Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Dobrze być pisarzem

Coryllus, 31.01.2013
Posłuchajcie co mi się wczoraj przydarzyło. Odwiozłem książki przeznaczone dla pewnej księgarni, odwiozłem wprost do domu właściciela tej księgarni. Posiedziałem, pogadałem, wypiłem kawę i wracam. Najpierw tyłem z bocznej dróżki na asfaltową, potem asfaltem do zakrętu, tam w lewo gdzie znów asfalt, a potem przez las po wybojach, przeskok przez główną drogę, znów wyboje, skręt w prawo i jestem prawie w domu. No ale najpierw wyjechałem z tej bocznej dróżki, dojechałem do torów, zwolniłem, patrzę w lewo, patrzę w prawo, nic nie jedzie. Nie zatrzymałem się i przejechałem wolniutko przez te tory. Nie ujechałem nawet dwudziestu metrów kiedy nie wiadomo skąd pojawiła się za mną policja. Mrugnęli, że mam stanąć, ale ja się nie zatrzymałem, bo droga była wąska, po bokach zaś zwały mokrego śniegu uniemożliwiające bezpieczne zaparkowanie. Skręciłem w lewo zgodnie z planem i stanąłem przy jakiejś bramie. Oni też się zatrzymali, otworzyłem okno i czekam aż do mnie podejdą. Trochę się speszyłem, bo policja zatrzymała mnie drugi raz  w życiu, jeżdżę bowiem bardzo uważnie, i drżąc czekałem na to co będzie. Przygotowałem oczywiście dokumenty. Do okienka podszedł czarny jak słudzy piekieł starszy aspirant w bejsbolówce i głosem nawiązującym ewidentnie do filmów, które wraz z kolegami oglądał w dzieciństwie, huknął mi wprost do ucha – dlaczego pan się nie zatrzymał przez torami i znakiem stop! Wzruszyłem ramionami, bo co miałem powiedzieć. Nie zatrzymałem się, ale widziałem, że nic nie jedzie, jechałem 10 na godzinę. No, ale nie stałem. Tłumaczenie nie miało sensu. Wręczyłem mu dokumenty, a ten dalej huczy, jakby był osobistym znajomym ministra Rostowskiego – dlaczego nie zatrzymałem się od razu? Mówię, że nie było miejsca droga wąska, śniegu na poboczu pełno. - Ha – on na to – każdy tak mówi – nie zatrzymał się pan na wezwanie. Znów wzruszyłem ramionami, ale poczułem się mocno nieswojo. - I co teraz – on na to – mandat czy sprawa w sądzie! Nie wiedziałem co powiedzieć, milczałem więc. - Jak pan wybiera sąd to nie dość, że będzie miał pan sprawę o zlekceważenie znaku stop, to jeszcze dołożę panu to, że się pan nie zatrzymał na wezwanie. - No dobra – mówię – ile tego mandatu? - Sto złotych – on na to. Kiwnąłem głową i czekam. Przyszedł drugi pan policjant, dużo milszy i grzeczniejszy. - Co się panu stało z błotnikiem – pyta. - Ciężarówka z piachem wjechała mi na działkę i kierowca nie zauważył mojego samochodu. - Musi go pan przykręcić – mówi grzeczny pan policjant. Obiecałem, że przykręcę. Grzeczny wziął moje papiery i poszedł do radiowozu, a ten krzykliwy stał przy mnie i zaglądał mi do samochodu. Zadał mi kilka jak mi się zdawało dosyć osobistych pytań, by wreszcie zapytać o rzecz najważniejszą – gdzie pan pracuje? - Piszę książki – ja na to. - A o czym? Powiedziałem mu z grubsza o czym, a on poszedł do swojego kolegi i kazał mi czekać. W lusterku widziałem, jak łączą się z komendą, jak gadają i kiwają głowami. W końcu ten krzykliwy wrócił. - Nie dam panu mandatu – powiedział – wyraźnie łagodniejszym tonem – pouczę pana tylko. Musi pan się zatrzymywać od razu, bez względu na okoliczności, uważać na znaki stop i przykręcić ten błotnik. Do widzenia. - Do widzenia – powiedziałem – potem schowałem dokumenty i patrzyłem jak odjeżdżają. Ten krzykliwy zapytał mnie na koniec gdzie można te książki kupić. Podałem mu adres sklepu, ale póki co nic nie zamówił. Może się jednak skusi.
Trochę mi żal było tych policjantów, bo wypadali w tej swojej roli dobrego i złego mocno niewiarygodnie, choć dla mnie człowieka, który dwa razy przeżył taką przygodę, było i tego aż nadto. Rostowski wpisał pozycję do budżetu, oni muszą stać na czatach przy wąskiej dróżce, gdzie nikt nie rozwija prędkości większej niż 40 km i czekać na frajerów. Pewnie czują się jak celnicy występujący w roli czarnych charakterów w Piśmie Świętym. Ja przynajmniej tak bym się czuł na ich miejscu.

