Dyskusja ta była zarazem promocją książki prof. Jana Żaryna "Kościół - Naród - Człowiek, czyli opowieść optymistyczna o Polakach w XX wieku". Odbyła się ona na "Przystanku Historia" - Centrum Edukacyjnym IPN przy ul. Marszałkowskiej w Warszawie 25 marca 2013. Udział w niej wzięli profesorowie Tadeusz Rutkowski i Jan Żaryn oraz dr Andrzej Wroński - działacz SPJN i prezes Wydawnictwa Neriton, które opublikowało książkę. Miał być też obecny dr hab. Sławomir Cenckiewicz, ale zachorował.
Impreza zaczęła się o 17:30 i zgromadziła ok 80 osób. Jako pierwszy mówił prof. Rutkowski opisując pokrótce książkę prof. Żaryna. Jest to wybór jego tekstów z lat 2000-2012 pogrupowanych w trzy cykle tematyczne. Przeszło połowa z nich dotyczy Kościoła w PRL, jedna czwarta tradycji narodowej, a pozostała część jest poświęcona sylwetkom pojedynczych osób oraz wspomnieniom profesora. Nie jest to jednak "groch z kapustą". Układ tekstów jest logiczny, tworzący pewną całość.
Potem głos zabrał autor książki - Jan Żaryn. Powiedział skąd się wziął podtytuł "Opowieść optymistyczna o Polakach w XX wieku". Wyjaśnił, ze mino wysiłków komunistów /a wcześniej hitlerowców/ Polacy wyszli zwycięsko ze starcia z dwoma totalitaryzmami. Zachowali wiarę chrześcijańską i tożsamość narodową, Nie stali się odczłowieczoną masą. Później opowiadał o początkach swej pracy w IPN i trudnościach pracy z archiwami służb komunistycznych.
Próbował także odpowiedzieć na pytanie "Po co historia?". Stwierdził, że jest ona niezbędna dla narodu, stanowiąc jego spoiwo, a dla jednostki ludzkiej znajomość historii własnej, swej rodziny, kraju, a wreszcie świata jest niezbędnym elementem jej tożsamości. Tadeusz Rutkowski zastanawiał się, jak obudzić zainteresowanie historią. Doradzał łączenie wykładów z badaniem historii rodzinnych lub regionalnych.
Profesor Żaryn przedstawił też kilka sylwetek osób opisywanych w książce. Mówił o zamordowanym przez hitlerowców proboszczu z kościoła św. Zbawiciela w Warszawie, który wygłaszał przepiękne kazania, o Iłlakowiczach /wykład profesora o nich jest /TUTAJ//, wreszcie o prymasie Wyszyńskim /bardzo cenionym przez Żaryna/. Wspomniał n.p. o tym, że Wyszyński był dwa razy zgłaszany jako kandydat do Pokojowej Nagrody Nobla.
Po mniej więcej godzinie przyszedł czas na pytania z sali. Wiele z nich dotyczyło popularyzacji historii. Ja zapytałam, czemu nie szerzy się wiedzy o latach 1955-1980. Dużo pisze się o latach stalinowskiego terroru, a potem o "Solidarności", stanie wojennym oraz transformacji ustrojowej. W środku jest jednak dziura. Inny pan oświadczył, że zamiast książek liczących 700 stron historycy powinni pisać scenariusze filmów i seriali. Jako przykład podał "Czas honoru". Jedna z pań zaproponowała napisanie 100-200 stronicowych opracowań.
No cóż, profesorowie stwierdzili, że potrzebne jest i jedno i drugie. Dyskutowali też o roli Internetu. Prof Żaryn stwierdził, że jego zdaniem Internet zamyka umysły, a książka je otwiera, pozostawiając pole dla przemyśleń i wyobraźni.
Dyskusja trwała do 19:30. Następna impreza promująca książkę prof. Żaryna odbędzie się 8 kwietnia 2013 o godz 19:00 w kościele przy pl. Grzybowskim w Warszawie /na górze, a nie w dolnej sali/.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 2942
to bajeczka o kilu mlodzikach udajacych asow cichociemnych.Zal bylo ogladac te debilne akcjeserwowane przez kiepskich filmowcow.Cichociemni to panowie w srednim wieku,doskonale wyszkoleni i wyksztalceni oficerowie przedwojenni,a nie zadne nieopierzone mlokosy, nie znajacy swego fachu amatorzy.To osmieszenie wspanialych cichociemnych .Zwykle badziewie filmowe.To inna klasa niz szkolenia na agrykolii mlodych chlopcow, przyszlych akowcow.Dla autorow serialow to jeden czort i tyle.
Historykom się jednak podobało. Może na tle innych seriali, ten jeszcze ujdzie.