Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Co łączy Klub Ronina, TVN i IPN?

plato, 01.09.2012
W „Klubie Ronina”,  który lubię i oglądam,  coraz częściej dworują sobie, czym upodobniają się nieuchronnie, a szkoda, do talk show made in TVN. Psioczą i narzekają na poziom rozrywki w mediach. Ostatnio nawet, co prawda subtelnie i tak jakoś bez przekonania,  użalali się nad losem Szymona Majewskiego.  Zdjęto jego program z ramówki TVN.  Nie oglądam i nie chcę oglądać takiej rozrywki. Nie interesuje mnie kto ile dostaje za program satyryczny.  Zresztą, nazwa „Klub Ronina” zobowiązuje.
Przypomnę, że Ronin to Samuraj, który utracił Pana  i, co ważniejsze, rozwiązano  jego klan.  To wojownik bez miejsca i bez społecznego szacunku. Taki bezpański pies. Czy ktoś taki może mieć powód do żartów?
Ostatnio oglądałem japoński film opowiadający średniowieczną legendę siedemdziesięciu Roninów.  Ich jedynym celem była zemsta. Złożyli przysięgę i latami czekali na możliwość odwetu. Zemsta wcale nie uwalniała ich od odpowiedzialności przed Shogunem. Wiedzieli o tym a mimo to nie cofnęli się i w konsekwencji, zgodnie  z prawem,  musieli popełnić harakiri. Jest to legenda, ale ich  symboliczny  grób często odwiedzany jest  przez mieszkańców Japonii. To materialne  świadectwo  tego, że pragnienie odzyskania honoru może stać się celem nadrzędnym. Żeby nie było wątpliwości; chodziło o honor Ich Pana.
Jak rozumiem pomysł klubu Ronina łączy się jakoś z katastrofą w której zginął Prezydent Lech Kaczyński. Ludzie tworzący klub czuli potrzebę  wyrażenia takiej postawy- osób  pozbawionych przywódcy.  Tak myślę.
Jednak nie mogę dostrzec celów jakie stawiają sobie pomysłodawcy klubu.
Wydawałoby się, że zgodnie z filozofią instytucji Ronina, powinni poświecić się poszukiwaniu metod dojścia do prawdy i, jeżeli są, znaleźć winnych. Oczekiwałbym wskazania metod, dróg wyjścia czy w końcu jakiejś formy zobowiązania, że: nie spoczniemy aż prawda nie zwycięży.
Ja obserwuję zjawisko inne. Nawet w tym ostatnim filmiku rzuca się w oczy dbałość o własne interesy. Jedna z „gadających głów”, pod koniec nagrania, zachwala swoją powieść i prosi  by ją kupować. Tutaj  Rafał Ziemkiewicz dorzuca swoją uwagę że czytał, że warto, że nawet jest jego  notka na okładce. Na koniec autor samochwała  wspomina o Freddie Mercurym w kontekście potyczki jego książki versus  biografia wokalisty Queen. Niski dowcip o pedałach  publiczność nie chwyta.  Mnie on oburzył.  Bo jeżeli ktoś słyszał Mercurego choć raz, to wie  że miał głos niebywały!  Jeżeli zaś chodzi o sprawy alkowy to powiem, że nie walczył o zrównanie  małżeństw i  homoseksualnych  związków. Dla wyjaśnienia dodam, że Freddie był biseksualistą.  Umarł zostawiając majątek swoje żonie.
Dlaczego o tym piszę? Bo „Panowie Roninowie” uciekają od sedna  sprawy i robią to co potrafią wszyscy: dbają o własne interesy. Nie czynię im z tego zarzutu. To normalne. Ja postępuję tak samo. Trzeba  jednak oddać Rafałowi Ziemkiewiczowi sprawiedliwość. Wspomniał on o krytycznych listach odnośnie jakości spotkań w Klubie Ronina.
Powiem tak: prawie każdy z nas potrafi wskazać  błędy i nieudolność rządów platformy. Sami podkładają wciąż nowe tematy. Wiem, że ludzie potrzebują rozrywki i wsparcia duchowego ze strony mądrzejszych od nich.  Jednak jeżeli będziemy wciąż mówili i mówili jacy to ludzie Tuska są głupi, to szybko okaże się, że to już nie działa lub też powstanie, i tutaj odwołam się do  przywołanego przez autora reklamowanej powieści,   rodzaju dysonansu poznawczego.
Wyjaśnię bo w filmie z Klubu Ronina zabrakło tego.  Pojęcie to wprowadził Aronson , amerykański psycholog społeczny. Jego najbardziej znana pozycja, i ją mogę każdemu polecić, to: „Człowiek istota społeczna”. Najogólniej przywołane  zjawisko sprowadza  się do różnicy między tym co widzimy a tym co myślimy. Jeżeli jestem przekonany, że moje auto jest bardzo ekonomiczne, to fakt, że pali ono 20 litrów  etyliny na 100 kilometrów wprowadza mnie właśnie w stan dysonansu. Co innego mówili i myślałem a co innego jest w rzeczywistości. Taki stan nie może utrzymać się zbyt długo. Tutaj pojawia się inny mechanizm zwany racjonalizacją. Oznacza tyle, że rozwiązaniem trwającego zbyt długo dysonansu poznawczego jest jego... polubienie. Jeżeli nie stać nas na inne auto i nikt nie chce kupić naszego, to jedynym rozsądnym wyjściem jest „przymknięcie” oczu na jego wady i znalezienie ukrytych pozytywów tego pojazdu. Innym naszym zachowaniem, które uzupełnia racjonalizację,  jest poszukanie takiego grona osób, które również mają podobne auta i są ich fanami. Tak właśnie działamy. Poszukujemy osób podobnie myślących. Dlatego przychodzimy do Klubów GP i innych.
Nadzieja Rafała Ziemkiewicza, że społeczeństwo, pewnie chodzi o tych co głosowali na PO, patrzy i widzi rozziew między tym co dzieje się wokół  a tym co obiecywali w konsekwencji powie Donaldowi „Nie”, może okazać się płonna. Zgodnie z psychologicznym zachowaniem prędzej polubią to co widzą niż będą chcieli sami zmienić to co mogą. Choć wiemy, że nie potrafią.
Dlaczego?
Ponieważ wmówiono im, że nie ma alternatywy. Dzisiejsza scena kabaretowa to nie ta z lat młodości Jan Pietrzaka. Choć i wtedy, casus Dejmka okazał się przecież nieprawdziwy, sztuka i teatry nie obalały rządów. Dlatego też przestrzegam przed zbytnią wiarą w śmiech i przekonanie, że samo się zawali. Otóż nie. Siedemdziesiąt lat sowieckiej władzy w Rosji jest tego przykładem. Związek Sowiecki nie przestał istnieć „bo tak chciała większość społeczeństwa”. Jego początek  i koniec został zadekretowany.  U władzy są , oczywiście umownie, ci sami co byli.
Podobnie jest w przypadku naszych  polskich przemian. Były i są sterowane. Rafał Ziemkiewicz często o tym mówi. Zgadzam się. Jednak  chciałbym byśmy wspólnie wykonali  krok w przód. Chyba, że w Warszawie, elita drugiego obiegu już zracjonalizowała sposób myślenia? Chyba, że jest się przekonanym o bezsensowności działań? Chyba, że wiara w niemal boskie przymioty dawnych służb specjalnych obowiązuje i tym samym paraliżuje?
A wtedy rzeczywiście pozostaje jedynie śmiech. Śmiech przez łzy.
Wtedy też usprawiedliwione jest zachowanie bohaterów ostatniego odcinka Klubu Ronina.
Ja  jednak widzę szansę. Dam przykład „pierwszych kroków” w działaniu.
Płaczemy zbiorowo nad losem IPN-u. Widzimy realne zagrożenie dla badań w tym instytucie. Rafał Ziemkiewicz wspomniał nawet  o bardzo interesujących  informacjach  odnośnie najnowszej historii z lat 87-92.  Wspomniał z żalem, że mogą one zostać nieujawnione. 
Ja mam rozwiązanie. Podobne do tego co zrobił Bronisław Wildstein a wcześniej Antoni Macierewicz.
Opublikować!
Powiedzą, że to wymaga czasu i środków.
Skierować wszystkich i wszystko do analizy tych najbardziej wrażliwych danych. Za lat dziesięć czy dwadzieścia będą jedynie historią. Ta zaś  może poczekać...
I co? I nic... Cisza.

Nasza sytuację mogę porównać do  dziurawego okrętu na pokładzie którego są dwie grupy. Jedna ślepo wierzy kapitanowi, który, mimo faktów, wmawia swoim wiernym, że doprowadzi statek do portu przepływając przez sam środek oceanicznego sztormu.  W tym czasie jego pomagierzy, po cichu, demontują co mogą i przenoszą się pod osłoną nocy do szalup. 
Druga, świadoma zagrożenia, siedzi i puka się w czoło. Leżąc na swych pokładowych hamakach zorganizowana w grupy słucha własnych guru, którzy wyśmiewają kapitana i zapatrzonych w niego uczestników  rejsu. Mówią o dziurze, o burzy i pewnej katastrofie, ale nic nie robią.
Krytykują i czekają.
Kiedy łajba wpływa w oko cyklonu okręt tonie. Uratowali się jedynie szemrani pomocnicy kapitana. Z dobytkiem wiosłują w obcych łodziach. Gdzieś w dali majaczy ogromny liniowiec z niebieską banderą ozdobioną pierścieniem gwiazd. Ktoś z pokładu tego statku rozpoznając twarz jedno z rozbitków  woła: czy to ty Vincent?
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 5003
Domyślny avatar

Zdenek Wrhawy

01.09.2012 17:59

Pozwoliłem sobie dodac zdjęcie...chyba o tym piszesz?
Z tymi roninami,to trochę nie tak,nie harakiri,tylko seppuku!
Termin harakiri w Japonii jest obraźliwy i poddany popełniał seppuku przy pomocy Tanto.
Rolę "pomocnika" do scięcia pełnił na ogół przyjaciel rodziny,która w wypadku takiego wyroku,zachowywała honor i majatek.
Analogia z tym statkiem/okrętem tonącym...to jest potwierdzenie tezy Lema: "Najwazniejsze to nie mysleć,a jakos to będzie"
Ta teza dotycząca mentalności polactwa,przeszła w aksjomat.
pzdr
Domyślny avatar

iza

01.09.2012 22:23

Dodane przez Zdenek Wrhawy w odpowiedzi na Wybacz mi ingerencje do Twojej notki :-(

Polecam Twojej uwadze mój tekst na ewastankiewicz.pl w odpowiedzi na pytanie co robić? "Policzmy się". On się tam ukazał jakieś 3 tygodnie temu, ale można się dogrzebać. Myślę, że to dobry pomysł, ale trzebaby go jakoś zrealizować. Jak? Chodzi mi to po głowie, mam nadzieję, że na coś wpadnę i przebiję tą głową mur naszej bezradności. Pozdrawiam.
Paweł Chojecki

Paweł Chojecki

01.09.2012 22:02

Ja również po "rozpoznaniu walką" różnych aspektów działania naszej opozycji doszedłem do przekonania, że ona nie wierzy w możliwość zwycięstwa lub nawet go nie chce. Opozycyjność to dziś taki zawód jak każdy inny. Jest oczywiście kilka wyjątków, ale one są skutecznie izolowane przez opozycjonistów "racjonalizujących".
Pozdrawiam
Paweł Chojecki
plato
Nazwa bloga:
...i stanie się koniec...
Zawód:
autor,
Miasto:
szczecin

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 51
Liczba wyświetleń: 193,415
Liczba komentarzy: 120

Ostatnie wpisy blogera

  • Bez pointy
  • Odbijmy Świnoujście z rąk Germańskich najeźdźców
  • Polska już dawno zrzekła się uznamskiej części Świnoujścia

Moje ostatnie komentarze

  • Ciekawe... a ja polecam książkę. Może z innej perspektywy, ale warto. Może jednym coś się wyjaśni a dla innych będzie przyczynkiem do refleksji. "Społeczeństwo zniewolone. Koniec demokracji".

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Jest ostateczna wersja przyczyn katastrofy smoleńskiej
  • Kto zastąpi Benedykta? Przepowiednia...
  • Odbijmy Świnoujście z rąk Germańskich najeźdźców

Ostatnio komentowane

  • Celarent, Przykro mi, że rok ten nie był najlepszym rokiem w pańskim życiu i że nie był też najlepszy dla Polski. Głownym powodem w obu przypadkach są rządy DT. Pocieszające jest to, że rok ten się…
  • Celarent, Przykro mi, że rok ten nie był najlepszym rokiem w pańskim życiu i że nie był też najlepszy dla Polski. Głownym powodem w obu przypadkach są rządy DT. Pocieszające jest to, że rok ten się…
  • , Od długiego czasu jest to jeden z najlepszych wpisów na NB. Nieukrywana prawda ,bez wyssanych z palca sensacji i szerzenia wątpliwych domysłow.

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności