Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Po co państwu bez doktryny potrzebny jest uniwersytet

Coryllus, 16.01.2013
Jak to już kiedyś ustaliliśmy, uniwersytet gdy przestał być instytucją kościelną, stał się instytucją państwową. Nie oznacza to jednak, ze uniwersytety położone, na przykład, w Czechach czy w Polsce, kształcą kadrę potrzebną administracji i strukturom naukowym tych krajów. Nie wiem jak jest w Czechach, ale co do Polski to mamy tu przecież wszyscy o niej niejakie wyobrażenie. Wyższe uczelnie w sytuacji gdy finansujące je państwo nie zamierza prowadzić żadnej polityki, ani wewnętrznej, ani zagranicznej zmieniają swoją funkcję. Dawno temu, w czasach krakowskich tumultów, akademia miasta stołecznego Krakowa stała się niepotrzebna, ponieważ Niemcy otworzyli sobie dwa uniwersytety przy granicy z Polską i ściągali tam co bogatszych i silniej zainteresowanych karierą studentów, rekrutując z nich następnie swoich agentów i informatorów. Próba otwarcia w XVI wieku uniwersytetu we Wrocławiu nie powiodła się jak pamiętamy, pierwszą więc protestancką akademią została Wittenberga. Niemieckie uczelnie zagospodarowywały polskich i litewskich studentów obiecując im błyskotliwsze kariery. Kraków przestał być modny i po prostu podupadał. Powodowało to mnóstwo awantur. Dziś nikt nie postępuje w sposób tak nierozważny, nie podcina się gałęzi, na której siedzi kadra naukowa i zgraja studentów w jakiejś Polsce czy Czechach. Tym ludziom się po prostu coś proponuje i oni się zgadzają chcąc nie chcąc, ponieważ państwo, które łoży na wyższe uczelnie, czyli – jak powiedział inżynier Mamoń – my wszyscy, nie umie i nie chce ich wykorzystać.
To jest bardzo tani sposób, by wystarczy przysłać tu jedną czy drugą sławę naukową, trochę pieniędzy i załatwione. Można też zaproponować jakieś stypendia i to jest jeszcze lepsze i jeszcze tańsze. Lojalność zaś przekupionych pracowników nauki jest twardsza niż diament. Najbardziej bowiem na świecie ludzie ci boją się biedy i pogardy, a sami dobrze wiemy,  że zasługują na jedno i drugie. Nie mają więc wyjścia, a ich największym wrogiem, w czasie krótkim i jak najbardziej przewidywalnym, staje się państwo, które im płaci pensje i utrzymuje ich stanowiska pracy. Staje się owo państwo tym wrogiem przez sam fakt swojego istnienia, bo pracownicy uczelni wyższych – zakładam, że nie wszyscy – mają w głowach wizję taką, że po zniknięciu państwa, które im płaci ich sytuacja będzie jeszcze lepsza. Oczywiście będzie dokładnie na odwrót, ponieważ oni są utrzymywani właśnie po to, by państwo to osłabiać i zatapiać. A kiedy już do tego dojdzie zostaną kopnięci w tyłek i wyrzuceni na śmietnik. Ci zaś, którzy mają największy dorobek naukowy i przez to będą się rzucać najbardziej zginą w wypadkach samochodowych w drodze do pracy. Rektorem zaś odnowionego UW zostanie wtedy Wielomski.
Jeden z kolegów blogerów umieścił tu wczoraj skan tekstu zawierającego polemikę pułkownika Matuszewskiego z Churchillem. Jest to wzruszający i naiwny tekst. Matuszewski bowiem tłumaczy Churchillowi, że Anglia popierając Rosję godzi się na doktrynę ekspansji, czyli staje się rzecznikiem doktryny Hitlera. I w istocie tak jest, tyle że tu nie chodzi o Hitlera, bo doktryna ekspansji, to jest przede wszystkim doktryna brytyjska i Churchill zdradzając Polskę zachowywał się jak najbardziej naturalnie i planowo. Matuszewski przywołuje w swoim tekście mnóstwo faktów, które łączy w logiczne ciągi i one na człowieku wykształconym na polskim uniwersytecie robią duże wrażenie, tyle, że w praktyce te zestawienia są całkowicie nieważne. Polityka bowiem, polityka doktrynalna, którą prowadzą wielcy tego świata polega na ignorowaniu faktów. Rzeczywistość polityczna to nie są bowiem fakty, ale wynikające z kreowania tychże, spodziewane zyski. Matuszewski mógłby do upadłego tłumaczyć Churchillowi, że obecność Rosji w środku Europy to zagrożenie dla samej Wielkiej Brytanii, ale nic by w ten sposób nie osiągnął. Wielka Brytania bowiem prowadziła już politykę w czasach kiedy Rosja była w sercu Europy, a granica przebiegała na rzece Prośnie i był to w dziejach Imperium okres największej prosperity. Ja nie chcę teraz wchodzić w szczegóły relacji rosyjsko-brytyjskich, które są głębokie i niezrozumiałe dla człowieka wykształconego na polskim uniwersytecie, chodzi mi o to, ze państwo bez doktryny nie