Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Nowe pismo dla ciekawych

Coryllus, 24.11.2012
W latach osiemdziesiątych spędzałem mnóstwo czasu na dworcach kolejowych i autobusowych. Dojeżdżałem do szkoły, która oddalona była od mojego domu o prawie 200 km, nie codziennie oczywiście, ale raz na kilka tygodni. Wiązało się to jednak zawsze z oczekiwaniem na pociągi i autobusy, z nudą i gapieniem się na wystawy kiosków stojących na peronach. Wtedy, w latach osiemdziesiątych pojawiły się w witrynach nowe, ciekawe pisma dla ludzi, którzy chcieliby się dowiedzieć o świecie czegoś więcej. Ja zapamiętałem dwa. Jedno z nich nazywało się „Reporter” a drugie „Fikcje i fakty”.  Tego „Reportera” miałem w ręku może ze dwa razy i nie przebrnąłem nawet przez pierwszą stronę. Być może umieszczane tam teksty były zbyt dojrzałe, zbyt głębokie jak dla mnie, szesnastoletniego szczyla, ale moi koledzy, którzy wydawali na to pieniądze także nie rozczytywali się w „Reporterze” zbyt namiętnie. Inaczej było z „Fikcjami i faktami”, które nazywano „Fiktami i fakcjami”. Pismo to, było czytane chętniej i dokładniej, ale myślę, że tylko przez to, że drukowano tam historie o Templariuszach oraz fragmenty pornograficznej powieści zatytułowanej „Wuj Oswald”. Templariusze i pornografia to była mieszanka, która w tamtych czasach potrafiła postawić do pionu każdego nastolatka.
Wśród kolegów byli nawet tacy, którzy te „Fikty i fakcje” zbierali i trzymali w równym rządku na półce.
Toyah twierdzi, że było jeszcze jedno pismo dla ciekawych świata i nowych opinii. Nazywało się ono „Kontrowersje” i wabiło czytelników sprytnym zwodem polegającym na tym, że od pierwszej strony okładki zaczynały się artykuły pisane przez zwolenników obarczenia odpowiedzialnością za Katyń Niemców, a od czwartej strony tych, którzy uważali, że za zbrodnię odpowiadają Rosjanie. Ja przyznam nigdy takiego pisma nie widziałem, musiało być ono więc dostępne tylko nielicznym i starannie wyselekcjonowanym czytelnikom, a może po prostu nigdy nie zwróciłem na nie uwagi.
Przypomniało mi się to wszystko wczoraj, ponieważ na portalu braci Karnowskich pojawiła się informacja, że w poniedziałek na rynek wchodzi nowe pismo, przez nich właśnie wydawane, które nosić będzie tytuł „W sieci”. Podtytuł zaś owego pisma to: „nowe pismo dla ciekawych”.
Ja mam do portalu „Wpolityce” stosunek szczególny, zdarzyło się bowiem kiedyś, że zrobiłem wywiad z pewną panią reżyser, opublikowałem go u siebie na blogu i gdzieś jeszcze, już nie pamiętam gdzie. No i portal „Wpolityce” ukradł mi ten tekst nie wypłacając honorarium, a uczynił to za zgodą owej pani, która była tekstu bohaterką. Było to jeszcze w czasach dawnych, kiedy mainstreamowi naprawdę wydawało się, że blogosfera będzie dla nich zapleczem skąd czerpać będą inwencję i pomysły.  Dwutygodnik jest reklamowany jako pismo zawierające treści unikalne, zaczerpnięte z sieci. Czy to znaczy, że teraz proceder zapoczątkowany niechlubnie kradzieżą mojego tekstu będzie rozwijany na większą skalę? Zobaczymy. 
Póki co pismo lansuje się nazwiskami dziennikarzy znanych z „Uważam Rze”, chodzi więc zapewne o to, także o to, by zapewniwszy sobie jakieś miejsce w innej redakcji, widowiskowo trzasnąć drzwiami i odejść od Hajdarowicza. Jeśli jest tak jak myślę, to trudno się doprawdy powstrzymać od śmiechu widząc taką strategię buntu. Jeszcze weselej jest kiedy zajrzymy tutaj http://www.gazetawsieci…. Mamy oto czwórkę autorów, którzy prezentują się tak, jak zatrzymaniu przez policję w amerykańskich filmach. Rzecz zorganizowana jest na zasadzie „krańcowej wiarygodności”, co wyśmiane zostało dawno temu, w skeczu, którego pointa brzmiała: ufojcie nam, ufojcie!
