Klechda Krakowska V „Impreza u Starskiego „

Nowa powieść „Pas Kuipera” jest już dostępna na http://paskuipera.pl/index.html
Życzę miłej lektury
Marek Mojsiewicz    

Rozdział pierwszy „ Dobre złego początki „
Rozdział drugi „ Na końcu którego będzie o bogini Kali
Rozdział trzeci „ Nie należy nerwosolu pic na oko „
Rozdział czwarty „O rzeźbie Niosącego Światło „

Rozdział piąty „Impreza u Starskiego „
 
Jeszcze tego samego dnia profesor Bitchson otrzymał telefon . Dzwonił profesor Aleksander Radomski , szef wpływowej fundacji politycznej o nazwie Instytut Rozwoju Demokracji. Prosił o spotkanie . Umówili się na Rynku w jednym z ogródków kawiarnianych jakie na nim wykwitały latem .Radomski był masonem tak jak Bitchson tyle że dużo wyższego stopnia . Radomski czasem prosił profesora o jakieś przysługi .Prośby takie zdarzało się rzadko ..Zazwyczaj dotyczyło wsparcia czyjejś kariery naukowej, czy politycznej .Bitchson nigdy nie pozwolił sobie nie tylko odmówić prośbie, ale nawet zapytać o powód . Czasami ale jeszcze rzadziej profesor prosił o coś Radomskiego. Były to sytuacje , gdy któryś z braci masońskich wpadał w kłopoty z prawem , na przykład sfingowane bankructwo , a na poziomie samej loży nie udało się sprawie ukręcić głowy. Sam o siebie nie musiał prosić . Odkąd został zaproszony i dokooptowany do masonerii otoczono niebywała opieką jego samego a jego kariera naukowa przyspieszyła . Najpierw zatuszowano sprawę plagiatu, jakiego dopuścił się pisząc pracę doktorska , potem z zadupia gdzieś na wschodzie Polski dostał propozycje pracy na uczelni w Krakowie . Szybka habilitacja i potem jeszcze szybsza profesura . Ale największą wdzięczność do Radomskiego czuł za uratowanie jego małżeństwa . Jeszcze zanim został masonem pojechał na konferencje naukowa która zorganizowało kilka uczelni , a która sprawdzała się do jednej wielkiej imprezy . Jakieś panele, seminaria do popołudnia,a wieczorem wódeczka , koniaczki, piwko i swoboda towarzyska. To tam poznał doktor Kazimierę Szczęsną . Piękną , wtedy niespełna trzydziestoletnią kobietę. Była po rozwodzie , ale miała już wtedy nowego partnera życiowego jak to się pięknie w nowych czasach określa konkubentów , okularnika , śmiesznie wyglądającego zza swoich strasznie grubych szkieł , którego zresztą pozyskała rozbijając jego piętnastoletnie małżeństwo Pomimo tego że mąż rozwiódł się z nią po tym jak przyszedł do niego jak się okazało porzucony przez nią kochanek i w akcie zemsty opowiedział mu o jej wyczynach erotycznych za jego plecami wciąż nie stroniła od szybkich numerków na boku . Jej były mąż był na nią podwójnie wściekły . Raz za to że go zdradzała , a drugi za to ze jak wynikało ze szczegółowych opisów kochanka potrafiła zaspokoić najgłębsze żądze mężczyzny . I je zaspakajała , tyle że nie jego. Z tego jak się zachowywała w czasie ich sporadycznego pożycia małżeńskiego wyniósł przekonanie ,że jest niezwykle skromna dziewczyną o niewygórowanych potrzebach łóżkowych . Ten jej brak serca w w stosunku do niego najbardziej go rozwścieczył . Pani Kazimiera , która wróciła do panieńskiego nazwiska była kobietą wyzwoloną i zaczęła swoje erotyczne przygody traktować jako coś naturalnego ., coś co jej się po prostu należy . Przypatrując się zboku jej poglądom , jej dziwacznie pojętej uczciwości , która miała jednak jakąś wewnętrzną logikę było coś dziwnego w tym ,że wcale nie chwaliła się uprawianiem tego rodzaju sportu Maciusiowi jak nazywała pieszczotliwie swojego konkubenta . Może to z powodu tego swojego zamiłowania do głębokiej frywolności został działaczką skrajnie feministycznej organizacji Forum Kultury Kobiet. To właśnie Kazia nasza kochana upowszechniła potem w całym lewicowym środowisku Krakowa koncepcje tak zwanego seksu rekreacyjnego . Czyli przygodny seks , szybki numerek z nieznajomym gdzieś na ławce w parku, ciepła nocą , najlepiej na cudownych krakowskich Plantach ,co tylko dodawało dodatkowego dreszczyku emocji . Na spotkaniach Forum marzyła wtedy z koleżankami o wprowadzeni gender do szkół podstawowych ,o uczeniu dziewczynek i chłopców o korzyściach wynikających z seksu , w tym z jego rekreacyjnej odmiany . Wtedy nikt z feministek nie wierzył ,że do czegoś takiego dojdzie ,że Polacy ot tak oddadzą swoje dzieci w ich , czyli feministek ręce . Jedynie Kazia, jak ja wszyscy nazywali twierdziła że to tylko kwestia czasu .

Bitchson spodobał się Kazi od razu . Inteligentny , błyskotliwy , dowcipny , dusza towarzystwa . Ze swada opowiadał różne anegdoty i prześmiewcze historie . Wiedziała że był żonaty , ale jej to nie przeszkadzało . Monogamia to był według niej zwykły nieprzyjemny dla jej użytkowników zabobon . Przyszła do jego pokoju wieczorem .wzięła butelkę wina Ubrała się w przeźroczysta bluzkę, bez stanika, na to krótki niezapięty żakiet , który gdy tylko chciała od czasu do czasu odchylał się na bok odsłaniając cale praktycznie nagie piersi .Aby dodatkowo podgrzać atmosferę włożyła super mini odsłaniające całe uda . Był to jej niezawodny sposób na mile spędzoną noc . Z reguły wystarczyła jedna butelka wina, czasem facet szedł po drugą , ale zawsze kończyło się tak samo . Ostrym i wyuzdanym seksem . W tych czasach jeszcze istniało takie pojęcie jak wyuzdanie . Cos ono w tych czasach znaczyło. Zapukała ,otworzył jej drzwi, ucieszył się że przyszła . Otworzył przyniesione prze nią wino . Pili wino i rozmawiali przez dwie godziny. Był jeszcze bardziej uroczy niż zazwyczaj , raczył ja dykteryjkami przeplatanymi poważniejszymi wstawkami o roli feminizmu na Zachodzie, ideach Petera Singera , polecił jej też książkę Shulamith Firestone „Dialektyka płci” z 1970 roku w której to ta feministka postulowała wyzwolenie kobiet , czyli między innymi swobodę seksualna, aborcję na życzenie, prace zawodowa i opłacane przez państwo żłobki. Najbardziej spodobał się jej postulat swobody seksualnej . Z wiadomych czytelnikowi względów nie zdawała sobie wtedy sprawy ,że to tak rozmowa z Bitchsonem zaraziła ją ideami Singera o prawie do własnego szczęścia i nie parzenia na nikogo , o prawie do instrumentalnego traktowania innych .

Jednak ani odsłonięte uda, ani kilkakrotne odsłonięcie piersi ,ani nawet wymowne spojrzenia nie spowodowały że Bitchson zaczął wykazywać inicjatywę . Pomimo tego ,że już byli na ty zaproponowała wypicie bruderszaftu .Kiedy zamiast w policzek zaczęła całować go w usta delikatnie się usunął . Sytuacja stała się trochę niezręczna .Była zła . Nikt do tej pory jej nie odmówił. Co mu jest, , głupek nie wie co stracił. Może to taki kochający wierny mężuś , co to jak głupi jakiś poważnie traktuje małżeńską przysięgę . Po jakiś dwudziestu minutach postanowiła wyjść
- przepraszam Janku , ale muszę już iść ,ma ważne spotkanie.
-Nie ma sprawy – dopowiedział – było naprawdę miło . Na pewno jeszcze nie raz się spotkamy .
Doktor Jan , bo taki naukowy stopień wtedy posiadał był zadowolony,że wyszła. Zdawał sobie sprawę ,że przyszła ,aby wskoczyć mu do łóżka ,ale nie miał na nią ochoty . Była dla niego za stara, dużo za stara .

