Foto.1- 21 maj 2013 na końcu Siedlisk widać budowaną nową drogę, a na niej koparkę i ciężarówkę..

Foto.2- 27 lipca 2013 ten sam odcinek drogi dojazdowej do Siedlisk jest już prawie skończony, brakuje tylko kosmetyki, czyli pomalować pasy itp.

To co naprawdę cieszy to jakość - droga ma odpowiedni (min.30 cm) podkład z kruszywa, na tym jest około 4,5-5cm asfaltu (sprawdzałem!), odpowiednią szerokość na bezpieczne 2 pasy, no i wykonany odpływowy kształt - dla deszczówki, by spłynęła do rowów odpływowych a nie „stała” na drodze.
Na końcu tej drogi dojazdowej, będzie wjazd/wyjazd na drogę woj.867, która połączy się z podkarpacką częścią po lewej stronie patrząc na to zdjęcie; a na prawo pobiegnie obwodnicą Siedlisk do przejścia granicznego w Hrebennem, co tak wyglądało na koniec lipca tak....
Foto.3- samo zakończenie w/w drogi dojazdowej, widać wyraźnie ile kruszywa trzeba jeszcze dołożyćby wyrównać jej poziom z - nowo budowaną drogą woj.867 widoczną w głębi...

Najlepiej by tego podkładu czyli kruszywa było 30-40 cm, a jeszcze lepiej go „zazbroić” siatką metalową a na to asfalt, położyć siatkę z włókna szklanego i znowu przykryć asfaltem - wtedy asfalt czyli tzw. „warstwa ścieralna” ma szansę na przeżycie 20 lat (tak są budowane [nie realizowane!] drogi np. w Niemczech czy Skandynawii, tak też zbudowano południową obwodnicę Rzeszowa). Chyba wszyscy w Polsce mamy już dość tych niekończących się napraw co roku na wiosnę! Czegoś podobnego w/w państwach nigdy przez 20 lat nie widziałem! Wszędzie po całej Polsce jeżdżą te same TIRy... Ładunki ciężkie należało nadal wozić koleją, przygotować drogi i obwodnice miast i wtedy dopiero zezwolić na przejazd ciężkich samochodów, ale widocznie w ministerstwie transportu, są ludzie z nominacji partyjnej a nie z odpowiednią wiedzą zawodową i doświadczeniem, tak bardzo potrzebnym właśnie w tej dziedzinie gospodarki. Zasada jest prosta, wszędzie tam gdzie - „wchodzi się w naturę” nigdy i nikomu nie udaje się wszystkiego obliczyć. Wiedza akademicka jest fundamentem, ale musi być poparta wieloletnim doświadczeniem a dodatkowo obserwacją - a jak ten sam problem rozwiązali nasi sąsiedzi-? Jest piękne powiedzenie: ”studia się zaczyna - ale nigdy nie kończy!” Moim zdaniem dotyczy to wszystkich kierunków.
Foto.4- na lewo od dojazdu, ta część drogi woj.867 biegnie w kierunku do Werchraty, już sporo zrobiono i jest realna szansa by do końca jesieni nastąpiło tak długo (od 1993r!) oczekiwane połączenie drogi woj.867 w jedną całość, czyli przejezdność... Oby.

Foto.5- na prawo od dojazdu pobiegnie droga do przejścia w Hrebennem, jednak to zdjęcie „nie wróży” zakończenia całości w 2013 roku, po stronie lubelskiej.

Jest jednak coś co można nazwać opatrznością, nad tym zakątkiem Polski, każdemu Czytelnikowi polecam by „wpadł” tam choć na 5 minut i pomyślał o innych czasach, dlaczego-? W połowie w/w dojazdu, jest zjazd do starej polnej drogi i przy tym zjeździe widać biały kamień i kapliczkę...
Foto.6- zjazd w głębi biały kamień i Kapliczka.. Foto.7- Kapliczka.. .

Na tym kamieniu jest historia: człowieka, Polski i wiary. Z uwagi na to, że zdjęcie będzie znacznie pomniejszone, stanie się nieczytelne, tylko dlatego przytaczam dosłowną treść wyrytą na kamieniu:
„Historia obrazu”
„Z obrazem związana jest legenda mówiąca o tym, że w XVII w. przejeżdżający przez te okolice ku-piec został napadnięty przez Tatarów i uratował życie, ukrywając się pod niską, ale rozłożystą sosną.
Na pamiątkę ocalenia kupiec sprowadził obraz Matki Bożej Częstochowskiej, który umieścił na tejże sośnie, rosnącej przy drodze, prowadzącej przez las z Siedlisk do gajówki „Zagrody”. Mieszkał tam gajowy Marek Banach, którego nawiedzały sny, mówiące o potrzebie przeniesienia obrazu bliżej wsi.
Te sny sprawiły, że gajowy umieścił obraz na sośnie, w miejscu gdzie obecnie znajduje się jego kopia.
W latach 1975-77 obraz poddany został renowacji. Podczas odnawiania jego ramy odnaleziono niewielkich rozmiarów kartkę, z napisem Modlitwy Maryjnej w języku staropolskim. Zawierała ona następującą treść: >Maryo Krulowo Korony Polskiej mul siem za naszom biednom ojczyznom dodaj menstwa prześladowanym braciom a oproś zgodem Narodem spulnie Kraj Nasz Zamieszku-jącym. Roku Pańskiego 1684.<” W latach 80-tych XX w. sosnę uderzył piorun, który przechodząc od wierzchołka ku dołowi, przeskoczył w miejscu w którym zawieszony był obraz (na wysokości ok. 4 m), nie czyniąc jemu żadnej szkody. Po pewnym czasie okazała sosna uschła, a na jej miejscu wyrosła młoda, na której został umieszczony wspomniany obraz. Roku Pańskiego 2003”.
Foto.8- kamień i płyta z w/w tekstem.

Optymizm – mój jest obecnie znacznie większy patrząc na prace po lubelskiej stronie. Pytanie jest czy już ostatnie 500m po stronie podkarpackiej będzie dokończone i czy znowu jakiś „hamulcowy” nie znajdzie „obiektywnych powodów” - by jednak zastopować połączenie - bo tyle tu tych granic trzeba przekraczać...
Foto.9- ostatnie metry po stronie podkarpackiej - czekają na asfalt.. .

Ten Kresowiak będzie wysłany do PT Marszałków i Wojewodów, oraz Zarządu Sejmiku -
lubelskiego i podkarpackiego.
Pozdrawiam
– Jan Zuchowski dr n med
http://www.obiektywnie.com.pl/artykuly/moje-obserwacje-3-2013.html