Prezes Młodzieży Wszechpolskiej - Robert Winnicki trafnie skomentował działania policji nazywając ją "obywatelską", zachowującą się 11 listopada w Warszawie podobnie jak ta, którą moje pokolenie mogło oglądać na filmach o stanie wojennym. Różnicy nie było widać kiedy przyglądałem się będąc na manifestacji Marszu Niepodległości i porównując sceny na żywo do tych, które kiedyś oglądałem chociażby w filmie "Śmierć jak kromka chleba". W filmie na rozkaz władzy pałowała i strzelała do demonstrujących Milicja Obywatelska, w niedzielę w stolicy robiła to "Policja Obywatelska", czyli siły porządkowe Platformy. Zachodzi pytanie po co jej tyle było i kogo chciała bronić swoimi działaniami, bo chyba nie demonstrujących? Przykładem na brak zagrożenia demonstrujących ze strony "garstki" (w stosunku do liczby uczestniczących w Marszu) awanturników w kominiarkach jest chociażby moja osoba. W czasie początku Marszu stało obok mnie trzech zamaskowanych (czarne kominiarki) osób, do których wraz z towarzyszącym mi kolegą podszedłem i zapytałem: "panowie fajnie, że przyszliście, ale po co wam te kominiarki?". Odpowiedź była taka: "bo jest zimno, zimno jest!" zakończona ze strony trzech zapytanych pustym śmiechem. Nie podjąłem w tej sytuacji polemiki, ale nie zostałem zaatakowany. Kilka takich osób mijało mnie i innych demonstrantów biegnąc w stronę zbliżającej się policji. Kto był więc zagrożony? Nie demonstranci i zwykli przechodnie, ale policja. Została ona zaatakowana między innymi dlatego, że niepotrzebnie pojawiła się w takiej ilości prowokując zajścia sama przebierając się w kominiarki i ruszając w tłum demonstrujących na co są dzisiaj dowody. Pytanie więc po co jaj taka liczba, która stawiła się w olbrzymich kordonach blokując dużą ilością radiowozów, przecinając wschodnią część Al. Jerozolimskich i północną Marszałkowskiej, a następnie jej południową stronę otaczając wręcz manifestujących? Wygląda to na przemyślany plan władzy, która chciała skompromitować Marsz Niepodległości prowokując zamieszki, następnie rozbić manifestację i zakończyć całe zajście (tak jak demonstracje za czasów stanu wojennego). Mimo, że zostaliśmy potraktowani gazem łzawiącym przeczekaliśmy awantury i przeszliśmy. Plan władzy więc nie wypalił i zapewne nie ma już szansy powieść się w następnych latach. Ruch Narodowy, który właśnie powstał nie podoba się Adamowi Michnikowi (Aaronowi Szechterowi), który ze względu na swe żydowskie pochodzenie z obsesją za pomocą swoich redaktorów "Gazety Wyborczej" wietrzy i próbuje "sprzedać" swoim czytelnikom spisek narodowców na ponowne prześladowanie Żydów w Polsce, co jest wierutną bzdurą. W rzeczywistości wartości narodowe lansowane przez organizatorów Marszu Niepodległości pozyskujących coraz większą grupę zwolenników w naszym kraju nie pasują do tych, które lobbuje większość mediów głównego nurtu wraz z obecną władzą, stąd stanowczy ich sprzeciw i próba stłamszenia nowego ruchu społecznego. Jest wysoce prawdopodobne, że Ruch Narodowy zostanie w przyszłości przekształcony w partię polityczną, która będzie kandydować do sejmu w 2015 roku. Jeśli przedstawi swoje postulaty w kolejnych latach i nie będzie działać zbyt radykalnie pod względem dialogu społecznego ma szansę wejść do Sejmu z dobrym wynikiem. To mógłby być koalicjant Prawa i Sprawiedliwości z prostej przyczyny - obie organizacje chcą odsunąć od władzy postkomunistycznych polityków, którzy porozumieli się przy Okrągłym Stole w 1989 roku a także zmienić konstytucję budując nową IV Rzeczpospolitą. W identycznej sytuacji są dziś Węgry - partia Fidesz (porównać ją można do PiS) i partia Jobbik (skrajniej prawicowa niż inicjatorzy Marszu Niepodległości) grupa partyjna. To miałoby sens, tylko pozostaje pytanie - czy rzeczywiście prawica w Polsce jest zdolna do tego (mimo dzielących ją różnic), aby móc się porozumieć w kwestii wspólnego objęcia władzy i zmiany konstytucji?
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 3490
Pierwszym tego zwiastunem była secesja kluzikowców i powstanie PJN.
W samej najwazniejszej chwili...Kaczyński dostał sztyletem pod łopatke.
Odejście Ziobry z kolegami,to nastepny sztylet.
Reszta to plankton...zmieszcza sie na kanapie w gabinecie Arabskiego i Grupińskiego.
DIVIDE ET IMPERA...