4 lipca...

4 lipca…

 

Dzień 4 lipca kojarzy się nam najczęściej z Dniem Niepodległości Stanów Zjednoczonych Ameryki, który upamiętnia Deklarację Niepodległości z 1776 r. tymczasem data ta jest na stałe w bardzo różnych okolicznościach wpisana także w naszą, polską historię.

 

4 lipca 1610 r. (równo 400 lat temu) wojska polskie odniosły jedno z największych i najbardziej spektakularnych zwycięstw w historii. Polska husaria pod dowództwem hetmana Stanisława Żółkiewskiego pod Kłuszynem (wieś w dzisiejszej Rosji między Smoleńskiem, 55a Moskwą) pokonała wielokrotnie silniejsze wojska rosyjskie wspomagane przez Szwedów. W wyniku tego zwycięstwa Polacy opanowali Moskwę, a polski królewicz Władysław (późniejszy polski król Władysław IV Waza) został ogłoszony carem Rosji. Zwycięstwo pod Kłuszynem uznawane jest obok Bitwy pod Grunwaldem z 1410 r., Wiktorii Wiedeńskiej z 1683 r. i Bitwy Warszawskiej z 1920 r. za jeden z największych sukcesów polskiego oręża.

 

4 lipca 1890 r. na Wawelu pochowane zostały doczesne szczątki wybitnego polskiego romantyka Adama Mickiewicza. Był to trzeci pogrzeb po upadku Rzeczypospolitej, kiedy to na Wawelu chowani byli polscy królowie. Wcześniej w 1817 r. pochowany został tam Józef Poniatowski, który przy boku Napoleona Bonaparte próbował wskrzeszać wolną Polskę. Wkrótce potem złożono na Wawelu Tadeusza Kościuszkę (1818), zasłużonego Naczelnika Insurekcji 1794 roku. W późniejszym czasie pochowani zostali tam także: inny wybitny romantyk Juliusz Słowacki (1927), marszałek Józef Piłsudski (1935) gen. Władysław Sikorski (1993), Lech i Maria Kaczyńscy (2010).

 

Wawelski pogrzeb gen. Władysława Sikorskiego w 1993 r. odbył się w 50 lat po jego tragicznej śmierci. A zginął, o czym warto przypomnieć, w tragicznej katastrofie lotniczej pod Gibraltarem 4 lipca 1943 r. Ta lipcowa data jest chyba pechowa dla samolotów. 4 lipca 2001 r. pod Irkuckiem rozbił się rosyjski samolot pasażerski (nota bene był to Tu 154) grzebiąc wszystkich 145 uczestników tego lotu.

 

Tak jak dla gen. Władysława Sikorskiego 4 lipca stał się dniem śmierci tak dla Krzysztofa Putry byłego wicemarszałka senatu i wicemarszałka sejmu 4 lipca 1957 r. był dniem narodzin. Połączyła ich symbolika śmierci. Tak bowiem jak gen. Władysław Sikorski zginął pod Gibraltarem, tak Krzysztof Putra znalazł się wśród ofiar katastrofy prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem w 2010 r.

 

Nawiązując do tytułu powieści Michaela Ende, spopularyzowanej później na szkolnym ekranie i w przeboju popularnego w latach 80 – tych XX w. brytyjskiego muzyka Limahla, życie jest niekończącą się historią („The Neverending Story”). Zobaczymy więc co przyniesie nam kolejny 4 lipca…