Dzień wcześniej w ramach konferencji zorganizowano dwugodzinny wykład dla wybranych ośmioklasistów z pobliskich szkól podstawowych . Bitchson w ramach swoich dwudziestu minut mówił o jak to nazwał ewolucji idei boga . Był ateista i z tego też punktu widzenia tą ewolucje przedstawiał . Na wykładzie jego uwagę zwróciła czternastoletnia niezbyt ładna skromnie ubrana uczennica .Jedynie ona z wyraźnym zainteresowaniem słuchała tego co mówił. Zadała kilka mądrych pytań , wyraźnie wyróżniała się od reszty inteligencją Większość młodych słuchaczy była wyraźnie znudzona. Po wykładzie podeszła i zapytała o kilka kwestii . Poprosił , aby poczekała , to jej wyjaśni . Zabrał ja do kawiarni i tam przy kawie , soku porzeczkowego i dobrych ciastkach wyjaśniał jej cierpliwie kwestie, które ja interesowały. Przy okazji opowiadaniu jej jak w różnych religiach i kulturach regulowano prawnie małżeństwo i jak teraz różne państwa decydują o wieku tak zwanego przyzwolenia seksualnego .
, -Królowa Jadwiga w twoim wieku była już mężatka z dużym stażem- opowiadał jej z uśmiechem - Kiedy żydzi sefardyjscy uciekali z Hiszpanii do krajów arabskich i do Imperium Ottomańskiego po zdobyciu Grenady przez Hiszpanów żenili szybko swoje dwunastoletnie dzieci . W czasach współczesnych w takich krajach jak Meksyk , Holandia, Angola już w wieku dwunastu lat sama mogłabyś decydować o pójściu z chłopakiem do łóżka , w Hiszpanii, Argentynie, Japonii to trzynaście lat. Tylko u nas w tym kołtuńskim kraju tak mądra kobieta jak ty traktowana jest jak bezrozumne dziecko.- zakończył z żalem .
Na koniec zaproponował że jeśli zechce to może się z nią spotkać jutro ,przyniesie jej wtedy spis lektur , które mogłyby ja zainteresować. Zgodziła się . Na drugi dzień w czasie wizyty Kazimiery trochę się denerwował , bo czas spotkania z dziewczynką się zbliżał . Odetchnął z ulgą kiedy wyszła . Ledwo zdążył na umówione spotkanie w tej samej co poprzednio kawiarni . Traktował ją nie jak dziecko ,ale jak prawdziwa kobietę , był szarmancki ,co jej imponowało. Przyniósł listę książek, które powinna przeczytać .Po godzinie zaproponował ,że je pożyczy jedną , którą ma w pokoju. Uczennica zgodziła się nim pójść. Po wejściu do jego pokoju hotelowego podał jej sok , poszukał chwile w walizce i wyciągnął z niej książkę. Podał jej ja do reki
- Poczekaj chwile- skorzystam z łazienki i cie odprowadzę do domu
- Dobrze -odpowiedziała
Poszedł do łazienki wziął szybki prysznic, owinął się ręcznikiem i wyszedł do pokoju .
- przepraszam ce bardzo za strój -popatrzył na nią Miała zaskoczony wyraz twarzy - ale czyste rzeczy mam w walizce . Wezmę je tylko i wracam do łazienki się przebrać .
Nie wiedział jak to się stało ,ile było w tym jego chęci , a ile przypadku , ale ręcznik opadł i stał tak frontem do dziewczynki. Całkowicie goły , pomimo tego nawet nie próbował zakryć rękami przyrodzenia. Dziewczyna podniosła krzyk i uciekła z pokoju .
Na drugi dzień w czasie kiedy szedł wraz Kazimiera z hotelu do położonego obok budynku zobaczył idąca do szkoły dziewczynkę .Nie dostrzegła go . Patrzył z nią długo , co zwróciło uwagę jego towarzyszki .
- jak te dziewczyny niewinnie wyglądają w tych mundurkach .
- takie jak ona więcej hujów wpuściły niż włosów maja na głowie -odpowiedział wulgarnie
Kazia nic nie odpowiedziała ,ale już wiedziała dlaczego wczoraj był nią niezainteresowany .
Problemy Bitchsona zaczęły się dopiero nazajutrz . Dostał wezwanie na komisariat . Okazało się że uczennica powiedziała o wszystkim rodzicom , a ci natychmiast zawiadomili policję . Przesłuchanie nie należało do najprzyjemniejszych . Nic by mu nie udowodniono , ale proces zniszczyłby jego małżeństwo. Żona nie tak dawno znalazła przez przypadek zdjęcia nagich dwunasto , trzynasto letnich dziewcząt . Była tak strasznie wściekła , zrobiła mu straszna awanturę i zagroziła rozwodem .Skłamał ,że są to tylko tak młodo wyglądające dorosłe modelki jego kolegi fotografika, który przygotowywał wystawę poświęconą aktowi . Nie wiedział , czy wtedy uwierzyła mu , ale po skierowaniu sprawy do prokuratury nie mógł już na to liczyć.. Oprócz tego , jeśli sprawa ta dotrze na jego uczelnię to kto wie , jego kariera naukowa runie w przepaść ,
Wrócił do domu , i kiedy wydawało się ,że jego świat zapada się w czeluść pojawił się w jego życiu profesor Radomski ,
Jego kolega z uczelni zadzwonił ,Nie wie skąd wiedział o sprawie, ale zaproponował pomoc .Umówił go na spotkanie z Radomskim w jednej z lubelskich kawiarni na jedenastą rano . Przyszedł wcześniej. Czekał cały zdenerwowany. Punktualnie o jedenastej podszedł do niego nienagannie ubrany mężczyzna pod pięćdziesiątką .
- Pan Bitchson ?– zapytał retorycznie
- tak , to ja
- nazywam się Aleksander Radomski. Byliśmy umówieni
Po wstępnych formalnościach i uprzejmościach ,już przy kawie Radomski przeszedł do konkretów
- W dzisiejszych czasach byle nieporozumienie może zniszczyć człowiekowi karierę – zaczął – i do tego to nasze ,takie nienowoczesne społeczeństwo , no, ale powoli , kropla drąży skałę , je zmodernizujemy. - mówił cicho- ludzie tacy jak pan ,inteligentni , wrażliwi , światli to nowy gatunek człowieka .Musimy sobie pomagać , bo inaczej kto by był pochodnią nowoczesności dla tych tych ciemnych wciąż mas .
Bitchson milczał i słuchał tej ,tak mu się wydawało dziwnej wypowiedzi .Radomski upił łyk kawy
- Sprawa jest już umorzona – już innym tonem , głośniej powiedział – dziewczyna razem z rodzicami wyjeżdża do Australii i oskarżenie zostało wycofane .
- jak to? – Bitchson był w szoku
- jej ojciec jest bardzo dobrym architektem – zaczął wyjaśniać mu rozmówca – wczoraj dostał propozycję pięcioletniego kontraktu w jednej z firm architektonicznych w Sydney .Sto dwadzieścia tysięcy dolarów australijskich rocznie. Ze względu na napięty termin zlecenia warunkiem było zlikwidowanie wszystkich spraw w kraju , a utrzymanie skarżenie wiązałby się z koniecznością przylotów do Polski, na co firma ta nie chciała się zgodzić . Więc ojciec wycofał oskarżenie .
Radomski dwoma łykami dopił kawę
- Niestety muszę pana opuścić – zwrócił się do Bitchsona – mam umówione spotkanie w Warszawie i spieszę się na pociąg .
Bitchson był osłupiały . Przychodzi nieznajomy i ot tak rozwiązuje jego problemy. Po kilku miesiącach otrzymał od Radomskiego propozycje wstąpienia do loży masońskiej .Przyjął ją bez zastanowienia .

