Lech Kaczyński był wielokrotnie atakowany za to, że stawał okoniem w stosunku do Rosji, zresztą w oględny i bardzo wyważony sposób, jego następcy zmienili ustosunkowanie do Rosji Putina licząc zapewne na określone profity ze spolegliwej postawy. Zamiast tego uzyskali wprawdzie kilka mało znaczących gestów i poklepywania po plecach, ale w konkretnych sprawach z gazem na czele nie tylko niczego nie uzyskali, ale nawet pogorszyli sytuację w stosunku do swoich poprzedników. Jak to miałem możność wielokrotnego pisania na ten temat, Putin i jego poplecznicy mają w stosunku do Polski określony plan działań i postawa polskich rządów nie wpływa na ich zmianę. Tym planem jest wykazanie polskiej nieodpowiedzialności wpływającej na destabilizację sytuacji międzynarodowej. Wypisz wymaluj polityka rosyjska w XVIII wieku i kontynuacja jej przez Stalina.
Słabe rządy w Polsce tylko pomagają Rosji w realizacji tej polityki przez bezkarne stosowanie różnych prowokacji. W sprawie smoleńskiej mając do czynienia z posłusznym sobie rządem w Polsce Rosjanie powinni wykazać się jakimś gestem w stosunku do niego, tym bardziej, że to nic nie kosztuje. Tymczasem Putin wykorzystał słabość polskich rządów właśnie przeciw nim. O czym to może świadczyć? Chyba tylko o jednym Rosja realizuje dalekosiężny plan izolacji Polski i oddanie jej na łup niemiecko rosyjskiego spisku, podobnie jak miało to miejsce za Katarzyny II czy Stalina. Inicjatywa leży po stronie rosyjskiej albowiem Niemcom związanym sojuszami UE i NATO nie bardzo wypada angażować się zbyt aktywnie, ale faktycznie działania rosyjskie mają wsparcie niemieckie, a nawet decydujące zaangażowanie finansowe. Prowokujące zachowania Putina, jak na przykład w sprawie traktatu wersalskiego, Merkel usiłuje czasem tonować, ale nigdy nie staje po stronie polskich racji, które wielokrotnie są racjami UE.
Ta gra jest dość przejrzysta mając na względzie, że prowadzona jest z dużym wyprzedzeniem czasowym w stosunku do obecnych układów europejskich, co do których nie ulega wątpliwości, że będą ulegać zmianom.
Co może zrobić Polska ażeby zapobiec dalszemu niekorzystnemu dla nas rozwojowi wypadków? Przede wszystkim trzeba stwierdzić, że w pojedynkę mamy niewielkie szanse na powstrzymanie rosyjsko niemieckiego spisku, mamy jednak pewne możliwości wynikające zarówno z istniejącego układu formalnego jak i realiów obecnej sytuacji w Europie.
Powinniśmy przede wszystkim korzystając z polskiego przewodnictwa w UE promować wszelkimi siłami wzmocnienie wewnętrznych więzi między krajami unijnymi przez forsowanie wspólnej polityki energetycznej i stosunków gospodarczych z krajami niebędącymi członkami UE. Polskie propozycje będą miały siłę przebicia o ile będą zawierać konkretne rozwiązania jak choćby powołanie wspólnego konsorcjum energetycznego czy określenie warunków handlu zagranicznego UE z zastosowaniem odpowiednich barier ochronnych dla własnej wytwórczości i wyrównania bilansu obrotów z krajami zewnętrznymi.
Takie stanowisko pozwoli nie tylko na merytoryczne rozwiązanie palących problemów, ale również na stworzenie w ramach UE silnego bloku państw ponoszących szczególnie dotkliwe straty z powodu obecnej polityki gospodarczej władz unijnych.
Dla realizacji takiego programu potrzebna jest odpowiednia dynamika działań ze strony polskiej, na co niestety nie stać obecny rząd i dlatego jeszcze przed 1 lipca powinny nastąpić zasadnicze zmiany w składzie rządu. Najlepiej byłoby gdyby nastąpiło to w trybie przyśpieszonych wyborów jeszcze na wiosnę tego roku. Paliatywem tego rozwiązania może być powołanie nowego rządu na szerszej bazie politycznej, co jednak nie będzie łatwe i grozi zawsze uzyskaniem słabszej pozycji w stosunkach międzynarodowych.
Sytuacja jest jednak groźna i wymaga działań zdecydowanych i szybkich, jeżeli władze polskie nie zdobędą się odpowiednią aktywność wezmą na siebie odpowiedzialność przed nieuchronnymi negatywnymi, jeżeli nie zgubnymi skutkami dla Polski.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 818