Oto zdjęcie Marka Pyzy podpisane jest: piszę samodzielnie, myślę samodzielnie. Dobrze, że nas pan Pyza o tym poinformował, bo z jego tekstów przebija coś wręcz przeciwnego.
Jerzy Jachowicz informuje nas, że nie sprzedaje swoich informatorów. To cenna właściwość, mam jednak wrażenie, że w dzisiejszych czasach nie wiadomo dokładnie kto jest informatorem, kto kogo sprzedaje, a kto jest kupcem.
Fotografia Jacka Karnowskiego podpisane jest zdaniem wręcz szyderczym: mnie naprawdę nie jest wszystko jedno. To jest komedia prawdziwa, bo wszyscy pamiętamy Michnika z papierosem opartego o jakąś szafkę, który reklamował GW sloganem: nnnnnam nnnnie jjjjest wwwwszystko jjjjjedo. A teraz Karnowski, żeby zatrzeć tamto wrażenie, mówi, że komu jak komu, ale jemu to już nnnnnnappppprrrrawdę nie jest wszystko jedno.
Marzena Nykiel trafiła bo nowego pisma dla ciekawych, bo „naprawdę kocha Polskę”. To jest niesamowite, teraz już wszystko będzie naprawdę, za jedyne 2,90 od poniedziałku co dwa tygodnie.
Dorota Łosiewicz zaś podpisana jest zdaniem: jestem winna, piszę co myślę.
I tak to proszę Państwa wygląda.
Mamy tu ten sam co zwykle numer, polegający na tym, że wmawiać się nam będzie iż jesteśmy głupsi, gorsi i co najważniejsze zastraszeni, ale nie powinniśmy lamentować, bo dzielni dziennikarze, którym nie jest wszystko jedno za pomocą wyciąganych z sieci tekstów obronią nas przed złem. Mam nadzieję, że nikt tam nie wpadnie na pomysł, by wydrukować choć jedną linijkę mojego tekstu.
W reklamie brakuje zdjęcia Marka Goniszewskiego z Gazety Bankowej, który w nowym piśmie dla ciekawych zajmować się będzie ekonomią. Może pan Goniszewski ma po prostu trochę więcej wyczucia niż cała reszta, a może będzie tam pracował tylko „na przychodne”. Nie wiadomo.
Pojawienie się nowego pisma dla ciekawych spowodowało, że nasz znajomy, pan Sowiniec zaczął aż podskakiwać do góry z radości. Rozumiem, że jego drętwe kawałki będą tam drukowane w rubryce zatytułowanej „żeby Polska, była Polską”. W każdym razie aktywność Sowińca zwraca uwagę i nakazuje z jeszcze większą nieufnością podchodzić do tego periodyku.
Pointa niniejszego tekstu będzie jeszcze bardziej ponura niż Sowiniec. Mamy oto sytuację, w której grupy ludzi, zwane zespołami redakcyjnymi snują się po świecie i niczym najemnicy w dawnych czasach szukają pana, któremu mogliby służyć. Ponieważ żyjemy w rzeczywistości sfingowanej, zwanej demokracją, nie można owej chęci służenia zadeklarować wprost. Trzeba mówić o misji, o informowaniu, o prawdzie, solidarności i uczciwości. Tak się jednak składa, że im więcej się o tym mówi, tym większą nieufność wzbudza się w czytelnikach. Można to oczywiście próbować zatrzymać adresując swój przekaz do tak zwanej młodzieży, czyli sprofilować teksty tak, by były skrajnie naiwne. Jest to jednak z praktycznego punktu widzenia niewykonalne, bo młodzież ma w nosie dziennikarzy. Rzecz polega więc na uwodzeniu ludzi doświadczonych i życiowo zaradnych, którym trzeba wmówić, że bez tego czy tamtego nazwiska, nic nie zrozumieją z otaczającego ich świata. I to jest właśnie wśród „naszych” najbardziej żałosne.
Bardziej nawet niż ta osławiona zawodowa solidarność, która kazała dziennikarzom Hajdarowicza opuścić stanowiska pracy w geście solidarności z Cezarym Gmyzem. Że co? Że nie opuścili stanowisk pracy? No, co wy naprawdę? Ale Warzechę przecież wyrzucili z „Rzepy”, a jemu przecież nie jest wszystko jedno, jeszcze bardziej mu nie jest wszystko jedno niż Karnowskiemu. Tak myślę.