istnieje. Nie ma go. Staje się zapleczem taniej siły roboczej, miejscem, gdzie gromadzi się radioaktywne odpady, albo poszukuje dziewczyn do klubów Go-Go, miejscem, które się zapada i w końcu zaczyna być dla wszystkich problemem. Kiedy do tego dojdzie państwo ulega likwidacji, a jego obywatele, ci którzy oczywiście likwidację przeżyli dostają nowe paszporty z innym znakiem na okładce. To jest wariant optymistyczny. Pesymistyczny zaś jest taki, że wszyscy naraz muszą zmienić miejsca zamieszkania, pozostawiając swoje mienie tam gdzie ono akurat leży, bowiem przez przyrodzone sobie złe cechy charakteru nie mogą mieszkać tu gdzie mieszkali dotychczas i muszą wynieść się za koło polarne.
Ja to  jeszcze raz powtórzę: państwo bez doktryny nie jest państwem. Jest atrapą. Kiedyś w mojej obecności prof. Andrzej Nowak zacytował słowa prymasa Wyszyńskiego, które brzmiały: Polska jest po to, żeby była. Otóż z takich właśnie uświęconych krwią i łzami bohaterów cytatów pleciemy sobie sznur na szuję, z takich kawałków szyją nam worek na łeb, przez który nic nie widać. I ja to mówię wprost: to co zacytowałem powyżej jest w najwyższym stopniu szkodliwe i błędne. Bardzo się jednak podoba, bo usypia obywateli i każe im czekać, a jacyś wybrańcy, jacyś „nasi” coś dla nich zrobią i coś im załatwią. Otóż nic takiego się nie stanie. Nikt nikomu niczego nie będzie załatwiał. Wszyscy będą siedzieli na tych swoich etatach, aż do chwili, kiedy miły pan w mundurze poprosi ich o opuszczenie pokoju i udanie się na rampę kolejową gdzie czeka już pociąg.
Wracamy do początku: jeśli państwo nie ma doktryny uniwersytety nie są mu potrzebne. Co nie znaczy, że nie są potrzebne nikomu. Państwo czeskie w XV wieku nie miało doktryny, było zarządzane przez agresywnych durniów z rodziny Luksemburgów, którzy nie mieli na to państwo żadnego sensownego pomysłu. Umożliwili jednak miastom czeskim swobodny handel i dziś przez to Czechy są jednym z najpiękniejszych zakątków Europy, składającym się z niezliczonej ilości ryneczków, kamieniczek, ratuszów. W każdym takim miasteczku z ryneczkiem było prawo, które decydowało kto trzyma kasę: bankierzy czy rada, w każdym takim miasteczku można było sobie otworzyć kredyt i każde takie miasteczko miało rozległe kontakty handlowe. Był także w Czechach uniwersytet, sławna praska akademia, a w niej działy się rzeczy dziwne. Tak dziwne, że pewnego dnia czescy mieszczanie policzyli swoje pieniądze, zorientowali się gdzie jest prawdziwa siła. Zadzwonili najpierw na uniwersytet, żeby uzgodnić szczegóły działań, potem do Jana Żiżki, który z kolei podzwonił po swoich kolegach, no i się zaczęło. Jeśli ktoś nie pamięta na jakie kraje głównie otwarły się gospodarczo Czechy na przełomie XIV i XV wieku to mu przypomnę: na Anglię.
Jedyną doktrynę jaka dawała Polsce szansę na przetrwanie stworzyli dwaj ludzie: król Stefan i Jan Zamojski. Była to doktryna narodu szlacheckiego oparta o uniwersytet w Wilnie, odnowioną akademię krakowską i akademię w Zamościu. Doktryna ta osłaniana była w dodatku, przez nie obciążającą budżetu siłę zbrojną i przez to właśnie dawała nam duże szanse. Przez cały wiek XVII i połowę XVIII polityka światowa zajmowała się dwoma rodzajami aktywności: podbijaniem nowego świata i niszczeniem ekonomicznym naszej doktryny. Jednocześnie, wobec sukcesów gospodarczych USA ktoś postanowił, że trzeba wywrócić do góry nogami kraj, który miał największe jeśli nie liczyć Polski, zaplecze rolnicze w Europie – Francję. No i wybuchła rewolucja.
Wracajmy jednak znów do początku: doktryna państwa i uniwersytet to dwie strony tego samego medalu. Jeśli uniwersytet nie służy państwu, którego go finansuje służy komuś innemu, a pracownicy tego uniwersytetu i jego studenci stają się największymi wrogami państwa, które im płaci. Inaczej być nie może. Nie może być jednak tak, że to państwo służy uniwersytetowi, bo to właśnie na uniwersytecie lęgną się doktryny. I taka jest jego właściwa funkcja. Jeśli zaś się nie lęgną, to coś jest nie tak i może trzeba kimś potrząsnąć. A jeśli potrząsany się awanturuje i powołuje na fikcje takie jak autonomia uczelni, może to oznaczać, że on jest po prostu zdrajcą. Ale jak zdefiniować zdradę kiedy nie ma doktryny? Bardzo prosto: jeśli nie ma doktryny definiujemy zdradę w oparciu o budżet. Płacimy, a nie jest zrobione? Won. Zupełnie jak Czesi w XV wieku. I na tym kończę.

