Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Jak hartowała się III RP
Wysłane przez Zebe w 04-08-2012 [13:30]
Publikacja książki Henryka Piecucha „Wojciech Jaruzelski tego nigdy nie powie. Mówi były szef wywiadu i kontrwywiadu, pierwszy zastępca Ministra Spraw Wewnętrznych generał dywizji Władysław Pożoga” w roku 1992 (Agencja Reporter) spotkała się z ostrą reakcją gen. Pożogi, który zarzucił Piecuchowi brak autoryzacji. Drugie wydanie tej książki ( 1996) Piecuch uzupełnił o rozdział XII, w którym zamieścił kopie dokumentów, które poświadczają autoryzację wywiadu – rzeki z gen. Pożogą.
Pożoga wycofał się z chęci publikacji książki . Wydawnictwo BGW też zrezygnowało z jej wydania. II wydanie ukazało się za sprawą Agencji Wydawniczej CB.
Co prawda autor podkreśla, że jego wiedza jest o wiele szersza niż zaprezentowana w II wydaniu, tym niemniej nie zdecydował się na jej pełne opublikowanie, gdyż na te fragmenty nie posiadał wymaganej autoryzacji. Piecuch wydał jednak szereg prac, w których opisuje tajne służby w formie beletrystycznej i popularno naukowej. Sporo z tych prac jest opartych na faktach. Nie mogą być jednak zweryfikowane badawczo.
Książka pomimo upływu wielu lat od jej wydania jest doskonałym przyczynkiem, do próby podjęcia badań przez historyków w celu weryfikacji opisów Piecucha.
Temat jednak z różnych powodów nie został w sposób satysfakcjonujący przez nich podjęty. Zapewne jednym z ograniczeń jest ciągłość pracy służb, których nie udało się do końca zweryfikować, jak i agentura, która działa w sposób nieprzerwany w PRL i III RP. Jaka jest skala tego zjawiska - nie wiemy. Drugi raport Antoniego Macierewicza nie został do dziś opublikowany i zapewnie długo nie ujrzy światła dziennego, a może i nigdy. Nad tajemnicą agentury czuwa w sposób ciągły III RP.
Inną sprawą jest, jakie materiały są w posiadaniu Rosjan.
Piecuch pisze:
(…) W pierwszej połowie lat osiemdziesiątych zostałem wezwany do gen. Pożogi ( Szef wywiadu i kontrwywiadu w owym czasie). Otrzymałem do wglądu akta „Zapalniczki” i polecenie wyjazdu do Gdańska, gdzie zapoznałem się z teczkami „Bolka”. Dowiedziałem się, że w MSW ( a być może nawet wyżej) rozważano sprawę ujawnienia fragmentów tych dokumentów w książce nad którą właśnie pracowałem *.
Przeczytałem akta, nie pozwolono mi jednak niczego notować, nagrywać, fotografować, nie mówiąc już o kserowaniu. Miałem poznać przedstawiony materiał i czekać na decyzję. (…) Po jakimś czasie zabroniono mi ogłaszania jakichkolwiek wzmianek o „Zapalniczce” czy „Bolku”, radząc po przyjacielsku, abym czym prędzej zapomniał o całej sprawie. (…) Początkowo rozważano możliwość ujawnienia całej sprawy w celu skompromitowania właściwych ośrodków, ale niespodziewanie odstąpiono od tego zamiaru postanawiając wykorzystać sprawę w inny sposób. Czy w aferę była wmieszana Moskwa, tego podobno Pożoga nie wiedział. Nie ulega jednak wątpliwości, że akta „Zapalniczki” i „Bolka” były znane specjalistom sowieckim.
(…) Generał wielokrotnie pytany o agenturę radziecką w Polsce odpowiadał, że od momentu zanotowania zorganizowanej opozycji w Polsce (KOR, KSS „KOR”), a szczególnie od momentu powstania „Solidarności”, służby radzieckie, zwłaszcza KGB, zaczęły masowo werbować agenturę spośród opozycji**. Mając doskonałe rozeznanie i wszelkie potrzebne do tego informacje ( gen. Pawłow otrzymywał na ten temat materiały zarówno z MSW, jak i ze służb wojskowych) przychodziło im to bardzo łatwo.
Doszło do tego, że rezydentura KGB żądała, by służba Pożogi przestała się interesować wybranymi opozycjonistami (…).
Obojętnie czy damy wiarę Piecuchowi, czy też nie, ktoś kto uważa , że problemu nie ma, jest ewidentnie w błędzie.
Ostatnie lata wyraźnie wskazują na aktywizację w Polsce wywiadowczych środowisk prorosyjskich, w których zapewne istotną rolę odgrywają nielegałowie***”. Przykładem może być Katastrofa Smoleńska, czy też działania państwa w sferze bezpieczeństwa energetycznego, ale nie tylko.
Nie twierdzę, że obecny rząd sprzyja w sposób nadzwyczajny Rosji. Ostatnia „akcja” z nieudaną próbą przejęcia przez rosyjski Acron Azotów z Tarnowa, świadczy jednak o tym, że rząd nad czymś panuje, ale nie znaczy to, że agentura rosyjska w Polsce w postaci „nielegałów” nie istnieje.
* 7 rozmów z gen. Pożogą – H. Piecuch Czytelnik, Warszawa, 1987
** podkreślenie moje
*** nielegał – szpieg posiadający inną narodowość niż ta, która obowiązuje w kraju, który poprzez służby wywiadowcze zleca mu zadania szpiegowskie. Najczęściej poza granicami kraju zlecającego zadanie.
Komentarze
04-08-2012 [15:12] - NASZ_HENRY | Link: NIELEGAŁ
W rosyjskiej terminologii, legalny oficer jest to ten oficer wywiadu, który jest przydzielony zagranicą, do którejś z rosyjskich ambasad lub innego oficjalnego przedstawicielstwa rządowego. Natomiast nielegalny oficer (nielegał)jest to ktoś, kto przyjmuje nierosyjską tożsamość i pojawia się zagranicą, jako osoba, nie mająca jakichkolwiek związków z Rosją. Innymi słowy w jakimkolwiek kraju rosyjski nielegalny oficer wywiadu wygląda i działa po prostu tak jak najbliższy sąsiad ;-)