Trwa medialne bicie piany. Oczywiście media ze swej natury nie czynią od dawna(od zawsze?) nic innego. Zapyta ktoś: a manipulacja? A propaganda? A indoktrynacja? A szczucie? A agentura wpływu? A informacja? Przepraszam za ten żart na końcu. Mainsteimowe przekaziory przypominają bajeranckie komórki wyposażone w Internet, kamerę, telewizor, wodotrysk, system nawigacji, wibrator itd., ale coraz trudniej odszukać ich podstawową funkcję. Jeśli już, to raczej dezinformują.
W ostatnich miesiącach tematem pianobicia jest trybunał konstytucyjny. Medialne trzepaczki pracują na najwyższych częstotliwościach by przywrócić zbełtanemu białku postać sztywnej białej piany. Owa reanimacja coraz bardziej przypomina podsycanie gasnącego ogniska puszczaniem wiatrów na pogorzelisko. A ja wciąż zachodzę w głowę czemu pisowscy harcownicy ochoczo biorą udział w tym procederze? Przecież gdyby nawet wzbili się na szczyty elokwencji i logicznej argumentacji, funkcjonariusze propagandowi z Wredniczej i Oszczerskiej i tak będą chlustać zbukowatymi pomyjami… Do czasu, uzupełni ten i ów naiwny, aż prezydent i premier nie spełnią swych powinności notariusza i drukarza.
Akurat! Przecież w istocie atak nie dotyczy tzw. zaniechań władzy wobec trybunału. Nie chodzi też o krytykę pisowskich ustaw, zmian(wedle opozycji czystek) w mediach czy w spółkach skarbu państwa. Sytuacja przypomina kontakty pewnego bogobojnego Żyda z Najwyższym. Mosze był dobry, uczciwy, szlachetny, przestrzegał przykazań, ale wiodło mu się kiepsko. „Panie”, pytał każdego dnia Stwórcę, „dlaczego nie wspierasz swego wiernego syna?” I wreszcie Przedwieczny odpowiedział mu z niebios: „Bo cię, gościu, jakoś nie lubię.”
Otóż zjednoczona prawica popełniła jedno niewybaczalne przestępstwo. Śmiała wygrać wybory! I ma czelność rządzić! A takiej zbrodni liberyjne elyty zblatowanej Europy nie mogą puścić płazem! I na nic przymioty zwycięzców zaakceptowane przez elektorat, ich szlachetność, uczciwość, dobra zmiana i takie tam trele morele. Brukselscy moderniści i tak nie zdzierżą uzurpatorów, bo ich, kuźwa, nie lubią.
Sekator
PS.
– I nie wstyd ci, smakoszu? – pyta mój komputer. – Przecież określenie: bicie piany, jako symbol medialnego badziewia jest krzywdzące dla sztuki kulinarnej. Czyżbyś zapomniał, że z białka dopieszczanego trzepaczką powstają nie tylko bezy czy kogiel mogiel? Ubita piana wykorzystywana jest także do wypieku wielu pysznych ciast. Bicie piany przyczyniło się również do narodzin Wenus, żeby wspomnieć słynny obraz Botticelliego.
- Masz rację – przyznaję. - Zamieniam bicie piany na trzepanie zbuków.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 2699
"gdyby nawet wzbili się na szczyty elokwencji i logicznej argumentacji, funkcjonariusze propagandowi z Wredniczej i Oszczerskiej i tak będą chlustać zbukowatymi pomyjami…"
Dobrze byłoby gdyby pamiętali o tym politycy i dziennikarze polscy i uwzględniali w swoich wypowiedziach.