Na stronie www.coryllus.pl jeszcze przez tydzień można kupować książki Toyaha po cenie promocyjnej. Tak się złożyło, że zmieniamy drukarnię i w związku z tym odstaliśmy w preznecie trochę tych tańszych Baśni jak niedźwiedź. Tom I, będziemy je sprzedawać od jutra albo pojutrza w cenie 15 złotych za egzemplarz, plus koszta wysyłki. No, a książki nasze leżą w sklepach www.multibook.pl,http://www.ksiazkiprzyhe…;, w księgarni wojskowej w Łodzi przy Tuwima 34, w księgarni Wolne Słowo w Lublinie, przy ul. 3 maja, w sklepie FOTO MAG przy stacji metra Stokłosy w Warszawie, w księgarni Ukryte Miasto przy Noakowskiego 16 w Warszawie i w każdej właściwie księgarni w kraju, która współpracuje z hurtownią Azymut. A jeśli nie leżą, to mogą się tam znaleźć na prośbę czytelnika. Zapraszam. 
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 3138
Domyślny avatar

dogard

16.01.2013 09:51

wysylanych do czechoslowacji na studia.Dla niepoznaki oczywiscie,zeby nie wszyscy byli szkoleni w kacapii--takie cwane gapy komuszo--ubeckie.Kazdy absolwent tych uniwerkow czeskich to zawodowy agent kacapski.Do dzis szwendaja sie POkraju.
Jolanta Pawelec

Jolanta Pawelec

16.01.2013 14:11

na wiele dyskusji - poważnych. Oto przykład: - państwo i kościół to instytucje praktyczne (departamenty, służby, przedsiębiorstwa...) - uniwersytet jest instytucją niepraktyczną - powinien być autonomiczny, a nawet suwerenny Uniwersytet ma przywileje budowania czystej teorii, dążenia tylko do wiedzy - i nie może być to instytucja czyjaś np.państwowa ( czyli sterowana, kontrolowana) Wykorzystywanie Uniwersytetu do czegokolwiek jest groźne dla praktyki życia - Oto Uniwersytety mają budować doktrynę "państwa świeckiego" ( pp.Hartman, Środa...). Jest to ta sama droga którą znamy: leninizm opierał doktrynę na pewnej grupie ludzi "świadomych praw historii". Awangarda leninowska łączyła doktrynę z pragmatyką i taktyką - a to zaowocowało centralizacją władzy wąskiej "elity" posiadającej "świadomość doktryny rewolucyjnych zmian". "Jeżeli nie służy państwu - służy komuś/czemuś innemu" - twierdzę, że jeśli służy - to już uniwersytetem nie jest, jeśli zarabia , to już uniwersytetem nie jest.Ponieważ produkuje sfałszowaną wiedzę, a więc grzebie sam sens wiedzy.
Coryllus

Coryllus

16.01.2013 15:05

Dodane przez Jolanta Pawelec w odpowiedzi na znowu temat -

No, ale od kiedy przestał być instytucją kościelną, czyli uniwersalną, tak właśnie jest - ciągle czemuś lub komuś służy. Jeśli zaś nie służy państwu to komu? Innym państwom, prawda?
Jolanta Pawelec

Jolanta Pawelec

16.01.2013 17:48

Dodane przez Coryllus w odpowiedzi na Jolanta Pawelec

- obronnej-akademie wojskowe? - społecznej - społeczeństwo? - politycznej - dyplomacja, edukacja, ochrona zdrowia ... itp? Czy może istnieć państwo bez jakiejkolwiek doktryny? jedynie z DOKTRYNERAMI PARTYJNYMI?
Ma-Dey

Ma-Dey

16.01.2013 19:27

Dodane przez Jolanta Pawelec w odpowiedzi na znowu temat -

wyjatkowo zgadzam sie z komentarzem poniżej (autora wpisu)
nie ma na świecie uniwersytetu który by nie słuzył czemus lub komus,
produkowanie wiedzy dla samej wiedzy dla 'niewiedzy" jest absurdalne,
bo jesli ta wiedza powstała bez wzgledu na inspiracje to i tak komus w końcu ona sama powinna posłuzyc,
jesli zatem produkt uniwersytetu "słuzy" to i sam "producent jest "sługa"!
Pozostaje tylko kwestia..własnie  komu(?) słuzy,za ile słuzy i po co słuzy?
Nie istnieje cos takiego jak sfałszowana wiedza, pachnie mi tu "faktem medialnym".
Jolanta Pawelec

