Wciągając transseksualizm na sztandary, Palikot nie tylko ujawnia swoje fobie, ale naraża Polskę na śmieszność w oczach cywilizowanego świata.
*
Głosowanie nad kandydaturą Anny Grodzkiej na funkcję wicemarszałka Sejmu będzie testem demokracji, tolerancji i społeczeństwa obywatelskiego - powiedział Janusz Palikot, rekomendując Annę Grodzką na stanowisko wicemarszałka. Wg Palikota, wybór transseksualisty na wicemarszałka to wydarzenie w skali świata.
Powyższe słowa pokazują, jak wielki, choć ukrywany problem ma Janusz Palikot z transseksualizmem swojej koleżanki. Gorzej, że wszystkich nas czyni swoimi zakładnikami. Jesteś za czy przeciw, jeśli przeciw, to znaczy, że jesteś nietolerancyjny - na tym przekazie cynicznie żeruje Palikot. Względy merytoryczne, nie mają tu żadnego znaczenia.
Wciągając transseksualizm na sztandary, Palikot nie tylko ujawnia swoje fobie, ale narażą Polskę na śmieszność w oczach cywilizowanego świata.
Dla łatwiejszego zrozumienia, dlaczego tak uważam, pozwolę sobie przytoczyć pewną historyjkę. Rzecz dzieje się w Nowym Yorku, gdzie podczas jakiegoś bankietu rozmawia ze sobą dwóch dyrygentów orkiestr symfonicznych:
- U nas nie ma antysemityzmu. W mojej orkiestrze jest 3 Żydów - chwali się dyrygent rosyjski.
- A ja nie ma pojęcia, ilu Żydów jest w mojej - odpowiada mu Amerykanin.
Nietrudno sobie wyobrazić, podobną rozmowę dotyczącą homo(trans)seksualistów) i wnioski z niej płynące.
Otóż, ja nie chcę być informowana o orientacjach seksualnych lub innych sprawach związanych z płciowością posłów. MNIE TO NIE INTERESUJE. Podobnie, jak nie interesuje to całego cywilizowanego świata.
Palikot nie pierwszy raz ośmiesza polski parlament, nie pierwszy raz żerując na emocjach osiąga swoje cele. Niestety wielu przyzwoitych ludzi (w tym Janina Jankowska) wciąż daje się Palikotowi na ten haczyk złapać.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 3814
Przy całym szacunku, Pani reakcja na wydarzenia z Grodzką w roli głównej dowodzi, że nauka nie poszła w las.