Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Donald Tusk dewastuje własną partię
Wysłane przez Doman w 10-09-2013 [21:56]
Ostatnie niepowodzenia PO pokazują, że tak jak „ryba psuje się od głowy”, tak Platforma Obywatelska niszczeje za sprawą swojego przewodniczącego.
Arogancja, pycha, brak szacunku wobec masowych inicjatyw obywatelskich zaprowadziła dzisiejszego premiera do nieoczekiwanego zwrotu jakim jest częściowe rozbicie jego ugrupowania. Tak zwana dyscyplina partyjna jaką Donald Tusk nakładał na swoich posłów w wielu głosowaniach (np. w 2010 roku w sprawie parytetów na listach wyborczych, w 2011 w kwestii obywatelskiego projektu ustawy wprowadzającej pełną ochronę życia poczętego, ostatnio w lipcu tego roku w sprawie zwiększenia deficytu likwidującego tzw. pierwszy próg oszczędnościowy) powodowała bunt parlamentarnych członków PO, którzy bardzo często oddawali głos przeciwnie wobec narzuconej linii podporządkowania. Posłowie Platformy, którzy wierzyli w wewnętrzną demokrację tej partii sprzeciwiali się w ten sposób wobec dyktatu ich przewodniczącego, który często w ich ocenie kierował się tylko własnym interesem zamiast korzyścią obywateli. Bunt ten osiągnął swój punkt kulminacyjny w ostatnich dniach, kiedy to z PO wypisali się posłowie John Godson i Jarosław Gowin. Prawdopodobnie ich drogą pójdzie również zawieszony w członkostwie Platformy poseł Jacek Żalek. Partia ta traci nie tylko liczebnie członków w parlamencie, co może zagrozić jej dalszemu rządzeniu, ale traci przede wszystkim wizerunkowo. Otóż przeciętny wyborca obserwujący to co dzieje się w partii Tuska stwierdzi, że partia się rozsypuje, ponieważ wielu jej członków ma już dosyć jednoosobowych rządów przewodniczącego. Nie ma w tym zdaniu przesady, ponieważ należy pamiętać o tym, że za Tuskiem stoi już tylko osiemdziesiąt procent członków jego partii, dwadzieścia procent jest przeciwko niemu – taki wynik wyklarował się podczas ostatnich wewnętrznych wyborów na szefa PO. Premier słabnie, a jego podwładni zaczynają się obawiać dokąd zmierza partia pod jego rządami. Jak wynika z ostatnich sondaży, nastrojów społecznych i wewnątrzpartyjnych droga ta zmierza ku jednemu – stopniowej utracie władzy i przegranej w najbliższych wyborach. Te przegrane zresztą już są faktem, wystarczy przypomnieć sobie ostatnie porażki PO w wyborach lokalnych.
Donald Tusk zdaje się jednak tym nie przejmować. To zapewne pozory, ale prawdopodobnie wierzy on jednak, że poparcie lewicowo-liberalnych mediów i ich pseudoautorytetów pomoże mu w dalszym „urabianiu” opinii publicznej, a nawet wygraniu kolejnych wyborów. Posłowie jego partii mają głosować tak jak on chce, bo inaczej ich zawiesza lub grozi wyrzuceniem. Wyborcy w jego ocenie również powinni mu przyklaskiwać bo np. jeśli odważą się za miesiąc odwołać prezydent Warszawy, to ten i tak zrobi ją komisarzem stolicy. Ten dyktat premiera już odepchnął część stałego elektoratu i członków Platformy, co prowadzi do powolnego jej rozkładu. Tusk tego jeszcze nie widzi, lub nie chce zauważyć. Gdy jednak się ocknie może dla niego być już za późno, bo okaże się, że do historii przejdzie nie tylko jako założyciel Platformy Obywatelskiej, ale również jako jej dewastator.
Komentarze
10-09-2013 [23:15] - misio | Link: mam nadzieję, że przejdzie do historii
nie tylko jako dewastator ale również jako pierwszy premier, który skończył w kryminale