Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Niestety Tusk nie zawetuje zaostrzenia polityki klimatycznej
Wysłane przez Zbigniew Kuźmiuk w 21-03-2014 [09:30]
1. Dzisiaj w Brukseli kończy się dwudniowe posiedzenie Rady Europejskiej i niestety jak się wydaje premier Donald Tusk podpisze się pod wszystkim konkluzjami zaproponowanymi przez unijnych urzędników.
Zasadnicza część tych konkluzji dotyczy zaostrzenia polityki klimatycznej UE już do roku 2030, choć narracja jaka pojawiła się w mediach w Polsce sugeruje, że nic się nie stało, bo nie przyjęto wyższego celu redukcyjnego (wynoszącego aż 43% redukcji CO2 w stosunku do roku 2005).
Niestety nikt nie zwraca uwagi, że w konkluzjach Rady znalazła się jednak zgoda na nowy centralny system obrotu pozwoleniami na emisję CO2 co niechybnie oznacza podwyższenie ich ceny do takiego poziomu, że produkcja energii z węgla staje się nieopłacalna.
2. Przypomnijmy tylko, że w grudniu roku 2008 na szczycie KE w Brukseli, który przyjął tzw. pakiet klimatyczno-energetyczny (słynne 3x20, a więc redukcję emisji CO2 o 20% w stosunku do roku 2005, zwiększenie do 20% udziału energii odnawialnej w całości zużywanej energii i 20% poprawę efektywności wykorzystania energii), a premier Donald Tusk głosował za tym rozwiązaniem.
Szef rządu jak to miał w zwyczaju ogłosił na konferencji prasowej, że osiągnął sukces. Już wtedy było wiadomo, że cena tego sukcesu będzie niezwykle wysoka i zapłacą nią nabywcy energii elektrycznej i cieplnej w Polsce.
Właśnie wtedy firma doradcza McKinsey działając na zlecenie polskiego ministerstwa gospodarki opublikowała raport tylko o kosztach inwestycji niezbędnych w naszym kraju aby zredukować emisję CO2 o 20% do roku 2030, a więc w czasie o 10 lat dłuższym niż przyjęte przez Unię stanowisko na negocjacje w Kopenhadze.
Te koszty miały wynieść aż 92 mld euro (a więc po ówczesnym kursie astronomiczną kwotę 380 mld zł) i zdaniem ekspertów aby wywiązać się z tego zobowiązania w latach 2011-2015 powinniśmy przeznaczać na ten cel 2,5 mld euro rocznie, a w kolejnych 5-latkach 3,6 mld euro, 5,4 mld euro i 6,9 mld euro rocznie.
A to tylko część kosztów. Kolejne to wydatki poszczególnych firm na zakup dodatkowych pozwoleń na emisję, co będzie szczególnie obciążające dla energetyki, hut i przedsiębiorstw chemicznych od roku 2013 od którego limity dla poszczególnych krajów UE będą w każdym roku mniejsze.
3. Ze względu na światowy i europejski kryzys zapotrzebowanie na energię w Europie w ostatnich latach zamiast wzrosnąć, spadało w związku z tym cena uprawnień do emisji CO2 w ramach wolnego handlu emisjami (ETS), wyniosła „zaledwie” 5 euro za tonę CO2.
Najpierw więc Komisja Europejska przeforsowała zdjęcie z rynku 900 mln uprawnień w latach 2014-2016 i przesunięcie ich na lata 2019-2020 (choć to tylko wybieg, zapewne nigdy one na ten rynek nie wrócą) w związku z tym już od lutego tego roku cena uprawnień do emisji CO2, wzrosła do 7-8 euro za tonę.
Ale to wszystko mało, bo cena na tym poziomie nie wymusza przecież odchodzenia od produkcji energii z węgla i przechodzenia na gaz albo atom, dlatego też KE szukała sposobów aby podwyższyć cenę uprawnień przynajmniej do 20 euro za tonę i to już od roku 2020(od poziomu 14-16 euro za tonę CO2 produkcja energii z węgla staje się nieopłacalna).
Tym sposobem ogłoszonym w styczniowym komunikacie KE, jest zamiana rynkowego ETS na centralnie planowaną sprzedaż uprawnień tzw. MSR (Market Stability Reserve), polegającą na tym, że pula uprawnień do emisji CO2 będzie zmniejszana corocznie o 12%, a to oznacza gwałtowny wzrost cen energii w Polsce zarówno dla przedsiębiorców jak i gospodarstw domowych.
4. Premier Tusk nie zawetuje wprowadzenia tego nowego mechanizmu sprzedaży pozwoleń na emisję CO2 (aby został przyjęty potrzebna jest jednomyślność wszystkich państw członkowskich), będzie więc on dalej procedowany w Parlamencie i Radzie i później nie będzie mógł być zablokowany.
Wiemy to z wczorajszego sejmowego wystąpienia wiceministra środowiska Janusza Zaleskiego, który odpowiadając na pytanie posłów Prawa i Sprawiedliwości Piotra Naimskiego i Grzegorza Tobiszowskiego w tej sprawie, stwierdził, że na tym etapie prac nie widzi takiej potrzeby.
Niestety brak tego weta postawi przyszłość naszego górnictwa i energetyki produkującej z węgla pod poważnym znakiem zapytania.
Komentarze
21-03-2014 [18:41] - misio | Link: A dlaczego miałby zawetować?
W interesie mocodawców Tuska jest maksymalne zniszczenie Polski na wszystkich możliwych płaszczyznach, w tym równiez naszego przemysłu.
Ja się tylko dziwię, że po siedmiu latach opozycja dalej się naiwnie dziwi, tak jakby do dzisiaj nie zdawała sobie sprawy z kim mamy do czynienia.