Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Książka Grossa - wyprzedaż czy promocja?

Coryllus, 19.03.2011
Kiedy szedłem do sądu na rozprawę pomiędzy poetą a tym drugim, minąłem witrynę księgarni, która znajduje się na rogu Alei Solidarności. W witrynie tej wystawiono mnóstwo książek Jana Tomasza Grossa. Rozpoczęła się wszak sprzedaż, a jak sprzedaż to wiadomo – promocja. Jedno mnie tylko zastanowiło – na każdym burym egzemplarzu (nie popisał się grafik, oj nie) wyłożona była karteczka, a na niej napisane było – 20%.

Niby nic, a cieszy. Ja oczywiście rozumiem, że to taki plan, że trzeba przyciągnąć czytelników do księgarni i tytułu czymś atrakcyjnym, czymś niespotykanym, stąd właśnie owe – 20%. Mam jednak wrażenie, pewność niemal, że strach wydawcy, który zdecydował się na publikację Grossa w takim a nie innym nakładzie jest jednak spory. Co będzie jak się nie sprzeda? Wiadomo co będzie – przemiał i hańba. No bo co robić z książką, która wzbudza takie emocje, a nie schodzi z półek? Nic. Z czymś takim nie da się nic zrobić. Stąd właśnie owe – 20%.

Zastanówmy się bowiem w jaki inny sposób, jeśli nie obniżeniem ceny już na samym początku może wydawca przyciągnąć czytelnika polskiego do tej książki? Może oczywiście rozlepić na mieście plakaty z wizerunkiem brzydkiego Polaka, który wydziera obcęgami ząb ze szczęki siwobrodego rabina z raną postrzałową w piersi lub wbitymi w tę pierś widłami. Może puścić wywiad z autorem, który powie, że Polacy są odpowiedzialni za holokaust, że kradli złoto oraz, że en block są świniami. To wszystko z pewnością zrobiłby wydawca amerykański promujący tę publikację w jakimś nowojorskim getcie, na pewno by się nie zawahał. Ale jak promować tę książkę w Polsce? Jest to po prostu niemożliwe do rozwiązania jeśli ma się na celu rzeczywiście sprzedaż, a nie coś innego. Każde bowiem sięgnięcie w głąb treści i wykorzystanie fragmentów książki do jej promocji spowoduje efekt odwrotny od zamierzonego. Mówiąc wprost spowoduje wściekłość Polaków i ich niechęć, nie licząc oczywiście uczniów renomowanych liceów i studentów renomowanych kierunków studiów, no i Sierakowskiego z kolegami rzecz oczywista.

No nie da się i już. Pozostaje więc cena. Stąd owe -20%. Ten sposób promocji jest jednak oczywistym szyderstwem z samej idei promocji. Tak można promować i sprzedawać coś co ludzie dobrze znają, na przykład cegłę dziurawkę, pończochy samonośne lub sery kozie. Z książką to nie wyjdzie, bo każda książka niesie w sobie tajemnicę, którą czytelnik winien odkrywać etapami i promocja książek polega na uchyleniu rąbka tej tajemnicy. W przypadku książki Grossa o żadnych tajemnicach nie ma mowy, nie może być więc mowy o wykorzystaniu ich do promocji. Pozostaje więc – powtórzę – manewrowanie ceną. Ceną – przypominam – manewruje się wtedy kiedy towar słabo idzie. Wtedy można napisać – 20% i to jest wyprzedaż, przyznanie się do klęski i głupie uśmiechy do pracowników na zapleczu oraz znudzonych klientów. -20% oznacza, że skandal się nie udał, że jak większość wycelowanych w polski rynek skandali promocyjnych poszedł rykoszetem lub rozprysł się jak śruciny wystrzelone z dubeltówki.

Nie cieszmy się jednak, bo owe -20% oznacza, że wszystkie powyższe plagi spadną na wydawcę, czyli na „Znak”. Grossowi nic się nie stanie, on swoje honorarium wziął i może spać spokojnie. Nie można także wykluczyć, że sprzedaż tej książki po cenach obniżonych o 20 procent oznacza, iż nie pozbycie się nakładu nie jest głównym celem wydawcy i samego Grossa, że cel jest ukryty choć jawny i oczywisty dla każdego – doprawienie nam gęby złodziei i hien cmentarnych oraz wypromowanie tej idei na świecie, a najpierw w USA. Jeśli trzeba tymi samymi co w Polsce metodami czyli -20%.
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 2294

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 820
Liczba wyświetleń: 3,931,815
Liczba komentarzy: 10,268

Ostatnie wpisy blogera

  • Syn pana prefekta dał głos
  • Szlachta i "szlachta"
  • Nasi bohaterowie

Moje ostatnie komentarze

  • wejdziesz na moją stronę. Nie mogę pozwolić na to, żeby mnie gównem obrzucali...przepraszam.
  • Moje komentarze nie były żadnymi prowokacjami, ale odpowiedziami na prowokacje. Niech się pan już tak mocno mną nie martwi, jak będzie pan chciał sobie coś poczytać, zapraszam na stronę www.coryllus.…
  • Tutaj niczego nie uprawiam, bo nie mam żadnej możliwości. Tymi blogami rządzi administracja, autorzy są tylko dodatkiem. A o takich jak ty to w ogóle szkoda mówić.

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Bezczelność Ziemkiewicza zwala z nóg
  • Czy Łysiak też kochał Monikę Jaruzelską?
  • Nasi bohaterowie

Ostatnio komentowane

  • , Dzień dobry Przeczytałam całość, niby się zgadzam z opinią o niedocenianiu niektórych Twórców, ale jakieś takie poczucie krzywdy we mnie rośnie. I dlatego piszę, by sprostować to, że niby Rapacki w…
  • , Nie zgodzę się z Pana oceną tej książki. Ale mam do tego prawo. Pan również ma prawo do własnej opinii na jej temat. Uderza mnie jednak to że nie prowadzi Pan rzetelnej krytyki ani polemiki z faktami…
  • , Rzeczywiście - tobie odpisywać nie warto. Więc tylko dla ewentualnych innych - Coryllus sam się stąd wynósł, jak obrażony smarkacz. Napisał o tym wyraźnie na blogu, z którego próbował zrobić…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności