1. Po okrutny mordzie w biurze Prawa i Sprawiedliwości w Łodzi, widzieliśmy bo pokazywały to wszystkie stacje telewizyjne, jak policjanci wyprowadzają jego sprawcę i słyszymy jego wypowiedź zresztą spontaniczną bo przecież w takiej sytuacji nikt go o nic nie pytał. Sprawca mówi, że „chciał zabić Kaczyńskiego ale miał za małą broń” i że „jest przeciwko PiS-owi”. Później jeszcze słyszeliśmy, że przesłuchanie trwało kilka godzin i że sprawca odmówił zeznań. W tej sytuacji trzeba postawić pytanie dlaczego przesłuchanie trwało parę godzin skoro sprawca odmówił zeznań. Co robili policjanci przez kilka godzin z przesłuchiwanym skoro konsekwentnie odmawiał on składania wyjaśnień. A dalej było jeszcze ciekawiej. Okazało się, że Ryszard C. miał w samochodzie jakąś kartkę na której znalazło się kilkanaście nazwisk polityków z różnych partii politycznych i to przypadek sprawił, że zawędrował on do biura PiS w Łodzi. Co więcej w Sejmie szef MSWiA Jerzy Miller wyjaśniał zdumionym posłom jak to sprawca przemieszczał się po Polsce i obserwował różne biura poselskie przed którymi czekał na różnych polityków. Skąd to wszystko wiadomo skoro Ryszard C. odmówił składania zeznań nie wiadomo i nikt się specjalnie o to nie pyta. Po tych wyjaśnieniach ministra w mediach obowiązuje już jednolita wersja. Zagrożeni są politycy różnych partii politycznych, a to że zginął pracownik biura PiS a drugi został ciężko ranny, to zupełny przypadek i mogło się to zdarzyć w biurze każdej partii politycznej. Jak wytłumaczyć w takim razie słowa Ryszarda C. wyprowadzanego z siedziby PiS w Łodzi zarejestrowane kamerą łódzkiego Ekspresu Ilustrowanego, doprawdy nie wiadomo.
2. Ale sprawa ma dalszy ciąg. Okazuje się,że szef Biura Ochrony Rządu zaleca wręcz kilkunastu polskim parlamentarzystom a także dwom europosłom przyjęcie ochrony jego instytucji bo zagrożenie jest poważne. I ci posłowie tą ochronę przyjmują. Skoro Ryszard C został aresztowany przez sąd w Łodzi na 3 miesiące, a później czeka go proces to jak się wydaje nie powinien on być groźny dla kogokolwiek, chyba ,że na wolności pozostali jego wspólnicy, a on był członkiem jakiej ś większej grupy, która chciała mordować polityków. Jest jeszcze jedna możliwość wytłumaczenia tego przyznawania ochrony kolejnym politykom. Policja, być może inne służby od dłuższego czasu rozpracowywali jakąś inną grupę spiskowców ,która chciała atakować polityków różnych opcji i mają na ten temat już taką wiedzę operacyjną ,która nakazuje chronić te kilkanaście osób. Na te pytania nie ma odpowiedzi, ba więcej tego rodzaju pytania nie są stawiane ani szefowi MSWiA, ani Premierowi, ani szefowi BOR bo trudno by było uzyskać na nie logiczne wyjaśnienia.
3. Wygląda więc na to, że przed polskim społeczeństwem rządzący znowu odgrywają spektakl, który ma wszystkim pokazać, że mimo tego ,że zaatakowane zostało biuro PiS, a sprawca mówił o zabiciu Kaczyńskiego i że jest przeciwko PiS-owi to zagrożeni są politycy wszystkich opcji. W ten sposób i rządzący i sprzyjające im media próbują uciekać od odpowiedzialności za skutki kampanii nienawiści jakie prowadzili przez ostatnie lata wobec PiS. Żadne słowo atakujące ludzi z PiS nie było za mocne, żadna wypowiedź zohydzająca tą partię w oczach wyborców nie była przesadzona. Po tym co się stało w Łodzi trzeba by teraz posypać głowę popiołem , przyznać się do winy i przepraszać. Ale po co to wystarczy wmówić ludziom, ze zagrożenie nie dotyczy tylko PiS , dotyczy wszystkich partii politycznych a więc nie jest związane z prowadzoną całymi miesiącami nagonką. A wszystko to wynika z zeznań aresztowanego Ryszarda C., zeznań których składania ten oskarżony odmówił. Prawda jakie to wszystko logiczne, a przy tym jakie przekonywujące.