szumowiny.  Teraz będzie obowiązywać jedna prosta zasada. Zasada zysku. Szprycowanie roślin, zwierząt i ludzi oczywiście! Czymkolwiek. Bez większych ceregieli i zahamowań. Bo bariery zostaną zniesione.
W świecie nadrzędnego prawa zysku, naturalne będzie prawo silniejszego. Skoro przykładowo twoja korporacja obraca kwotami wielokrotnie przekraczające przychody takiej Polski to łatwo jej wpływać na jej gospodarkę. Żądać odpowiednich regulacji, monopolizować rynek, niszcząc go cenami dumpingowymi. To przecież wolny rynek czyż nie? Jego regulowanie jest wbrew zasadzie prawa do walki o jak największy zysk.
Czego będzie strzec elitarna grupa sędziów. Dla których zysk też przecież będzie rzeczą naturalną. I dla nich. I dla bogatych korporacji.

Cóż tu pisać. I tak pewnie nie przekonam. Ale wszystko przed nami. Niedługo będzie jak w Ameryce. I tylko Wielka Brytania zostaje przy swoim. Tak jak kiedyś zostawiła monarchię. Bo City of London wie co dobre no i gdzieś te porządne koszerne jedzenie musi być produkowane. I tylko ludzie będą się dziwić. Że Anglia bez CETY sobie radzi. Albo że w górzystej Szwajcarii (też bez UE i CETY) bez żadnych bogactw można tak dobrze zjeść i zarobić.