Ledwo rozpoczął się wrzesień i od razu wiele się dzieje na naszym podwórku politycznym. Najpierw prezes Jarosław Kaczyński przedstawił swój plan dla Polski. Potem cała plejada "ekspertów" zaczęła oceniać realność ów planu. Wczoraj natomiast "Rząd" rozmawiał o projekcie budżetu na 2013 rok. O jego realności też niektórzy się już wypowiadają...
Godzina 13.30 na zegarze. Dzień 2 września 2012 roku. Zasiadam przed telewizorem, włączam TVP Info i czekam na przemówienie Kaczyńskiego. Zaczyna się! Trwa ono niecałą godzinę. Z każdą propozycją się zgadzam. Z każdą bez wyjątku. Przecież realizacja tych projektów gwarantuje nam wreszcie zastrzyk finansowy dla gospodarki! A tego Polsce potrzeba i to bardzo po 5 latach ciągłego podwyższania podatków.
Obniżenie kosztów pracy spowoduje, że wzrosną wynagrodzenia i co najważniejsze spadnie bezrobocie. A jakie będą skutki spadku bezrobocia? No przecież wiadomo, że wzrosną dochody budżetowe, którymi będzie można finansować dalsze reformy.
Likwidacja gimnazjów, czyli największej patologii w naszej edukacji. Likwidacja NFZ, którego powstanie było potężnym błędem. Co obrazują potężne kolejki do specjalistów. Wreszcie polityka prorodzinna, której nie ma. A po 1 stycznia 2013 roku już w ogóle nie będzie... .
Plan ciekawy, gwarantujący rozwój, ale... "eksperci" są innego zdania. Oni już wyliczyli na palcach, że skutki będą opłakane. Oni już wiedzą, że nie można wierzyć Kaczyńskiemu. "Kaczyński podpali Polskę" - wyją całe watahy wilków na Wiejskiej w Warszawie. Nie istotne dla nich są coraz tragiczniejsze dane z gospodarki czy demografii. A co ich to interesuje? Bawmy się "przecież liczy się tu i teraz"! Jednak to nie "eksperci" i wilki z Wiejskiej mnie najbardziej zirytowały tylko pewien leming z którym miałem przyjemność rozmawiać wczoraj około 13.00.
Zaczęło się od miłego "cześć". Potem trochę rozmów o ...pogodzie. I wreszcie przeszliśmy do polityki (nie ukrywam, że musiałem podnieść sobie ciśnienie bo miałem nadzwyczaj niskie). Najpierw trochę o propozycjach Kaczyńskiego. Leming dostał ślinotoku. Nawijał kilka minut o tym, że ten plan jest zły. Że nie ma na to pieniędzy, Że nie można dawać więcej na dzieci bo to jest "sponsoring dzieciorobów"! Po tych słowach musiałem wreszcie skontrować stwierdzając, że "nie wiesz czy ten plan jest zły. Ty opierasz się tylko na medialnych doniesieniach". Oczywiście leming z wielkim oburzeniem powiedział mi, że "eksperci wiedzą lepiej niż Kaczyński". Jako, że powoli mój czas mijał zapytałem tylko jak podoba się ów lemingowi projekt budżetu przyjęty przez Rząd. "Bardzo dobry" taka była odpowiedź! No nic powiedziałem, że się spieszę i odszedłem.
Jaki z tego morał? Leming to idiota, powtarzający frazesy zasłyszane w mediach. Zawsze jest przeciw Kaczyńskiemu i PiS. Nawet gdyby PiS gwarantował mu milion złotych miesięczne za siedzenie przed TV to i tak PiS byłby zły! Do tego wierzy w 100% Tuskowi i jego "rządowi". A najlepsze jest to, że potrafi ocenić słowami "bardzo dobrze" projekt budżetu, którego "przyjmowanie" przez RM rozpoczęło się koło 15! Lemingom obecny premier może obiecać wszystko! A oni uwierzą i pójdą ślepo za swoim "zbawcom"!
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 1697
po przeczytaniu kilku notek szykuję się do "rozprawki" poświęconej porównaniu rodzimych lemingów znad Wisły do ich "naczelnych" lenin-gów znad Tamizy, które są podstawą dzisiejszej europejskiej i światowej opinii publicznej.
Niestety nie mogę nazbierać sił po wczorajszej tragedii - śp. prof Szaniawski, to był człowiek, którego nie da się ot tak zastąpić. Niech Pan Bóg Go przyjmie do siebie.
Pozdrawiam Matti! gab.uk