Teraz ogłoszenie: od czwartku zaczynają się w Warszawie Targi Książki Historycznej, zapraszam serdecznie wszystkich, moje stoisko znajduje się tuż obok stoiska IPN. Handlujemy przez 4 dni, do niedzieli.

Trwa promocja książki „Atrapia” na stronie www.coryllus.pl. Można ją kupić w cenie 15 złotych plus koszta wysyłki. Sprzedajemy także ostatnie egzemplarze „Dzieci peerelu”. Wznowienia na razie nie będzie. 
Książki nasze zaś można kupić w księgarniach:

Księgarnia Wojskowa, Tuwima 34, Łódź
Księgarnia przy ul. 3 maja Lublin
Tarabuk – Browarna 6 w Warszawie
Ukryte Miasto – Noakowskiego 16 w Warszawie
W sklepie FOTO MAG przy stacji metra Stokłosy w Warszawie
U Karmelitów w Poznaniu, Działowa 25
W księgarni Gazety Polskiej w Ostrowie Wielkopolskim
W księgarni Biały Kruk w Kartuzach
W księgarni „Wolne Słowo” w Katowicach przy ul. 3 maja.
W księgarniach internetowych Multibook.pl  i „Książki przy herbacie” oraz w księgarni „Sanctus” w Wałbrzychu.
No i oczywiście na stronie www.coryllus.pl
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 3639
Domyślny avatar

Cara al Sol

24.11.2012 10:10

Ależ Pan jest żałosny.
Coryllus

Coryllus

24.11.2012 10:26

Dodane przez Cara al Sol w odpowiedzi na Ależ Pan jest żałosny.

Doprawdy? czyli uważa pani, że korzystanie z czyjejś pracy za darmo jest w porządku? Można tak robić i nawet nie przeprosić. Byle tylko dużo mówić o sprawiedliwości i prawdzie. Już niedługo nowe pismo dla ciekawych wyzwoli Polskę, niech się pani nie martwi.
grzechg

Grzegorz Gołębiewski (grzechg)

24.11.2012 10:36

"... od czwartku zaczynają się w Warszawie Targi Książki Historycznej..."
I to jest pozytywny przekaz z Twojej notki. Co do URze, właśnie publicystyka stricte historyczna zasługuje tam na uwagę, a nowy dwutygodnik niech sobie hasa. Przecież trudno nie zauważyć, siedząc, tak jak ja na bardzo głębokiej obecnie prowincji (b. podoba mi się projekt Zaścianek), że gdzieś na obrzeżach  upasionego Salonu III RP, kwitnie sobie cichutko mały salonik z prawej strony, odważny i bezkompromisowy. Według mnie jest tam trochę zacnych ludzi, ale jest też i niemało takich, którzy świadomi tego, że życie niemiłosiernie pędzi, z chęcią otarliby się o główny Salon, ale tak zachowując swoje dziewictwo. Dłuższy temat w ogóle, coś więcej niż tylko na komentarz do ciekawej i jak zwykle dobrze napisanej notki.  U mnie słowo ciekawa nie ma nic wspólnego z określeniem "dla ciekawych", żeby nie było.
A jeśli idzie o tę solidarność w związku z Cezarym Gmyzem, to brakuje tu ducha, ducha walki, protestu, honorowego zachowania, tej zwykłej Solidarności, co to ją Bolek tak pochować od razu chciał. Wiem, że to nie jest łatwe, nie zamierzam tu stroić się na bohatera, ale w naprawdę podobnej sytuacji (tyle że nie politycznej a merytorycznej) pracując w zespole dziennikarzy, wykonaliśmy numer, za który każdy mógł od razu wylecieć z niespłaconymi kredytami. Ponieważ pod numerem podpisali się wszyscy, nie wyleciał nikt. Pokonano już "Urze", bo nawet jak kupię jakiś kolejny numer, to będę miał świadomość, że koledzy Gmyza zachowali się tak  i tak. I guzik mnie obchodzi, że są niepokorni. Brak ducha walki, jednak jakiś rodzaj konformizmu. Walczymy, ale tak żeby kawka na biurku zawsze była gorąca i smaczna. Z boku może i łatwo jest krytykować, ale siedziałem długi czas w środku i panowały wtedy inne zasady. A już w ogóle pomijam lata 80 -te, o których piszesz, ponieważ wtedy młodzi ludzie tworzyli jednak pewne enklawy wolności i za te enklawy gotowi byli zapłacić wszystko. Oczywiście nie ma ich dziś w żadnym Salonie. 
Myślę, że to jest taka płonna wiara, żeby do IV RP, albo nie wiem do jakiej innej przejść suchą nogą, w garniturze i z laptopem w ręku.
Pozdrawiam.
Domyślny avatar