Profesor Bitchson przyszedł pierwszy , zamówił kufel zimnego piwa z beczki i spokojnie czekał obserwując ludzi tłumnie przemierzających granitową nawierzchnię .
- Witam – Radomski wyłonił się zza jego pleców, jak zwykle punktualnie – poproszę kufel piwa – zwrócił się do kelnera po czym usiadł przy stoliku Bitchsona
- jak podróż – zapytał grzecznościowo przybyłego
- w porządku . Rynek krakowski to jednak najpiękniejsze miejsce Europy . Trudno nie czuć się tu dobrze – Radomski rozejrzał się po płycie Rynku Było tak gorąco ,że widać było ruchy rozgrzanego powietrza
Zaczęli dyskutować o polityce , Bitchson opowiadał co się dzieje w krakówku , jak nazywano śmietankę towarzysko polityczna Krakowa , co wywoływało co chwila śmiech przyjezdnego. Ten ten rewanżował się ploteczkami o Warszawce .Przy drugim piwie Radomski uznał za stosowne powiedzieć z czym przyjechał.
- Przyjechałem do pana z dwoma sprawami – zaczął – W takiej małej prawicowej partyjce o nazwie Prawica Konserwatywna jest taki młody działacz , który się nazywa Roman Smolarski . To doktor w Instytucie Fizyki , bardzo zdolny i wartościowy człowiek .Partia ta w ramach koalicji wyborczej wprowadziła do Rady Miasta czterech działaczy , w tym pana Smolarskiego . Prezydent miasta zaproponuje tej partyjce wejście do koalicji rządzącej miastem w zamian za stanowisko wiceprezydenta miasta dla Smolarskiego
- To będzie trudne -w trącił się w słowo Bitchson – prezes oddziału krakowskiego tej partii go nie cierpi. To już nie lepiej jemu dać to stanowisko ?- zapytał się
- ta partyjka nie jest nam do niczego potrzebna – odezwał się Radomski zirytowany głupia propozycja -cała operacja jest robiona tylko po to , aby Smolarski otrzymał to stanowisko. A i to nie jest najważniejsze. Dzięki temu stanowisku uzyska mocna pozycje w całej partii. I kto wie , niedługo zostanie europosłem i vice prezesem tej partyjki . W zarządzie oddziału tej partii jest pracownik jednego z członków pana loży . To powinno sprawę załatwić. .Nie powinno być żadnego problemu , ale na wszelki wypadek proszę pana o pilotowanie tej operacji – zakończył ten temat pełnym irytacji głosem , zły ,że ten sprowokował go i powiedział mu zbyt wiele.
Bitchson zorientował się ,że tamten jest zły i na wszelki wypadek nie zadał już żadnego pytania w tej sprawie
-druga sprawa , dużo ważniejsza -już opanowanym głosem odezwał się ponownie Radomski – Amerykanie przechwycili emaila . Autor napisał o pewnej koncepcji . A raczej idei . Doszedł w nim do wniosku ,że genetyczna stabilizacja ośrodków władzy w dłuższej perspektywie czasowej prowadzi nieuchronnie do ich upadku .
- i co w tym ważkiego ważnego ?– zapytał z ciekawością Bitchson
- ten Polak w jakimś pisanym na kolanie na brudno mailu doszedł do zbliżonych wniosków , których wysnucie zabrało zespołowi najlepszych amerykańskich naukowców dziesięć lat Amerykanie chcą wiedzieć , czy napisał coś więcej , a w szczególności czy w trakcie swoich przemyśleń znalazł jakieś rozwiązanie tego problem Panu musi, podkreślam musi osobiście tym się zająć , To absolutny priorytet . I wymagam dochowania tajemnicy
- kto jest jego przemyśleniami aż tak zainteresowany
- wielkie rody trzęsące całym Zachodem – odpowiedział Radomski – Rothschildowie, Rockefellerowie i kilkadziesiąt innych . To one w tajemnicy stworzyły ten zespół i zleciły badania dotyczące zagadnień związanych z żywotnym dla nich problemem, a mianowicie czy mogą w nieskończoność panować. I co mogłoby im zagrozić A coraz więcej znaków na ziemi i niebie pokazuje ,że zenit ich potęgi jest już za nimi . I że będzie tylko coraz gorzej . A najgorsze dla nich jest to że zespól ten doszedł do wniosków ,że procesu tego prawdopodobnie nie da się powstrzyma
-jak się on nazywa, ten genialny Polak – zapytał się Bitchson
- Władysław Niemierz

W samochodzie Władek powiedział o swojej przygodzie w galerii
- jeden taki wziął mnie za twojego alfonsa -
- musiałeś być bardzo oburzony – zaśmiała się Grażyna
- byłem i to jak . Dawał za ciebie pięć tysięcy. To chyba trochę za mało , no nie – uśmiechnął się do niej
- drań z ciebie . To ile uważasz , że jestem warta – szturchnęła go ze śmiechem – i co zrobiłeś ?. Pozwoliłeś tak bezkarnie mnie obrażać ?– cały czas się śmiała - przynajmniej próbowałeś go pobić ? , albo chociaż ściągnąć jakiś koszmar na jego głowę ?
- Z tym koszmarem to dobrze trafiłaś – zaczął – Koszmar w postaci koszmarnej żony – i opowiedziała jej całą historię. Grażyna cały czas się śmiała słuchając jak relacjonował jej całe zdarzenie naśladując mimikę faceta i jego żony. Skończył na jazgocie jaki na koniec wydobywała z siebie podstarzała połowica młodego żigolaka
- To jak mnie jego żona opisywała , powtórz -poprosiła ciepło Władka
- nie mogę powtórzyć, bo co mówiła było zbyt drastyczne – śmiał się
- musisz mi powiedzieć – Grażyna nie ustępowała . Domyślała się że kobieta użyła raczej nieprzyzwoitych epitetów Byłą ciekawa jak Władek będzie się wykręcał , a jeszcze bardziej jak będzie wymawiał obrażające ją wulgaryzmy . Byłą po prostu tego ciekawa . Bardzo
- sama tego chciałaś – nadspodziewanie szybko się poddał – ale robie to tylko na twoje wyłączne ryzyko. Jak cie wmuruje w siedzenie po tym jak usłyszysz jakich słów użyła , to ja za to nie odpowiadam . I co zgoda ? - zapytał się
-zgoda .Nie ważne co powiedziała. Powtórz wszystko dokładnie
- jazgocząc powiedziała tak o tobie – tu zawiesił głos dla dodania napięcie - młoda dama elegancko ubrana – i zaczął się śmiać
- Tak na pewno nie powiedziała- powiedziała zawiedziona dziewczyna
- a co , nie byłaś elegancko ubrana ?– śmiał się widząc jej minę .- dodam z całą odpowiedzialnością za swoje słowa . Byłaś ubrana bardzo elegancko –
Grażyna przypomniała sobie kusą spódniczkę i buty za kolana i też się zaczęła się śmiać
Po jakimś czasie podjechali pod do m Starskiego Znajdował się jakieś dwanaście kilometrów od granic Krakowa i jakieś pięćset metrów w bok od trasy na Katowice . Jak wszystkie tereny podkrakowskie tak i te z wolna przekształcały się w jego osiedla willowe Pomimo tego ,że administracyjnie do miasta nie należały stanowiły jego naturalna integralną część. Dom Starskiego znajdował się w zaczynającej się Jurze Krakowsko Częstochowskiej . Okolica była położona dużo wyżej niż miasto , z tarasu jego domu leżącego na na jednym ze stoków rozciągał się widok na położone w dole cudowne miasto.
Drzwi otworzył Karol Starski. Grażyna wręczyła mu drogie wino i weszli do środka . Willa , tak na oko ponad trzystu metrowa posiadała na dole prawie całkowicie otwarta przestrzeń , siemdziesieciometrowy metrowy salon miejscami sięgał pięciu metrów. Wypełniony był wysokimi roślinami , jukami, palmami , w pięknych ceramicznych donicach , a na na parapetach potężnych okien również stały rośliny, tyle że mniejsze . Salon otwierał się na kuchnie połączoną z jadalnią . Wychodziło się do niej pięcioma zrobionymi z czarnego dębu schodkami . Obok znajdowała się małą sala , bez ścian oddzielających od reszty , która służyła za miejsce do tańczenia. Około trzydziestu gości porozsiadało się w grupkach w salonie i jadalni . Część trzymając drinki stałą i rozmawiała w salce.
- Nie mogę cię poznać – zwrócił się Karol Starski do Władka- wyglądasz jakoś inaczej - miał powiedzieć lepiej ,ale bał się ,że mogłoby to go urazić.
- pewnie te ciuchy z wyprzedaży posezonowej – zażartował Władek - Karol popatrzył jeszcze raz na Władka. Wydawało mu się że koszula i fason marynarki to najnowszy krzyk męskiej mody , ale znał go zbyt dobrze , aby wiedzieć ,że jest to tak mało prawdopodobne , niemożliwe , więc się nic nie odezwał .
- a od ciebie nie mogę oczu oderwać – zwrócił się do Grażyny – gdybym ta bardzo nie kochał mojej Krysi ..- powiedział tani ,prosty komplement i zaśmiał się wpuszczając ich przodem
Na chwile odszedł i wrócił ze swoja żona .Goście przywitali się z panią domu
- Krysiu – Starski zwrócił się do żony- Zabierz Grażynkę do pań , a jak porwę Władzia . Podyskutujemy troszkę. Jest tutaj profesor Dąbrowa ,spec od energii odnawialnej i gorący przeciwnik elektrowni jądrowych . Władzi jest ich zwolennikiem –to ostatnie powiedział ucieszony do dziewczyn. - zapowiada się ciekawa dyskusja – I wziąwszy go za arami ruszył w stronę środka salonu .
Krystyna wzięła dziewczynę do stołu przy którym rozsiadła się większość kobiet. Grażyna zobaczyła wśród nich Dorotę. Zaskoczyło to ją
- A co ty tu robisz ? - zapytała
– Od kilku dni jestem dziewczyną Romka. I z nim przyszłam .Fajnie co – roześmiała się zadowolona z zaskoczenia jakie zrobiła - Dobrze że do nas dotarłaś – Dorota zwróciła się do koleżanki – musiałyśmy uciec z salonu bo zanudziliby nas tam na śmierć .
Tymczasem Starski z Władkiem byli już przy reszcie gości.
- Stała tam trochę tandetna sporych rozmiarów ława rattanowa ze szklanym blatem , a wokół niej frontem do niej dwie skórzane kanapy , na bokach zaś fotele .
- Przedstawiam państwu Władysława Niemierza , mojego znajomego - przedstawił go – a to profesor Jan Dąbrowa , pani doktor Kazimiera Szczęsna , nasza kochana feministka , Romek Stawowego już znasz. Po kolei przestawił resztę osób, po czym posadził Władka blisko profesora
- Władek to stara konserwa i liberał ,ale równy z niego gość – zaprezentował gościom nowo przybyłego , głównie po to , aby nie nie byli zaskoczeni jego poglądami .
Posadził Władka niedaleko profesora
- Czego się napijesz – Spytał się Starski
- wódkę i mineralną – odpowiedział okularnik- jak masz oczywiście
- jaką wolisz Kryniczanka, Nałęczowianka, czy Muszynianka
-obojętne, byle była gazowana
Kazimiera Szczęsna popatrzyła z ciekawością i ekscytacja na przybyłego. Kim był ,że wzbudził takie zainteresowanie samego Bitchsona , z którym ściśle współpracowała odkąd przeniósł się do Krakowa . Współpracowała to niezbyt dokładne słowo .To on, albo ludzie stojący jeszcze wyżej od niego doprowadził do tego ,że stała się prominentną w skali nie tylko Krakowa, ale całego kraju działaczka feministyczną . Przedzwonił do niej , aby zainteresowała się Niemierzem . Żeby zbliżyła się do niego i wypytała go o jakąś niezwykle ważne jego przemyślenia na temat jakiejś teorii politycznej dotyczącej problemów z ustabilizowaniem na wieki wieków władzy elit . Czuła ,że Bitchson nie wiedział dokładnie o co chodzi w tym wszystkim, co oznaczało ,że polecenie przyszło z góry, a takim razie była to jakąś grubsza sprawa . Bitchson poprosił ja o jeszcze jedno .O poznanie ze sobą Radosława Kunewicza , syna jego dobrego znajomego i Grażyny Ostrogską , która tamtemu wpadła w oko. Sprawa według niego była o tyle że Kaziaa znała dziewczynę ze spotkań Forum Kultury Kobiet . Szczęsna miała dopilnować , aby młody Kunewicz spodobał się Grażynie . Pomimo upływu lat Szczęsna , teraz czterdziesto letnia kobieta.,miała świetną figurę a jej ładna ,pociągła buzia dodawała jej uroku ..Była wysoka, dobrze ubrana i emanowała pewnością siebie. Po prostu była w wyśmienitej łowieckiej formie . Na razie jednak postanowiła sprawdzi co intelektualnie sobą Władek prezentuje . Była już po jednym solidnym drinku i nawet ucieszyło ją ,że Niemierz ma zupełnie odmienne od niej poglądy bo przynajmniej będzie miała sobie z kim podyskutować ,przeprowadzić małą konfrontację, bo dotychczasowa rozmowa przy stoliku była jak dla niej zbyt ulizana , układna , poprawna .
- słyszałam ,że pan mąci w głowie naszej Grażynce,przemontowuje je pracę – zwróciła się do niego pani doktor .
- prawdę mówiąc sam nie wiem do czego jestem jej potrzebny- odpowiedział , moja wiedza jest bardzo chaotyczna i – nie dokończył , bo Starski był już z powrotem wraz z wódka i Grażyną , którą wszystkim przedstawił , po czym zwrócił się do Władka .
- no nie bądź taki skromny . Pamiętasz jak na drugim roku po egzaminie otrzymałeś propozycję asystentury na filozofii. Do dziś się wszyscy zastanawiają dlaczego jej nie przyjąłeś
- stare dzieje – odparł okularnik – i tak by mnie później wyrzucili za nieprawomyślność
- To w takim razie tak szybko pana od nas nie puścimy – śmiejąc się wtrąciła Szczęsna - co pan myśli o naszej demokracji i o konieczności wprowadzenia parytetów dla kobiet .To ostatnio bardzo modny temat – usprawiedliwiała się
- Jak pani myśli odpowiedział Władek , czy wszystko można przegłosować ? Zaczął - Na przykład weźmy absurdalny, ale tylko z pozoru przykład jednego dnia przegłosowujemy prawo do posiadania przez ludzi dzieci , a drugiego dnia że dzieci są nieważne . ?
- Nie wiem co on kombinuje , ale je współczuję – Starski szeptem zwrócił się do Grażyny.- lepiej chodźmy do dziewcząt.
- Nie , chce posłuchać – odpowiedziała dziewczyna , Nie interesował ją temat . Był w końcu tyle razy wałkowany Lubiła patrzeć na niego jak dyskutuje . I znowu zobaczyć tą niesamowita żywa geometrię, w jaką przekształcał idee . Kiedy pierwszy raz jej umysł tak zareagował było to jak pierwsza butelka wina w życiu. Receptory dopaminy dostają kopa i mózg to już na całe życie zapamiętuje . Jako niezwykle przyjemne doznanie . I tak samo działo się w mózgu Grażyna . Jej umysł wyczuwał zbliżającą się przyjemność . Czekała. Grażyna była nie tylko śliczna , ale również bardzo inteligentna . To właśnie jej inteligencja pozwoliła jej patrzeć na umysł Władka Wiedziała ,że widzi tylko rozbłyski jego intelektu , zewnętrzne struktury idei . Zastanawiała się jaki jest jego umysł . Kim tak naprawdę jest ten facet . Kiedy budował , ożywiał struktury idei , konstrukty ,czuła się dobrze . Jej umysł przy nikim innym nie czuł takiej przyjemności .

