Starli się ze sobą dwaj kandydaci - prawicowy Norbert Hofer i przedstawiciel Zielonych, Alexander Van der Bellen. Głosowanie przy urnach wygrał Hofer 51,9% do 48,1% {TUTAJ}. Rzecz jednak w tym, że ok. 14% wyborców głosuje korespondencyjnie, a w pierwszej rundzie wyborów prezydenckich Van der Bellen miał przewagę nad Hoferem w głosowaniu korespondencyjnym - 28,1% do 25,6% [{TUTAJ} godz. 19:27]. Stąd w linkowanym obok portalu Kurier.at podana jest prognoza wyniku 50% do 50%, a niektórzy przypuszczają, że wygra jednak Van der Bellen z przewagą ok. 3000 głosów.
W Salonie24 austriackie wybory śledzą na bieżąco blogerzy [w dyskusji na temat notki Helveticusa - Jana Śliwy "Felix Austria czyli o dzisiejszej bifurkacji" {TUTAJ}]. Może bowiem od nich zależeć układ sił w całej Unii Europejskiej. Wielu zastanawia się, czy nie dojdzie w Austrii do "cudu nad urną". To korespondencyjne głosowanie może do tego zachęcać. Jutro okaże się, jaki ostatecznie będzie wynik wyborów i jakie będą jego konsekwencje.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 4729
qrka wodna... a madamme daf ? ona pewnie będzie wiedziała ? może da trawnik do skoszenia jakiemuś islamiście ?
Ja bym stawiał na cud nad urną.
Już zresztą idealne 50/50 wygląda mocno podejrzanie i nasuwa skojarzenia z klasycznym szykowaniem gruntu pod jedynie-słuszny wynik.
Też mam obawy, że zdarzy się ten cud. No bo jak niby wytłumaczyć zniwelowanie tej 14-to (chyba) procentowej przewagi z pierwszej tury??!! Pewnie drugi przypadek Heidera by nie przeszedł (chociaż nie takie numery przechodzą), to załatwią sprawę w taki sposób. Mam jednak nadzieję, że nie...
Norbert Hofer nie miał 14% przewagi nad całą resztą.
Jak oni to robią, że tak szybko liczą ;-)
No i proszę, przewidywania się jednak spełniły.
W Austrii "demokracja" jest bezpieczna.