Nie bedę komentował...sam wpis jest zabawny sam w sobie... może tutejsze powiernictwo pruskie cosik wymyśli coby usprawiedliwić rabowanie ludzi pod pretekstem emisji CO2
http://dakowski.pl//index.php?option=com_content&task=view&id=11488&Itemid=63
Pingwiny i Kangury pękają! Ze śmiechu. Nt. Global Warming.
Zaprzyjaźniona kukabura {Kukabura chichotliwa, (Dacelo novaeguineae)} przysłała mi z Newport Beach nad Sydney następującą wiadomość:
Badacze celebryci żyjący z Global Warming (było ich ponad 75 szt.) pod wodzą prof. Chris Turney z South Wales University dostali $ 15 milionów na wyprawę na dalsze badania Global Warming.
Urządzili wyprawę na wody Antarktyki. Popłynęli antarktycznym statkiem „Akademik Szokalski” , który, jak i my wiemy z TV, przed Bożym Narodzeniem utknął w lodach. I potężnie go zamroziło.
Prof. Chris Turney jest, jak piszę gazeta The Daily Telegraph, „profesorem antropogennych zmian klimatycznych” .
US journalist John Hayward pisze: Trzeba by mieć serce z kamienia, by nie śmiać się do rozpuku z aktywistów, w większości fanatyków Globalnego Ocielenia uwięzionych w lodach w drodze do Antarktyki, gdzie planowali robić wrzawę z powodu względnego braku lodów.
Jest to tym zabawniejsze, że media głównego nurtu (mainstream) rozumieją, jak bardzo to jest zawstydzające dla „badaczy”.
Chcieli udowodnić (projekt prof. Turney’a) , jak zmiany klimatu na Zamrożonym Kontynencie JUŻ wpływają na klimat Australii.
Teraz jednak nagłówek w Sydney Morning Herald opisuje uwięziony statek badawczy jako „statek turystyczny”, a pasażerów – jako turystów.
Zabawne, że „Aurora Australis”, która popłynęła na ratunek chińskiego (też uwięzionego) lodołamacza , który to usiłował ratować „badaczy” z Akademika Szokalskiego i też utknął – i na ratunek samego Akademika Szokalskiego – wypluła do atmosfery 8726 ton węgla w czasie tych dramatycznych dni ekspedycji ratunkowej. [Gdyby przeliczyli na CO2 , to byłoby jeszcze dramatyczniej czy zabawniej... md]
[The Daili Telegraph, Jan. 1, 2014]
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 4137
Uhaha! :)
Oni się przemianowali ostatnio z globalnego ocipienia (pardon my French) na Zmiany Klimatyczne.
Jeszcze trochę i udowodnią, że przemysł zabił dinozaury :)
kangury i pingwiny pękały ze śmiechu.
U mnie w domu było było podobnie.Obraz uwięzionego w lodach statku,który miał badać -brak lodu- był kapitalny.
To tak jak nie zdjęcie kolczyków przed matą :)
i tak bardzo bardzo długo: ha ha ha ha ha ....:))
Komisji Laska, który lądując małym, lekkim samolotem miał wypadek polegający na ty, że ściął skrzydłem BETONOWĄ latarnię.
Oczywiście wydarzednie to nie miało żadnego wpływu na poglądy tej "komisji" w sprawie brzozy. W końcu ta brzoza jest pancerna a więc mocniejsza od betonowego słupa - tak dedukują "eksperci".
Podobnie i mózgi tych ekspertów są pancerne i bardziej niewzruszone myślą niż gdyby były betonowe.
I tu jest podobieństwo między Komisją Laska a cwaniakami z Global Warming.
A tu fragment wypowiedzi eksperta, prof, Mariusza Oriona Jędryska:
"
Węgiel brunatny jest specyfiką Europy Środkowo-wschodniej, choć dwa razy więcej jest go w krajach byłego ZSRR, mniej Ameryce Północnej i Australii. Jeśli chodzi o Europę to w Serbii spala się rocznie 37,2 mln ton węgla brunatnego, co daje 5,15 ton na osobę, w Grecji 56,5 mln ton (5,01 ton na osobę), w Czechach te wartości to odpowiednio 43,8 mln ton i 4,17 ton na osobę, w Bułgarii 27,2 i 3,72, w Niemczech 170 i 2,08, a w Polsce 56,3 i 1,46. Widać więc, że jeśli uwzględnić spalanie, uznawanego za najbrudniejsze paliwo węgla brunatnego na obywatela, to „najbrudniejsi” są Serbowie, Grecy, Czesi, Bułgarzy i Niemcy. Wszyscy wymienieni, w energetyce wręcz bazują właśnie na węglu brunatnym uznawanym za najbardziej brudne paliwo. Polski w tej grupie nie ma. "
I link:
http://www.cire.pl/item,…