- Parytety , demokracja – wypił łyk wódki i popił mineralną ze stojącej obok szklanki- Czy można w drodze głosowania unieważnić wszystkie zakupy nieruchomości z ostatnich dziesięciu lat zwrócić je wszystkie poprzednim właścicielom bez odszkodowania. Tak po prostu je zwrócić. I już .Jak pani myśli można czy też nie – zwrócił się do kobiety
- No , chyba nie można, to spowodowałoby chaos i kto wie może wojnę domową , a rozruchy na pewno. Zaprzeczałoby to całej idei demokracji
- Tutaj się z panią zgadzam . Po takim głosowaniu nikt poważny nie twierdziłby że mamy do czynienia z ustrojem demokratycznym , chociaż z formalnego punktu widzenia byłaby to wciąż demokracja. Oznacza to,że system demokratyczny ma ograniczenia , po przekroczeniu których , pomimo spełnienia wymogów formalnych przestaje być systemem demokratycznym Czyli że ład społeczny, prawny, etyczny , poczucie sprawiedliwości są wartościami większymi niż demokracja i nie może być zmieniony drogą głosowania. W zasadzie tak rozumując system jakim jest demokracja powinien być narzędziem ochrony tych wartości, gwarantować ,że rząd , władza nie obróci się przeciwko ludziom i aksjomatom kulturowym w jakich chcą funkcjonować – popatrzył na panią Kazimierę
- To oczywiste , muszą być jakieś ograniczenia demokracji – odpowiedziała – bo inaczej byśmy sobie przegłosowywali , kogo dzisiaj mamy zabić i zjeść na obiad – zaśmiała się
- Czyli demokracja , a także co oczywiste pochodna systemu politycznego jakim jest prawo musi opierać się na jakiejś logice , na jakimś systemie etycznym , aksjologicznym ,który na przykład zakazuje zabijania i jedzenia ludzi .I że system ten jest nadrzędny wobec demokracji, prawa, struktur państwowych
- Oczywiście. I zgadzam się z panem szczególnie w tym ,że taki system , który powinien być nadrzędny nad prawem i procedurami demokratycznymi można zbudować używając ludzkiej logiki .
- Mnóstwo ludzi tak twierdziło z Marksem , Hitlerem i Stalinem na czele na czele , ale nie o to chodzi- odpowiadał- Ma pani rację .Musi to być cały system i musi gwarantować ludziom ,że będzie miał cechy niezmienności w dużych przedziałach czasowych , parunastu generacji przynajmniej . Jeśli systemy aksjologiczne są nadrzędne w stosunku do demokracji i praw jakie tą drogą mogą być ustanowione , to czy w ogóle jest możliwa ich zmiana ich bez użycia siły ? W końcu nawet chrześcijaństwo było na wielu obszarach wprowadzane siła. Czy można ludziom pozwolić w głosowaniu demokratycznym na zmianę jednego systemu na drugi. Na przykład zmienić konstytucje i przyjąć jako nowy system prawny państwa muzułmańską szarię. I zacząć kamieniować za cudzołóstwo
-Przecież to absurd – odpowiedziała –Kto w Europie , czy Stanach by się na to zgodził .To byłoby bezprawne .A gdyby użyto siły Przecież to byłby zamach stanu .Byłoby nielegalne . W dwudziestym pierwszym wieku to jest praktycznie niemożliwe
Grażyna uśmiechnęła się do siebie. Napiła się łyk wina . Doktor Szczęsna była inteligentną osoba ,ale nie tak jak Szczerski..Władkowi dłuższa rozmowa z nią nic ekscytującego by nie dała , więc na pewno nie chodziło mu o roztrząsanie z nią kwestii parytetów płci . Jego tezy wybijały rytm .
Grażyna nie wiedziała ,ze była synestetą . Klasyczna synestezja to zdolność do kojarzenia liczby z barwą , koloru z zimnem lub ciepłem .W jej przypadku było inaczej . Miała niezwykłą zdolność do postrzegania idei, konstruktów umysłowych . Widziała je jako dynamiczne struktury geometryczne , obdarzone życiem , które rozrastały się splatały , ewoluowały ,