Ponieważ dziś w samo południe kończy się głosowanie sms-owe w konkursie na blog roku, bardzo proszę wszystkich, którzy mogą i chcą, by oddali swój głos na żonę naszego kolegi Kamiuszka, która prowadzi blog z przepisami dla alergików. Zostało niewiele czasu. Uprzejmie wszystkich proszę.

Zapraszam także na stronę www.coryllus.pl gdzie trwa promocja książek Toyaha, można je nabyć w pakiecie po 3 egzemplarze za 70 złotych plus koszta wysyłki. Od jutra moja książka „Nigdy nie oszczędzaj na jasnowidzu” kosztować będzie nie 20 a 30 złotych ponieważ rozpoczniemy wreszcie wysyłkę. Książki nasze można kupić także w księgarach http://www.ksiazkiprzyhe… oraz http://www.multibook.pl/ . Przypominam, że w mieście Łodzi, przy Tuwima 34, w księgarni wojskowej są jeszcze dostępne „Dzieci peerelu”. Zapraszam.
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 2051
Domyślny avatar

jozef

31.01.2013 11:29

Pewnie uznali, że pisarz to osoba niezbyt zamożna. Oczywiście życzę panu aby było inaczej. Kiedyś w Holandii zwiedzałem farmę produkującą sery. Był tam też sklep i co mnie rozbawiło. Młody gospodarz na poczekaniu uczył się polskich słówek, a na koniec wycieczki zapytał: czy wszyscy uczynili mnie już bogatym kupując moje sery? Reklama dźwignią handlu.

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 820
Liczba wyświetleń: 3,930,921
Liczba komentarzy: 10,268

Ostatnie wpisy blogera

  • Syn pana prefekta dał głos
  • Szlachta i "szlachta"
  • Nasi bohaterowie

Moje ostatnie komentarze

  • wejdziesz na moją stronę. Nie mogę pozwolić na to, żeby mnie gównem obrzucali...przepraszam.
  • Moje komentarze nie były żadnymi prowokacjami, ale odpowiedziami na prowokacje. Niech się pan już tak mocno mną nie martwi, jak będzie pan chciał sobie coś poczytać, zapraszam na stronę www.coryllus.…
  • Tutaj niczego nie uprawiam, bo nie mam żadnej możliwości. Tymi blogami rządzi administracja, autorzy są tylko dodatkiem. A o takich jak ty to w ogóle szkoda mówić.

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Bezczelność Ziemkiewicza zwala z nóg
  • Czy Łysiak też kochał Monikę Jaruzelską?
  • Nasi bohaterowie

Ostatnio komentowane

  • , Dzień dobry Przeczytałam całość, niby się zgadzam z opinią o niedocenianiu niektórych Twórców, ale jakieś takie poczucie krzywdy we mnie rośnie. I dlatego piszę, by sprostować to, że niby Rapacki w…
  • , Nie zgodzę się z Pana oceną tej książki. Ale mam do tego prawo. Pan również ma prawo do własnej opinii na jej temat. Uderza mnie jednak to że nie prowadzi Pan rzetelnej krytyki ani polemiki z faktami…
  • , Rzeczywiście - tobie odpisywać nie warto. Więc tylko dla ewentualnych innych - Coryllus sam się stąd wynósł, jak obrażony smarkacz. Napisał o tym wyraźnie na blogu, z którego próbował zrobić…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności