Często filozofia myli się nam z nauką. Czasami warto na chwilę się zastanowić, nad czymś, co wydaje się oczywiste.
Głównie reagujemy na impulsy... Mało lubimy się nad czymś poważnie zastanawiać. To takie nużące i mało ekscytujące...
A potem mamy kłopoty ze zrozumieniem siebie.
Filozofia jest niesłychanie ważna dla nauki. Nie wyobrażam sobie prawidłowego postępu w nauce bez filozofii.
Ale filozofia to nie nauka. Ma inne cele i zadania i inne podłoże. Jest to głównie umysłowa praca spekulatywna i logiczna. Nauka natomiast musi, jeśli ma być coś warta, udowodnić jakiś fakt albo coś nowego odkryć.
Również chyba nieporozumieniem jest rozróżnienie na humanistów i wyznawców nauk ścisłych. Sens i logika, dla wszystkich, są tylko jedne.
I tutaj w ogniu uprzednich dyskusji docieramy, do "świętego Graala" czyli pojęcia< ja >. Czy to jest ciągle filozofia, czy już nauka? Istnieje więcej takich niesłychanie ważnych, ale trudno definiowalnych pojęć, a najważniejsze z nich w całej biologii, no i oczywiście kognitywistyce to: < życie > i < świadomy umysł > (albo tylko < świadomość >).
Jeżeli chcemy do takich pojęć podejść naukowo, a nie tylko dywagować, co kto przez nie rozumie, to niestety musimy się trzymać naukowej metody. Im więcej precyzji i prostoty tym lepiej.
Odkładając na chwilę na bok < ja >, bo nie jestem pewien, gdzie w hierarchii trzech podanych pojęć je umieścić, Przed < świadomym umysłem > czy po nim, starajmy się podejść "naukowo" do nich. To będzie wymagało zadania sobie paru istotnych pytań: po pierwsze, co to jest? Czy < życie > i < świadomy umysł > to byt, stan, czy proces. Czym się charakteryzują, co stanowi o ich istnieniu, co jest niezbędne aby zaistniały.
Wiele najstarszych, wydawałoby się, prostych pojęć jest niełatwe do zdefiniowania. Choćby < ogień >, czy < ból > . Jesteśmy tak oswojeni z codziennymi pojęciami, że nie szukamy ich sensu i dokładnego znaczenia.
I gdy weźmiemy, "myślę więc jestem", jakże filozoficznie piękne, naukowo patrząc jest bardzo miałkie.
Więc pytane w tej dyskusji: czy chcemy odpowiedzi filozoficznej, czy naukowej? Filozoficznie zawsze można stworzyć zręczny konstrukt, którego nie można obalić ani mu zaprzeczyć. Naukowo tak się niestety nie da. Metoda na to nie pozwala.
Dlatego już kupę lat nauka się boryka z tymi wszystkimi "świętymi Graalami" i końca nie widać.
W każdym razie bezzasadne jest twierdzenie, że to metafizyka może ustalić, kto jest człowiekiem, a kto nie, że np. zarodek jest człowiekiem w sensie metafizycznym, choć niekoniecznie w sensie biologicznym, prawnym i funkcjonalnym. Założenia metafizyczne podejmowane są bowiem arbitralnie i pozostają poznawczo bezużyteczne.
Jedyną nienaukową filozofią, może być rozumienie tego słowa, jako tzw. filozofia życiowa, ale chyba nie o to Panu chodziło.
Hmmmm.....
"Na pytanie czy filozofia jest nauką, mogę łatwo odpowiedzieć: nie jest. Taka prosta odpowiedź wymaga rozwinięcia.
Po pierwsze, muszę zacząć od wyjaśnienia, co to jest nauka? Nie będę tutaj definiował nauki. Zauważyć muszę, że w gruncie rzeczy nie mamy do czynienia z jedną nauką, tylko ze zbiorem różnych dziedzin wiedzy objętych wspólną nazwą. Różnych dziedzin nauki bezpośrednio nic nie łączy: nie mają one jednolitego przedmiotu, jednolitego języka, czy jednej tylko metody. Przyjmijmy więc na wstępie tyle, że każda z nauk charakteryzuje się tym, że ma ustaloną metodę, język i przedmiot (przynajmniej mniej więcej ustalone). Z tego punktu widzenia nie ma jednej nauki, a nazwa ta oznacza raczej pewien zbiór różnych bardziej szczegółowych nauk.
Po drugie, muszę poczynić uwagę o filozofii. Podobnie jak to jest z nauką, tak też i w przypadku filozofii nazwa ta obejmuje raczej pewien zbiór różnych dyscyplin filozoficznych. Tyle tylko, że nawet w przypadku tych dyscyplin trudno jest o precyzyjną zgodę co do: ich przedmiotu, języka i metody. O ile w dwóch pierwszych wypadkach o taką zgodność można jeszcze uzyskać, chociaż jest ona na poziomie “mniej więcej zgódźmy się, że…”, o tyle kwestia metody jest otwarta.[...]"
Reszta tutaj:
http://naukowy.blog.poli…
.