- jest możliwe – Pani doktor zorientowała się że jest tutaj pułapka – przecież system etyczny zawarty w Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka , czy Karcie Praw Podstawowych jest wprowadzany bez użycia przemocy na całym świcie.
- no ale gdyby tak we Francji parlament zaczął wprowadzać szarie. W końcu maja coraz większą mniejszość muzułmańska ? W końcu w Arabii Saudyjskiej to prawo obowiązuje . Francuzi zaczęliby karać śmiercią aktywnych homoseksualistów , czy kamieniować za cudzołóstwo . Widziała pani ciało ukamienowanej kobiety ? - zapytał - Albo co pani powie na legalne z Koranem i prawem państwowym małżeństwo dojrzałego mężczyzny z dzieckiem sześcioletnim . Co ciekawe w szarii jest to , że starszy mężczyzna może ożenić się z dzieckiem sześcioletnim , ale uprawiać seks dopiero po pierwszej miesiączce . Wie pani dlaczego w krajach muzułmańskich jest taki wielki aksjologiczny problem z pedofilią – Władek napił się mały łyk wódki, w zasadzie umoczył tylko usta
- Słucham – powiedziała wyraźnie zaciekawiona pani doktor .Reszta towarzystwa też czekała na wyjaśnienie .
- Bo ich prorok, niejaki Muhammad , kiedy był już starym dziadem , a miał prawo nim być bo miał pięćdziesiąt dziewięć lat wziął sobie za żonę sześcioletnią dziewczynkę , po czym zaczął z niż współżyć kiedy to dziecko miało dziewięć lat .
- To niemożliwe – odezwała się wstrząśnięta - to barbarzyństwo to by łamało elementarne prawa człowieka . To we Francji jest niemożliwe
- załóżmy jednak – ciągnął dalej Władek – że istniej głęboki spisek jakiejś tajnej grupy muzułmańskiej , w wyniku którego jego członkowie znajdą się w kluczowych instytucjach państwa, są we wszystkich partiach i w końcu są wybierani w wyborach demokratycznych do parlamentu . Po czym zaczynają uchwalać i wprowadzać po kolei przepisy szarii
- Społeczeństwo powinno podnieść bunt – przerwała. Poza tym jest jeszcze Trybuła Konstytucyjny, który takie przepisy uzna za niezgodne z Konstytucją – ucieszyła się
- mówiąc ,że kontrolują instytucje , miałem przede wszystkim na myśli francuską Radę Konstytucyjną .To kluczowa instytucja dla każdej tajnej organizacji .Wystarczy obsadzić ją ludźmi swojej organizacji , lub ludźmi powolnymi , skorumpowanymi , lub mieć na nich haki, aby konstytucja stała się zwykłym świstkiem papieru , aby prawo stało się martwe . Czy społeczeństwo w takiej sytuacji miałoby prawo do aktywnej obrony , strajków , buntu obywatelskiego , na przykład
- Ależ oczywiście – szybko zgodziła się pani doktor
- To czy w takim Polacy mają prawo do zbrojnego oporu w obronie katolickiej etyki , czy mają prawo zbrojnie przejąć szkoły , przeciwstawić się makabrycznej indoktrynacji swoich dzieci , odrywaniu ich od religii przodków , czy Polacy maja w takim razie prawo zbrojnie nie dopuścić do przewrotu ideologicznego w ich państwie szkoły i ustanowić państwo polskie jako państwo chrześcijańskie - Władek uśmiechnął się przy tym -
 Doktor Szczęsna o mało nie zakrztusiła się pitym właśnie winem . Reszta towarzystwa również była zaskoczona , i zainteresowana tematem .
- no to się teraz zacznie jazda – Grażyna powiedziała szeptem do Starskiego
- no właśnie – również szeptem jej odpowiedział – on mnie kiedyś wykończy tymi swoimi pomysłami , i to u mnie na imprezie . Teraz to już do rana nie skończą
- koniec dyskusji – Starski wyskoczył przed ławę i zaczął machać rękami – Kaziu kochana , ani słowa , proszę . Wy w dwoje zniszczycie mi cała zabawę. Ani słowa – i zrobił błagalny gest dłońmi
- Ale jak tylko – zaczęła doktor Kazimiera
- ani słowa .Tak bardzo cię proszę – Karol zdecydowanie nie chciał dopuścić do rozpoczęcia jak się spodziewał zażartej dyskusji – a ty mały draniu- zwrócił się do Władka – celowo chcesz namieszać kazi tak w głowie ,że przez tydzień będzie miała problemy z dojściem do siebie
- porozmawiajmy lepiej o elektrowniach jądrowych . I tak ich w Polsce jeszcze długo nie będzie , więc nie ma z bardzo czym dyskutować. Będę się czuł bezpieczniej - zażartował
- dobra – zgodził się Władek , chociaż żal mu było , bo przy temacie ,który ustawił ,wieczór zapowiadał się bardzo interesująco ,
- Karol mówił - profesor zwrócił się do Niemierza - ,że jest pan gorącym zwolennikiem budowy elektrowni jądrowych w Polsce
- pomówmy lepiej o ekologi i kwotach na CO2 – Władek uznał ,że sama dyskusja o elektrowniach będzie nudna . Prawdopodobieństwo wybuchu,zagrożenie terrorystyczne ,takie przelewanie z pustego w próżne
- a dokładnie ?- zapytał Dąbrowa
- Antarktyda 40 milionów lat temu była cieplejsza od współczesnej Hiszpanii, w temperatura wód oceanicznych wokół niej wokół w niej wynosiła 22 stopnie , czyli więcej niż temperatura wód wokół Florydy . Nazwa Grenlandii oznacza zielona ziemia , od początku X wieku Wikingowi uprawiali tam zboża i hodowali bydło aż do o ile się nie mylę do XIV wieku , kiedy to nastała mała epoka lodowcowa , stawiano wtedy karczmy na skutym lodem Bałtyku , a sześćset milionów lat temu prawdopodobnie cała Ziemia , cała Planeta , wszystkie oceny , łącznie z wodami równikowymi były skute lodem , a w tej chwili jesteśmy w interglacjale epoki lodowcowej , czyli że za chwilę mogą wrócić lodowce i pokryć całą Polskę
- Ale nie wiemy – przerwał profesor – jak bardzo równowagę ekologiczna zakłóca działalność człowieka . Ziemi nigdy nie miała nigdy w swej historii z tym do czynienia .Możemy przekroczyć punkt , po którym Ziemia przestanie się samoregulować i możemy stworzyć drugą Wenus , prawdziwe piekło w którym nie ma życia ze względu gigantyczne ciśnienie i temperaturę sięgająca prawie pięćset stopni Celsjusza
- Zostawmy to – wtrącił się Władek - zanudzimy za chwile wszystkich na około. Zróbmy coś bardziej wesołego , interesującego ,zabawmy się wspólnie w taka mała grę- przerwał na chwilę – Proszę sobie wyobrazić że my dwaj jesteśmy bardzo potężnymi ludźmi i wpadliśmy na pomysł stworzenia kwot CO2 aby być jeszcze potężniejszymi i bogatszymi .Postawmy sobie w tej grze za cel wykorzystanie dla własnych celów ideę kwot CO2 . Jak po dziesięciu minutach będzie to nudne to to przerwiemy
Profesor przez chwile się zastanowił
-zgoda . To może być ciekawe . Od czego zaczniemy ?
- od kontroli nad nośnikami energii . Kluczowa według mnie jest kontrola nad dostawami gazu i zablokowane budowy elektrowni jądrowych – powiedział Władek
- słyszał pan o niemieckim projekcie Desertec – odezwał się profesor – wielkie elektrownie słoneczne na Saharze , które mają dostarczać 15 procent całego zapotrzebowania Europy na energię elektryczna
- słyszałem – powiedział Władek .- Potrzebujemy dodatkowo kontroli nad Siemensem, który ma technologie wielokrotnie obniżające starty przy przesyle energie elektrycznej na duże odległości.
- musimy przekonać ludzi, musimy kontrolować prasę i telewizje- profesor zapalił się do gry. Widać było że ta intelektualna zabawa spodobała mu się .
Budowali socjotechniczny projekt przez kilkadziesiąt minut. Najczęściej padającymi słowami były kontrola ,monopol, korporacja, oligopol , media, propaganda , zakaz .nakaz koncesja , ideologia, W końcu podeszła do nich żona Dąbrowy , Łucja .
- koniec tego przynudzania .Idziemy na pole , kiełbasa niedługo się całkiem spali na grillu . Wszyscy wynocha .- zakończyła zdecydowanie. Wszyscy posłusznie się jej posłuchali .

Wracając z pola , gdzie przy grilu posilił się kiełbasa Władek przysiadł się na chwile do roześmianego stolu przy którym skupiła się większość dziewczyn. Dorota, która zdążyła już wypić kilka lampek wina postanowiła zabawić się kosztem siedzącej obok niej Grażyny i przybyłego Władka. Nie chodziło tutaj o jakaś złośliwość , ale o zwykłe postawienie ich w kłopotliwej i sytuacji i bawienie się ich próbami wyjścia z niej. Miała nadzieję ,ze próby te będą miały posmak komiczności ,że będzie zabawnie.
- ładna z was para – zaczęła – słyszałam Grażynko ,że to już oficjalne.
Na twarzy Grażyny widać było zmieszanie. W zaskoczeniu nie wiedziała co powiedzieć. Kobiety zorientowały się ,że Dorota ich podpuszcza i zaczęły się śmiać.
- to takie romantyczne Grażynko – dolewała do ognia Łucja ,żona profesora Dąbrowy.
- w zasadzie mieliśmy to ogłosić dzisiaj – powiedział bardzo poważnie Władek , czym wprowadził w osłupienie wszystkich obecnych a Grażynę najbardziej, usta miała półotwarte, brwi jej opadły niżej, a oczy skoncentrowały się na ustach okularnika
- ale Grażynka nie chciała zdjąć swoich szpilek i stanąć obok mnie boso. Jest w nich ode mnie dużo wyższa , wszyscy od razu by się domyślili ,że to ona dominuje w naszym związku.- dziewczyny zdawały sobie sprawę ,ze jest to jakiś żart - Rzeczywiście w domu co mi Grażynka każe zrobić to zrobię , w końcu jest większa , a nawet pies jak mu się kilka razy przyłoży pięścią to łapie gdzie jest jego miejsce, a co dopiero człowiek, w dodatku tak inteligentny jak ja - zaczęły się śmiać – ale prosiłem ja chociaż o zachowanie pozorów, że jestem – tutaj zawiesił głos- od niej wyższy. Wszystkie łącznie z Grażyną wybuchnęły śmiechem. Grażyna coraz bardziej lubiła jego sposób żartowania.
- zresztą – Władek kontynuował – obecność Grażynki obok mnie już daje mi ogromne korzyści towarzyskie – śmiech zamarł . Dorota pomyślała ,że teraz chodzi mu o to ,że dzięki jej koleżance przyszedł tutaj – ostatnio byliśmy razem w galerii handlowej. Grażynka na chwile się oddaliła , podchodzi do mnie młody , przystojny człowiek – popatrzył z tym swoim uśmiechem na Grażynę .Dziewczyna przestraszona ,że opowie o tym jak ją wzięto za prostytutkę pokazywała mu wyrazem oczy i ruchami głowy na boki , aby tego nie robił . Władek wzruszył tylko ramionami.
Grażyna nie wydając żadnego dźwięku , niczym mim , ruchami warg tak ,że tylko on to mógł to odebrać powiedziała do niego
- Dupek -
Władek odczytując to słowo z ruchu jej warg jeszcze bardziej się uśmiechnął
- No więc podchodzi do mnie ten mężczyzna , i mówi że zna przelotnie Grażynkę z uczelni ,że razem kiedyś studiowali ,pyta się czy mi w czymś nie pomóc,
a kiedy mówię mu, że bardzo dziękuję ,ale nie potrzebuję żadnej pomocy ,ten pyta się czy w takim razie on może mnie prosić o przysługę . Pytam się podejrzliwie o jaka przysługę prosi, na co mój rozmówca mówi . - czy mógłby mi pan dać numer telefonu swojej córki ?
Wszystkie ponownie wybuchnęły śmiechem, Grażyna rozbawiona z kiwnęła mu głową, tym razem z uznaniem .
- ale, pewnie tego panie nie widzicie – ciągnął dalej – ale taki człowiek jak ja , o inteligentnym wyrazie twarzy , oczytany , a co najważniejsze dojrzały w latach , co w końcu jest , z czym się musicie zgodzić, sporym atutem potrzebuje równie wartościowej osoby jak ja na moja dziewczynę
- czyli jaka ? wtrąciła z rozbawieniem siedząca z boku Szczęsna
-musi być młoda i bardzo ładna – odpowiedział Władek – a Grażynka niestety – zawiesił głos i dłonią wskazał na dziewczynę , a kiedy już wszyscy zwrócili w jej kierunku wzrok zaczął w powietrzu wodzić ręką po jej perfekcyjnych kształtach , zatrzymując się co chwilę, tak jakby pokazywał wszystkim jej wady
- koń jaki jest każdy widzi - zakończył – wszystkie wybuchnęły szczerym śmiechem
Wszystkie się śmiały ubawione ta puenta Szczerskiej aż łzy płynęły po policzkach , Władek zacytował XVIII wieczny opis konia z encyklopedii Chmielowskiego . Chmielewski nie dokonał żadnego opisu konia ,gdyż jego wygląd był w tych czasach czymś oczywistym. Tak jak oczywiste powinno być dla wszystkich ,że oni oboje nie mogą być para . Władek jeszcze przez chwile pobawił dziewczęta żartami .
- niestety, opuszczam wasze miłe towarzystwo , piękne panie . Idę się napić wódki – i pomaszerował w stronę małego barku w kształcie globusa, wewnątrz którego znajdowała się bateria butelek z alkoholem
- on jest cholernie błyskotliwy i zabawny – Szczęsna zwróciła się do Grażyny – zawsze jest taki? Musisz nieźle się z nim bawić
- czasami –odparła Grażyna. Dopiero teraz po pytaniach Kazimiery zwróciła na to uwagę. Ich rozmowy , z początku bardzo sztywne zaczynały coraz częściej przybierać formę abstrakcyjnej zabawy . Władek coraz częściej ją rozśmieszał. Miał rzadki dar budowania żartów opartych o paradoks , potrafił wszystko wywrócić do góry nogami używając swojej pokręconej logiki . Uświadomiła sobie ,że miał naturę prześmiewcy.

- Grażynko, to dobrze że między wami nic nie ma - lekko wstawiona Szczęsna zwróciła się do dziewczyny – ten twój Władziu to taki fajny misiu. Niegłupi , inteligentny , i chyba , tak mi się wydaje cholernie wrażliwy . Ale to nie miałoby żadnych szans. Jest za stary dla ciebie . Jesteś piękną dziewczyna i potrzebujesz równie przystojnego macho , z którym nie będziesz się wstydziła pokazać na mieście , a Władek co tu mówić do przystojniaków nie należy . Tak prawdę mówiąc żadna z tych dziewczyn tutaj na mieście nie zwróciłaby na niego uwagi .
Grażyna była zła ,że ta kobieta pomimo tego że miała racje tak nisko oceniała Władka .
- On jest abnegatem – przerwała pani doktor – i obawiam się ,że na ulicy również nie zwróciłby uwago na żadna z was- specjalni użyła słowa was, aby rozmówczyni wiedziała ,że dotyczy to również jej .
- A gdybym go tak poderwała – znowu odezwała się Szczęsna – tak na stale . Wieczorami by mnie bawił tymi swoimi żartami . Nie nudziłaby się z nim . A jakbym potrzebowała czegoś mocniejszego .Wiesz co mam na myśli – porozumiewawczo mrugnęła do Grażyny to co jakiś czas po prostu bym się urwała gdzieś na weekend .Słuchaj - najwyraźniej jakaś genialna myśl wpadła Kazimierze do głowy- jak on się do mnie przeprowadzi to będziesz mogła do mnie wpadać , kiedy tylko będziesz chciała , a mój Władziu będzie ci udzielał konsultacji. Czuję chemie między nami – dodała z filuternym uśmieszkiem .
Grażyna nie mogła uwierzyć ,że ta kobieta zaplanowała całą przyszłość Władka i to u swojego boku
Nie wiedziała dlaczego, bo w końcu , gdyby taka Szczęsna wyciągnęła Władka z tej jego chaty i zaopiekowała się nim to byłaby to dla niego czysta korzyść .
Grażyna zdawała sobie sprawę z tego że Kazimiera miała racje . Oboje do siebie nie pasują .Zresztą do głowy by jej nie przyszło ,że Władek mógłby być kimś więcej niż sympatycznym kumplem .Tak, słowo kumpel najlepiej oddawało istotę ich relacji . Ale na pewno nie pozwoli Szczęsnej zrealizować jej planu .nie pozwoli je odebrać sobie , ot tak , swojego kumpla .

Szczęsna siadła na kanapie tuż obok Władka . Mini odsłaniała jej uda , śmiała się i szczebiotała, niby niechcący ocierała się piersiami o jego ramie . W pewnym momencie wychylając się po krakersa oparła się całą dłonią na jego udzie . Nie było jej to do niczego potrzebne . Talerzyk znajdował się wystarczająco blisko , wystarczyło lekko się wychylić . Ale w tej grze , w której Kazia był tak znakomita ,ważny był bliski kontakt , mimowolny, niechcący chciałoby się rzec dotyk , delikatne muśniecie . Szczęsna miała smukłe , długie palce pianistki , które jeszcze bardziej wydłużały zadbane , pomalowane na jaskrawą czerwień paznokcie . Elegancką dłoń trzymała na jego udzie długo , o wiele dłużej niż było potrzeba .Trwało to długo,zbyt długo dla Grażyny ,która patrzyła na gierki Szczerskiej coraz bardziej zirytowana. Władek był podpity i zachowywał się jakoś tak dziwnie , tak jakby mu się zaczynało podobać zachowanie Szczęsnej
- ta staruszka jest tak napalona ,że już rozsuwa swoje uda -pomyślała do siebie Grażyna – a ten niby taki porządny za chwile włoży tą swoja łapę pod jej spódnicę.
Grażyna przeszła na drugą stronę ławy. Położyła swoja torebkę na kanapie , odwróciła się tyłem do Władka i Szczęsnej, powoli pochyliła się ,udając że czegoś szuka w niej szuka . Spódnica i tak już mocno opinająca jej uda i pośladki po jej pochyleniu się dosłownie oblepiła je teraz . Pomimo,że poza była niewygodna Grażyna prze dłuższą chwile w niej wytrzymała
- no draniu -pomyślała o Władku- ma nadzieję że już ci porządnie stanął .
Nie chodziło jej tak bardzo o Władka ,ile o Szczęsną . Zademonstrowała jej ,że najsilniejsze atuty w tej grze są po jej stronie. Wyprostowała się , obeszła ławę i nachyliła się do Władka zaczęła mówić mu do ucha szeptem, tak aby tamta nie słyszała .
- muszę wracać do domu .Dostałam okres i bardzo źle się czuje . Jak chcesz to możesz zostać – Była pewna że z nią pojedzie.
-poczekaj pojadę z tobą - odpowiedział -. Tylko jeszcze napiję się strzemiennego – i poszedł w stronę barku
Szczęsna wstała. Była zła. Wieczór zapowiadał się tak dobrze . Przyjemne z pożytecznym , a ta gówniara wszystko zepsuła . Ale zrobiła dobra minę do zlej gry .W związku z poleceniem Bitchsona miała plan .Upiecze dwie pieczenie przy jednym ogniu . Zaplanowała zrobić za tydzień małą imprezę u siebie , na która planowała zaprosić Grażynę i Władka .Miał być na niej obecny polecony jej przez masona Radosław Kunewicz . W miłej , swobodnej atmosferze , po paru drinkach młodemu mężczyźnie łatwiej będzie nawiązać znajomość z dziewczyna . A jeśli chodzi o sprawę koncepcji teoretycznych Władka , to doszła do wniosku ,że najpierw odkryje przed nim uroki wyrafinowanego seksu , a ten potem jak każdy omotany w ten sposób mężczyzna zrobi wszystko co ona zechce .
- Grażynko- zwróciła się do stojącej obok dziewczyny – wpadniecie do mnie w następna sobotę? - zapytała – robię małe przyjecie
Grażyna była wściekła na nią
- ta baba to ma tupet -pomyślała – nie dość że bezczelnie, na żywca podrywa faceta z którym przyszła to jeszcze ma czelność zaprosić ich do swojego domu . I pewnie liczy na to ,że zaciągnie go do razu do sypialni .
Biedne zdenerwowane dziewczę nie wiedziało jak blisko było prawdy . Instynkt na szczęście podpowiedział jej , aby jak najdalej trzyma się od tej zepsutej kobiety .
- niestety w ta sobotę jestem już zajęta – uprzytomniła sobie że zrobiła błąd . Ta hetera zaraz zapyta się o jej okularnika i będzie próbowała go zaprosić samego. Jej niedoczekanie . – Razem z Władkiem mamy wtedy umówione spotkanie – skłamała
- jaka szkoda. Myślałam ,że wypije z tobą kilka kieliszków wina, poplotkujemy trochę i porozmawiamy o problemach naszego ruchu feministycznego - w słowach Szczęsnej słychać było nieukrywany żalem .Żal ,że świetny plan spalił na panewce .
- ja też żałuje , ale na pewno się spotkamy przy jakiejś innej okazji..Obiecuję- nieszczerze powiedziała Grażyna

Pożegnali wszystkich . Władek wyszedł na pole pierwszy . W drodze do wyjścia Grażynę złapała ja Łucja .
- wszystko widziałam – powiedziała ze śmiechem do Grażyny – tylko nie mów że nie zrobiłaś tego specjalnie . Tak przy okazji masz świetny tyłek . Szczęsna z wrażenie wylała na siebie kawę, a ten twój dosłownie skamieniał i nie mógł oderwać od ciebie wzroku . Dobrze tak pani doktór,na drugi raz niech się nie pcha na cudze terytorium – mówiła wyraźnie ubawiona ta sytuacją – Ale podeszłam do ciebie w innej sprawie. Mój mąż chciał osobiście zaprosić Władka i ciebie do naszego domu ,ale gdzieś się zawieruszył w ogrodzie , więc ja robię to w jego i swoim imieniu Zapraszam was do nas na mała kolację .Przyjeżdżają do niego ze Stanów znajomi w sprawie wiatraków , turbin . Za dnia będą załatwiać interesy ,a wieczorem chcemy właśnie zrobić taka małą towarzyska imprezę. A swoja droga mój Janek powiedział ,że świetnie się bawił z Władkiem . Mówił ,że w tym jest coś na rzecz
- Dobrze .Z przyjemnością was odwiedzimy – zgodziła się Grażyna

Był wieczór .Grażyna dopiero co wróciła z miasta ,zrobiła dwie filiżanki zielonej herbaty , jedna dla siebie , jedna dla Władka , który powinien lada moment przyjść .Usłyszała dzwonek do drzwi .
- dziwne -pomyślała. Władek zwykle pukał. Podeszła do drzwi i je otworzyła. Na progu stała doktor Szczęsna , która ubrana była w żółto czarną mini sukienkę ,na nogach miała wysokie żółte szpilki perfekcyjnie dobrane do kreacji , makijaż miała zrobiony przez jakąś profesjonalistkę a po fajnej krótkiej fryzurze widać było,że dopiero co wyszła od fryzjera . Obok niej stał wysoki, przystojny, na oko trzydziestoletni mężczyzna . Ubrany był w drogi garnitur . W rekach trzymał bukiet z błękitno białych orchidei.
- no to pani doktor się odmłodziła – pomyślała do siebie Grażyna – facet jest młodszy od niej o co najmniej dziesięć lat
- akurat koło ciebie przejeżdżaliśmy – powiedziała Kazimiera – i pomyślałam ,że do ciebie wpadniemy.
- Grażynko przedstawiam ci Radosława Kunewicza , syna mojego znajomego , a to jest – Kazia wskazała na dziewczynę – Grażyna Ostrogska , moja znajoma z krakowskich kręgów feministycznych . To ja już was zostawiam .Lecę do Władka, chce go namówić na napisanie krótkiego eseju o polityce . - Szczęsna odwróciła się i zaczęła szybko schodzić schodów , w połowie zatrzymała się i odwróciła do Grażyny
- zapomniałam – zarezerwowałam na dzisiaj dla ciebie i Radka stolik w meksykańskiej – przecież nie będziesz siedzieć tak sama w domu .
Grażyna była tak zaskoczona , nie wiedziała co powiedzieć
- proszę .Te kwiaty są dla ciebie – odezwał się młody Kunewicz .
- proszę ,wejdź do środka – zaprosiła go .- siądź na kanapie-
Sama podeszła do okna. Zobaczyła jak Władek otwiera Szczęsnej drzwi .Widać było jak coś paple do okularnika . Po chwili uśmiechnięta z za siebie wyciągnęła butelkę alkoholu . Siedemdziesięcio procentowej Śliwowicy Łąckiej . Władek przepuścił ja do środka
- Kazia powiedziała – odezwał się Radek – że z knajpki nie musimy się spieszyć .Po kolacji mam cie odwieźć tutaj z powrotem, i wrócić do domu taksówka . Kazie jest pewna ,że omawianie eseju z Władkiem przeciągnie się późno w noc , a nawet do rana .W zależności od sił twojego znajomego - uśmiechnął się dwuznacznie.

koniec rozdziału piątego

Rozdział szósty „Tych filmów już się oglądać nie da „

Marek Mojsiewicz
Ci z Państwa ,którzy chcą otrzymać informację o publikacji kolejnych rozdziałów zapraszam do polubienie na facebooku strony poświęconej tylko Klechdzie Krakowskiej „ Klechda Krakowska” lub polubienie strony na facebooku poświęconej mojemu blogowi Marek Mojsiewicz  lub wejścia na Twittera