Jolanta Pawelec

16.01.2013 20:52

Dodane przez Ma-Dey w odpowiedzi na Prosze szanownej Pani,

Służebność jest celowością państwa i kościoła. Uniwersytet, ze względu na inną celowość :jedyna instytucja poświęcona teorii - ma w społeczeństwie prawa do autonomii. Społeczeństwo nie może stawiać Uniwersytetowi zadań praktycznych. "Kto twierdzi, że nauka powinna zawsze (-/ służyć praktyce, ten w gruncie rzeczy głosi ideał zwierzęcy. Zapomina, że człowiek pożąda nie tylko dóbr materialnych " chce "mieć udział w wartościach duchowych". To jest odpowiedź o. Jacka Bocheńskiego (rektora Uniwersytetu w Szwajcarii). Wiedza jest Wartością samą w sobie - źródłem i podstawą wszelkiej aktywności ludzkiej. Gdyby Uniwersytetowi wskazywano cele praktyczne - Comte (pragmatysta) zabroniłby badań nad budową materii. Wypisał te tematy, które powinny być zabronione jako niepraktyczne! Sic! Ciągle rozwój człowieka domaga się tego co NIEPRAKTYCZNE i NIE SŁUŻY nikomu. Wiedza musi pozostać wartością Ducha ( dawniej Civitas Dei). Wtórnie dopiero , poprzez ukształtowane jednostki wykształcone działalność uniwersytetu przenika całość życia społecznego ( absolwenci zostają urzędnikami, lekarzami, nauczycielami...) Powtarza się znana sytuacja - Chrystusa przesłuchuje Inkwizytor Urzędnik - potęga polityczna chce zawładnąć nad Duchem i Prawdą.
Jolanta Pawelec

Jolanta Pawelec

16.01.2013 21:24

Dodane przez Ma-Dey w odpowiedzi na Prosze szanownej Pani,

przykłady: ekonomia socjalizmu, marksizm z jego tezą "byt kształtuje świadomość" ( cała epoka), "polskie obozy zagłady", czarne dziury wiedzy takie jak Katyń, śmierć Sikorskiego, dokumenty wypożyczone przez Wałęsę itd
Domyślny avatar

Zdenek Wrhawy

16.01.2013 16:02

niepoprawni.pl/blog/2008---Smok Gorynycz
Domyślny avatar

dogard

16.01.2013 19:16

Dodane przez Zdenek Wrhawy w odpowiedzi na Podaje link

wprawdzie monotematyczna ,pokazuje jednak jacy kanibale z blogierow.Zywia sie nawzajem swoim istnieniem--tez jakis sposob na przezycia, omal galaktyczne.Jezeli szopki noworoczne to tylko WOLSKI--smoki czy komusze gronskie wysiadaja na starcie.

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 820
Liczba wyświetleń: 3,930,862
Liczba komentarzy: 10,268

Ostatnie wpisy blogera

  • Syn pana prefekta dał głos
  • Szlachta i "szlachta"
  • Nasi bohaterowie

Moje ostatnie komentarze

  • wejdziesz na moją stronę. Nie mogę pozwolić na to, żeby mnie gównem obrzucali...przepraszam.
  • Moje komentarze nie były żadnymi prowokacjami, ale odpowiedziami na prowokacje. Niech się pan już tak mocno mną nie martwi, jak będzie pan chciał sobie coś poczytać, zapraszam na stronę www.coryllus.…
  • Tutaj niczego nie uprawiam, bo nie mam żadnej możliwości. Tymi blogami rządzi administracja, autorzy są tylko dodatkiem. A o takich jak ty to w ogóle szkoda mówić.

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Bezczelność Ziemkiewicza zwala z nóg
  • Czy Łysiak też kochał Monikę Jaruzelską?
  • Nasi bohaterowie

Ostatnio komentowane

  • , Dzień dobry Przeczytałam całość, niby się zgadzam z opinią o niedocenianiu niektórych Twórców, ale jakieś takie poczucie krzywdy we mnie rośnie. I dlatego piszę, by sprostować to, że niby Rapacki w…
  • , Nie zgodzę się z Pana oceną tej książki. Ale mam do tego prawo. Pan również ma prawo do własnej opinii na jej temat. Uderza mnie jednak to że nie prowadzi Pan rzetelnej krytyki ani polemiki z faktami…
  • , Rzeczywiście - tobie odpisywać nie warto. Więc tylko dla ewentualnych innych - Coryllus sam się stąd wynósł, jak obrażony smarkacz. Napisał o tym wyraźnie na blogu, z którego próbował zrobić…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności