1. Po wielu miesiącach oczekiwania, dokładnie 7 miesięcy po katastrofie pod Smoleńskim, Premier Tusk zdecydował się zaprosić do swojej Kancelarii rodziny ofiar tej tragedii. Akcja zapraszania rodzin okazuje się jednak dokładnie przemyślana przez PR-owców Tuska i Komorowskiego i w związku z tym spotkania z rodzinami mają być aż dwa.
10 listopada najpierw rodziny ma przyjąć żona Prezydenta Komorowskiego (ciekawe czy o tym wiedzą, czy dowiedzą się o tym jak zwykle z telewizji), a być może i Pan Prezydent, a później Premier Tusk z swoimi ministrami O spotkanie prosili przedstawiciele 37 rodzin, chcieli aby uczestniczyli w nich także ich pełnomocnicy procesowi i liczni ministrowie rządu Tuska zajmujący się sprawami związanymi z tragedią smoleńską .
Wygląda jednak na to, że spotkanie ma mieć raczej charakter propagandowy, a nie wyjaśniający cokolwiek mimo że przedstawiciele rodzin prosili o spotkanie o charakterze roboczym.
2.Przypomnę tylko ,że ponad 3 tygodnie temu przedstawiciele 37 rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej napisali list do Premiera Donalda Tuska z prośbą o spotkanie. Miałoby ono dotyczyć nadal istniejących poważnych wątpliwości dotyczących działań podejmowanych w sprawie tej katastrofy przez polskie instytucje oraz sposobów i efektów ich współpracy z odpowiednimi organami Federacji Rosyjskiej.
Najważniejsze wątpliwości jak piszą autorzy listu dotyczą „problemu identyfikacji i sekcji zwłok, jak też czynności podjętych przez polski rząd działający pod Pańskim kierownictwem, celem m. in. celem między innymi sprowadzenia do Polski kompletnego wraku samolotu TU-154M, ze szczególnym uwzględnieniem rejestratorów lotu, z oryginalnymi danymi. Przedstawiciele rodzin proszą o uczestnictwo w tym spotkaniu Minister Zdrowia Ewy Kopacz, szefa MSWiA Jerzego Millera, szefa Kancelarii Premiera Tomasza Arabskiego, a także prokuratora Generalnego Andrzeja Seremeta i szefa Prokuratury Wojskowej generała Krzysztofa Parulskiego.
3. Na ten list zresztą jak na wiele wcześniejszych wystąpień rodzin ofiar nie było żadnych reakcji, aż nagle po szczycie w Brukseli Premier Tusk reagując na pytanie dziennikarza w tej sprawie, zasugerował, że rodzinom zapewne chodzi o pieniądze. Tusk ujął to tak „ jest oczywiście problem- bo być może tego ma dotyczyć spotkanie-roszczeń. I pracuje zespół, bo nie chcemy, w najmniejszym stopniu nie chcielibyśmy, aby roszczenia rodzin, te roszczenia finansowe, były realizowane, czy jakoś tam dogadywane w atmosferze konfliktu”.
Ta odpowiedź Premiera udzielona zresztą tuż przed Świętem Zmarłych zszokowała przedstawicieli rodzin, które list wystosowały. W liście tym nie było nawet wzmianki o jakichkolwiek roszczeniach, a tylko i wyłącznie prośby o wyjaśnienia, które do tej pory Premier i jego ministrowie przez wiele miesięcy ignorowali. Trudno wręcz sobie wyobrazić aby Premier nie znał zawartości tego listu skoro zdecydował się odpowiadać na zadane przez dziennikarza pytanie dotyczące jego treści.
Wprowadzenie więc wątku roszczeń finansowych w sytuacji kiedy w liście nic na ten temat nie było, miało być bardzo mocną sugestią skierowaną do opinii publicznej ,że teraz rodzinom ofiar już o nic innego nie chodzi tylko o odszkodowania.
4. Próbując zatrzeć to niekorzystne wrażenie, przygotowano znowu dopracowaną w szczegółach akcję propagandową, która ma pokazać opinii publicznej, że i z tą trudną sprawą Premier Tusk chce się zmierzyć. Wprawdzie rzecznik rządu minister Paweł Graś stwierdził, że już do tej pory Premier Tusk wyjaśnił wszystkie wątpliwości jakie miały rodziny ofiar, więc nie mogą się one spodziewać niczego nowego, zwłaszcza że na spotkaniu nie będzie Prokuratora Generalnego i przedstawicieli prokuratury wojskowej mimo że rodziny w liście prosiły o to Premiera
W w zaprzyjaźnionych telewizjach (a teraz już wszystkie są zaprzyjaźnione) pokaże się jak premier Tusk i Prezydent Komorowski pochylają się z troską nad losem bliskich ofiar katastrofy smoleńskiej i sukces propagandowy zostanie osiągnięty
A że to w żadnym razie nie zaspakaja oczekiwań rodzin ofiar katastrofy i że po raz kolejny władza będzie manipulować ich nieszczęściem to tego już Polacy się nie dowiedzą z niezwykle obiektywnych mediów.