ASPAL

24.11.2012 10:51

"Kontrowersje"? Pierwsze słyszę,"Fikcje i fakty","Reporter"...coś tam mi się majaczy.Wolałem czytać "Fantastykę".A co do dziennikarzy,no cóż,niektórzy porównują ten zawód do najstarszego zawodu świata.Bo zawsze jest jakiś książę,który zapłaci więcej.Swoje latka już mam,nazwisko "znane i cenione" w tym światku{dziennikarskim),już nie robi na mnie większego wrażenia jak onegdaj.Może i są jacyś gdzieś tam...niedoholokaustowani.Może.
Coryllus

Coryllus

24.11.2012 11:29

Dodane przez ASPAL w odpowiedzi na "Kontrowersje"? Pierwsze

To się chyba nazywało Konfrontacje. Zresztą, pal sześć...naczelnym był Goliszewski, obecnie BCC.
Domyślny avatar

Studentka

24.11.2012 13:42

dwóch najlepszych; Coryllusa i Toyaha? Cóż za niedopatrzenie !
Domyślny avatar

dogard

24.11.2012 14:39

do hajdarowicza,moze jeszcze pacewicza przygarna.
Domyślny avatar

xena2012

24.11.2012 15:57

ja nawet ten zal rozumiem,ale czemu Pan tak się odsłania i to pokazuje?
Domyślny avatar

fritz

24.11.2012 16:12

coryl zneca sie na autorami nowego pisma, nad ich wiarygodnoscia, natomiast samemu doslownie ma bezczelnosc brac udzial w warszawskich Targach "Książki Historycznej". Bo beczelnoisc jest nazywanie tego co produkuje, a wiec SF àla historyca ksiazkami historycznymi. Przed tym bledem, znaczy przed braniem doslownie tego SF produkowanego przez coryla jako ksiazki historycznej, nawet w dyskusji jest sie ostrzeganym. Nierozumiem, jakim cudem organizatorzy mogli sie tak zblaznic.

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 820
Liczba wyświetleń: 3,930,876
Liczba komentarzy: 10,268

Ostatnie wpisy blogera

  • Syn pana prefekta dał głos
  • Szlachta i "szlachta"
  • Nasi bohaterowie

Moje ostatnie komentarze

  • wejdziesz na moją stronę. Nie mogę pozwolić na to, żeby mnie gównem obrzucali...przepraszam.
  • Moje komentarze nie były żadnymi prowokacjami, ale odpowiedziami na prowokacje. Niech się pan już tak mocno mną nie martwi, jak będzie pan chciał sobie coś poczytać, zapraszam na stronę www.coryllus.…
  • Tutaj niczego nie uprawiam, bo nie mam żadnej możliwości. Tymi blogami rządzi administracja, autorzy są tylko dodatkiem. A o takich jak ty to w ogóle szkoda mówić.

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Bezczelność Ziemkiewicza zwala z nóg
  • Czy Łysiak też kochał Monikę Jaruzelską?
  • Nasi bohaterowie

Ostatnio komentowane

  • , Dzień dobry Przeczytałam całość, niby się zgadzam z opinią o niedocenianiu niektórych Twórców, ale jakieś takie poczucie krzywdy we mnie rośnie. I dlatego piszę, by sprostować to, że niby Rapacki w…
  • , Nie zgodzę się z Pana oceną tej książki. Ale mam do tego prawo. Pan również ma prawo do własnej opinii na jej temat. Uderza mnie jednak to że nie prowadzi Pan rzetelnej krytyki ani polemiki z faktami…
  • , Rzeczywiście - tobie odpisywać nie warto. Więc tylko dla ewentualnych innych - Coryllus sam się stąd wynósł, jak obrażony smarkacz. Napisał o tym wyraźnie na blogu, z którego próbował zrobić…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności